Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Maskowanie twarzy...


Recommended Posts

Witam

 

W tym temacie nie chcę poruszać dyskusji na temat "Jak się malujecie farbkami maskującymi?".

 

Chcę poznać opinię odnośnie samego maskowania. Sprawa oczywista - bez maskowania ani rusz. Ale zastanawiają mnie takie przypadki, że np. gdy NCO mówi do swoich kadetów: "Dam wam teraz wybór. Chcecie się maskować na twarzy, czy nie?" - kadeci odpowiadają desperacko: "NIE!". Albo przypadki, gdzie twarz dokładnie - wręcz fantazyjnie - zamaskowana, tyle, że... przedramiona odkryte, szyja świeci, troche klatki widać, oczy świecą, uszy też - o dłoniach już nie wspomnę. Albo kremu maskującego tyle na twarzy, że aby doszukać się skóry, to bez szpachelki do zdrapywania tego ani rusz. A najbardziej śmieszne jest to, jak bawią się panowie w malowidła - takie wzory. Jeszcze inne. Byle się wyróżnić, byle inni zazdrościli.

 

Ciekawi mnie to, ponieważ np. kadet, jak tylko niechętnie (na rozkaz) zabierze się za maskowanie twarzy, to maskuje tak, aby jak najmniej mazać się maskującym kremem. A jak tylko może, to czyści to z twarzy - chyba czysto "cywilny" odruch. Ogólnie - "maskowanie" twarzy to znienawidzona czynność.

 

Ja osobiście nie cierpię maskowania twarzy i nakładania grubych warst kremu maskujacego. Co się potem dotknę do twarzy, to mam brudne ręce. A potem się okazuje, że wszystko, co dotknęłam, to też jest brudne. Wszystko - broń, menażka, manierka, oporządzenie. Już nie wspomnę o kołnierzu kurtek i czapkach. :?

 

A wy?

Link to post
Share on other sites
  • Replies 190
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Ja osobiscie uzywam szminki maskujacej, w dwoch kolorach.

W terenie, pierwsza rzecz, jaka sie rzuca w oczy to specyficzny kolor skory: twarz, dlonie, przedramiona, szyja[w wypadkach gdy kominiarka jest zbyt krotka]. Po godzinie biegania z maseczka na twarzy, szminka delikatnie sie rozmazuje i twarz wyglada jak sciolka :lol:

 

Zawsze robie najpierw kontury z wegla [przypalany korek] i zapelniam reszte wolnych miejsc ciemna i jasna zielenia. Efekt zadowalajacy. Bardzo polecam, no chyba ze rzeczywiscie ktos jest od samego poczatku negatywnie nastawiony. Nie zmieni to jednak faktu, iz malowanie twarzy daje jednak pewne rezultaty.

 

Co do brudzenia reszty oporzadzenia, nie stwierdzilem. Jakiego kremu uzywasz?

 

Przydaje sie tez pewne doswiadczenie. Biegajac al'a rambo i proszac sie o kulke, to mijanie sie z celem, chodzby mialo sie stroj predatora :wink:

 

EDIT: literowki

Link to post
Share on other sites

W swojej kolekcji mam to:

>1<

>2<

 

Jednak najpopularniejsze są te: >Camo tech<, z tym, że kolory to: zielony, brąz i czarny.

 

Różnią się tylko firmą - zapach, kolor, trudności w czyszczeniu i poziom niechęci jest identyczny. Camo-tech widziałam w dwóch wersjach. Niczym się nie różniły, oprócz... lusterkami. Niektóre mają prawdziwe lusterka, inne mają naklejone "lustereczko" - coś jak sreberko.

W chłodne dni zamarza na kamień, w ciepłe roztapia się jak masło.

 

Taki z tego pożytek, że świetnie mieści się w kieszeni i gdy się zużyje "krem", można owo pudełeczko na coś wykorzystać - wszak, ma lustereczko i trzy przegródki.

Wada - pudełko lubi się otwierać i wszystko, co jest w kieszeni, jest brudne w kremie. :lol: Dla tego lepiej je oplątać gumką recepturką.

Link to post
Share on other sites

Ja uzywam dokladnie tego:

http://military.pl/?prod=1280&cat=149

 

Tlusta, dobrze trzyma choc po kilku godzinach kamuflaz trzeba poprawic - norma. Latwa i szybka w obsludze, nie trzeba uzywac zadnych pedzelkow ani paluchow do malowania twarzy :)

Czasem zostaja slady na kolnierzyku, ale w koncu to kolory maskujace i na mundurze lesnym, prawie nie zauwazalne. Miesci sie do kazdej, najmniejszej nawet kieszeni.

