Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

STALKER-Zona Nysa III


Recommended Posts

Krisdon_Rolus chwała Ci, że zabiłeś Beduina bo przez to poszedł na respa, z którego przyniósł kije do namiotu, bo dowództwo nie dowiozło nam :-D

 

Beduina zabił kumpel, a ja w tamtej akcji tylko złamałem nogę, bo miałem nadzieję, że ta grupka Stalkerów idąca od Azymutu w stronę Waszego posterunku, przyjdzie nam z odsieczą. Chciałem im dać trochę czasu, ale nie uszanowaliście konwencji genewskiej :D.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 610
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Osobiście chciałem pogratulować niezwykłej dyplomacji Beduinowi.

Twoje teksty zniszczyły nas wszystkich, a prośby by stalkerzy podchodzili pod nasz posterunek były zabójcze.

Chciałem podziękować także dowódcy Hansowi bardzo prawemu, i nieskorumpowanemu człowiekowi :D

 

kolejne podziękowania należą się Stalkerom, którzy tak mile korzystali z naszych usług :) [nie żebyśmy byli skorumpowani, po prostu mało nam płacili :( a poza tym Beduin Was polubił i chciał Wam pomóc :D]

Ostatnie podziękowania należą się organizatorom za świetną imprezę, oraz naszym dowódcą :D

Link to post
Share on other sites

Trzecia edycja Stalkera w Nysie za nami.

Chciałbym podziękować wszystkim którym chciało się przyjechać i wsiąść udział w penetrowaniu zony,oraz jej pilnowaniu.

Przede wszystkim chciałbym podziękować Soldatowi oraz Memoris-owi to im zawdzięczacie rekwizyty.Podziękowania należą się również dowódcą/twórcą poszczególnych frakcji.

Szczególne uznanie należy się:

- Vergio i jego chłopakom i dziewczynie:) z Duty, zawsze można na nich liczyć, są z nami od samego początku, tak naprawdę to im zawdzięczacie Stalkera.

- Monolit - super sprawa po raz kolejny klasa wczucie w klimat, co prawda nie dane mi było bezpośrednio współpracować ale z tego co słyszałem było pięknie zresztą jak zawsze.

-Mutki -co tu pisać... po raz kolejny najlepsza grupa na stalkerze.

-Rysiu jest mi przykro że wasza praca poszła na marne ogrom prac w przygotowanie gułagu, postacie, rekwizyty poszły na marne Stalkerzy się Was "bali",natomiast z powodów logistycznych nie dane nam było zapewnienie pełnej obsady turnusów w Twoim przybytku rozkoszy. Wydaje mi się że Gułag jest najmniej docenioną lokacją w Zonie. A można było "wygrać" grę po przez jedną wizytę u Czcicieli Smirnoffa :)

-Azymut - Ludzie z N.A.T.u - którzy poświecili swoją zabawę na rzecz budowy Azymutu. Dzięki.

- Koszer- gdzie ty byłeś ?? Opolski twórca tej imprezy.

-Ramak - dziękuje że poświęciłeś swój czas na ogarnięcie wojska,wyszło jak wyszło przykro mi że wojskowi czują się pokrzywdzeni, wiem że podszedłeś to sprawy najlepiej jak mogłeś.

 

Widzę że najwięcej kontrowersji wzbudza sprawa zachowania i sytuacji po stronie "wojska".

Otóż stronę wojskowych koordynowałem osobiście.Ramak jako dowódca tej frakcji(armia) jest według mnie najlepszą osobom na tym stanowisku.Zachowanie dowództwa wojska wynikało z założeń gry które przekazałem Ramakowi.(Głównym celem bandytów była eliminacja dowódcy wojska.)

Informacje(prawdziwe jak się okazuje) o szpiegach w szeregach armii,telefony z groźbami,masowe "dezercje" lub jak kto woli "samowole oddalenia" były elementami występującymi w czasie gry,potęgującymi stan zagrożenia przez co "porządni" wojskowi byli skazani na pilnowanie bazy lub posterunków.

Knucie zdrady i eliminacji dowództwa przez samych żołnierzy pogłębiały sytuacje.

