Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Pobyt w Terenie Zalesionym


Recommended Posts

  • Replies 184
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Z zapaleniem opon mózgowych bywa różnie, w jednym przypadku gorączka i nic więcej w inny może się skończyć częściowym niedowłądem kończyn. Tak jak poprzednik napisał nie można ryzykować. Po powrocie z lasu dokładnie się oglądać WSZĘDZIE :!: :!: :!: i powinno być wszystko OK 8) no i nie można popadać w paranoje :wink:

Link to post
Share on other sites

Mam pomysł - może zamiast nabijać kolejne posty o dupie maryni weźmie jeden z drugim plecak, nóż, zapałki i pojedzie do lasu na jakieś bytowanie? Albo prznajmniej sobie jakąś książkę weźmie (np. "Surwiwal po Polsku" czy "SAS Survival Handbook")- choć to ostatnio nie jest w modzie. :)

 

Bo na razie bijecie posty bez sensu pisząc o faktach notoryjnych, powtarzając tezy poprzedników i zajmując się zagadnieniami, które raczej nie maja bezpośredniego związku z tematem wątku. Tematem wybitnie "praktycznym"...

 

Pozdrawiam

KZ

Link to post
Share on other sites

co prawda to prawda ale przecież nikt nie każe Ci tego Kubo czytać...

forum jest do tego aby się wypowiadać jedni robią to lepiej inni gorzej :lol:

 

co do samego tematu

może to nie są oczywiste rzeczy dla wszystkich :ściana:

 

PEACE

Link to post
Share on other sites
forum jest do tego aby się wypowiadać jedni robią to lepiej inni gorzej

A ja w swej naiwności myślałem, że fora tematyczne (/działy) są od tego by dzielić się konkretną i zweryfikowana wiedzą na sprecyzowane i określone tematy. (no offence)

przecież nikt nie każe Ci tego Kubo czytać...

To taka autopokuta za wrzucenie zdjęcia "Krwawego Felusia" w profil. :F

może to nie są oczywiste rzeczy dla wszystkich

Istotnie, ale np. w temacie kleszczy rokrocznie media podnoszą raban, w sieci informacje (wiarygodne) też można znaleźć - a i jeszcze nie wszyscy lekarze* wyjechali do GB. Jeśli więc dla kogos pewne kwestie mimo to są niejasne i ich wyjaśnienia szukał będzie tutaj... (pozwolę sobie nie kończyć)

*) i zdecydowanie optowałbym za tym by inne osoby niż wymienieni nie wypowiadały się na tym forum o stanach chorobowych ich objawach, leczeniu i zagrożeniu jakie ww. stwarzają.

 

Niestety chciałbym utopii. ;-)

 

Pozdrawiam

KZ

Link to post
Share on other sites

Powiem tak drogi kolego jestem leśnikiem z wykształcenia i moja tzw. grupa zawodowa jest najbarzdiej narażona i zarażona ww chorobami, więc w moim interesie jest posiadać jak najwięcej informacji (wiarygodnych) na ten temat. A niestety chciałem się nimi podzielić z innymi. Nie bój się z palca tego nie wyssałem i biorę odpowiedzialność za to co piszę.

Co się z wami dzieje ludzie robicie się zgorzkniali czy co. Cokolwiek nie pasuje to odrazu "nie znasz się", "nie wypowiadaj się"

POZDRAWIAM

Link to post
Share on other sites

OK i dlatego drugi raz napisałeś de facto to samo?

(cytował nie będę)

 

I jakkolwiek nie umniejszałem i nie umniejszam Twojej wiedzy na ww. temat to jednakowoż wolałbym aby nt stanów chorobowych u ludzi wypowiadali się lekarze lub ratownicy medyczni, nie leśnicy, agrotechnicy, hodowcy strusi czy nawet weterynarze. Mam nadzieję, że ze zrozumieniem podejdziesz do mojego skrzywienia na tym punkcie.

 

Co do dzielenia się wiedzą - nie oszukujmy się. Jeśli ktoś szuka tu podstawowych informacji w temacie bytowania czy szerzej - przebywania w lesie, to raczej często w tym lesie nie bywa. Jest szansa, że nigdy nie będzie. A jeśli stanie się inaczej to należy bać się o las i o niego (w tej kolejności). Chociaż oczywiście nijak nie przeszkadza to w biciu piany (gwoli scisłosci nawet w sieci są serwisy na ww temat, nie trzeba do książek "iść").

 

Pozdrawiam

KZ

Link to post
Share on other sites

A teraz Panie i Panowie weźmiemy sie nieco naukowo do tego tematu, przytocze tu artykuły z sieci :

Środki odstraszające owady, które zawierają związek o nazwie DEET, są skuteczniejsze niż oparte na składnikach roślinnych - wynika z badań opublikowanych na łamach "New England Journal of Medicine".  

 

    Badania przeprowadzili dr Mark S. Fradin - dermatolog z University of North Carolina w Chapel Hill, oraz prof. John F.Day - entomolog medyczny z University of Florida.  

