Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

No to ja zaczne...

 

Korzystajac z faktu dorwania sie do mikrofonu chcialbym pozdrowic Wita i przyznac mu racje w zakresie koniecznosci ujednoliconych, nowych regul zabawy ASG. Daleki jestem od promowania zasad jakiejs organizacji lub konkretnej grupy - musimy jednakze chocby na ten temat porozmawiac i sprobowac opracowac rodzaj projektu takiego "Prawa". Mozliwe, ze jego opracowanie niektorzy uznaja za calkowicie pozbawione sensu - jednak tylko racjonalne komentarze moga taka teze poprzec. Zaczynam jako czlonek (sic!) nie zwiazany emocjonalnie, finansowo, prawnie i seksualnie z zadna istniejaca grupa ASG w Polsce, z WMASG i innymi serwisami (za wyjatkiem mojego wlasnego malego serwisu porcelanowego, do ktorego adres podalem w innym poscie, a moze podam troche nizej... koniec reklamy) a takze z wiekszoscia Maniakow, gdyz wszystkich Was i tak pozabyjam na kulki nastepnym razem - chyba, ze Wy mnie wczesniej.

 

Jak dotad funkcjonowalo na Zlotach (wiem o tym tylko z relacji) Prawo WMASG (nazwijmy je tak ladnie, w koncu lubujemy sie w patosie). Jasien zaproponowal (uproszczone w stosunku do oryginalu) Prawo Gildii, ktore - jak czesc uczestnikow przyznala - mocno podkrecilo ogolny klimat rozrywki. Prawo WMASG jest osiagalne pod znanym wszystkim adresem www.asg.pl, w odpowiednim dziale. Prawo Gildii (po angielsku) jest osiagalne pod adresem http://mercenaries.gildia.com , w dziale Rules bodajze. Tlumaczenie tegoz dostarcze pozniej, prawdopodobnie jako wlasna propozycje - prosze jednak o cierpliwosc, bo sam tez mam prace.

 

Prawo Wedrzyna czerpalo z obu tych dokumentow - niestety, stare problemy pozostaly. Kilka propozycji ponizej to moj wklad do takiego Prawa. Jako Prawo (Boze, czuje sie jak Sedzia Dredd gdy pisze to slowo) rozumiemy regulamin rozgrywki na ogolnopolskim spotkaniu, ktory zaakceptowany przez ogolna spolecznosc ajersoftujaca bedzie lepiej oddawal klimat walki i jednoczesnie nie utrudni rozrywki zarowno organizatorom jak i graczom. Wiemy wszyscy, ze kazdy bawi sie w to jak chce, ale pewne kwestie musimy uregulowac - oto moje propozycje:

 

1. "Zombie" - czyli zywe trupy na kulki - to nie jest wina graczy - to fakt nieuregulowania kwestii w zasadach. W chaosie wojny jaki zaznalismy na Wedrzynie, chaosie naprawde wyrywajacym momentami z butow - takie zachowanie jest nieodpowiednie. Proponuje przyjac jako zasade, iz osoba trafiona musi upasc, i pozostac w pozycji lezacej do momentu, gdy walka wokol niej nie ucichnie lub przeniesie sie w inne miejsce. Jest to nie tylko logiczne z punktu widzenia gry - lezacy gracz moze zostac zabrany przez kolegow, moze tez obserwowac dalsza rozgrywke (z niewygodnej pozycji chwilami, ale zawsze). Schodzimy dopiero, gdy wokol nie ma graczy prowadzacych ogien.

 

2. Informowanie graczy o trafieniu, czy ruchach przeciwnika po zostaniu wykluczonym to kwestia honoru, lub jak kto woli dobrej zabawy. To tak, jak opowiadac komus zakonczenie filmu. Takie zachowania powinny byc podczas zabawy bezwzglednie tepione i uwzglednione jako zakazane w Prawie. Opisany przypadek cichego zdjecia dwoch wartownikow, ktorzy chwile potem przechodza przez srodek pola walki mowiac "dobra, zabili nas" jest zenujacy. W sytuacji gdy osoba slabo uzbrojona chce wykonczyc caly oddzial (tak, mozna pistoletem rozwalic w budynku kilku "elektrykow" jesli tylko "ofiary" poczuja sie do uznania tego i nie poinformuja bezczelnie kolegow) jej szanse maleja drastycznie - jest to nieuczciwe wzgledem graczy, ktorzy braki sprzetowe i wyposazeniowe musza nadrabiac zwiekszonym wysilkiem psychicznym i fizycznym.

