Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Do "rozbijania" desantów najlepszy jest młotek ;).

Ogólnie jednak szkoda nóg na te buciki.

Jeśli ktoś już musi ich używać, to poza dobrymi wkładkami polecam grube skarpety.

 

Ja tam złego słowa na nie nie powiem. Jak już je rozchodziłem to są bardzo wygodne. Nawet funkiel nówki wielkiej krzywdy stopom nie zrobiły. Co do skarpet to grube przydają się tylko jak jest ciepło i stopa mocno się poci. W takiej temperaturze jaką mamy teraz chodzę w zwykłych skarpetach.

 

I jak sie je "rozchadza" to lepiej sie to robi, jak but jest mokry.

 

Owszem. Ale przemoczone desanty mają tendencję do nieodwracalnego zwiększania swojej rozmiarówki o 1,5 numeru więc nie radzę takich rzeczy robić.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 96
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 1 month later...

Dżem Dobry,

 

ja po moich pierwszych desantach mam bliznę o średnicy 4cm :-) ważę około 100kg, desanty rozmiar 45...tak mnie wyrypały pod kostką, że mięsko było na wierzchu...nie pomagała wizyta u szewca na przepustce (rozklepywanie) pomogła dopiero rada starego trepa - wysmarować od środka pędzlem dość grubo OLEJEM RYCYNOWYM - jest to ponoć jedyny olej który się nie psuje i nie śmierdzi. a przy okazji czyni je nieprzemakalnymi od środka :)

 

Uwierzcie mi sprawdzone na moim służbowym obuwiu.

Link to post
Share on other sites
  • 4 months later...

Co do rozbijania butów... na batesy też potrzebowałem ze 100km :D- ba raz nie mogłem z milsimu do chaty się dostać tak mnie obtarły. Obecnie mam 3 pary butów z czego moje biedne desanciaki (mija im chyba już 5 rok) trzymają się hm... dobrze? Fakt są pozdzierane, podeszwa nie wie już co to traper ale nic nie pęka :-o.

 

Już bym je wywalił ale sentyment mi nie pozwala ;).

Link to post
Share on other sites

Dżem Dobry,

 

ja po moich pierwszych desantach mam bliznę o średnicy 4cm :-) ważę około 100kg, desanty rozmiar 45...tak mnie wyrypały pod kostką, że mięsko było na wierzchu...nie pomagała wizyta u szewca na przepustce (rozklepywanie) pomogła dopiero rada starego trepa - wysmarować od środka pędzlem dość grubo OLEJEM RYCYNOWYM - jest to ponoć jedyny olej który się nie psuje i nie śmierdzi. a przy okazji czyni je nieprzemakalnymi od środka :)

 

Uwierzcie mi sprawdzone na moim służbowym obuwiu.

 

Na KSR był ze mną koleś ponad 2m wzrostu i prawie 110kg. Desanty rozchodził w kilka godzin. Na drugi dzień mógł już w nich biegać. Ale koleś na co dzień w glanach chodził więc raczej wszystko zależy od tego czy stopa jest przyzwyczajona do takich butów.

Edited by Drako
Link to post
Share on other sites

Siema,

doszły do mnie właśnie nóweczki desanty i pasują jak ulał, aż się dziwię, jak one mogą być niewygodne? Mam nadzieję że nie przekonam się to tym wkrótce z wielkim bólem. ;-)

Jedyne co przeszkadza to prosta cholewka z tyłu, jakby brak profilowania na piętę.

Ale do rzeczy: w każdym bucie mam 2 sztuki wyjmowanych wkładek skórzanych i plastikową kratkę. Jaką konfigurację zalecacie? Zostawić obie skórzane, czy jedną, pod czy nad kratka? A może zastąpić skórzaną/plastikową/obie jakąś filcową/dobrą scholla?

Edited by pin-king-pin
Link to post
Share on other sites

Hoplita: oczywiście to "wszystko" było kontekście dobrze dobranego rozmiaru i prawidłowego użytkowania :)

 

Co do kratki: ja kratkę mam bo inaczej but mam za wysoki i mi stopa lata. Odwróciłem ją tylko płaską częścią do góry i jest ok. Docelowo miała ona chyba odprowadzać wilgoć od stopy i poprawiać jej oddychanie (przy oryginalnych wkładkach było to jak najbardziej usprawiedliwione).

