Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Operacja Overlord - Słowacja Kuty 26-27.04.2014


Recommended Posts

  • Replies 55
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Podobno wojna do 10% akcji i 90% czekania...

A zatem tabela rozbieżności, co poszło nie tak i dlaczego impreza w mojej opinii w skali od 1 do 10 zasłużyła na 4. Z punktu widzenia brytyjskiego komandosa, zrzuconego razem ze spadochroniarzami.

Zgodnie z rozkładem jazdy ogłoszonym przez orga na FB impreza miała trwać 24 h od godz. 15 w sobotę do 15 w niedzielę. Dlatego też, żeby być świeżym, wypoczętym, w pełni sił, wyruszyliśmy już w piątek ok. 14 (wzięliśmy urlopy). Prognoza pogody zapowiadała przelotne opady deszczu na sobotę i słoneczną niedzielę. Nastawiłem sie na grę popołudniu i wieczorem, nocny odpoczynek w polu (ewentualne działania specjalsów, bo ksieżyc był w nowiu przez co w lasach niczego nie było widać) i wznowienie działań nad ranem. Do motelu położonego w pobliżu pola bitwy dojechaliśmy ca. 21, i poszliśmy uskutecznić integrację z miejscowymi graczami w obozowisku niedaleko.

Do godz. 11 musieliśmy zdać pokoje w motelu, więc krótko przed tą godziną przejechaliśmy do obozowiska. Niestety pogoda nie sprzyjała, bo padała mżawka, więc mielismy przed sobą 4 h czekania w domkach do paintballa z dziurawymi dachami. O wyznaczonej godzinie, wyszpejowani ustawiliśmy się do zbiórki na odprawę.

Odprawa sprowadziła się do stwierdzenia, że gra się właśnie zaczęła, odczytania listy obecnych, przedstawienia ogólnych zasad BHP i respów oraz zaproszenia Niemców na szczegółową odprawę. Ok. 16 wyszli oni na swoje pozycje prowadzeni przez Sd Kfz 251.

Alianci w tym czasie dowiedzieli się, że ich odprawa zacznie się ok. 18 (później powtórzono nam ją ok. 23). Dowiedzieliśmy się na niej, że nie przewiduje się łączności radiowej oraz, że będziemy desantować w trzech zrzutach: naprowadzającym o północy, spadochronowym o 2 w nocy i szybowcowym o 4 nad ranem. Czyli faktycznie niepotrzebnie przyjechaliśmy już piątek. Więcej - mogliśmy przyjechać w sobotę na 18 i też byłoby dobrze. Nie pozostało nam nic innego jak urwać trochę drzemki w samochodzie (robiło sie zimno) do 1:30.

O tej godzinie, szczękajac zębami, po raz kolejny się wyszpejowaliśmy i poszliśmy na miejsce startu, gdzie wespół z grupą Czechów - spadaków tworzyliśmy brytyjski rzut spadochronowy. W I turze desantu spadochronowego wywieziono Słowaków - Amerykanów.

Czesi okazali się bardzo nieskorzy do współpracy. na wszelkie pytania z mojej strony o plan działania, znaki rozpoznawcze, dowodzenie i łącznosć odpowiadało mi milczenia i odwracani wzroku. Okazało się, że panowie w ogóle nie mówili po angielsku. W toku gry wyszło, że jedyną zwarta grupą mówiącą po angielsku był kontyngent z Polski! Naszym zadaniem było dotarcie do punktu zbornego, gdzie mieli zebrać się naprowadzający i spadochroniarze, a następnie ok. 5 rano, wraz z piechotą szybowcową mieliśmy natrzeć na las położony w pobliżu rendez vous pointu, a potem zdobywać kolejne mosty na kanałach i rzekach przecinających pole bitwy. Plan bardziej przypominający "Market-Garden" niż "Overlord".