 

3. Eliminacja "niesmiertelnych" jest najprawdopodobniej niemozliwa, a zasady zranien tylko podkrecaja zjawisko - dlatego zasada trafienia kulka w ktorakolwiek czesc ciala jako eliminujaca z rozgrywki powinna zostac utrzymana. Nie nalezy jednak przesadnie pietnowac zagran, ktore maja na celu podkrecenie klimatu - ranny w nogi, nieruchomy zolnierz ma prawo dokonywac prostych czynnosci, wolac pomoc przez radio czy nawet prowadzic ogien (pod warunkiem lezenia nieruchomo, przestrzegajac punktu 1.) To samo dotyczy trafien w bron, dzieki czemu w koncu bron boczna nabiera sensu. Nieruchomego rannego zawsze mozna dobic seria, a wobec niesmiertelnych to wlasciwie jedyne sensowne rozwiazanie.

 

4. Nalezy przyjac za zasade naczelna, ze naszym podstawowym celem i sensem calej zabawy w airsoft w szerokim gronie jest "zabyjanie na kulki", a nie cwiczenie wojskowych operacji czy eliminacja "wrogich grup". Wszyscy przyjezdzamy sie bawic, bawic jak mali chlopcy ale w kulturalnych warunkach i na zasadzie wzajemnego poszanowania. Kazdy z nas potrafi komus wpier... ekhm, przylozyc - ale nie po to sie spotykamy. Dlatego mimo, iz zabawa w ASG wywolywac bedzie zawsze (na polu) mase negatywnych emocji - strach, furie, nienawisc (na kulki), to jednak wpiszmy do Prawa ASG takze to podstawowe - ogolne spotkania to spotkania ludzi, ktorzy choc zabawe ASG widza na co dzien w rozny sposob to jedynym ich wspolnym punktem jest dobra i bezpieczna zabawa z duza dawka adrenaliny. Zabawa razem, co zawsze oznacza rezygnacje z wlasnego wypracowanego podejscia do gry i uszanowania zabawy innych.

 

Czego i sobie zycze, oczekujac na komentarze i propozycje

 

Kret

Link to post
Share on other sites
  • Replies 198
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Do punktu 1 dodałbym, że ewentualne wycofanie się trafionego do "strefy zbiórki" (czy jak tam to nazwać) po oddaleniu się od niego "lini frontu" musi się odbywać tak, żeby nie wleźć znowu pomiędzy walczących. W wielu przypadkach trzeba będzie pewnie zostać na miejsu do końca scenariusza lub nieźle nadłożyć drogi, ale moim zdaniem warto tego wymagać.

 

Poza tym kwestia techniczna - w trakcie rozgrywki na dużym terenie musi być ustalony jakiś głośny/widoczny i czytelny sygnał zakończenia scenariusza.

Link to post
Share on other sites

Wedlug mnie instytucja rannych jest jedna wielka pomylka, dojdzie do tego ze bedzie sie sialo kulki po delikwencie bez opamietanie zeby byl martwy na smierc. Beda niedomowienia, typu dostalem w ucho nie w glowe wiec moge sie strzelac z urawnym uchem. Trafienia moga byc traktowane podobnie, dostalem w magazynek to zmieniam go i wale dalej. Po prostu takie zasady sa za bardzo umowne nawet jak na ASG. Trafiony = Martwy = wyeliminowany z walki. Ja rozumiem ze to tworzy fajny klimat jak sie kogos wynosi z pola walki ale interpretowanie tych zasad moze byc rozne. Wiekszosc osob nawet trafionych w lewa reke w rzeczywistych sytuacjach byla by wyeliminowana z prowadzenia ognia. I raczej by nie prowadzila ognia druga reka. Twardziele sa tylko w ksiazkach i filmach o Wietnamie.

Zasady maja byc proste jasne i zrozumiale, i takie zeby nie mozna ich bylo w rozny sposob interpretowac. Od dluzszego czasu gram w RPG i wiem z autopsji jak roznie mozna intrepretowac zasady. Uwazam ze zasady powiny jasno okreslic osoby ktore maja najwieksze doswiadczenie w ASG byly na niejednym zlocie i maja doswiadczenie w roznych radzaja ASG. Moim zdanie nalezy ustalic trzy takie osoby :

 

Kret przedstawiciel bardziej fabularnego ASG.

Wit Szanowny Nestor polskiego ASG posiadajacy dosyc scisly umysl jesli chodzi o przepisy.

Maciek Osobnik doswiadzczony ktory z niejednego pieca chlab jadl.

 

Osoba kordynujaca i posiadajaca w miare chlodne myslenie i umysl bylby Giersik , studzil by zapal i analizowal by wszystkie punkty zasad.

