Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Literatura - teoria operacji i działań przeciwpartyzanckich.


Recommended Posts

Heh, sprawdź skrypty gen. Kozieja na jego stronie, trochę informacji znajdziesz w "bezpieczeństwo XXI wieku - asymetryczny świat" - jakoś tak szedł ten tytuł... z tym, że bd to góra kilka artykułów z książki.

 

Marek Madej i o ile pamiętam Patrycja Grzebyk coś w granicach tematu pisali.... ale to raczej artykuły.

 

Historycznie to biografie F. Castro jeśli opowiadające o czasach sprzed/ w czasie rewolucji. Często autorzy najpierw opisują działania rewolucjonistów oraz wcześniejszych buntowników a później szczegółowo plan i motywy działań F. Batisty. Idzie coś z tego wyskrobać a na pewno nie będzie to nudna literatura.

Edited by mikadorus
Link to post
Share on other sites
  • 10 months later...

Nie wiem na ile potrzeba wiedzy "o teorii działań i operacji przeciwpartyzankich" jeszcze aktualna... Niemniej mogę podzielić się swoimi propozycjami.

 

Wg mojego rozeznania: nie ma na ten temat polskojęzycznych kompendiów. Jest dostępna [przynajmniej dla mnie - bo co tam trzymają w biblotekach Akademii Sztabu Generalnego - pojęcia nie mam ;) ]. jedynie szeroko ocierająca się o zasadniczy temat literatura przedmiotu.

Łatwiej wskazać pozycie, źródła i studia przypadków prezentujące samą taktykę partyzancką - i na podstawie tego można coś samodzielnie wnioskować na temat działań przeciwpartyzanckich, a przy okazji można szybko dojść do wniosku, dlaczego nie ma i raczej nie będzie podręczników taktyki przeciwpartyzanckiej... No może co najwyżej powstaćj kompedium strategi przeciwpartyzanckiej.

 

A wynika to z prostej przytczyny - nie ma jednej taktyki partyzanckiej - o czym najłatwiej przekonać się wczytując w konkrestne studia przypadków. Moim subiektywnym zdaniem warto zacząć od klasyki:

1.) John Man, Ninja, 1000 lat wojowników cienia, 2015 - niby o czasach starszych od węgla, ale zaskakuje świerzością...

 

2.) Stefan Rowecki: Walki uliczne. Warszawa: Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy, 1928 - spokojnie, ukazały się niedano co najmniej dwa reprinty, np. http://multibook.pl/...i-uliczne-/2963

 

3.) Aleksander Kamiński, Wielka Gra, rok wydania oryginału 1942 - dostępny oczywiście współczesny reprint

 

Co ciekawe w książce ad. 2.) gen. Rowecki wieszczy powstanie i określa z grubsza warunki wojny miejskiej - którą dzisaj określa się mianem wojny/konfliktu asymetryczneego, a czyni to na podstawie studiowania przypadków walk ulicznych podczas rewolt komunistycznych ispirowanych z Rosji Sowieckiej. Można tam znaleść takie perelki jak chyba pierwszy odnotowany fakt użycia gazów niebojowych, a łzawiących przeciwko ludności cywilnej - w Gruzji, bodajże w 1918 r.

 

I tu warto do razu przejść do studiowania metod jakimi Bolszewicy zglajszachtowali Rosję - podczas wojny domowej czyli buntu przeciwko rewolucyjnym oprawcom. Ciekawie pisze - niestety w wiielu różnych książkach - na ten temat Wiktor Suworow [warto, także z innych powodów przeczytać je wszystkie ;) ]

Terror Bolszewików rozpętany w 1917 r.wywołał bunty i powstania chłopskie w całej Rosji i miały one zasięg znacznie poważniejszy niż operacje tzw. Białych. Sowieckie metody gaszenia tych powstań można streścić do odpowiedzialności zbiorowej (strategia Leniana) - terroru na masową skalę (taktyka Tuchaczewskiego) oraz masowej eksterminacji - jak w przypadku ludobujstwa wynikającego ze zorganizowania głodu na Ukrainie.