Desant miał być przeprowadzony na zrzutowiskach zaznaczonych na mapach wręczonych nam na odprawie i w zależności od tego, czy pathfinderzy je oznaczali mieliśmy lądować całymi grupami bądź po dwóch - trzech. Sam transport, wielką ciężarówką Praga albo czymś w podobie był fajny, bo w nocy na polu telepało nami jak pod ostrzałem z Flaka. Niemcy parokrotnie oświetlali nas szperaczami z Sd Kfz-eta, co tworzyło fajny nastrój. Czechów zrzucono przed nami, chwilę potem i my byliśmy na ziemi. Okazało się, że pathfinderzy wykonali swoje zadanie i zrzucono nas w komplecie, na LZ1 tuż przy punkcie zbornym. Więc nawet nie połaziliśmy sobie po nocy próbując się odnaleźć. W 5 min. dotarliśmy na rendez vous point, gdzie czekały nas kolejne 2 h bezczynności. Po raz kolejny usiłowaliśmy porozmawiać z czeskimi spadakami, ale potraktowali nas jak powietrze i po prostu odchodzili od nas, kiedy się do nich zbliżaliśmy. Trudno - postanowiliśmy walczyć jako polska grupa, nie oglądając się na innych.

O świcie w niedzielę, kiedy zrobiło sie widno ruszyła właściwa rozgrywka. Zadanie nr 1 - oczyścić z Niemców las. Po wejsciu między drzewa dotarliśmy do głównej pozycji niemieckiej zajętej przez Kolegów Panzerwaffli, którzy jednak już byli oznaczeni czerwonymi szmatami (o swoich perypetiach najlepiej niech sami opowiedzą) bez naszego udziału. Nastąpił długi przestój, w związku z czym dla nas rozgrywka nabrała rumieńców dopiero ok. 7, kiedy wespół z Węgrami-Amerykanami dostaliśmy zadanie uderzenia na bok pozycji niemieckiej broniącej mostów, a położonej między dwoma kanałami.

Węgrzy, pomimo słabej znajomości angielskiego jakoś się znami dogadali i wykazali zapałem bitewnym, godnym podziwu. W przeciwieństwie do Słowaków i Czechów nie zalegali w miejscu i nie unikali starcia. Dzięki ich determinacji strona aliancka opanowała rzeczone mosty i ruszyła dalej, aż do ostatniej przeszkody wodnej i mostu, który został ok. godz. 12 opanowany po, nieskromnie mówiąc, nieudolnym czechosłowackim oblężeniu i naszej, brawurowej szarży. ;)

 

In plus:

- teren - bardzo ładny, z dużym potencjałem, zwłaszcza do gier nocnych;

- świetna stylizacja graczy, żadnej repliki owiniętej szmatami;

- użycie Sd Kfz 251;

- możliwosć poznania i integracji z Kolegami z Polski (przede wszytkim).

 

In minus:

- kolosalna strata czasu i urlopu przed grą;

- brak ogłoszonego harmonogramu gry;

- kulawa organizacja - orgów było tylko we dwóch, sami wszystko robili i jeszcze grali, w związku z czym ciężko było im np. rozwiązywać sprawy sporne a i często musieli z buta gnać po wielkim obszarze gry by się porozumieć;

- bardzo długie przestoje;

- brak dowodzenia, łączności i chęci współpracy ze strony niektórych, bariera językowa i brak komunikacji.

 

Ogólnie więc - warto było się wybrać by zobaczyć jak wyglądają gry u naszych sąsiadów, jest to na pewno nowe i cenne doswiadczenie. Jednakże podobne gry, a nawet lepsze mamy u siebie. Nie musimy się więc wstydzić. Na ocenę imprezy wpływa przede wszyrtkim to, że niepotrzebnie straciliśmy przed grą mnóstwo czasu oraz były długie przestoje. Być może jeszcze raz się tam wybiorę by zobaczyć czy org wyciagnął wnioski ze zgłoszonych uwag, ale raczej nieprędko.

Link to post
Share on other sites

Operation Overlord Kuty- Slovakia

 

Opinia strony niemieckiej PanzerWaffle.

 

Plusy

- Stylizacja na poziomie rekonstrukcji zero dziadostwa

- Sdkfz 251 i krotka przejażdżka

- Super Słowacka obsługa kuchni polowej dali nam postrzelać z Mosina i vz.58

- Odprawa przed grą, i duża mapa strategiczna terenu imprezy

- nowe znajomości i wymiana doświadczeń dotyczących np. postarzania umundurowania i podpowiedzi odnośnie budowy replik historycznych.

