Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Pozyskiwanie informacji od zakładnika


Recommended Posts

Do jednej słuchawki Justin Bieber a do drugiej Mandaryna i musi wytrzymać pół godziny.

To akurat jest dość skuteczna tortura nie pozostawiająca śladów poza psychiką, zwłaszcza jeśli dorzucisz stroboskop. Tylko co, będziesz sprawdzać wytrzymałość na głośną muzykę, hałas czy płacz dziecka?

 

Nie wszystko z prawdziwego życia da się przenieść w grunt zabawy, jaką jest ASG i myślę, że taką rzeczą jest przesłuchiwanie więźnia. Można się umówić na rzuty kostką, ale dalej pozostaje niedosyt np. braku możliwości dezinformacji itd. Próby zmuszania do zjedzenia czegoś/słuchania muzyki/innych wynalazków szybko mogą przestać być zabawą, a stać się prawdziwym dręczeniem. Wystarczy spojrzeć na wyniki eksperymentu Stanford Prison Experiment.

Ja bym zostawił w spokoju tą tematykę i potraktował jako niedoskonałość systemu. Repliki nie niosą jak ostra broń, nie mają przebijalności jak ostra broń, nie są głośne jak ostra broń, wsparcie artylerii czy lotnictwa jest umowne na papierze to i przesłuchiwanie nie musi być odwzorowane.

 

Albo się godzić na półśrodki typu wyniki losowe i przerwy czasowe, albo rezygnować z tej części. W żadne symulowane tortury bym się nie bawił.

Edited by wegorz
Link to post
Share on other sites

Można też spróbować systemu kopert, ale niektóre koperty zawierałyby fałszywe informacje (oczywiście byłoby to tylko na scenariuszach w których występowałyby "stałe" informacje bo pozycji mobilnych oddziałów się w kopercie nie zapisze). Wyglądałoby to w ten sposób, że schwytany musiałby oddać kopertę dla przesłuchującego, ale nie miałby wpływu na treść informacji tam zawartej (bo kopertę dostałby przy rozpoczęciu rozgrywki). Minusem tego rozwiązania byłaby jego jednorazowość - każdy wojak ma jedną kopertę i tylko raz mógłby ją oddać, jakby został ponownie schwytany nie mógłby przekazać żadnej informacji.

Inny sposób właśnie wymyśliłem. Osoba przesłuchana byłaby poddawana "testowi stopera". Przesłuchujący uruchamiałby stoper i zatrzymywał go. Jeśli końcówka wyniku - ostatnia cyfra (stoper musi podawać wynik z dokładnością przynajmniej do setnych części sekundy) - byłaby nieparzysta to jeniec wytrzymał tortury i nie odpowie na żadne pytanie przesłuchującego. Jeśli ostatnia cyfra byłaby parzysta jeniec oddaje koperte w której informacja może być prawdziwa lub nie (ponownie muszą istnieć jakieś "stałe" informacje - położenie ważnych instalacji itp.). Jeśli wypadnie zero to jeniec musi zgodnie ze swoją wiedzą odpowiedzieć na jedno pytanie. Oczywiście opiera się to na uczciwości jeńca i inteligencji przesłuchującego. Jak zada pytanie na które jeniec nie zna odpowiedzi - np. gdzie aktualnie przebywa oddział X do którego jeniec nie należy - to się nic nie dowie.

Dla uproszczenia można wprowadzić założenie, że przesłuchiwać można tylko w sztabie/bazie/obozie - zmniejszy to liczbę potrzebnych stoperów.

 

Edytuj: Jeśli zaś chodzi o jakiekolwiek "tortury" fizyczne w stylu chrztów obozowych czy psychiczne - Mandaryna w jedno ucho, a disco polo w drugie - to jestem przeciwny. Raz, że nie wiadomo jak ktoś zniesie "tortury" fizyczne (znam osobę, która mocno reaguje na poparzenia pokrzywami i chodzenie boso po pokrzywach mogłoby wyłączyć ją z gry, a nawet z "życia" na pare dni), a dwa, że nie wiadomo jak ktoś zniesie "tortury" psychiczne. Kolega mojego brata jąkał się bo jego brat nastraszył go gdy ten wychodził z kibla - może to śmieszne, ale cholera wie jak ktoś zareaguje na nawet błahe "tortury". Osobiście nie chce ryzykować, że przeze mnie ktoś będzie do końca życia miał lęki czy coś w tym stylu.

Edited by MarekMac
Link to post
Share on other sites

Skoro już przy temacie jesteśmy - jedna rzecz mnie naprawdę boli i wkurza.