Jak ktoś nie lubi czytać książek to polecam:

4.) film Grzegorza Brauna pt. "Transformacja"

 

Gdzieś w tym czasie rodzi się uzupełniający element sowieckiej taktyki przeciwdziałania powstaniom zbrojnym - t.j. infiltracja wywiadowcza ruchu oporu (środowisko Białych Rosjan na Zachodzie) oraz dezinformacja strategiczna - wywiadów, a w konsekwencji decydentów politycznych w krajach Zachodniej Europy. Doskonałe studium pierwszej i na swój sposób "jedynej" operacji sowieckiej "Trust" opisał Władysław Michniewicz w książce:

5.) Wielki bluff sowiecki, Chicago, Wici, 1991 - niestety nakałd [500 egz.] dawno już wyczerpany...

 

Wiele innych operacji było zwyczajną kalką "Trustu" - jak np. tzw. Operacja "Cezary" skierowana przeciwko ruchowi WiN w Polsce po II WŚ - nosząca w sowieckich służbach kryptonim "Arsenał-2"

 

I tu łatwo przejść do studiowania taktyki zwalczania przez komunistyczny tzw. aparat represji partyzanki antykomunistycznej, których to żołnieży tak ładnie przyjeło się określać mianem "Wyklętych"...

 

Na studiowaniu opercaji "Cezary" - infiltracji kierownictwa ruchu oporu - miały się wychować i szkolić całe pokolenia UBekow. Niestety, moja wiedza na temat dostępnej listeratury tu się kończy... Nie jestem pewny, czy dlatego, że jej nie ma, czy dlatego, że właściwe opracowania jakoś nie wpadły mi w ręce :icon_wink:

 

Z rzeczy bradziej nowożytnych różne "odpryski" w formie wzmianek czy opisów zdarzeń, towarzyszącyce wspomnieniom uczestników różnych konfliktów po II WŚ, głównie zołnierzy państw Zachodu można wydobyć m.in, z:

6.) "Snajpera" Howarda Wasdina, czy

7.) "Komandosa" Richarda Marcinko.

Np. Marcinko przywołuje wspomnienia z Wietnamu, kiedy spenetrowali bazę Wietkongu na wysepce rzecznej - kopalnia szczegółów taktyki partyzantki wietnamskiej.

 

Natomist Wasdin podaje ciekawe exempla z jeszcze bardziej współczesnych konfliktów, jak np. przenoszenie pocisków moździerzowych przez kobiety z malymi dziećmi czy nawet wprost identyfikuje decyzje taktyczne wynikające ze strategicznego rozpoznania, że "kto kontroluje pieniądz - ten kontroluje wojnę" - w sumie nic nowego: nervus belli pecunia

:icon_smile:

 

Do kompletu wartościowej literatury wspomnień wateranów SF warto dorzucić:

8.) Eric Haney, Delta Force - która zawiera w zakresie taktyki partyzanckiej/przecuwpartyzanckiej dość istotny elemnt ich szkolenia - niby nietaktyczny, ale na tyle ważny, że autor o tym wzmiankuje, przytaczając wypowiedź chińskiego komunisty:

Jak mawiał Mao: „Partyzantka pływa w morzu ludu

 

Strategię (nie taktykę) Pax Americana w zakresie działań przeciwpartyzanckich można z grubsza odtworzyć własnie na podstawie tych 2-3 pozycji popełnionych przez byłych operatorów z sił specjalnych USA.

 

Strategia ta kładzie nacisk na szerszy aspekt aktywności partyzanckiej - równie ważne co zwalczanie partyzanów jest odcinanie ich od zaplecza: - poparcia miejscowej ludności, która wspiera ruch oporu, dostarczając zasobow (żywności, schronienia, magazynów, czasami noclegów, a nawet opieki medycznej) oraz informacji. Dlatego możan ją sprowadzić do następujących aspektów:

  1. Walka o serca i umysły - to wynika wprost z rozpoznania, że "Partyzantka pływa w morzu ludu".
    Chodzi o różne aspekty pomocy dla miejscowej ludności, dzięki czmu zdobywa się jej zaufanie i podważa czarny pijar przeciwników oraz bardzo szeroko rozmianą propagandę.
    Elemnty takich typowych działań propagandowych, jak lokalny program radiowy dokumentują opisy w książce tak prezentującej tak "pospolity" obraz wojny, jak reporterska relacja:
    9.) Davida Finkela, Dobrzy żołnierze
    Rolę i zanczenie operacji PR dobrze musiał rozumieć przywoływany już gen. Stefan Rowecki - skoro popełnił był:
    10.) Stefan Rowecki: Propaganda jako środek walki, 1932 [niestety - brak wznowień :( ]
    Dlatego w razie trudności z dostępem do przyzwoitej bibloteki - w zastępstwie pozwole sobie podpowiedzieć coś bardziej współczesnego:
    11.) Urszula Jarecka, Propaganda wizualna słusznej wojny. Media wizualne XX wieku wobec konfliktów zbrojnych
     
