Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Istota survivalu


Recommended Posts

XXX zobaczcie czym jest survival i jak powinien wyglądać

 

Zwykły blog podróżniczy, dobrze przeciętny moim zdaniem- ilość napinki w normie :icon_biggrin:

Ten tekst to chyba miał być magnes na gimnazjalistów szukających guru survivalu. Pewnie nie chce mu się dostosowywać hasła do każdej strony na której to wrzuca.

 

PS. doczytałem trochę więcej- ilość napinki ponad normę : wybacz ;) :icon_biggrin:

Edited by Jantas
Link to post
Share on other sites

Kurczę. Myślałem że "survival" to umiejętność radzenia sobie nieszablonowych sytuacjach tym co mamy ( czyli głównie głową ). Ale wychodzi na to, że jadąc na dwa miechy na Syberię, niepotrzebnie tachałem ze sobą plecak z klamotami bo uczyniło mnie to zbyt mało Survivalowym ( podobnie jak z wypadami nad Bajkał, Ural, w Sajany czy na kaukaz ). Wychodzi na to, że survival to przymusowe pchanie się w kabałę.

Cóż. Szkoda że pan P. w taki sposób traktuje zagadnienie.

Jest jeden plus tego wszystkiego. To że ktoś za coś się wziął i próbuje tym zarazić innych - za to wielkie brawo.

 

Btw. Co znaczy "iść na survival" ?

Edited by danesz
Link to post
Share on other sites

Iść na survival to znaczy przechodzić przez "krajową czwórkę" w nocy, we mgle, bez odblasków, w niedozwolonym miejscu. Bo wtedy jest "walka o przetrwanie w ekstremalnych warunkach poważnie zagrażających twojemu życiu." I możesz nie wrócić żywy (albo martwy, czy jakoś tak).

 

Jeżeli więc chciałbyś spróbować "iść na survival", to zapraszam, mieszkam pół kilometra od "czwórki" ;)

Link to post
Share on other sites

Wszystko przez Beara Gryllsa, jego program robi ludziom z mózgów taki dżem.

BG miał jeszcze na tyle rozumu, że potrafił powiedzieć "Rób to w ostateczności", lub "Nie rób tego w domu", albo "Ucz się tego pod okiem doświadczonej osoby". A tu hardcore na całego :P Co do tego cytatu o "uprawianiu survivalu wg autora", to jeszcze bym się oblał wodą, żeby zasymulować zarwanie się lodu pode mną :D a co, jak iść na survival to na całego :D

Link to post
Share on other sites

A znasz zasadę "znaj wroga swego..."? Lepiej gówno przeczytać, wyrobić swoje zdanie poprzez konfrontację ze swoją wiedzą i wygłosić swoją opinię. Tutaj przynajmniej kilka osób przestrzegło innych, by nie próbowali tego, co on tam napisał.

 

Chociaż w sumie przeczytałem to dziwactwo tylko dzięki Crinoss'owi, bo pośrednio wkleił link do jego bloga. Tym samym, sprzeciwił się woli moderatorów, by bloga nie udostępniać (w końcu po to zaiksowano link).

Link to post
Share on other sites

Chociaż w sumie przeczytałem to dziwactwo tylko dzięki Crinoss'owi, bo pośrednio wkleił link do jego bloga. Tym samym, sprzeciwił się woli moderatorów, by bloga nie udostępniać (w końcu po to zaiksowano link).

 

Autor tamtego postu z tamtego forum, jak sam napisał, że zastanawiał się nad podaniem linku. Albo ułatwił pracę leniwym, albo chciał bezpośrednio pokazać że to jest ten blog, na którego trzeba uważać. Jeżeli naruszyłem jakiekolwiek prawo podawania linku, to przepraszam i proszę moderatora o usunięcie tamtego postu.

Link to post
Share on other sites

Hej!

 

Strasznie najeżdżacie na koleżkę :icon_lol: Owszem, być może chce się on zabić w spektakularny sposób lub nie rozumie, że takich treningów nie robi się bez supportu, ale w jednym ma rację: sztuka przetrwania to nie planowana wyprawa w nieznane, ale działanie w sytuacji zaskocznia - wiedza i umiejętność wykorzystania dostępnych środków w celu przeżycia.

 

Nie jestem jakimś wielkim fanem survivalu ani tym bardziej tego gościa, ale aby nie być gołosłowny podam hipotetyczną, ale bardzo realną sytuację:

W Polsce zimno, planujemy więc szybki wypad do ciepłych krajów, np. do Egiptu na półwysep Synaj na nurkowanie. Trasa lotu wiedzie przez Turcję i pech chce, że nasz samolot rozpieprza się w górach Taurus na którymś z lodowców na wys. ponad 3000m n.p.m. Jakimś cudem przeżywamy, ale zanim pomoc dotrze musimy sobie poradzić. Zaczyna się walka o życie.

 

Albo inaczej: jeździmy w Alpach na nartach, jest super, zachciało nam się freeride a tu nagle pogoda się załamała i kaplica - nie wiemy jak wrócić, ale musimy jakoś przeżyć zanim nas znajdą.

 

Takich sytuacji może być bez liku, ale to jest właśnie istota survivalu (takiego saute, nie "taktycznego"). Świetnie to opisuje chociażby Pałkiewicz w swoich publikacjach, zwracając uwagę że krytyczna jest tu psychika przez pierwsze trzy doby zastanego koszmaru i wiedza, jak wykorzystać to co pod ręką.

 

Natomiast nie ulega wątpliwości, że treningi tego typu działań muszą być zabezpieczone.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...