 

    Do testów wybrano 16 reprezentatywnych preparatów dostępnych na rynku, zarówno zawierających stosowany od dawna DEET, jak i roślinnych, reklamowanych jako naturalne i nie wywołujące podrażnień. Poddano je dokładnym testom, starając się zminimalizować wpływ przypadkowych czynników. Dlatego uwzględniono nie tylko liczbę, komarów, ale i w jakim były wieku, jak się odżywiały, w jakich warunkach (temperatura, wilgotność, oświetlenie ) odbywały się testy.  

 

    Ochotnicy nałożyli preparaty na skórę zgodnie z instrukcją na opakowaniu, a następnie wprowadzili przedramiona do klatek z komarami. Trzymali je tam aż do pierwszego ukąszenia. Naukowcy rejestrowali i analizowali czas, jaki upłynął pomiędzy wprowadzeniem ramienia a momentem, w którym preparat przestał być skuteczny.  

 

    Ukąszenia owadów nie tylko są przykre, ale przyczyniają się do przenoszenia licznych chorób, przede wszystkim malarii.  

 

    Preparaty odstraszające - repelenty (zawierające DEET) działały nawet do pięciu godzin, natomiast roślinne (z dodatkiem oleju sojowego, cytrusów, eukaliptusa) od dwudziestu minut do dwóch godzin.  

 

    Choć zdarzają się przypadki szkodliwego działania DEET, są jednak rzadkie i zwykle wynikają z długotrwałego i nieprawidłowego jego używania - twierdzą naukowcy. Natomiast korzyści - zwłaszcza w krajach tropikalnych - są bardzo duże.  

 

 

Źródło: PAP 08.07.2002r.

2002-06-11

 

Związek zawarty w pomidorach skutecznie odstrasza owady

 

 

 

Warszawa (PAP/Int.) - Naturalny związek zawarty w pomidorach odstrasza owady tak dobrze, jak najpopularniejszy obecnie repelent i jest mniej toksyczny - wskazują wyniki badaczy z North Carolina State University.  

 

Zespół pod kierunkiem prof. Michaela Roe z North Carolina State University prowadził badania nad związkiem nazwanym w skrócie IBI- 246, który jest naturalnym składnikiem pomidorów.  

 

Naukowcy sprawdzali najpierw czy IBI-246, który u pomidorów jest elementem naturalnego systemu obrony przed owadami, może być wykorzystany w rolnictwie do zwalczania owadów będących pasożytami tych roślin. Kontynuacją były badania testujące jego zdolność do odstraszania owadów takich jak komary.  

 

Okazało się, że IBI-246 jest równie skuteczny w odstraszaniu komarów, jak popularny obecnie repelent - DEET. IBI-246 może ponadto służyć do odstraszania kleszczy, pcheł, mrówek, karaluchów czy gryzących much. Można go też stosować do zwalczania szkodników upraw, jak mszyce i przylżeńce.  

 

Jak podkreśla prof. Roe, według skali stosowanej przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (Environmental Protection Agency), IBI-246 jest mniej toksyczny od DEET. DEET (skrót od N,N- dwumetylo-meta-toluamidu) został opracowany w 1946 roku na potrzeby armii amerykańskiej.  

 

EPA ocenia, że prawidłowe zastosowanie DEET nie stwarza zagrożenia dla ludzkiego zdrowia. Odnotowywano jednak przypadki podrażnienia skóry - wysypkę, opuchliznę oraz świąd, a także podrażnienie śluzówki oka i rzadziej zaburzenia neurologiczne - zaburzenia mowy czy drgawki. Produkty z dużą zawartością DEET uważa się za niebezpieczne dla dzieci.  

 

Najnowsze doświadczenia przeprowadzone na szczurach przez badaczy na Duke University wykazały, że częste i długie stosowanie DEET może być przyczyną obumierania komórek nerwowych w mózgu i wywołuje zmiany zachowania u zwierząt.  

 

Prof. Roe wierzy, że IBI-246 może z powodzeniem zastąpić DEET w większości repelentów. Według niego, "wobec groźby wielu chorób zakaźnych roznoszonych przez owady, jak malaria, gorączka zachodniego Nilu czy borelioza, ludzie potrzebują osobistej ochrony w postaci skutecznych i jak najmniej toksycznych repelentów".  

 

"Ludzie poszukiwali związku konkurencyjnego dla DEET od 20 lat. Myślę, że go znaleźliśmy" - ocenia dr John Bennett, z firmy Insect Biotechnology Inc., która zakupiła prawa do produkcji repelentów opartych o IBI-246. Według Bennetta, koszty produkcji IBI-246 będą porównywalne lub nawet niższe od kosztów produkcji DEET.  

 

Przedstawiciele Insect Biotechnology zwrócili się o wydanie pozwolenia na stosowanie IBI-246 w kilku produktach do amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska. Spodziewają się je uzyskać pod koniec 2002 roku.