     
     
  2. Odcięcie od kasy - "kto kontroluje pieniądz - ten kontroluje wojnę"
    Ten obszar wiedzy zyskał już osobną atencję Pentagonu i nie jest realizowany jedynie na poziomie taktycznym - przez eliminację osob zapewniających finansowanie partyzantki. Dowodzi tego książka:
    12.) James Rickards, Currency Wars: The Making of the Next Global Crisis - prezentująca m.in. narodziny nowej dziedziny wyiadu tzw. MarketINT (proszę nie mylić z marketningiem - to, o czym pisze autor, to na prawdę poważne sprawy). Brak tłumaczenia na polski...
     
     
  3. Odcięcie od organizatorów - tych co dają broń (względnie kasę) i szkolą
    Służą temu m.in globalne techniki wywiadu SigINT pozwalające namierzyć źródła pochodzenia pieniędzy, a także tradycyjny wywiad saatelitarny (obrazowy), osobowy (HumINT) czy monitorowanie aktywności takich, co posiadają niebezpieczną wiedzę czy umiejętności wszelkimi innymi sposobami - w tym metodyką OSINT (Open Source Intelligence - po polsku: biały wywiad :icon_wink:.
    O zinfiltrowaniu międzynardowego systemu finansowego przez wywiad USA już w latach 80 ub.w wspomina w swojej książce
    13.) Bob Wodrow, Tajne wojny CIA
     
     
     
  4. Namierzenie oraz neutralizacja liderów.
    Szkoła sowiecka preferuje podstawinie fałszywych liderów za pomocą działań slużb specjalnych wzorowanych na matce wszystkich prowokacji - operacji "Trust" - zamiast czekać, ąż powstanie rzeczywisty ruch oporu, lepiej go założyć samemu: nie tzreba wtedy nikogo poszukiwać czy neutralizować.
    Amerykanie preferują mix: SigINT z dronami bojowymi (uzbrojonymi - a nie tylko rozpoznawcze). Warto poczytac, co o skali i wykorzystaniu SigINT w Mogadiszu pisze Wasdin (a trzeba przyjąć, że nie pisze wszytkiego :icon_wink:

W imperium Pax Americana studiowaniem najnowszej "historii" wojen, analizowaniem błędów własnych i cudzych, sposobow zdobywania przewagi strategicznej zajmują się - oprócz sztabów - organizacje takie, jak uniwersytety, instytuty naukowe czy think-tanki specjalistów. Amerykanie po prostu traktują wojnę jak wyzwanie intelektualne...

Elementami "walki o serca i umysły", w tym operacjami propagandowymi (na pewno w zakresie ich planowania i organizacji, niekoniecznie realizacji) zajmuje się np. Naval Special Warfare Center. Zajmują się tam tymi tematami właśnie od czasów wojny w Wietnamie, kiedy powstało określenie taktyczane: konflikt inny niż wojna.

 

Aktualnie można już wnioskować, że tematykę Special Warfare - pierwotnie kojarzoną czy wręcz definiowaną z działaniami wywrotowymi, parttyzanckimi i dywersyjnymi, poszerzyli o spektrum zagadnień związanych z cyber-warfare - choćby i po takim filmiku:

 

Konkludując:

1. Nie ma uniwersalnego kanonu taktyki partyzanckiej - wynika to z wysokiej dynamiki zmian otoczenia społecznego, wywołanego m.in. trwającą rewolucją informatyczną i skutkami globalizacji. W konsekwencji nie może powstać kompedium obejmujące skuteczną taktyke przeciwpartzancką.