- Integracja polskich grup niektóre twarze mogliśmy zobaczyć pierwszy raz :icon_smile:

 

Minus

 

- Praktyczny brak informacji i OLBRZYMIE obsuwy czasowe.

Gra dla niemcow powinna rozpocząć sie o 12 w Sobote, ale praktycznie rozpoczeła sie o 17 w Sobote.

 

- 5km spacer na pozycje gdy dostępna była cieżarówka i Sdkfz ktore mogły w rzutach rozwieźć grupy na ich stanowiska.

 

- Oprawa gry, kilka tablic drogowych, szperacze do dzialan nocnych, kilka kartek A4 z wydrukiem map oraz wspomniany Sdkfz i ciężarówką. Reszta to naturalne obiekty (mosty,rowy,wały)

 

- Brak jakiegokolwiek dowodzenia i informacji o sytuacji taktycznej , praktycznie cala noc siedzieliśmy w dziurach w lesie oraz patrolując strefy zrzutu czekając na Pathfiderow i Atak na nasze pozycje który miał nastąpić do godziny 2 w nocy. W praktyce sami sie nakręcaliśmy łażąc i nasłuchując po lesie bo główny atak był ok. 4,30 rano. Do 2 w nocy mieliśmy utrzymać lądowisko (wykonaliśmy to) a później oczekiwać ataku na nas. Do drugiej godziny mieliśmy mieć jedno życie a jeżeli stracili byśmy je mieliśmy się wycofać jakieś 500m na respawn i czekac do 2giej i po 2 godzinie wracajac na respawn po 20min mogliśmy wrócić. Po 2 spytałem sie naszych Słowaków co robimy jedyna odpowiedz jaka usłyszałem nie wiem, czekamy. Po nieprzespanej nocy mokrej sobocie i kolejnej nocy w lesie zmęczenie i ogólne wk@#$ie dawało znaki. Ogólnie po 2 mieliśmy się wycofać na most (respawn) i tam odpierać kolejny atak.

 

- Atak na nasze pozycje odbył sie o 4,30 (2,5h obsuwy) Slowaccy Amerykanie zalali nas falą 30 osób na 7 broniących polaków i 5 Słowaków, przy okazji nie przyznawali się do trafień z odległości max 6-7m. Wtedy normalnie WQrw sięgnął zenitu. Po całonocnym nakręcaniu sie i szukaniu alinatow nad ranem z oczami na zapałkach goście nie przyznawali sie do trafień z MGty i PM-ow szli jak ruscy na Berlin.

 

- Nasza Słowacka flanka kimała sobie, az echo niosło przeszedłem w nocy po ich pozycjach z latarka i zero reakcji. Nad ranem jak my już byliśmy w ostrej jadce oni byli w ciężkim szoku ze coś się dzieje.

 

Po tych przygodach postanowiliśmy nie schodzić na respawn tylko od razu do aut, po krótkiej dyskusji i wymianie informacji z polskimi aliantami. Ogólnej pyskówce, i wymiana zali do administratora gry, spakowaliśmy się i znów spacerek 5km do aut.

 

Mogliśmy przyjechać w sobotę na luzaka, a tak stracone 2 dni (także urlopy), dziwnym trafem Słowacy i Czesi pojawili się w sobotę o 15 jakoś wiedzieli o zmianach.

 

W skrócie... OLBRZYMIE OBSUWY CZASOWE bez sensu!!! sztuczne przestoje, zero informacji wymiany sytuacji taktycznej nowych rozkazów, elastyczności dowodzenia totalne zero.

Bariera językowa jak wspomniał Dominik praktycznie tylko Polacy znali/uzywali język Angielski.

TERMINATORSTWO level SKY HIGH !!!! (przynajmniej my na takich trafilismy)

Zero tla rozgrywki.

Jak na zlot międzynarodowy brak toi-toi,wody, wsparcia medycznego tez nie widziałem, ubezpieczenia NNW tez nikt nie mial.

 

Nastepnym razem jak bede chcial posiedziec w mokrym rowie w lesie, w mundurze zrobie to w Polsce.

 

Polskie imprezy ASH to inny level nasi południowi koledzy powinni nas odwiedzić. Ogólnie więcej minusów jak plusów. Muszą jeszcze popracować nad mechaniką gry a nie rzucać sie od razu na międzynarodowe zloty. Impreza była by fajna jeżeli mieszkał bym 30km od miejsca gry bo była to typowa strzelanka niedzielna.