 

Pozdrawiam

Sadowski25

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

kleszcze są głównym tematem, ale zrobię taką małą dygresje do pszczół i os (a co... może komuś się przyda). Otóż bardzo skutecznie odstarasza je przecięta na pół cytryna ponabijana goździkami (4 połówki cytryny na 4m^2, po ok 7-10 goździków na połówkę). Przydaje się w kuchniach polowych ;)

Link to post
Share on other sites

Racja. Prosiłbym jeszcze o podanie sposobów na osy, szerszenie, gzy końskie i stonkę ziemniaczaną. Nie pogardzimy również wiedzą nt tego jak uchronić się przed niedźwiedziem, wilkiem, pająkiem czarną wdową (zawsze mógł komuś uciec) oraz pytonem (kotoś mógł się znudzić i wypuscić go do lasu). Do tego obowiązkowo muszą się w tym miejscu znaleźć informacje o tym co zrobić kiedy w lesie spotkamy pijanego pana Zdziska - drwala z powołania, kłusownika z zawodu, geja z wyboru.

 

Przecież wszystkie te tematy tyczą w jakiś sposób pobytu w terenie zalesionym...

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...

Moja Matula ma bolerioze, bardzo nie miłe, co roku na miesiąc do szpitala brać antybiotyk, cały czas bola stawy i łupie w kościach.

W przypadku ukaszenia i jakiś niepokojących objawów (obrzek, czerwony pierscień wokół miejsca ukąszenia) można wiąść (jak najszybciej) antybiotyk o nazwie Dexocyklina. Niestety na recepte, ale jak przyjacel nie chce wyjśc to i tak trzeba iść na pogotwie i tam powinni wam wypisać (ja musiałem sie prosić), no chyba ze gdzieś "znajdziecie" bez recepty.

PS

Ja proponuje znaleśc sposób na WIELKICH FOROWICZÓW którzy wszystko najlepiej wiedzą i nigdy kleszcze nie mieli (pewnie jakiś PIORUN albo SWAD) Czytam te tematy do momentu kiedy natkne sie na kogoś kto zaczyna mówić ze ludzie głupoty piszą i posty są bez sensu a to właśnie oni robią takie bez sensowne posty że sie tylko czas traci.

Link to post
Share on other sites
Ja proponuje znaleśc sposób na WIELKICH FOROWICZÓW którzy wszystko najlepiej wiedzą i nigdy kleszcze nie mieli

Czy możesz pogłębić swoją myśl? Nie żebym się czepiał' date=' tudzież suponował, że mamy styczność z kolejnym rozwydrzonym szczeniakiem. Jeno brak mi przesłanek kiedy piszesz...

Czytam te tematy do momentu kiedy natkne sie na kogoś kto zaczyna mówić ze ludzie głupoty piszą i posty są bez sensu a to właśnie oni robią takie bez sensowne posty że sie tylko czas traci.

...albowiem póki co to ja właśnie za stratę czasu uważam pierdolenie o tym jaka to borelioza, kiła i ADIS niebezpieczne są i jakież to leki się przeciw nim ordynuje. Bowiem nie jesteś chyba lekarzem, aby wskazywać metody diagnozowania i leczenia. Czy może się mylę?

Jedyne zaś co robisz, to bijesz w tarabany, tworząc OT w tym wątku, i pisząc na temat tysiąckroć przewałkowany już w sieci. Czymś jeszcze chciałeś się z nami podzielić? Wszak jest tyle istotnych tematów - od najlepszej antypoślizgowej podeszwy poczynając...

 

Btw. Może moderator wydzieli dzieciom temat o złych kleszczach, nietoperzach i wampirach, jakie można napotkać w polskich lasach. Każda psychoza i pianobicie muszą mieć swoje miejsce w ekosystemie...

Link to post
Share on other sites

Otórz nietoperze nie sa wcale grożnie. (warto wszanować ich miejsca pobytu gdyż wiele gatunków jest chroniona) Co do innych zwierząt leśnych to też nie ma wiekszego problemu, wilki są na ogól płochliwe, dziki też o ile niema mlodych, napotkanie niedźwiedzia graniczy z cudem. A wczześniej wsponinałes o jakiś weżach to wiem tyle ze warto wytrzepać buty jak je zdejmujesz do spania i wewntualnie umieścić sie na hamaku (jak wspominał założyciel tematu)

 

PS. Ten post nad moim to jest offtopic wiec sugerowałbym modowi usunięcie.

Link to post
Share on other sites

Tak, z pokorą muszę posypać głowę popiołem i przyjąć jakże słuszna i tak subtelnie zawoalowaną krytykę Kolegi_Super_Bardzo_Ważnej_Osoby. Mam nadzieję, że uda mi się odpokutować moje winy rzetelną pracą.

 

W istocie merytorycznym będzie zapoznanie się z zagrożeniami jaki czychają na nas w czasie wypraw w teren. Jak już zauważył Kolega_Super_Bardzo_Ważna_Osoba w lesie i na łące możemy natknąć się na zwierzęta.

 

 

 

Jednym z nich może być Lis (Vulpes vulpes).