 

2. Jedynym skutecznym sposobem opracowywania aktualnych taktyk przeciwpartzanckich może być realizacja strategii "poznaj swojego przeciwnika" (czyli partyzancki ruch oprou) - co zalecał już Sun Tzu:

"Możemy powiedzieć, że znając siebie i znając swojego wroga, osiągniesz zwycięstwo sto razy na sto"

 

3. W praktyce oznacza to konieczność szerokiego wykorzystania wywiadu

 

4. Współczesna taktyka przeciwpartyzancka do bardzo szerokie pojęcie - to zespół działań interdyscyplinarnych, obejmujących zagadnienia daleko wykraczające poza teorię i praktkę tradycyjnego pola walki energetycznej (niech będzie: kinetycznej).

Najważniejsze jest uzupełnienie tradycyjnych działań "bojowych" arsenałem metod i technik wywiadowczych - od "operacji wpływu", czarnego pijaru, białej propagandy, po wykorzystanie SigINT do namierzania liderów partyzantki lub nawet stoswanien tradycyjnych metod wyiadu osobowego - w czym specjalizuje się Moskwa...

 

5. Jakoś nie kojarzę, żeby w Polsce ktoś poważnie zajmował się studiowaniem ani metod czy technik wojny partyzanckiej - czy wręcz metod zwalczania partyzantki przez były Związek Sowiecki czy post-sowieckie imperium byłego KGBsty Putina...

 

6. Wydaje mi się, że pytanie należało by więc raczej skierować do historyków-militarystów, zamieścić na jakimś forum maniaków historii wojskowości niż wsród wyznawców walki na Airsoft...

:icon_smile:

Edited by C4Int
Link to post
Share on other sites
  • 4 weeks later...

Mimo wszystko, dziękuję za obszerną wypowiedź!

 

You welcome

:icon_smile:

aczkolwiek w tym "mimo wszystko" odczytuję jakieś rozczarowanie... być może dlatego, że podpowiedź przyszła spóźniona i nie sposób z niej skorzystać. Może innym się przyda...

 

Mnie po prostu wkurzyło, że w kraju takim jak Polska, z wielosetletnią tradycją powstań i walk partyzanckich, wciąż "chodzi" literatura z okresu PRL - jak np. pamiętniki Castro.

Skryptu Kozieja nie znam - i raczej nie odczuwam potrzeby jego poznawania po tym, co mi znajomy z Warszawy opowiadał, jak uczestniczył w ub. roku w spotkaniach organizowanych przez BBN na temat tzw. doktryny cyberbezpieczeństwa. Organizatorzy - czyli BBN z jego szefem obecnym na sali - nadawali całe obrady w eter - za pomocą bezprzewodowych mikrofonów, w bezpośrednim sąsiedztwie ruskiej ambasady, na dachu której co i rusz modyfikują i zmieniają anteny dla eksterytorialnej stacji rozpoznania radiowego...

 

To tyle na temat, jak naczalstwo tzw. WP potrafi wyciągać wnioski z historii bitew i wojen oraz świadomości sytuacyjnej związanej z możliwościami SigINT - o czym można już nawet poczytać w popularnych książkach, takich jak właśnie "Snajper" Howarda Wasdina.

O tym, czego w BBN nie rozumieją (lub udają, że nie wiedzą) piszą już nawet w zwykłej prasie: http://wiadomosci.dz...ch-urzedow.html

 

Wracając do literatury - może się jeszcze innym przyda - mam propozycje na mały suplement:

- o propagandzie:

Anrzej de Lazari, Oleg Riabow, Polacy i Rosjanie we wzajemnej karykaturze, PISM, 2008

- o Żołnierzach Wyklętych:

  • kompedium prezentujące działania 22 oddziałów podziemia antykomunistycznego z lat 1944-1963 oraz sylwetki ich dowódców – opisuje Szymon Nowak w książce „Oddziały Wyklętych”;
  • tekst książki - w pdf - "Dla Niepodległej. Żołnierze Wyklęci 1944-1963" przygotowany do poligrafii i elektronicznego kolportażu: https://onedrive.liv...hint=folder,txt

- o dwoódcy podziemia:

Witold Pronobis. Generał Grot. Kulisy zdrady i śmierci, Editions Spotkania

- o polskim najemniku - "wiecznym partyzancie", kontynującym opór Żołnierzy Wyklętych jeszcze w latach 80 ub.w. - który nie przepuszczał okazji, żeby dopiec komuchom:

Rafał Gan-Ganowicz, Kondotierzy

Edited by C4Int
Link to post
Share on other sites

Skryptu Kozieja nie znam - i raczej nie odczuwam potrzeby jego poznawania po tym, co mi znajomy z Warszawy opowiadał, jak uczestniczył w ub. roku w spotkaniach organizowanych przez BBN na temat tzw. doktryny cyberbezpieczeństwa. Organizatorzy - czyli BBN z jego szefem obecnym na sali - nadawali całe obrady w eter - za pomocą bezprzewodowych mikrofonów, w bezpośrednim sąsiedztwie ruskiej ambasady, na dachu której co i rusz modyfikują i zmieniają anteny dla eksterytorialnej stacji rozpoznania radiowego...