 

Ogólnie ustaliliśmy nie pisac nic na forum, ale jak Dominik zaczął wiec tez 5 groszy wrzucę.

Edited by xxNDxx
Link to post
Share on other sites

Ja dodam od siebie jako spadak US na grze, że Dominik był bardzo łaskawy w swojej ocenie dla Słowaków (nota bene David M. to bardzo sympatyczny gość). Moje zdanie jest podobne do opinii PanzerWaffli i pomimo lekkiego rozbujania się gry po świcie to dalej była to słaba impreza. Największy jej plus to fajna integracja polskich graczy w oczekiwaniu na działania, ale to nie zasługa orga, tylko wynik jego zaniedbań i braku informacji (siedzieliśmy na tyłku i integrowaliśmy się cały boży dzień). Impreza była zwyczajnie niewarta zmarnowanego czasu i kasy.

Edited by historian1970
Link to post
Share on other sites

...czyli koniec końców nie żałuję że się nam nie udało dotrzeć- jak by nie liczyć mieliśmy zdaje się najdalszą drogę...

 

Może następnym razem zamiast meczu wyjazdowego wpadniecie do nas i nie będę musiał (tak jak teraz na Broumov) czytać że urlopy i kasa poszły na marne na byle co :icon_razz: :icon_razz: (tym razem jeszcze co prawda nie mamy Hanomaga, ale Blitz, Kadet i koszowy motocykl w grze się znajdą- moździerzy i 'rowera' nie wspomnę...) podczas gdy nasza piękna Papiernia i okolice tym razem ugoszczą znacznie mniej chłopa niż na Neretwie, szkoda.

 

A poważnie- fajnie zobaczyć, porównać i docenić to cośmy zbudowali w kraju. A poziom wciąż będzie rósł, więc łatwo nas nie dogonią ;)

 

 

Rudix się pytał orga czy byliby chętni wpaść na grę do Polski, ale dla nich do nas jest podobno 'za daleko'....

 

 

PS: Aa- zapomniałem dodać że u nas uczestnicy będą mogli POGRAĆ, a nie 90% czasu siedzieć na tyłku, dla niektórych to może być istotne :icon_biggrin:

Edited by Gor
Link to post
Share on other sites

Gor bardzo chętnie wpadniemy, ale chyba nie w tym terminie, chłopaki chcieli by zrobić taki tour jak ostatnio połączony z relaksem.

Ta Słowacja nas konkretnie spłukała finansowo i urlopy.

Ale HerrGuliwer pamięta i ma miłe wspomnienia wiec szykujcie coś na wakacje lub zaraz po.

Link to post
Share on other sites

ostatni weekend września zlot- ma już osobny topic w naszym dziale, niedługo wrzucam oficjalny wątek na pomorskim sprzężony ze wspomnianym, ale najpierw klepnę teren.

 

Zresztą- południe ma znacznie bliżej do Słowaków niż nad własne morze, więc poniekąd naturalny wybór. Wasze bitwy z mrówkami i obrona bunkra na Reducie legańskiej to już u nas obrosło w legendę :D ale to na inny topic- tutaj o Słowacji więc już nie OT-uję.

Edited by Gor
Link to post
Share on other sites

Poza tym kategorycznie zabroniono spożywania alkoholu przed i w trakcie rozgrywki. Część osób bez żadnych objekcji zlewało ten zakaz na oczach organizatorów, którzy po prostu udawali, że nie widzą tego. Kolejna sprawa to zasada "nie zdejmujemy ochrony oczu" w czasie gry - nagminnie łamana nawet przez samego organizatora. Nie żebym się czepiał ale jak już się ustala jakieś zasady to trzeba się ich trzymać, zwłaszcza organizatorzy.

Jeszcze wracając do nawałnicy na nasze pozycje to brak zdrowego rozsądku - dzikie serie z TommyGun'ów na dystansie około 10m (z tego co wiadomo nie jest to słaba replika i tryb Total Auto na takim krókim dystansie może już zrobić krzywdę). O terminatorstwie na poziomie PRO nawet już nie wspominam...

Edited by wania56
Link to post
Share on other sites

Zgadzam się w dużej części z tym, co napisał Dominik.