Bo ASG dotarlo do takiego punktu ze zasady ogolnopolskie sa niezbedne.

Link to post
Share on other sites

Kandydaci sie zgodzili, scigam jeszcze tylko Kreta. Chciałbym zaznaczyć że podajac pomyslodawców Prawa ASG wystepowałem jako osoba prywatna a nie moderator Forum WMASG czy Newsmaker WMASG lub członek PATu. Jeszcze jedna sprawa, prawo takie obowiazywaloby nieformalnie tzn. organizatorzy moga, ale wcale nie musza go stosowac na swoich zlotach. Swoja droga jesli by bylo proste, nieskomplikowane i skuteczne to czemu by go nie stosowac ? Zdaje sobie sprawe że jeszcze nikt nie stworzyl takiego prawa ktore by zadowolilo wszystkich :lol:

Link to post
Share on other sites
1) Jeśłi o mnie chodzi to trafienie w każdą część ciał oznacza śmierć i położenie lub przynajmniej przykucnięcie na ziemi bez ruchu ze spluwą skierowaną do ziemi, bez żadnych gestykulacji typu tam jest i co ma.

IMHO inaczej - nie bron w dol a wlasnie wyraznie do gory. zeby nie wygladal jak ktos kto sie czai. albo lufa w gore albo w obie rece poziomo, nie wazne...

albo wariant paintballowy i chyba najjasniejszy - giwera w gore, lufa skierowana do gory, druga reka na glowie. Jak ciezka giwera to puscic na pasia, czy polozyc na ziemi/kolanach i obie rece na glowie

 

2) Dodatkowo każdy powinien mieć przy sobie kwałek materiału (np. czerwony), który kładzie się na głowie, ramieniu albo trzyma gdzieś w widocznym miejscu. Wtedy każdy będzie wiedział że nie żyje, a tak często są sytuacje w których pdchodzi się do leżącego i nie wiadomo, czy sobie odpoczywa, czy się czai, czy jest martwy.

troche niepraktyczne

rozwiazanie podalem wyzej

Link to post
Share on other sites

1)Co do tej szmatki: biała chustka i tyle. Zakładamy na lufę i machamy i sądzę, że nikt nie będzie miał wątpliwości, że dostaliśmy.

2)Co do trafień: Każde trafienie w każdą część ciała oznacza wyeliminowanie z rozgrywki. No chyba, że po trafieniu w rękę, nogę jest umówione z góry, że możemy się pobawić w ewakuację takiego osobnika ale osoba taka nie ma już wtedy prawa wystrzelić ani jedej kulki (oczywiście w czasie ewakuacji :) )

3)Trafienie w broń uszkadza broń.

 

Takie jest moje zdanie w tej kwesti.

 

Pozdrawiam Lukzari.

Link to post
Share on other sites

Co Wy wszyscy macie z tymi szmatkami... zanim położę coś takiego na sobie, albo zaczepię na lufę i pomacham to jeszcze zarobię 3 HiCap'y w klatę albo inną część ciała... :wink:

 

Na serio - nie komplikujmy wszystkiego już na samym początku prac nad tymi zasadami (ani później...).

Moim zdaniem w zupełności wystarczy jeżeli delikwent (znaczy "trup") będzie leżał na plecach z bronią opartą kolbą o ziemię i wycelowaną prosto w niebo. Do tego jeszcze można ugiąć jedną nogę w kolanie (pozycja jak do ułożenia rannego w "pozycji bezpiecznej") i raczej ciężko już będzie (chyba ??) pomylić takiego "trupa" z czającym się przeciwnikiem...

Przy schodzeniu z pola - poza przykazaniem, żeby nie włazić w strefę walki, tylko wszystko omijać dookoła (jeśli się nie da - zostać tam gdzie się dostało) - ręka na głowę, broń na pasku przez plecy, o biodro wycelowana w niebo, albo lufą do ziemi (nieważne który wariant, tą rękę na głowie i tak wszyscy będą widzieć (znowu - chyba??)).

Zasady muszą być proste i czytelne, oraz łatwe do realizacji bez dodatkowych środków (jakieś szmatki czy inne akcesoria).

Link to post
Share on other sites

Na nastepnym strzelaniu w Lublinie bedziemy z czerwonymi szmatkami, zobaczymy jak to dziala i wam napisze. A prace nad nowymi zasadami podobno postepuja. Jak juz praca zostanie ukonczona zostanie zamieszczona na WMASGu, aha jak napisalem nie bedzie to nikogo zobowiazywalo ale bedzie moze to cos czego mozna by sie trzymac.