Po pierwsze - klik. Doktryna cyberbezpieczeństwa nie jest tajna więc Twój zarzut nie ma w ogóle sensu.

Po drugie, myślisz, że Rosjanie muszą nasłuchiwać tego co BBN puszcza w eter słabymi nadajnikami bezprzewodowych mikrofonów? Wątpie, już lepiej po prostu wpuścić na salę agenta - bo to pewny sposób pozyskania informacji. Po trzecie, nawet gdyby to, co było mówione było tak super tajne, że wielkim błędem było puszczanie tego w eter to dlaczego Twój kolega o tym rozpowiada? Już samo mówienie, że coś tajnego jest puszczane za pomocą takich, a nie innych sposobów jest ułatwieniem dla wroga (bo może wcześniej nie nasłuchiwał na odpowiedniej częstotliwości itd.).

Link to post
Share on other sites

Jak to ujął założyciel tego wątku dyskusyjnego:

Potrzeba wiedzy... Historia jest nauczycielką życia.

Jest - jeśli potrafimy z niej czerpać. Po Pax Romanum zostało wiele łacińskich sentencji, w tym i taka:

verba docent exempla trahunt

 

1. Zastanawiam się więc, jaki przykład daje uczestnikom dyskusji szefostwo BBN tolerując takie nieprofesjonalne zachowania, jak wykorzystanie bezprzewodowych mikrofonów pod bokiem wrogiego przedstawicielstwa dyplomatycznego, o których to placówkach Rosji od lat wiadomo (np. z Archiwum Mitrochina czy innych opracowań), że standardowo posiadają stacje nasłuchu elektronicznmego?

Czy to przejaw zachęcania zaproszonych gości do inicjatywy, zaangażowania - czy jawna manifestacja: "tak naprawdę wisi nam to" ???

Tu chodzi o coś, co np. amerykańscy generałowie mają we krwi - bo inaczej nikt by ich nie awansował do takich dystynkcji. Chodzi o spełnianie elementarnego warunku sztuki zarządzania, która naucza, iż najważniejsze jest, aby zbudować w zespole przekonanie, że wszyscy dążymy do tego samego celu...

http://www.biztok.pl...zi-general_a834

Pisał już zresztą o tym generał Sun Tzu w najsłynniejszym podręczniku strategii:

"Nie proś żołnierzy, by po prostu ufali twoim słowowm, dawaj im przykład czynami".

 

2. Ciekaw exemplum traktowania rosyjskich przedstawicielstw dyplomatycznych zawarł Bob Woodrow w rekomendowanej przeze mnie książce, kiedy opisywał, jak kandydat na szefa wyiadu centralnego(DCI) - Bill Casey zamieszkał w penym waszngtońskim hotelu. Agencja traktowała go już jako przyszłego szefa i przysługiwała mu ochrona. A ponieważ hotel zlokalizowany był - jak to opisał autor - zbyt blisko rosyjskiej ambasady, ochroniaże podjęli natychmiastową decyzję o ewakuacji. Tak na wszelkij pożarnyj słuczaj... nie podali konkretnej przyczyny, po prostu uznali to za nierozsądne, za zbytnie narażanie się na ryzyko!

 

3. Z całym szacunkiem, ale sofizmatyczne wnioskowanie, że skoro dokument jest jawny, to podnoszona przeze mnie kwestia "nie ma wogóle sensu" - jest mmniej więcej tak samo prawdziwa, jak twierdzenie, że bez sensu jest organizowanie ćwiczeń, manewrów, poligonów - skoro od kilkudziesięciu lat nie było wojny, to po co się wysilać...

W czasie wojny za głoszenie takich tez, za taką swoistą "działalność rolniczą" (sianie defetyzmu) karano gardłem - m.in. żeby utrzymać morale wojska i ludności (też coś na ten temat pisał już Sun Tzu).