 

mini_1158532925.jpg

 

Lis należy do rodziny psów. Nogi (stawki) ma cienkie, krótkie, tułów długi, ogon (kita) ma długi i puszysty, pysk długi i wąski z czarnym wietrznikiem i wąsami, oczy skośne, uszy krótkie stojące na boki. Futro lisa jest kasztanowo brązowe lub kasztanowo żółte. Dolna część pyszczka, podgardle, pierś, podbrzusze, wewnętrzna strona nóg - biała, a koniec ogona (kwiat) - biały lub czarny. Podgardle, pierś i podbrzusze u niektórych odmian są popielate lub czarne. Zewnętrzna strona uszu oraz dolna część stawek - czarne. Futro ma włos dwojaki: przewodni - długi, błyszczący oraz gęsty, krótki puch. Przeciętna długość lisa mierzona razem z kitą wynosi około 115 cm (95 - 135), w tym kita ma około 40 - 50 cm. Wysokość około 35 cm (35 - 40), masa około 7 kg (4 - 8 kg).

Lisy żyją zarówno w lesie, jak i w polu. W lesie lisy obierają miejsce suche (wzniesienia), nawet piaszczyste, zarośnięte gęsto krzewami i młodnikami. W polu mają ostoję w krzakach i zaroślach (tarnina) lub jarach dziko zarosłych, czasem nawet w zbożu lub na odsłoniętych wzgórzach. W miejscach swoich ostoi lisy kopią rozległe nory (nawet 20 - 30 m długie) często z kilkoma wlotami. W środku nory znajduje się komora (większe pomieszczenie), gdzie lisy odbywają cieczkę i suka szczeni się. Nora ma wiele bocznych korytarzy. Lisy mają zwykle kilka nor, przy czym jedna stanowi ich stałą siedzibę, a inne dają im tylko chwilowe schronienie w niebezpieczeństwie lub w czasie niepogody. Lis jest leniwy w kopaniu nor i dlatego często korzysta z nor borsuczych, a nawet zamieszkuje z nim razem (czasami wypędza borsuka).

Lis jest mięsożerny. Główne jego pożywienie stanowią myszy, ale zjada także żaby, jaszczurki, ryby, raki, ptaki, jaja ptasie, króliki, zające, a nawet koźlaka. Nie gardzi również padliną. Ponadto zjada jagody i owoce (gruszki, jabłka) oraz ślimaki, dżdżownice i larwy chrząszczy.

Lis pełni w lesie funkcje sanitarne (sanitariusz). Spośród zwierzyny łownej chwyta bowiem przede wszystkim sztuki chore i słabe. Lisica w okresie karmienia młodych wyrządza duże szkody wśród zdrowej zwierzyny, głównie młodzieży. Lis żeruje zasadniczo w nocy. Jeżeli jednak nie spodziewa się niebezpieczeństwa, to rozpoczyna polowanie nawet już od południa lub nieco wcześniej (zwłaszcza w zimie, ponieważ trudniej mu jest zdobyć żer). Największe szkody robią lisy w lecie, kiedy to stare muszą dostarczać żeru młodym. Wtedy zakradają się nawet do zabudowań gospodarczych, aby zdobyć drób lub złapać oddaloną od zabudowań kurę itp. Lis swoją zdobycz upolowaną lub znalezioną padła "zarzyna" podobnie jak ryś, odgryzając najpierw łeb. Po nasyceniu się niektóre kawałki żeru zakopuje "na zapas" i w późniejszym czasie wraca w to miejsce.

Cieczka lisów odbywa się w styczniu i lutym. Liszka przygotowując się do cieczki już w grudniu zaznacza swój rejon śladami zapachowymi (odchody, mocz i wydzielina z gruczołów ogona) na pniach lub kamieniach. Wypędza z tego rejonu inne liszki i młode lisy. W tym okresie kilka nieraz psów lata za sukami, gryząc się między sobą. Sam akt kopulacji następuje przeważnie w norze, gdzie zbiera się nawet kilka psów. Ma on przebieg podobny jak u psów domowych; sczepienie się trwa ok. 20 min. Po okresie cieczki psy odchodzą od liszki.

Liszka pomiata po 7 1/2 tygodniach (51-53 dni), tj. w kwietniu - maju, 4-7 szczeniąt, czasami nawet więcej (do 12 sztuk). Szczenięta rodzą się ślepe i dopiero po 14 dniach otwierają oczy. Suka jest bardzo troskliwą matką i przez pierwsze dni po oszczenieniu się wcale nie wychodzi z nory. Potem wychodzi tylko późnym wieczorem dla zdobycia żeru. Pies jest dbałym ojcem i znosi młodym żer. W 4-6 tygodniu młode zaczynają wychodzić z nory dla wygrzewania się na słońcu lub zabawy. Młode w ciągu pierwszego miesiąca żyją tylko mlekiem matki. W drugim miesiącu matka znosi im myszy, ptactwo i drobną zwierzynę, ucząc je jeść mięso. Przynosząc zaś często żywą jeszcze zdobycz, uczy je polowania. W końcu lipca liszka razem z młodymi przenosi się z nory w pole, głównie w zboża albo trzciny i zarośla, i tam zaprawia je w samodzielnym zdobywaniu pożywienia. Młode (niedoliski) w późnej jesieni opuszczają rodzeństwo i zaczynają samodzielny żywot. Lis żyje do 15 lat.