Zero informacji. Obsuwy czasowe ( David mówił, że u nich normalne są spóźnienia, więc podają termin zbiórki wcześniejszy). Brak łączności orgów. Dowodzenie na niskim poziomie ( z wyjątkiem desantu piechoty szybowcowej). Scenariusz, oprócz nocnego lądowania, zgodny raczej z M-G. - To minusy.

Plusy: Fajny, duży teren, w tej grze wykorzystany w małej części. Wysoki poziom stylizacji (właściwie prawie reko), żadnej repliki owiniętej szmatami !!!, żadnych kałachów! Nawet Waffen SS jacyś normalni, bez opasek ze swastyką. Możliwość międzynarodowej integracji (tu są różne zdania, ale ja porozmawiałem z wieloma graczami, po polsku, angielsku i włosku (z użyciem rąk :-) ) ) i nie tylko o tym, że słowacka kokota, to polska kurwa :-). Wrażenia z nocnego desantu i oczekiwania na atak o brzasku niesamowite. Przeprawy przez rowy i strumienie i chlupot wody w butach - dodające autentyzmu.

 

Szkoda, że Panzerwafle opuściły grę, bo pewnie trwałaby kilka godzin dłużej.

 

Plus, to masa czasu na Polaków rozmowy.

 

I jeszcze lekcja Estona, jak podetrzeć się biletem tramwajowym - bezcenna :-) .

 

Będę tam w czerwcu na Market-Garden. Mam nadzieję, że Overlord nauczył czegoś organizatorów. W każdym razie nie dam się zbyć odpowiedziami na pytania w stylu: wszystko będzie podane na odprawie.

Edited by Cortes
Link to post
Share on other sites

Dziękuję Allachowi, że miałem w te dni akurat egzaminy, z których i tak nie dałbym radę się urwać....

 

Jedyne, czego zaprawdę żałuję to, że nie spotkałem się z wami przyjaciele na tej obcej ziemi no, ale nie a tego złego, co by na dobre nie wyszło!

 

Dozobaczyska w polu:)

 

Currahee

 

Link to post
Share on other sites

Hello guys,

 

even in worst dreams I couldn´t realize such a bad rating for our game as you have written above. I am really sad, that you think, I and Marian were (or are) not paying attention - we did, but as you´ve seen - we were just two to organise the whole game.

 

1.TIME - The arrival of the players was planned until 12:00 a.m. - it needs some time to register you all and so on - so the briefing could start at 02:00 p.m. - but actually it didn´t....we have late two hours (if I remeber rigth) - I do not think, that writinh here about 12 hout time loses is correct - come a day sooner and have a rest in a motel was your choice - just think about arriving on saturday - when should you start from home to make a 600km journey ? and just jump out the car and play ??? - do you think it could work ? anyway - Dominik writes 10% action 90% of waiting....we try to do it more authentic (that´s why we do not accept modern weapons an gear)...war was not about running around whole the time and shooting as a mad man.

 

2. LACK OF INFORMATION - I cannot say anything about the german briefing, I wasn´t there, but - the allies has time and space for asking questions - the plan was simple and mentioned....the operational plans are always born on the battlefield, so I do not understand your complains about lack of information....the main objectives were given to everybody - I think it is not so dificult to stick to them...they were simple (for the both sides)

 

3. TERMINATOR PLAYERS - I´ve heard about the incident and it was totally different story from both sides...I can´t judge it, but I play with the Czech guys for years and there were no problem like this...neither after this - we played the whole scenario till the end

 

4. WATER/TOILETS/ELECTRICITY - the camp was build outside the town, so there are no sewers, no water, no electricity...for us - it is natural to take with us enough water to drink, charged batteries....and well, we do not fear to shit in the woods....

 

 

all in all I am pretty upset by your "ratings" and I am sad, that you feel like that - I can honestly say, that I did my best and tried to answer your questions....but I can´t think about everything and can´t answer questions, which are not adressed to me (or I do no even hear them). It seems, the our milsim games won´t be really popular in Poland - it´s a pity :/

 

cześć

David the pretty fucked up organiser

Edited by David101
Link to post
Share on other sites

Hi David,

They is not true, that we not like the game at all.