Moim subioektywnym zdaniem - to właśnie takie stawianie sprawy, że nie warto się starać - jest BEZ SENSU !!!

 

4. Kwetsia tego, że treść opracowywanego dokumentu jest jawna - nie ma tu nic do rzeczy. Myślę, że obaji nie mamy bladego pojęcia na temat priorytetów ruskiej razwiedki... jednak, jak uczy historia operacji wywiadowczych i pragmatyzm organizacji zajmujących się tym rzemiosłem - w wywiadzie nigdy nie ma informacji zbytecznych i nie ma zbyt wiele informacji. Są jedynie informacje dobrze, bądź źle wykorzystane!

  • Nie wiemy, czego nie widzą w Moskwie i co może mieć dla nich znaczeni: np. z usłyszanej realacji (którą uważam za dosyć wiarygodną), wynikało, że większość zabierających głos mówiła od rzeczy i nie na temat, jak np. przedstawiciel szefa sztabu generalnego, który zakomunikował, że wojsko nie ma kasy na propagandę w Internecie. Co to ma wspólnego z możliwością prowadzenia walki cybernetycznej (rozpoznawania ataków, ich neutralizacji, organizowania własnych operacji) - Bóg jeden raczy chyba tylko wiedzieć: jak się ma propaganda do powstrzymywania pakietów IP generowanych malwerem?
    Jedynie nieliczni oficerowie (akurat z tych rodzajów wojsk, które zostały poddane gruntownej reformie po 1989 r.) mówili na temat i do rzeczy: o technologiach, o sieciach komputerowych, o niezbędności wiedzy i szkoleń, o potrzebnych zasobach... i nie jest wcale pewne, czy wraży wywiad ma pełne rozeznanie, jakie ośrodki w rozbudowanej, zhierarchizowanej strukturze biurokratycznej wojska są przygotowane intelektualnie do operacji cybernetycznych.
  • Mogę sobie wyobrazić też i taką sytuację, że nowo zawerbowany i "wypuszcony" na spotkanie agent będzie sprawdzany pod kątem lojalności czy wiarygodności - właśnie przez weryfikację jego raportu z przechwytem uzyskanym z SigINT.

5. Kwetsia techniczna: akurat moc nadajników nie musi mieć znaczenia. Proszę porównać moc tzw. personal EPIRB stosowanych w Morskim Systemie Bezpiczenstwa GMDSS, który odbiera sygnały Distress za pomocą satelitów... Najmniejsze o jakich czytałem to 10 mW - akurat tyle, co rząd wielkości spotykany w mikrofonach bezprzewodowych. A odległość od nadajnika do orbitującego satelity jakby trochę większa niż między budynkami rozdzielonymi współnym płotem...

 

6. Konkludując:

  • Oceniam, że wiarygodność szefa BBN, organizującego spotkanie, mierzona jego czynami i "przykładami" - jest zapewne zbliżona do wartości poznawczo-intelektualnej jego skryptu.
  • Jeśli celem ma być odpowiedź o watościową literaturę - uprawnione jest wykluczemnie tak "wiarygodnego inaczej" autora. Szkoda czasu na studiowanie takiego autora - można poczytać w tym samym czasie rzeczy wartościowsze...
  • Jeśli natomiast celem ma być ocena autora - wówczas lektura jego opracowań jest obowiązkowa (choćby i pisał rozmijając się z prawdą)

Link to post
Share on other sites

1. Transmisja mogła być szyfrowana.

2. Czepiasz się, że transmitowano audycje, a sam publikujesz wiadomości na ten temat? Brawo. Raz, że opisujesz rzekomą niekompetencję Szefa BBNu, a dwa podajesz do publicznej informacji, że niektórzy oficerowie w ogóle nie znali tematu. Sam napisałeś "nie wiemy, czego nie widzą w Moskwie i co może mieć dla nich znaczenie", a podajesz takie informacje. To nieładnie świadczy o Tobie, a jeszcze gorzej o Twoim koledze, który takie dane "wypuszcza" poza grono w którym obradowano i którego obrady powinny być wg Ciebie tajne. Jeżeli debata nie była w żaden sposób tajna (np. byli na nią zaproszeni ludzie bez stosownego poświadczenia bezpieczeństwa) to jej blokowanie nie ma sensu - zbędny koszt lub wysiłek bo i tak nie ma gwarancji, że ci bez poświadczenia nie wygadają. Jeżeli była tajna to masz racje - nie powinna być puszczana w eter (choć mogła być szyfrowana) - ale Twój kolega nie powinien wtedy "wypuszczać" żadnych informacji, a Ty tym bardziej nie powinieneś ich upubliczniać szczególnie, że (jak sam napisałeś) w wywiadzie nie ma informacji zbędnych.