Lis prowadzi życie bardzo ruchliwe. W zasadzie większą część doby kręci się w poszukiwaniu żeru (myszkuje). W norze siedzi tylko wtedy, gdy wypoczywa oraz podczas deszczu, silnego i mroźnego wiatru, zawiei śnieżnej, opadania liści w jesieni, letnich upałów oraz w okresie cieczki. Chroni się także do niej wyczuwając nadejście burzy, w razie niebezpieczeństwa lub będąc niepokojony przez zbieraczy grzybów i jagód. W pogodny dzień lis wypoczywa na powierzchni ziemi, wśród krzaków, wysokich traw lub kamionek. W zdobywaniu żeru jest bardzo wytrwały i czujny. Długo wysiaduje przy mysiej norze, a pisk myszy słyszy nawet z dużej odległości.

Lis poluje w dwojaki sposób: cichym podchodzeniem lub na czaty. W pogoń za zdrową zwierzyną na ogół się nie udaje.

Lis jest bardzo ostrożny i nawet pewną zdobycz porzuci, jeżeli dostrzeże jakieś niebezpieczeństwo dla siebie. Ma nadzwyczaj dobry słuch i wiatr. Nawet z odległości kilkuset metrów złapie odwiatr człowieka lub zwierzyny (wyłożonej padliny). Wzrok ma raczej słaby, dostrzega przede wszystkim przedmioty ruchome (podobnie jak zając). Lis chodzi zwykle wolno (sznuruje), węsząc z nisko opuszczonym łbem. Od czasu do czasu tylko rozgląda się, umie jednak biegać szybko (dyndować) i zręcznie kluczyć wśród krzaków. Stara się chodzić stale w ukryciu i osłonie zarówno w lesie (od gęstwiny do gęstwiny) jak i w polu, korzystając z rowów, bruzd, krzaków, wysokich traw, upraw i innych osłon.

Trop lisa przypomina trop małego psa, jest jednak bardziej wydłużony i węższy, pazury dłuższe i wyraźnie odciśnięte. Odcisk łapy przedniej ma wymiary około 5-6x7-8, tylnej około 4-5x6-7 cm. Trop lisa jest tak charakterystyczny, że kto go raz zobaczył nie pomyli się już nigdy. Gdy lis biegnie truchtem pozostawia prawie idealnie prostą linię tropów (rys.d) i mówi się, że sznuruje pozostawia trop podobny do zajęczego, w galopie nieregularny (rys.c).

Zimą , przyspieszając po świeżym opadzie śnieżnym widać ślad wleczonej kity. W okresie godowym za jednym tropem suki widać tropy kilku podążających za nią samców.

a) pełzający

B) drobiący

c) skoki

d) "sznurujący"

Kał lisa ma kształt podłużnych wałeczków, zaostrzonych na jednym końcu o średnicy ok. 1,5-2 cm i długości 5-6 cm. Latem odchody lisa zawierają pestki czereśnie lub wiśni.

ŹRÓDŁO

 

Informacje powyższe dlatego są istotne z punktu widzenia tematyki wątku, iż lisy mogą przenosić wściekliznę.

 

Jest to wirusowa, zawsze śmiertelna choroba zakaźna zwierząt (niektórych ssaków), mogąca przenieść się na człowieka (antropozoonoza). Nazwa "wścieklizna" wywodzi się od przebiegu jednej, lepiej dostrzegalnej, z form choroby. Cechuje ją znaczne podniecenie i agresja ("wściekłość"). Wściekliznę nazywa się też czasem wodowstrętem (łac. hydrophobia), co jest odbiciem jednego z objawów choroby, mianowicie mimowolnych skurczy mięśni na widok lub sam dźwięk wody. Wścieklizna jest chorobą wirusową spowodowaną przez ssRNA(-) wirusa Rabies virus (RABV) z rodziny Rhabdoviridae, rodzaju Lyssavirus. Występuje w 7 biotypach, z czego przyczyną zakażeń zwierząt naziemnych są głównie wirusy biotypu pierwszego. Pozostałe biotypy są zazwyczaj przyczyną wścieklizny nietoperzy. Wszystkie biotypy są patogenne dla człowieka. Rezerwuar zarazków stanowią zarówno ssaki dzikie, jak i domowe. Z pierwszej grupy wymienić należy: lisy, jenoty, borsuki, nietoperze, inne zwierzęta mięsożerne, a także gryzonie i zajęczaki. Grupa ta ma obecnie największe znaczenie w rozprzestrzenianiu choroby. Do drugiej natomiast: psy i koty. Druga grupa miała pierwotnie duże znaczenie, lecz obecnie ze względu na masowe szczepienia zwierząt domowych zagrożenie jest niewielkie. W krajach tropikalnych wścieklizna może być rozprzestrzeniana również przez żywiące się krwią zwierząt nietoperze z rodziny wampirów. Do zakażenia (zwierząt lub człowieka) dochodzi na drodze kontaktu bezpośredniego - przez pokąsanie lub oślinienie. Możliwe jest, choć u człowieka rzadkie, zakażenie na drodze powietrznej (kropelkowej i pyłowej) aerozolem odchodów nietoperzy w jaskiniach. Do wystąpienia choroby dochodzi u około 20% wystawionych na ekspozycję - szczególnie osobników pogryzionych na pysku/twarzy, szyi, klatce piersiowej lub pokąsanych głęboko. Odnotowano także infekcje przez przeszczepienie organów od zmarłych dawców z nierozpoznaną wścieklizną. Chorobę cechuje długi okres utajenia średnio od 1 do 3 miesięcy - skrajnie od 10 dni do ponad roku. Chory człowiek jest także zakaźny dla otoczenia. Przebieg choroby u wszystkich gatunków zwierząt jest w zasadzie podobny.