Most of our complaints regards the lack of information before the game. We expect, that if the briefing is planned at 2PM, the game will start at 3-4PM. Due to we decided to drive to Kuty on Friday. In fact it will be enough to start at 9AM on Saturday and be in Kuty at 4PM. Most of us will spare one day of vacation.

 

If you want look, please, at the advertisment of the game "Broumov - the last engagement".

 

http://forum.wmasg.pl/topic/145896-broumov-ostatnie-dni-maj45-sb-100514/

 

It contains epic story for introduce to scenario, details of scenario, time schedule, rules etc. The next 3 pages of topic they are questions and answers. Before deciding of participation of the game I can check, how much time I must spend for the game, when start from home, organise transport and accomodation.

 

We are accustomed to this quality of information, and we were surprised, that for most of our questions your anwer was: all information during the briefieng before game.

 

Most of us decided start in the game due to night action. Unfortunately it was in new moon period and was too less light during the night. It will be better organize the game during full moon and schedule night fighting.

 

What I like in you event?

Good place, big area. Very high level of styling of uniforms and weapon - this is not every time achived in Poland.

Good, friendly contact with other players (except one group). Uncommon feelings from night trip with lorry, night march and waiting for attack.

 

 

 

I'm deciding to go to Kuty in June. I'm hope, that my feelings after that will be better than now.

 

I'm hope to see you in Market-Garden :-) .

Link to post
Share on other sites

I forgot something important: terminators.

 

We accept, that not every hit can be recognized, specially if bullet hits webbing or bags. But, if the shooter see that bullets bounces from the target ald told or shout about it, only one acceptable answer is : "sorry, I've not recognized, but OK - I'm dead". If is no answer, the "target" risks to receive the shot to the much more sensitive part of his body.

 

All controversy are resolved by org during or at the end of the game.

 

Players, who habitually not recognize hits, are not accepted in the ASH society.

Edited by Cortes
Link to post
Share on other sites

Wszystkie żale zostały już wylane. Mnie zastanawia jeszcze jedna sprawa.

Wpisowe 11 euro (ok 100 graczy daje kwotę ok 1000 euro)

Absolutnie nie mam pojęcia na co organizatorzy przeznaczyli tę kwotę?

Wynajem terenu? Chyba raczej nie, pole paintbolowe nie brało zupełnie udziału w rozgrywce.

Równie dobrze parking czy też zbiórkę można było umiejscowić w pobliżu właściwego miejsca strzelanki. Nie trzeba by było drałować te 5 kilometrów.

Parking dla samochodów? Z niewiadomych przyczyn i tak musieliśmy je przestawić.

Paliwo i wynajem Sdkfz? Dziwne bo na imprezie zbierano dobrowolne datki "na paliwko" i kilku "naiwnych" jeszcze przed strzelanką w tym ja zrzuciło się po kilka euro. Nikt tego wcześniej nie policzył?

Koszt drogowskazów? :hahaha:

U nas w ramach wpisowego gracz dostaje jakiś pakiet startowy.

Zapewnia się takie podstawowe sprawy jak: drewno na ognisko, transport, buduje się bądź przygotowuje elementy scenografii, okopy, namioty i inne, kiełbaska, jakieś żarełko, woda chociażby ze studni :icon_biggrin: (sorki, sympatyczny gość od kuchni polowej częstował herbatą zupełnie za darmo ale ok 12.00 w sobotę "brakło i tyle"

 

Pobieranie pieniędzy od graczy i niezapewnienie im zupełnie niczego...?

 

Imprezę oceniłbym w dwóch kategoriach:

-organizacja zlotu

-właściwa strzelanka

 

W skali ocen szkolnych 1-6 organizacja 1, scenariusz 2 +

 

Wydaje się iż organizatorzy nie byli w ogóle przygotowani do przeprowadzenia takiej imprezy.

Czym wiec zajmowali się przez kilka miesięcy od daty ogłoszenia spotkania?

Link to post
Share on other sites

rastythief

 

 

if you are so interrested in, for what we have spent your money, then listen - you have the oportunity to play on 12 square kilometers of field, which belong to different owners, there were provided all the necessary permissions from police, firefigthers and municipality. There are three entrance routes, where were placed road blocks and 6 people stood there for 24 hours.....later on - carry of the field kitchen, transport of the halftrack and so on (just the area and the permissions costed 10€/person)....all in all - if it is too much for you, we do not force you to come....