Sam pisałeś o karaniu gardłem. Podać sznur (ergo zachowacie się z Kolegą honorowo) czy prosić o wysłanie plutonu egzekucyjnego? To oczywiście żart (żeby nikt mi tu nie próbował wciskać namawiania do samobójstwa czy grożenia śmiercią).

 

Dodam jeszcze, że sam siejesz defetyzm bo upubliczniasz dane poniżające jedną z kluczowych instytucji dla kierowania bezpieczeństwem państwa. Jeżeli naprawdę boli Cie to i uważasz za złe transmitowanie w eter takiej konferencji to powinieneś był uderzyć do odpowiednich instytucji (myślę, że ABW (jako cywilny kontrwywiad) lub SKW (kontrwywiad wojskowy) byłyby najbardziej odpowiednie). Natomiast publikując takie informacje sprawiasz, że część społeczeństwa przestaje ufać tej instytucji. W momencie realnego zagrożenia część osób nie posłucha zaleceń czy poleceń wydawanych przez BBN bo "przecież tam debile siedzą". To spowoduje chaos i utrudni działanie wszelkich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. No, chyba, że taki był Twój cel.

Link to post
Share on other sites

...ubawiłem się setnie :icon_mrgreen:.

 

Dzięki za uznanie :icon_mrgreen:. Rozumiem, że chusteczek do otarcia łez nie trzeba podawać...

W sumie to słuszna uwaga, bo też mnie rozśmieszają odpowiedzi dotyczące wątku cybernetycznego. Co potwierdza słuszność spostrzeżenia anglosasów, którzy już od dawna twierdzili, że Intelligence is only for intelligence.

Tak przynajmniej twierdzą niektórzy autorzy parający się tematyką wywiadowczą, nie omieszkając przy okazji podkreślać, że co prawda Intelligence is only for intelligence, ale jeszcze więcej inteligencji wymaga pisanie o Intelligence.

Tymczasem okazuje się, że czytanie o Intelligence wymaga równie wiele, jeśli nawet nie więcej inteligencji, co od pisarzy...

 

No bo jak traktować suflowanie, że powinienem był

uderzyć do odpowiednich instytucji (myślę, że ABW (jako cywilny kontrwywiad) lub SKW (kontrwywiad wojskowy) byłyby najbardziej odpowiednie).

Na takie wishfull-thinking jest tylko jedna odpowiedź: a może ktoś inny z obecnych na sali był już powiadomił...

:icon_wink:

...na co (w przeciwieństwie do spekulacji, że może mikrofony miały moduł krypto) powinna być spora szansa, w sytuacji, kiedy statystyczne zagęszczenie przedstawicieli wszelkich policji jawnych, tajnych i dwupłciowych na m2 podczas tego spotkania musiło być ponadprzeciętne - nawet jak na urzędy centralne w stolicy. Przecież tam na sali musiel być liaison officers z każdej służby, z każdej formacji z tzw. ABeCadła - jak żargonowo określa się te wszystkie instytucje powołane formalnie do ochrony państwa polskiego. Po jakiego grzyba im potrzebne jeszcze doniesienie społeczne...

 

Spróbuję to ująć językiem koszarowym:

Jeżeli na spotkaniu były z grupsza dwie grupy: trepów i bystrzeków - to pisanie donosów mija się z celem. Jeśli taki donos trafi do trepów - to pewnie nie zrozumieją, o co się rozchodzi...

A jeśli trafi do bystrzaków - no cóż: oni to już wiedzą, bo mieli tam swojego człowieka, który miał okazję nie tylko wypowiedzieć się do rzeczy, ale również - przez pryzmat swoich kompetencji - dokonać oceny wszystkiego, co tam się działo.