Kordon - po ostatniej edycji gdzie był problem z przenikaniem na teren zony wydałem polecenie aby nie blokować bezpośrednio wyjść z fortu na teren zony.Tym razem było za łatwo.

Ostatnią sprawą kładącą sytuacje wojska na łopatkach była niepewność co do chęci uczestnictwa w dalszych zorganizowanych działaniach przez co nie było możliwości zaplanowania skutecznych działań.

Po emisji wojsko miało w planach działania ofensywne.Tuż przed emisją zginął Cin-cin(wiadomo kto). Po emisji część uczestników zwinęła się do domów,plany wojska znów musiały ulec zmianie.Znów pozostał problem ochrony posterunku-respa a ludzi coraz mniej.

Niestety o 18 przypominała sobie o mnie praca i musiałem wracać do Wrocławia.

Z informacji które uzyskałem około godziny 22 wynikało że już po grze. Dlatego zmieniłem termin zakończenia gry na godzinę 2400. Jak się okazuje była to błędna decyzja. Zarówno ze względu na stalkerów jak i wojsko/gułag.

Podsumowując sprawę wojska założenia dla wojskowych na tej edycji było ochrona sztabu jako jedynego respa, dowódcy jako "głowy frakcji" oraz infiltracja i eliminacja bandytów celem takiego działania było odciążenie kordonu,oraz ułatwienie przepływu stalkerom na teren zony.

Sprawę wyimaginowanego lansu pozostawię bez komentarza. Poza tym STALKER to nie "j...ka" tak wiec jak ktoś chce mieć swobodę idzie do stalkerów a nie do wojska.

 

Z błędów które popełniłem jako organizator to według mnie :

-logistyka w czasie gry miały być 3 środki transportu był jeden

- emisja: gra musi mieć charakter ciągły

-zakończenie gry przed czasem

-brak odprawy dla dowódców frakcji przed grą

-rezygnacja z patentu z mentosami:(

-zła poczta

 

Bla, bla, bla, prawda jest taka że jakoś tak jest, że ani nie czytałem anie nie grałem, filmu też nie widziałem, wiec jeśli ktoś ma sugestie pomysły dotyczące kolejnych edycji Stalkera proszę o kontakt : stalkerzonanysa@wp.pl

 

Barman

Link to post
Share on other sites

"Patrz wyżej", w walce półfinałowej zmiażdżyło chyba wszystkich kibiców.

 

Tak tak.... człowiek patrzy na nóż to wszyscy się doszukują podtekstów... no na linii wzroku za nożem było co innego ale co ja na to poradze?

 

 

 

Jacur, no pech że się nie zgadaliśmy, słyszeliśmy was ale woleliśmy nie szukać innej grupy tak blisko Gułagu, poza tym na końcu tego "okrzyku irytacji " było "podeszliśmy tak blisko" ;) aczkolwiek nie mam pewności

Link to post
Share on other sites

Po poście Siwego nasuwa mi się tylko jeden wniosek:

 

Skoro taki był plan na działanie wojska, tzn że był to słaby plan skoro tylu wojskowych jest niezadowolonych ;). Większość wypowiedzi wskazuje że to nie brak strzelania był brakiem atrakcji, a brak jakiejkolwiek akcji u wojskowych.... Kordon lub jego brak też mógłbym nie być problemem... Problem jest brak zorganizowania czasu wojskowym (i proszę nie mówcie mi że 6 godzinna warta jest zorganizowaniem czasu!) Jak widać bawili się Ci którzy zdezerterowali (tak jak moja grupa) ,albo ci o których dowództwo zapomniało.

 

I mam pytanie do organizatorów.... Kim był Cygan za zabicie którego (którego oczywiście nie zabiliśmy.... ;) ) zostaliśmy okrzyknięci bohaterami narodowymi ("...ojczyzna wam tego nie zapomni!")?

Link to post
Share on other sites

Witam.