 

*

Cortes

 

constructive critique is welcome - and we will try hard to solve the problems mentioned above....but honestly - do you really think that all the stated things are relevant and constructive ? I think your main problem is, that you´ve lost one day by traveling there a day sooner and because of that, you are looking for every small problem....and this way, making as a very bad reputation in whole Poland & ASH. Obviously we do things other way, but I think it doesn´t have to be the worse way - we do not take this just as airsoft - we do it like a Milsim with LARP. Just try to imagine, that you were a private in 1944....do you think you were always finely rested, informed etc. ? - we want to give the players the possibility to travel in time (but I admit, that this doesn´t have to be your piece a cake)

 

To sum it up - we will improve many things until Market Garden, but I can´t assure you, that it will be a copy of an ASH game (rather say, it won´t be for sure). I will send there our unified rules and the plot of the game - the exact objectives will be published on the briefing....to avoid the spread of objectives and information like this to the opposing side - I think germans shouldn´t know what we are supposed to do and vice versa)

 

 

David

Link to post
Share on other sites

David,

I'm happy, that you treat my comments as constructive critique. I understand, that you events are more MILSIMs and LARPs than ash game. I like it. And in this case I've decided to come back to Kuty in June!

I don't want detailed plan of military operation, because I understand, that it is confidential. - Like in real war. I like it :-) . I want only information, as more as possible, to smoothly transfer me from real life to the age 70 years ago.

 

Edited by Cortes
Link to post
Share on other sites

Odpowiedź Davida dotycząca kosztów zorganizowania gry mówi dużo o różnicach między Polską a innymi krajami. Nie słyszałem, żeby u nas ktoś płacił za wykorzystanie prywatnego, czy publicznego terenu do gry. To samo za zamknięcie publicznej drogi. Z własnego doświadczenia wiem, że zamknięcie jednego pasa drogi publicznej, na ulicy dwukierunkowej, na czas dwóch godzin, w Wałbrzychu ( po to, żeby postwić tam dźwig samojezdny), kosztuje 5 000, zł ( pięć tysięcy złotych)! U nas nie zamyka się terenu dla osób postronnych i nawet w kamieniołomie na Hillu musieliśmy przerywać grę z powodu rowerzystów i quada.

W Kutach stratowaliśmy trzy pola zasiane zbożem i jedno świeżo zaorane. W cywilizowanych krajach za to się płaci.

Pola paintballowego nie wykorzystaliśmy do gry, ale na biwak tak i być może za to też zapłacono.

Link to post
Share on other sites

Rastythief gentlemen do not talk about money. In my opinion it wasn't expensive i would like to say price was normal.

I know prices of renting historical vehicles from reenactment, and they are not cheap, also gas for that is expensive, that baby drinks a lot. And SdKfz was driving all the time at night.

 

So in my opinion in this case bullet in the air. I would like to say all goes on gas and renting vehicles and their transport.

 

In that i've stay on the side with David.

 

*David

 

Not everything was fucked, more info, some radiooperators/runners. And Commanders at fire teams and that could be really nice game. Some of us have some experience from local games in Poland and expecting something similar/more.

 

I really like to talk again with guy i talked during firefight about hits that morning he should remember me (american soldier/dark uniform, was behind the tree). A lot of ppl saw me when i droped my gun i walked thru him asking about hits. That could be interesting... if there is "alternative" reality

Edited by xxNDxx
Link to post
Share on other sites

@ Cortes- a to nie do końca z tym nie płaceniem za teren gry Panie Kolego, nie do końca ;) Prawdą jest że nie stać nas przy tej wysokości składek jakie mamy (a w większości płacimy poniżej granicy krytyki bo wciąż u nas nie pojawia się zbyt wiele pojazdów) by płacić 'normalne' stawki wynajmu terenu, więc bazujemy na umownych i dobroczynności użyczających (vide Paweł Jaworski i stowarzyszenie 'Stara Papiernia' lub lord Jaskier i Legan w naszym przypadku)

 