Możemy wyróżnić dwie postacie wścieklizny: postać gwałtowną oraz postać cichą - porażenną.

Wirus wścieklizny atakuje komórki układu nerwowego, ze szczególnym tropizmem do komórek istoty szarej mózgu.

U ludzi, w początkowym okresie (około 2 miesięcznym od chwili zakażenia) występują objawy ogólne. Dominują tu zmiany, uczucie mrowienia wokół miejsca pokąsania, a także gorączka, ból potylicy, zmęczenie oraz rzadziej halucynacje, torsje. Zwierzęta często w tym okresie - fazie inkubacji, zmieniają swoje zwyczaje głównie przez zmianę trybu życia z dziennego na nocny i vice versa, a także przestają być wrażliwe na bodźce bólowe. Po kilku dniach u ludzi i zwierząt występuje nadmierne pobudzenie lub - skrajnie, porażenie (tzw. cicha wścieklizna). U chorego stwierdzić można mimowolne skurcze mięśni (konwulsje), ślinotok oraz wodowstręt. Zejście śmiertelne następuje w około tydzień od wystąpienia objawów.

W przypadku diagnozowania człowieka wystawionego na ekspozycję w krótkim odstępie czasu większe znaczenie od potwierdzenia choroby ma ocena prawdopodobieństwa jej wystąpienia. W tym celu stosuje się głównie wywiad epidemiologiczny. Jednocześnie rozpoczyna się, jeżeli zwierzę zostało złapane: przyżyciową obserwację (trwającą 15 dni) weterynaryjną (zwierzęta domowe) lub pośmiertne badanie mózgu zwierzęcia (zwierzęta dzikie i agresywne zwierzęta domowe). Przyżyciowa diagnostyka człowieka jest możliwa (wykorzystując m.in. metodę PCR), lecz dość często pojawiają się w badaniu wyniki fałszywie ujemne.

Wirus w ślinie zwierząt jest jednym z objawów ostatniego stadium wścieklizny. W przypadku psów żaden spośród tych, u których pojawił się wirus w ślinie, nie będzie żył dłużej niż 10-12 dni. Dlatego jeżeli pies przeżyje 15-dniową obserwację będzie można wnioskować, że: w momencie pogryzienia wirus nie znajdował się w ślinie,* pies nie mógł zakazić człowieka. Pośmiertne rozpoznanie przeprowadza się używając testów serologicznych i próby biologicznej. Do dzisiaj nieznany jest lek przeciwko wściekliźnie. Jeśli nie wystąpiły objawy choroby podejmuje się próbę zastosowania uodpornienia bierno-czynnego polegającego na podaniu surowicy i serii szczepionek podawanych w mięsień naramienny lub podskórnie (dawniej szczepionkę podawano w mięsień brzucha ze względu na specyficzne ukrwienie - nie stosuje się już tej metody). Uodpornienie uzyskane na drodze biernej ochrania chorego do momentu uzyskania odporności czynnej. Chorym szczepionym wcześniej nie podaje się surowicy. Możliwość czynnego uodpornienia organizmu możliwa jest dzięki długiemu okresowi wylęgania. Chorego człowieka, u którego wystąpiły objawy izoluje się głównie w celu zapewnienia mu spokoju; stosuje się leczenie objawowe. Do tej pory odnotowano mniej niż 5 przypadków wyzdrowienia chorych ludzi, u których pojawiły się symptomy choroby. Zwierzęta zwykle się usypia.

ŹRÓDŁO

 

Innym zagrożeniem, z którym możemy spotkać się w terenie jest pożar.

 

mini_1158532926.jpg

 

Pożar to niekontrolowane rozprzestrzenianie się ognia, które stwarza zagrożenie dla ludzi i obiektów objętych pożarem. Warunkiem zapoczątkowania i przebiegu procesu jakim jest pożar (podobnie jak w procesie spalania) jest istnienie czworokątu spalania: materiał palny - utleniacz - ciepło - skomplikowane reakcje łańcuchowe.

Pożary należą do grupy najważniejszych zagrożeń zarówno czasu wojny, jak i pokoju (pożary naturalne i wywołane działalnością człowieka).

Najbardziej znanymi metodami walki z pożarem jest użycie środków gaśniczych.Do powszechnie stosowanych środków gaśniczych zaliczamy: wodę, pianę, piasek, gazy i proszki.