 

Sposob usuwania: nakladamy na kamuflaz krem nivea i dokladnie scieramy calosc ze skory. Resztki mozna spokojnie potraktowac ciepla woda z mydlem.

Link to post
Share on other sites

Ot na coniedzielną strzelanke nie maskuje twarzy gdyż brak mi takiej potrzeby. Natomiast na większe milsimy owszem co jest wczuwaniem się w klimat. Używam do tego dwu kolorowej szminki z zielenią i brązem.

 

Co do wojska na egzaminie z taktyki na Kursie Szkolenia Rezerw jednym z zagadnień było maskowanie i najpopularniejszą metodą zamaskowania twarzy byla sadza z wypalonego ogniska.

Link to post
Share on other sites
Natomiast na większe milsimy owszem co jest wczuwaniem się w klimat.

 

Aha. Klimat.

A nam mówią: "To jest taktyczne, musicie się maskować". I kropka.

 

Co do wojska na egzaminie z taktyki na Kursie Szkolenia Rezerw jednym z zagadnień było maskowanie i najpopularniejszą metodą zamaskowania twarzy byla sadza z wypalonego ogniska.

 

To i nam coś podobnego poradzili - cokolwiek brudzi [w lesie], tym upraprać sobie twarz.

Link to post
Share on other sites

Ja także użyłem wczoraj tej natowskiej farby Rhotco z military.pl. Nie wiem jaki był efekt, gdyż nie chciało mi się maskować szyi :D ani rąk - z rąk od razu zeszło. Zaopatrzę się po prostu w rękawiczki.

 

Co do zmywania, zeszło po energicznym zcieraniu chustką do nosa i po potraktowaniu resztek mydłem.

 

Hmm... na pudełku jest napisane "Apply with finger to dry skin" :D Gumski, czy używasz tego jak sztyftu - tzn. wysuwasz trochę farby z pudełka i po prostu jeździsz po twarzy? Bo to chyba łatwiejsze niż paluchem...

Link to post
Share on other sites

Oglądnijacie sobie stosowną scenę w "Snajperze" z T. Berengerem :-)

A ja wolę bawełnianą kominiarkę. Też jest taktycznie, po strzelance nie wyglądam już taktycznie i nie muszę przemykać przez zarośla na drugą stronę miasta, gdzie mieszkam.

Kamo z farby jest dobre w lesie, ale spójrzmy prawdzie w oczy - większość z nas to "weekend warriors", czy, ze względu na masę, "Warriors" :wink: i klimat dla nas kończy się z chwilą pójscia na obiad.

Link to post
Share on other sites

Ych, tak, dzięki. W temacie nie pytam o porady "jak malować twarz farbą maskującą", lecz "lubisz, nie lubisz".

 

Camo-Tech dosyć trudno zmyć. Np. twarz trzeba umoczyć w wodzie, potem wycierać camo za pomocą papieru [najlepiej toaletowego, bo idzie w dużej ilości], a żeby skóra nie wyglądała wciąż "dziwnie zielono" - mydło, woda i gąbka. Samymi dłońmi za cholerę się nie zmyje.

W terenie, gdzie nie ma takich luksusów jak ciepła, bierząca woda, gąbka mydło i pachnący ręcznik, używa się "cywilne" wilgotne chustki w specjalnm opakowaniu, aby nie wyschły.

 

Tak, czy siak, nie cierpie tego. :P A już sczególnie dziewczyny z makijażem. :lol:

Link to post
Share on other sites
(...) a CamTech wystarczy poprawić 1 dziennie...

 

Generalnie tylko po spaniu, bo wtedy - naturalna sprawa - wszystko wyciera się o Day Sack [ jeśli traktuje się ten plecak jako poduszkę pod głowę ]. W kadetach, to nawet 3 i 4 razy, ponieważ...jak tylko może, to się czyści. A buty brudem zachodzą :twisted:

Link to post
Share on other sites

Tak... a skarpetki sztywnieją i zaczynają chodzić same.

 

A teraz cytat z "Abecadła strzelca wyborowego" (przytoczonego przez Arthura Currie)

 

Do pomalowania twarzy i rąk można stosować sok

traw zmieszany z sokiem innych roślin.