Link to post
Share on other sites

to ja proponuje rozwiazanie sprawdzone i dobre - stosowane przez armie na poligonach w wileu krajach

nie bedzie problemow czy ktos dostal czy nie i bedzie widac

 

kazdy ma pomaranczowego koguta na glowie i brzeczyk/beeper... jak dostanie to wlacza oba te urzadzenia - bedzie widac i slychac ze ten ktos jest trafiony

 

:D :D

 

ja nadal uwazam ze najlepsze sa rozwiazania proste - bez zadnych dodatkowych rekwizytow itd... Paintball istnieje juz ponad 20 lat i jakos nikt nigdzie nie wymyslil potrzeby szmatek itp

Link to post
Share on other sites

Mi się pomysł ze szmata nawet podoba. Czerwona 'bandana' kosztuje parę groszy i powinna rozwiązać problem.

 

Ale po co właściwie te teoretyczne dywagacje - trzeba sprawdzić, czy jest to skuteczne w praktyce. Pinky ogłosił, że przetestuje metodę ze szmatkami, więc w czym problem? Cicho siedzieć i czekać na wyniki badań :D

Link to post
Share on other sites
No dobra ale farbe widać na ubraniu, a 6mm kulki nie bo się nie rozpryskuje.

acha, od razu widac ze nie grales w paintball...

grales kiedys w lesie? z odleglosci wiekszej niz 15m widziales cos wiecej niz tylko sylwetke?

albo jak sobie wyobrazasz zobaczyc od przodu trafienie w plecy?

 

sprawa jest prosta - trafiony musi byc wyraznie oznaczony. Zasady teraz sa takie ze bron albo reka nad glowe i zchodzi z pola. Ludzie tego nie przestrzegaja i stad wynikaja pomylki i problemy. Chocbyscie wymyslili ze trafiony ma spiewac na cale gardlo "Na barykadu ludu roboczy" a z pola zchodzis w piruetach i fikolkach to nic z tego nie bedzie jesli ludzie nie beda zasad przestrzegac. A skoro nie przestrzegaja najprostrzych mozliwych do wymyslenia - podniesienia reki, to nie wierze zeby przestrzegali jakichkolwiek innych

Link to post
Share on other sites

Tylko panowie raczcie zauważyć - tu nie chodzi tylko o schodzenie z pola. Tu chodzi też o leżenie trupem na polu. Powtarzam się, ale dla mnie gracze trafieni:

1) Nie powinni przeszkadzać walczącym przez:

- gadanie z "żywymi" (kwestia odróznienia "martwych" od "żywych" oraz sprawa podawania informacji - "trupy" są martwe i milczą!)

- łażenie między walczącymi (nie tylko identyfikacja "żyw czy martwy" ale po prostu przeszkadzanie w walce)

- stanie na lini ognia ("trup" tuż po ustrzeleniu pada na glebę i opiera broń tak żeby celowała w niebo)

2) "Trupy" mogą przemieszczać się tylko w momencie, gdy walka się od nich oddali a ich zachowanie nie utrudni życia innym graczom (patrz punkt 1). W wypadku gdy gracz "wykluczony" przemieszczając się do strefy bezpiecznej miał by znowu wejść między walczących powinien zostać na miejscu trafienia lub obejść walczących dookoła.

 

Kłopot w tym, że niezależnie od tego jak szczegółowe zasady nie obmyślimy (moim zdaniem powinny być jak najprostsze) i ile akcesoriów nie każemy ze sobą nosić (chusty i inne takie), to wszystko w ostatecznym rozrachunku będzie zależało od ludzi. I to zawsze będzie najsłabszy punkt, niezależnie jak mądre "prawo" wymyslimy. Jak komuś nie będzie zależało, to i tak będzie psuł zabawę innym - patrz wieczny problem "nieśmiertelnych" na imprezach...

Czasem przecież nawet zwyczajowe, głośne "dostałem" może zepsuć komuć zabawę. Dlatego osobiście czasami, gdy można (zależy od okoliczności) nie drę się, tylko po prostu macham do przeciwnika i kładę się grzecznie (szczególnie przy grach w naszej własnej ekipie). Jeżeli nawet ktoś mnie wtedy woła, a ja już nie żyję, to siedzę cicho - w końcu jestem "trupem", niech się zastanawiają co się stało i skąd padł strzał...

Link to post
Share on other sites
1) Nie powinni przeszkadzać walczącym przez:

- gadanie z "żywymi" (kwestia odróznienia "martwych" od "żywych" oraz sprawa podawania informacji - "trupy" są martwe i milczą!)