 

Ja rozumiem, że ta kwestia nagłośnienia sali w sposób maksymalnie ułatwiający wrogiemu przedstawicielstwu dyplomatycznemu przechwyt SigINT, jest niewygodna - może nawet kompromitująca - i dlatego lepiej jest zamieść to pod dywan, niż zderzać się z rzeczywistości, lepiej wypierać niewygodne fakty, niż stanąć przed odpowiedzialnością wynikającą ze stanu świadomości sytuacyjnej, jak jest naprawdę...

Jak ujął ten dylemat jeden z wielkich, polskich poetów:

Czy ten swe gniazdo kala, kto je kala,

Czy ten, co o tym mówić nie pozwala

 

Ale w kwesti zapału z podawaniem sznura, proponuję najpierw zacząć go podawać tym, którzy wcześniej mieli czelność ujawnić informacje, stawiające pod znakiem zapytania decyzje decydentów:

http://natemat.pl/82...-bezpieczenstwa

http://pulsbiznesu.p...rbezpieczenstwo

 

Z takim bolszewickim podejściem, że informacji, które można interpretpwać, jako podważanie autorytetu naczalstwa nie wolno publikować, że należy prewencyjnie cenzurować, to nawet w ostatniej "Polsce Zbrojnej" - poświęconej właśnie cyberobronie - nie powinien się ukazać "defetystyczny" artykuł pt. "Węgiel przywieźlim".

Edited by C4Int
Link to post
Share on other sites

To ja Ciebie nie rozumiem. Z jednej strony zarzucasz, że nie zabezpieczono dostatecznie obrad, debaty czy dyskusji, a z drugiej uważasz, że "to nie moja sprawa bo już ktoś inny zapewne powiadomił". Jako jedyny podnosisz problem więc możliwe, że jako jedyny go zauważyłeś, ale nie zareagujesz bo zapewnie już ktoś inny zareagował? A może Ty (czy Twój kumpel) jesteś jedynym bystrzakiem na sali?

 

Druga sprawa - co już zauważyłem, a do czego się nie odniosłeś - obrady powinny być zabezpieczone, ale sam rozpowszechniasz informacje z nich pochodzące. To powinny być zabezpieczone czy nie powinny? Bo jak powinny to zamilcz (i działaj by następnym razem były zabezpieczone), a jak nie powinny to o co się czepiasz? Powtórzę jeszcze jedno - rozwodzisz się, że potencjalny przeciwnik może wykorzystać każdą informację i sam podajesz informacje potencjalnie przydatne. Jak robi to BBN to źle, ale jak te same informacje pochodzące właśnie ze spotkania z BBN podajesz Ty to już nie jest źle? Bo co za różnica czy obcy wywiad uzyska informacje z nasłuchu mikrofonów ze spotkania BBN czy poda mu je uczestnik (kolega uczestnika) tego spotkania? Żadna.

 

Trzecia sprawa. Jeżeli uważasz, że ktoś z wysoka coś robi źle to daj mu o tym znać, a potem, w razie braku reakcji, rozpowszechniaj o tym informacje. O to mi chodziło gdy pisałem byś nie siał defytyzmu. Bo tak, trzeba krytykować działanie dowództwa gdy te jest błędne, ale nie powinno się tego robić od razu publicznie. Tak jak nie powinno się od razu publicznie prać domowych brudów. Procedura jest następująca: jest problem -> próba rozwiązania po cichu (bo po co inni mają wiedzieć, że jest problem? Pamiętaj - nie ma informacji nieprzydatnych i informacja o tym, że jest problem dla obcego wywiadu jest potencjalnie ważna), jeśli się nie uda bo brakuje woli rozwiązania -> stopniowe nagłaśnianie sprawy.

Link to post
Share on other sites

Macie w ogóle jakieś pojęcie o czym piszecie? Wodolejstwo do potęgi, to zadziwiające, że wypowiadacie się po mentorsku i "na logikę" na podstawie wyjętego z kontekstu posiedzenia i w dodatku nie posiadając odpowiedniej do tego wiedzy... C4Int - Twoje konkluzje mają jakieś oparcie w realiach? Jeżeli tak to masz bardzo krótką drogę do zarzutów o działalność na szkodę państwa polskiego, więc życzę powodzenia, może Ci być potrzebne... :-F Jeżeli nie to mam radę - weź się za pisanie powieści sensacyjnych...

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...