W sprawie wynajmu pojazdów to już zupełnie inna bajka- miałem okazję posmakować tego przy okazji 'Neretwy' i 'Broumova', wcześniej przy 'Overlordzie' była 'Dakota' która mimo krótkiego odcinka nakręciła w sumie po samym Leganie i okolicach prawie stówkę a nie żre zbytnio. Nie wiem czy wszyscy uczestnicy zdają sobie sprawę jakie są koszty wynajmu ciężarówki, Willisa, czy np drezyny, o wszelkiej maści pancerkach (LAWETY, WINIETY ITD) nie wspominając. Piszę o tym w perspektywie wrześniowego zlotu, który będziemy zmuszeni obwarować zasadami żywcem wyjętymi z międzynarodowych zlotów żeby się nie okazało na miesiąc przed grą że 3/4 osób czeka z wpłatą na ostatnią chwilę a potem połowa z tego się nie pojawi- a teren wziął zaliczkę, pojazdy zabukowane itede :)

 

@ David- dear Org, I strongly believe you do not feel personally offended by our lively discussion. True- our games are different in many ways than Yours we just discuss. From what I have read through over the months I can see You organized a friendly local game and invited some foreigners to join in the fun, and with us here it was grew to a sort of a friendly 'crusade to a foreign land' to play and enjoy so the expectations grew (maybe overgrew the true format of the game). This is a clash o styles, not of foundamentals, so I guess this will all be for the best if you do not hold a grudge, and just internalize the remarks, maybe use some of them (not all- You have the full right to do things YOUR way, as this is YOUR game- Amen!)

 

Make the choice- gather up your guys come for a re-visit, play on our turf somewhere in Poland. See what we have to offer and see IF you feel the need to change anything in your gameplay. If anything- this will be a cross-border handout from which we can all benefit.

 

After all- there is also no ONE UNIVERSAL way we make ASH happen in Poland. Every Org team has a unique touch to their games, and we use that for mutual learning and boosting up the level because in the end it's all OUR ASH (Polish) and we feel responsible for it.

 

Many of our players from the South have it much closer to Kuty, than to the Tri City in Poland, hence the country border should not become a border for people sharing thesame hobby and passion. This is my point of view- feel free to disagree ;)

 

Regards

G.

Link to post
Share on other sites

Gor,

Thanks for your voice in this topic, as very experienced organizer.

I know, that costs of rental fee of area, vehicle, fuel etc are high. Most of the players think, that this is free of charge. They expect, that game fee should be spend for fireplace, sausages, piro devices ( grenades, smoke candles, mines).

I close my participation in the discussion about costs. I think that 45 PLN for this game is nothing. If somebody think, that is too expensive..., could go to the " we are hier, and you are there" with red and blue belts.

Link to post
Share on other sites

Nie napisałem że wpisowe było dla mnie za wysokie. Było ułamkiem naszych kosztów związanych z imprezą.

Wpisowe mogło by być i 100 % wyższe pod warunkiem iż spotkanie było by tego warte.

Byłem po prostu ciekaw na co organizator przeznaczył te środki.

Przyjmuję do wiadomości że pochłonęło je paliwo do pojazdów i zabezpieczenie terenu.

Byłem na kilku imprezach, kilka tez organizowałem. Mam świadomość ile co kosztuje. Sporo rzeczy, smaczków można osiągnąć znikomymi środkami i kosztami.

Możliwe że Słowackie realia różnią się od naszych (pozwolenia, zgody i inne). OK.

 

p.s. To może i dobrze że nie było więcej obiecanych pojazdów bo wtedy organizator musiałby dopłacić do potrzebnego paliwa.

 

Temat kosztów zlotu uważam za wyjaśniony.

Link to post
Share on other sites

Nie chodzi o to, ze 11 eur to dużo, bo to istotnie małe pieniądze. Ale płacąc za imprezę spodziewaliśmy się pewnego minimum, które na naszych imprezach jest oczywistą, oczywistością: wody, ubezpieczenia NNW, przygotowania terenu trochę większego niż tylko kilku znaków drogowych...

A to nie kosztuje bóg wie jakich pieniędzy, tylko nakładu pracy i zaangażowania organizatorów.

Kropka.

 

David,

It's not our intention to make you bad PR in Poland. As Gor wrote, come to see our events - you'll understand why we are, lets say, almost satisfied from your event :-)

 

You have open invitation for any event organized by GP.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...