- łażenie między walczącymi (nie tylko identyfikacja "żyw czy martwy" ale po prostu przeszkadzanie w walce)

- stanie na lini ognia ("trup" tuż po ustrzeleniu pada na glebę i opiera broń tak żeby celowała w niebo)

2) "Trupy" mogą przemieszczać się tylko w momencie, gdy walka się od nich oddali a ich zachowanie nie utrudni życia innym graczom (patrz punkt 1). W wypadku gdy gracz "wykluczony" przemieszczając się do strefy bezpiecznej miał by znowu wejść między walczących powinien zostać na miejscu trafienia lub obejść walczących dookoła.

Tak tez ostatnio robilismy i ten system IMVHO sie sprawdzil :)

 

PS Ritter, a u Was w Pozen w ktory dzien weekendu najczesciej gracie? :)

Link to post
Share on other sites

Tak czytam i czytam i rozwiązanie logiczne wydaje mi się takie:

 

1. W chwili aktywnych działań na terenie "śmierci" trupy powinny dać widoczną informację o celnym trafieniu i przyjąć pozycję "trupa". Czy to będzie machanie białą czy czerwoną chusteczką to powinno się zdecydować po testach - tak jak zaproponował to Pinky. Ta koncepcja jest bardzo słuszna w warunkach "zielonych" jednak przy CQB wydaje się już nieużyteczna. Przy CQB pozostaje po prostu odizolować się od grających - i przeczekać gdzieś w kącie z chustką na głowie.

 

2. W chwili oddalenia się "frontu" należy z uniesioną w górę w obu rękach bronią udać się do miejsca "startowego" celem odpoczynku/doładowania/posilenia/rozmów towarzyskich - niepotrzebne skreślić.

 

Wydaję się to być proste i logiczne.

 

Ale ja niestety jestem pesymistą. Po doświadczeniach "zlotowych" myślę, że są ludzie, którzy będą psuli zabawę niezależnie od przyjętych rozwiązań regulaminowych. I wydaje mi się, że zloty pójdą w kierunku spotkań wielo teamowych gdzie wiemy z kim się strzelamy i chcemy się z nimi strzelać i wiemy, że nie będzie niepożądanych zjawisk. W ten sposób teamy/osoby podatne na nieśmiertelność albo inne choroby ASG będą naturalnie eliminowane ze środowiska bo po prostu nie będą nigdzie zapraszane.

Uważam też, że ważne jest tępienie "chorób ASG" w swoich teamach. My w swoim wilczym gronie staramy się wszelkie wątpliwości omawiać "na gorąco" i przypadki trafienia/nietrafienia są szybko rozstrzygane z korzyścią dla późniejszych rozgrywek. Nie ma to jak profilaktyka :-)

 

I jeszcze jedno.

kwestie respawnów/medyków/szpitala itp są uzależnione od scenariuszy i IMHO nie powinny być zasadami generalnymi. Ważne jest aby dzielić się rozwiązaniami przyjętymi w różnych scenariuszach bo to na pewno urozmaica nasze rozgrywki.

Link to post
Share on other sites

A ja proponuję po otrzymaniu kulki wyjąc i zataczając się upaść pod najbliższe drzewo lub ścianę i w spokoju obserwować grę z pozycji siedzącej.

Pamiętajmy o tych malućkich którzy pół dnia czają się w dziurze, wyskakują i obrywają i kolejne pół dnia leżą w wysokiej trawie i nic nie widzą. Ale zabawa.

 

Notobananapa!

Link to post
Share on other sites
acha, od razu widac ze nie grales w paintball...

No nie grałem muszę przyznać :)

sprawa jest prosta - trafiony musi byc wyraznie oznaczony. Zasady teraz sa takie ze bron albo reka nad glowe i zchodzi z pola. Ludzie tego nie przestrzegaja i stad wynikaja pomylki i problemy. Chocbyscie wymyslili ze trafiony ma spiewac na cale gardlo "Na barykadu ludu roboczy" a z pola zchodzis w piruetach i fikolkach to nic z tego nie bedzie jesli ludzie nie beda zasad przestrzegac. A skoro nie przestrzegaja najprostrzych mozliwych do wymyslenia - podniesienia reki, to nie wierze zeby przestrzegali jakichkolwiek innych

I tu po raz kolejny muszę Ci przyznać rację Navy. Bardzo mi się podobał fragment z zchodzeniem z pola walki z tą piękną pieśnią na ustach i wywijaniem fikołków :D :D poprostu piękne :D

 

Pozdrawiam Lukzari.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...