Co się tyczy wojska:

Krótko, impreza czy to larpowa, czy to jebanka czy też milsim, obliguje do wykonywania poleceń osób takich jak np dowódca. Nie wiem czy jest to kwestia nad którą należy dyskutować. Częściowo dowodziłem obroną bazy wojskowych (nie mylić ze sztabem, do którego nawet ja miałem ograniczony dostęp z bronią), momentami jak każdy z pozostałych ode mnie, wynudziłem sie strasznie. Ale nie zrzucam od razu winy na jakośc imprezy. Wczułem sie w klimat, wykonywałem rozkazy i bawiłem się naprawdę fajnie. Owszem brakowało mi patroli, wojny podjazdowej itp, ale cały czas robiłem to co do mnie nalezało, i dlatego uważam imprezę za udaną.

Organizacyjnie bardzo mi sie podobało. Mutant którego mieliśmy okazję "gościć" w bazie, zasłużył na Oscara. Impreza po raz kolejny utwierdziła mnie w przekonaniu, że przejechanie 250km do Siwego, nigdy nie jest czasem straconym.

Dziękuje ludziom z którymi się bawiłem i z którymi świetnie mi sie osobiście współpracowało.

Dzięki Siwy, że Ci sie po prostu CHCE :)

 

P.S.

Cin Cin zginął by wcześniej, tylko czasu nie miałem żeby za nim połazić ;) i tutaj ukłon w tronę kolegów NPC którzy przykładnie mi go wystawili pod lufę :)

Edited by kozmik
Link to post
Share on other sites

Jacur kurcze czemu nie podeszliście później pod gułag ?? Myślałem,że zostaliśmy tam sami w trzech. Ale niespodzianka :) Teraz mam jeszcze większy niedosyt,że gra skończyła się wcześniej.

 

 

Widać,że moje logiczne ;) myślenie się sprawdziło- założenia gry wojskowych.

 

 

 

Moim skromnym zdaniem trzeba by rozpatrzeć czy nie warto było by zrobić pełnej gry 2- dniowej. Bo:

- nie każdy chce działać w nocy

- jeden dzień to za mało

- inne przygotowanie uczestników do gry

- brak rezygnacji części uczestników we wcześniejszych godzinach/ dniach

 

Niestety ale jak zresztą w każdej edycji na noc wychodzi/ zostaje może ?!? 50 % uczestników ?

Edited by iron52
Link to post
Share on other sites

 

-Ramak - dziękuje że poświęciłeś swój czas na ogarnięcie wojska,wyszło jak wyszło przykro mi że wojskowi czują się pokrzywdzeni, wiem że podszedłeś to sprawy najlepiej jak mogłeś.

 

 

Co nie zmienia faktu, ze wyszło żałośnie.

 

 

Głównym celem bandytów była eliminacja dowódcy wojska.

 

A bandytów cały dzień ani widu ani słychu.

 

Informacje(prawdziwe jak się okazuje) o szpiegach w szeregach armii,telefony z groźbami,masowe "dezercje" lub jak kto woli "samowole oddalenia" były elementami występującymi w czasie gry,potęgującymi stan zagrożenia przez co "porządni" wojskowi byli skazani na pilnowanie bazy lub posterunków.

 

Dezerterów było całych siedmiu. Trzech nas i ci co początkowo stanowili nasz oddział. Poszliśmy sobie po półtora godzinie czekania na rozkazy i wysłuchiwania "jeszcze chwilkę, zaraz wam powiemy co robić". A stanu zagrożenia nie było wcale.

 

Knucie zdrady i eliminacji dowództwa przez samych żołnierzy pogłębiały sytuacje.

 

Dowództwo o tym nie wiedziało więc nie jest to za mocnym argumentem.

 

 

Ostatnią sprawą kładącą sytuacje wojska na łopatkach była niepewność co do chęci uczestnictwa w dalszych zorganizowanych działaniach przez co nie było możliwości zaplanowania skutecznych działań.

 

Wcześniejsze działania też nie były specjalnie zorganizowane.

 

Podsumowując sprawę wojska założenia dla wojskowych na tej edycji było ochrona sztabu jako jedynego respa, dowódcy jako "głowy frakcji" oraz infiltracja i eliminacja bandytów celem takiego działania było odciążenie kordonu,oraz ułatwienie przepływu stalkerom na teren zony.