Do gaszenia małych przedmiotów lub powierzchni nie większych niż 1m². służą koce gaśnicze. Natomiast do 'tłumienia' iskier i żagwi przenoszonych przez wiatr służą tłumice.

ŹRÓDŁO

 

Kolejnym zagrożeniem, które może nas spotkać w czasie bytowania w terenie jest powódź.

 

mini_1158532929.jpg

 

Powódź jest głównie skutkiem wezbrania rzeki mogą ją wywołać miejscowe ulewy i deszcze nawalne. Wezbraniem nazywa się podniesienie stanu wody w rzece w wyniku wzmożonego zasilania lub piętrzenia wody przez zator lodowy lub śryżowy, nagromadzenie pni i gałęzi drzew, a nawet nadmiernego rozwoju roślinności w korycie rzeki.

Wezbranie jest zjawiskiem hydrologicznym, natomiast powódź jest zjawiskiem o charakterze przyrodniczo-gospodarczym. Powódź jest to wezbranie rzeki przynoszące szkody człowiekowi i gospodarce narodowej; stanowi jedną z klęsk żywiołowych. Nie każde wezbranie wywołuje powódź, lecz każda powódź jest spowodowana wezbraniem. Powódź może być wywołana nagłym odpływem po deszczu nawalnym (intensywny odpływ wód powierzchniowych); ma zasięg miejscowy, a jednym z jej skutków jest wzmożona erozja gleby.

Wezbrania wód płynących wiążą się z charakterem środowiska fizyczno geograficznego kraju, a szczególnie z urzeźbieniem i klimatem danego obszaru. Wezbrania są wywołane: na wiosnę-szybkim spływem wód roztopowych powstałych z zimowych opadów śniegu, latem-obfitymi opadami spowodowanymi napływem ciepłego i wilgotnego powietrza zwrotnikowo-morskiego. Dodatkowo sprzyjają wezbraniom i potęgują je w zimie-zatory lodowe towarzyszące spływowi kry lodowej i zatory śryżowe, natomiast w lecie-występują opady ulewne (w górach i na wyżynach). Inny charakter mają wezbrania w ujściach rzek do morza są spowodowane działaniem sztormów morskich, jak również podniesieniem się stanów zarastających rzek nizinnych wskutek bujnej wegetacji roślinności wodnej w korytach.

W naszej strefie klimatycznej występuje kilka rodzajów wezbrań i powodzi, zależnie od pory roku, a głównie od przyczyn je wywołujących.

Wezbrania i powodzie półrocza zimowego (XI-IV), przeważające nas terenach nizinnych:

-roztopowe ® , wywołane nagłym topnieniem śniegu na nizinach;

-lodowozatorowe (Zl), spowodowane piętrzeniem wody przez zator lodowy;

-śryżowozatorowe (Zś), występuje na rzekach nizinnych, powstaje na skutek zatkania przekroju rzeki zatorem śryżowym;

-sztormowe (S), powstaje na wybrzeżu morskim w ujściowych odcinkach rzek przy sztormach od morza (następuje zalewanie obszarów przybrzeżnych).

Wezbrania i powodzie półrocza letniego (V-X), przeważają w górach i na wyżynach:

-opadowonawalne (On), krótkotrwałe i miejscowe, spowodowane gwałtownymi ulewami (wyżyny);

-opadoworozlewne (Or), trwają dłużej i są o szerokim zasięgu (góry).

W zależności od natężenia zjawiska wyróżniamy: wezbrania i powodzie zwykłe, sięgają poziomu średniej wielkiej wody (występują co kilka lat), oraz katastrofalne, sięga najwyższej wielkiej wody (w skrajnym przypadku przekracza ten poziom), występuje co kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Główne przyczyny występowania powodzi to niekorzystne warunki atmosferyczne, niewielka zdolność retencyjna dorzecza, spowodowana niewłaściwym jego zagospodarowaniem (wyrąb lasów, nieodpowiednia uprawa roli, brak retencji dolinnej i in.).

ŹRÓDŁO

 

Należy także wspomnieć o zagrożeniu ze strony opadów atmosferycznych, szczególnie gradu.

 

mini_1158532932.jpg

 

Grad - opad atmosferyczny w postaci bryłek lodu (nazywanych gradzinami lub gradowinami) o średnicy od 0,5 cm do nawet 5 cm. Opad gradu następuje zwykle w ciepłej porze roku z silnie rozbudowanych chmur typu cumulonimbus i bywa połączony z obfitym opadem deszczu. Obfity grad ze szczególnie dużymi gradowinami, tzw. gradobicie, może spowodować znaczące straty, w szczególności w rolnictwie (zobacz: klęska żywiołowa).

ŹRÓDŁO

 

Wzmożone zaś opady mogą powodować powstawanie osuwisk botnych, a nawet lawin błotnych lub błotno-kamiennych.

 

mini_1158532935.jpg

 

Ze zjawiskiem tym wiążą się tak przerażające opisy, że w trosce o dobro młodszych odbiorców pozwolę je sobie pominąć.

 

Na koniec zaś trzeba wspomnieć o piorunie kulistym, z którym także z pewnym prawdopodobieństwem możemy się zetknąć.