 

Przyjmowanie tortur jako normalnego i oczywistego sposobu pozyskiwania informacji. Nawet w zabawie.

Analogicznie zresztą, jak dobijanie rannych przeciwników.

 

Dlatego zresztą w proponownaym przeze mnie rozwiązaniu przesłuchanie było dwustopniowe - zwykłe wypytywanie (przy założeniu, że jeniec może - pod wpływem emocji - wygadać co nieco, albo znalezione przy nim dokumenty naświetlą pewne sprawy), którego konwencje międzynarodowe nie zakazują (acz bardzo dokładnei precyzują, jakie infomacje jeniec ma obowiązek podać (zgodnie z art. 17 Konwencji Genewskiej z 1949r.- nazwisko, iniona, stopień, data urodzenia, numer ksiązeczki wojskowej lub analogiczny numer identyfikacyjny), i stopień drugi - tortury - co do których obie strony zdają sobie sprawę, że jest to łamanie prawa wojennego, i sędziowie / organizatorzy mogą (a w moim odczuciu - wręcz powinni) ukarać tego, kto się ich dopuszcza.

Link to post
Share on other sites

Tyle, że w realiach airsoftowych przesłuchiwanie pierwszego stopnia w większości scenariuszy nie ma sensu. Liczy się konkretny efekt w postaci uzyskania informacji wywiadowczych które można następnie wykorzystać (np. wskaż na mapie gdzie jest wasz punkt dowodzenia, jakie zadanie realizowaliście, gdzie są punkty które chronicie itd) a te, zgodnie z realiami, uzyskuje się siłowo. To może miałoby sens przy scenariuszach gdzie respawn kosztuje (btw testował ktoś takie rozwiązanie?) i zwyczajnie opłaca się wymienić jeńcami przez obie strony. Co innego milsimy, ale to w sumie troszeczkę inna bajka - i tak stara się odwzorować większość procedur, więc Konwencję Genewską pewnie też.

Link to post
Share on other sites

Masz rację - informacje wymagane Konwencją są w warunkach scenariuszowych bezużyteczne.

Dlatego zresztą proponowana przeze mnie mechanika jest, jaka jest: jeśli Ci sie nie uda, po prostu sypiesz co wiesz.

 

Uwaga miała charakter ogólny.

 

Inna sprawa, że na scenariuszach, jak obserwuję, też nie bierze się jeńców, mimo, że byłby to znakomity sposób na "przykrócenie" strony przecinej: nie "zrespawnują się", bo - by użyć staropolskiego wyrażenia - "w łykach siedzą". Pamiętam, że na którejś części Mroków Puszczy "wyjęliśmy" w ten sposób chyba 1/3 strony przeciwnej, i dopóki organizator nie odebrał od nas jeńców i nie odstawił ich na respa (z godzinną karą zresztą), tamta drużyna miała poważny problem.

Potem stwierdziliśmy, że przekazanie jeńców organizatorowi było poważnym błedem: należało ich zatrzymać, schować w jakiejś dziurze przydając im jednego z naszych do pilnowania, i w ten sposób wyłączyć ich z gry na resztę scenariusza...

Link to post
Share on other sites

Przyjmowanie tortur jako normalnego i oczywistego sposobu pozyskiwania informacji. Nawet w zabawie.

Analogicznie zresztą, jak dobijanie rannych przeciwników.

Homo homini lupus est. Myślę, że jak nie ma świadków i jest zmowa milczenia to Konwencję Genewską trafia szlag, chociaż chciałbym się mylić. Po dobroci sam byś swojemu oprawcy raczej nic nie powiedział, nie? :icon_wink:

Osobiście nie chce ryzykować, że przeze mnie ktoś będzie do końca życia miał lęki czy coś w tym stylu.

No i o to chodzi, to tylko gra, a nie wojna - szacunek do bliźniego musi być :)

 

Sprawę podawania informacji "mobilnych" można by rozwiązać przez dwukrotne losowanie, choć byłoby to już wymyślanie osobnej mechaniki dla przesłuchań.

Losowanie nr1 oficjalne - wylosowanie poziomu bólu. Ilość losowań w jednostce czasu jest ograniczona, przekroczenie danego progu bólu wyłącza przesłuchiwanego na pewien czas z gry. (np. liczba oczek na kostce do gry)

Losowanie nr2 - losuje przesłuchiwany, wynik nie jest znany dla przesłuchującego. Wynik decyduje o podaniu prawdy bądź blefowania. (np. oczka parzyste/nieparzyste)

 

Nic lepszego mi do głowy nie przyszło.

Edited by wegorz
Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...