Link to post
Share on other sites

W moich skoczkach z kratką miałem poprostu zawysoko i pieta mi sie nie mieściła. Może dlatego że mam dość wyrazistą ta kość co wystaje z tyłu[kurde trzeba było się do biologi przykładać]. Wywaliłem kratke i wsadziłem wkładki zwykłe filcowe[!] i są wygodne. Ja rozchodizłem swoje w około 2 tyg. Ale to dużo zależy od buta. Kolega jest większy odemnie, chodzi w swoich desantach praktycznie tyle co ja a jeszcze ich nie rozchodził. Z desantami jak z Chinczykami, zależy co trafisz:)

Link to post
Share on other sites
  • 1 year later...

Co do "problemu" rozchodzenia butów. Znalazłem na to sposób. Mianowicie chusteczkę lub wacik nasączamy w denaturacie i od wewnątrz nacieramy w mniejsce gdzie but nas ociera (zostawiamy na pare godzin aby przeschły) , za pierwszym razem moze w 100% nie pomóc dlatego trzeba parę razy powtórzyc "operacjię".Drugi sposób jest bardziej brutalny :>. (jeżeli obcierają nas pięty) wkładamy do środka buta coś twardego np. nóżkę od stołka. I nastepnie uderzamy młotkiem aby rozbic skórę..

 

Aba z tych sposobów były wybróbowane przeze mnie i sie sprawdziły .

Edited by Goral16
Link to post
Share on other sites

Ja swoje dostałem pochodziłem godzinkę, myślałem że rozchodziłem. Za jakiś czas wybrałem się na Tarnicę(taka górka w bieszczadach) w zwykłej skarpetce i w plastikowych wkładkach( na tej płaskiej stronie). Po powrocie trochę noga była poobcierana, a buciki rozchodzone. Ale i tak podjąłem decyzje o dorobieniu własnoręcznie wkładki filcowej z podwójną podeszwą. Oczywiście nie obyło się bez pastowania.But teraz jest do wszystkiego.

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...
  • 7 months later...

Desanty wrzynają mi się w stopę na podbiciu. Słyszałem, że powienienem wysmarować je od środka olejem. Ile w tym prawdy?

Co do oleju to niewiem ale moze zmień wkładkę? Plastkowa wkładka z desantów potrafi ze stopy zrobic mięso mielone... Miałem podobny problem w swoich desantach i jedyne co mi pomogło to wymiana wkładek. Za korkową wkładke w sklepie z art. BHP zapłaciłem całe 2,5zł i problem sie rozwiązał...

Pozdr

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

A ja Panowie zapytam z innej beczki. Kupiłem desanty/skoczki niby oryginału bo na podeszwie jak BYK wypisz wymaluj logo z napisem "LUBLIN" ale niepokoi mnie budowa szycia podeszwy. Podeszwa ma na stronie która dotyka ziemi wystające nici. Buty noszę już miesiąc i powoli podeszwa się ściera. Zastanawiam się co będzie gdy dojdzie do szwów i one się przetrą? Wtedy chyba terenowe wyjazdy z nimi są loterią a tego bym chciał uniknąć. miał ktoś taki problem?

Dodaję fotki moich pupilków;)

Link to post
Share on other sites
  • 4 weeks later...

Pasta pasta i jeszcze raz pasta. Pastujesz i na 12 h zostawiasz. Skóra oryginalnych desantów wpije pastę i potem tylko polerujesz. Ja mam lewy czubek zdarty i właściwie nie widać po pastowaniu.

 

A co do samych butów to zapomniałem napisać. Szewc oprócz opieprzenia mnie że buty się pastuje zostawiając je na 12h z nałożoną pastą upomniał że nie mam się tykać "nowoczesnych" środków z gąbeczką do nakładania. Powiedział też że podeszwy są tak wysokie że nic a nic się nie trza martwić:)

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...