Rośliny ugniata się w zagłębieniu kolby SWD, a sokiem

naciera skórę. Należy jednak starannie wybierać trawy,

by nie trafić na trujące rośliny, które mogą powodować

świąd, a nawet oparzenia.

 

Fajny pomysł. Pod warunkiem, że nie jest się alergikiem, jak ja :P po natarciu twarzy sokiem z traw mogę maskować się co najwyżej w składzie truskawek.

Link to post
Share on other sites

hmm maskowac twarz trzeba przy każdym wyjściu do lasu, nawet na pare godzin jeśli wracamy ze strzelanki na obiadek do domku. Farba maskująca jest do tego najlepsza. Taki środek połowiczny jak kominiarka nie zdaje egzaminu, nawet gdy mamy na głowie kapelusz. Kapelusz rozmywa kształty głowy, ale nadal pozostaje taka czarna jednolita plama "na twarzy". Jeśli przy pierwszym kontakcie wzrokowym zobaczymy taką osobę, to póżniej wiemy czego szukac i wykryc taką osobę jest naprawdę łatwo.

 

Co do wyboru farb to proponuje brytyjskie farby w sztywcie. Używa się jej jak szminki. Ma bardzo dobre właściwości kryjące, jak i jest bardzo wydajne. Drugim rodzajem farb, które mogę polecic z czystym sumieniem, to są farby holenderskie. Ktore zapakowane są w bardzo małym pudełeczku. Wydaje się, że takie małe g*(wno nie starcza na długo. Wręcz przeciwnie, rozsmarowuje się tą farbę palcem po calej twarzy, ale przed użyciem trzeba dodac troszkę wody. Czy to z manierki czy własną śliną obojetnie. Nie schodzi nawet po 4h ciągłego biegania po poligonie w 35 stopniowym upale. Naprawde bardzo dobre farby. Oczywiście lekko schodzi, gdy wycieramy sobie nos, czy coś w tym stylu.

 

Co do maskowania szyji jak to ktoś tu wcześniej wspomniał: jeśli Ci się nie chce to załóż zieloną arafatkę i masz problem z głowy :):) no i na ręcę najlepiej rękawiczki.

 

Jeśli chodzi o zmywanie jakichkolwiek farb to najbardziej sie sprawdzają nawilżone chusteczki dla niemowląt. Jedna/dwie takie chusteczki wystarczają na dokładne wyczyszczenie całej powierzchni twarzy, wraz z uszami i szyją. Nie ma z tym najmniejszego problemu. A zawsze sobie można wygosodarowac miejsce w oporządzeniu na kilka chusteczek, lub całe opakowanie w nad dupniku, oczywiście jak ktoś ma na tyle duży, żeby zemiścic inne potrzebne rzeczy :D:D

 

pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

no tak można sie pieprz*c takimi środkami, sczególnie jak jesteśmy na wypadzie survivalowym i chcemy sprawdzic jak to działa. Jeśli mamy farbę maskującą to po co sobie zabeirac cenny czas?? :>:>:> No jak ktoś lubi to proszę bardzo, ale wolę farby i chusteczki "do pupci niemowlęcia" :P:P:P:P

 

pozdrawiam ;)

Link to post
Share on other sites

Dobrze prawisz Koniu,morde i szyje i uszy powinno sie maskowac za kazdym wejściem do lasu.Kiedy ostanio lezżałem w lesie przykryty paprociami z pomalowanym pyskiem,to koles koło mnie przeszedłz metr i nie wyjarzył ze w poblizu czai sie śmierć :twisted: ,a tak jak bym niemiał maskowania na twarzy to by mi ryjec świecił jak psu ja*ca z pod paproci i było by po mnie.Natomiast trawa słuzy do czego innego w lesie,napewno nie do twarzy..... :D

Link to post
Share on other sites
' date='a tak jak bym niemiał maskowania na twarzy to by mi ryjec świecił jak psu ja*ca z pod paproci i było by po mnie.[/quote']

Dziwne bo ja z kolei wielę razy bez pomalowanej twarzy w takiej sytuacji nie zostawałem dostrzezony. Nie twierdzę, że malowanie się jest nieskuteczne ale nie można zakładać, iż nakładając na facjatę brązowo-zielony make-up staniemy się niewidzialni.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...