 

kulisty2.jpg

 

Wyglądem przypomina świetlistą kulę o średnicy od kilku do nawet kilkudziesięciu centymetrów, poruszającą się w różnych kierunkach i wydająca przy tym dźwięki takie jak warczenie czy syczenie. Może mieć różne barwy (najczęściej białą, żółtą lub bladoniebieską). Trwa zwykle od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund. Występuje przeważnie w trakcie burz, ale istniały przypadki jego wystąpienia także w słoneczną pogodę. Nie jest wybitnie jasny, świeci w przybliżeniu jak stuwatowa żarówka. Dlatego też jest bardzo jaskrawy w nocy i trudny do zauważenia w dzień (może być brany jako złudzenie optyczne).

Naukowcy nie są pewni procesu jego powstawania, niektórzy nawet negują jego istnienie. Podobny efekt (choć trwający maksymalnie 0,3s) osiągnięto jednak w laboratorium, w dodatku na dwa różne sposoby: odparowując różne substancje za pomocą mikrofal, przykładając napięcie 5000V do wody prowadząc w ten sposób do jej odparowania.

Drugi z nich jest prawdopodobnie procesem formowania się pioruna kulistego w przyrodzie.

Sam piorun kulisty jest potwierdzonym zjawiskiem fizycznym i jako taki nie jest zaliczany do zjawisk paranormalnych. Niektórzy twierdzą, że łatwo przechodzi przez szkło, ale odbija się od innych przedmiotów. Uderzone, czasem wybuchają. Teoretycznie mogą zabić. Największy zauważony piorun kulisty miał ok. 1,5m. Najmniejszy – 1 cm. Wykonano wiele zdjęć na całym świecie, lecz bardzo mało filmów.

ŹRÓDŁO

 

 

 

 

Tuszę, iż wyczerpujące i rzetelne informacje o możliwych zagrożeniach przyczynia się do ułatwienia bytowania w terenie wszystkim czytelnikom tego wątku. Nie śmiem bowiem przypuszczać, iż w wyliczaniu tu zagrożeń chodzi o coś innego niż pęd do wiedzy. W szczególności zaś na pewno nie jest to ani paranoja ani brak wiedzy. Wszak to, że nikt nie porusza tu tematów istotnych da bytowania w terenie wynika jedynie z tego, że są one wszystkim wypowiadającym się powszechnie znane. Każdy z nich mógłby wypowiedzieć się o różnych sposobach rozpalania ogniska i jego rodzajów, przygotowania biwaku, zabezpieczania sprżetu przed wpływem czynników atmosferycznych, użycia pałatki/poncha lub suszenia odzieży. Są to rzeczy tak oczywiste, że dla podtrzymania wątku rozmowa toczy się w formie beztreściowego bicia piany o kleszczach, niedźwiedziach, boreliozie i złych użytkownikach co to się na tym wszystkim zawczasu nie poznali. Przepraszam...

 

Z pionierskim: Wsiegda Gotow!

KZ

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Ciekawe ile postów nabił sobie Kuba pisząc o nienabijaniu postów :)

 

A żeby było coś w temacie 8)

 

Czytanie na forum rzeczy oczywistych, czy też tych bardziej szczegółowych jakie był łaskaw przytoczyć nam Kuba :) nie da wielkiego efektu ;) bo jak wiadomo natura to nie tylko komary, kleszcze i problem spania w lesie... to pogoda (burza, deszcz, temperatura), zdrowie (odciski, nerki, przeziębienia itp ;)), zaopatrzenie w wode, żywność itd. Wypad do lasu na 24h to w sumie wycieczka ;) dlatego dajcie sobie spokój z forum i poczytajcie jakieś książki, a zaraz po tym przetestujcie w terenie 8) dopiero potem wróćcie tu i pogadajcie na tematy nauczonych i przetestowanych zagadnień :) oczywiście nie bronię dyskusji i o samych komarach, bo do tego jest forum, ale myślę, że jeśli już się za coś zabierać to porządnie od początku do końca ;)

 

Pozdrawiam 8)

Link to post
Share on other sites
Ciekawe ile postów nabił sobie Kuba pisząc o nienabijaniu postów

Ciekawe ile postów nabili sobie inni użytkownicy pisząc to co wcześniej (-> poprzednia strona) napisał już Kuba. :lol:

 

Tak merytorycznie, to powyżysze stwierdzenia (bis repetita placent ;) ) chyba zamykaja tę dyskusję? Przynajmniej ja odnosze takie wrażenie.

Link to post
Share on other sites
Kubo,  

twój wykład był bardzo interesujący.  

Czy mogłbyś uzupełnić go o opis zagrożeń wynikłych ze skażenia radioaktywnego terenów zalesionych?

Sadzę, iż opracowanie tego zagadnienia leży w zakresie Twoich możliwości. Nie chcę więc odbierać Ci tej niepowtarzalnej okazji do wykazania się troską o poziom merytoryczny forum.

Jednocześnie możesz potraktować to jako sugestię nt zawartości drugiego Twojego posta na tym forum.

 

Pozdrawiam

KZ

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...