 

To było napisać: "zadaniem i celem działań wojska będzie ochrona sztabu jako jedynego respa, co w praktyce oznaczać będzie siedzenie cały dzień w bazie". Tymczasem na stronie imprezy jest napisane:

Zonę otacza kordon wojska, którego zadaniem jest niedopuszczanie do niej osób ze świata zewnętrznego.

 

Sprawę wyimaginowanego lansu pozostawię bez komentarza. Poza tym STALKER to nie "j...ka" tak wiec jak ktoś chce mieć swobodę idzie do stalkerów a nie do wojska.

 

Nie chodzi o napier....nie tony kulek. Chodzi o to, że szlag człowieka trafia jak jedzie 167 kilometrów po to, by siedząc na kawałku wału patrzeć jak radośnie ludzie sobie na horyzoncie latają i się fajnie bawią, podczas gdy szanowny Pan Dowódca nie raczy wyjść do swych żołnierzy i powiedzieć im co mają robić. Za to ochrona Pana Dowódcy pilnuje by nikt nie wylazł poza wskazany ściśle grajdół.

 

-logistyka w czasie gry miały być 3 środki transportu był jeden

 

Wielka biała Toyota była wystarczająca na drugiej edycji i tu też byłaby wystarczająca, gdyby był jakikolwiek cel jej używania. Dostaliśmy prikaz by zbliżających się stalkerów NIE ŁAPAĆ. Na cóż więc środki komunikacji?

 

- emisja: gra musi mieć charakter ciągły

 

Całym sercem jestem ZA.

 

-zakończenie gry przed czasem

 

Nie wypowiem się bo jako obarczony specyficznymi właściwościami wzrokowymi, nie jestem zdolny do gry w nocy.

 

 

jeśli ktoś ma sugestie pomysły dotyczące kolejnych edycji Stalkera proszę o kontakt : stalkerzonanysa@wp.pl

 

Wiem, że następna będzie lepsza. Ufam Ci Siwy i reszcie chłopaków też. Także jak tylko zmontuję listę sugestii i pomysłów, to zaraz Ci podeślę.

Edited by poldeck
Link to post
Share on other sites

Ok już wszystko co miało być powiedziane zostało powiedziane

mamy maila gdzie można wypisać swoje postulaty i wnioski :wink:

 

Teraz dawać foty - nie sknerzyć się i nie ociągać :wink:

Link to post
Share on other sites

Teraz, gdy wszyscy ochłonęli, w tym i ja, można dawać konstruktywne opinie i wnioski względem każdej z ras:

Monolit: chłopaki (i nie tylko) zrobili majstersztyk, w następnej edycji mogliby położyć jeszcze większy nacisk na swoją religijność: litanie do monolitu, ogłaszanie światu, że jeśli nie przyjmą ich wiary to ich zona zje, tego typu scenki :)

Stalkerzy: więcej mniejszych grupek (wojsko powinno traktować grupy 4 osobowe jako niebezpieczne), więcej ufności do wojskowych (w końcu przecie mogliby zrobić parę akcji desantowych na bar i skończyłoby się to masakrą stalkerów a tak nie było nawet w grze)

 

Bandyci: Nie spotkałem więc się nie wypowiem

 

Chimery: Powinno się rozwinąć mechanikę walki łowców ze zwierzyną (mutkami) w formę honorowego zajęcia a nie na zasadzie kto pierwszy ten lepszy. Myśliwi w zonie byli bardzo szanowanymi i specyficznymi osobowościami. Uważam że forma uczciwych pojedynków z możliwością obrony każdej ze stron takiej jak barowe walki na noże byłyby idealne i satysfakcjonujące. Przydałoby się więcej scenek myśliwy i mutek: ustawić na drodze chimkę i mutanta mierzących się wzrokiem, tak aby widziała to grupa przechodzących stalkerów. Można by zrezygnować z ragemoda i przemianować chimery na Myśliwych, tak jak było to w grze, uczynić z nich coś bardziej legendarnego, co budziłoby szacunek nawet u bandytów. Myśliwy powinien być najmowany przez stalkerów (mutant widząc myśliwego powinien przełączyć się z normalnego straszenia/zjadania innych, na odgrywanie scenki). Staliby się bardziej epickimi postaciami.

Trza pomyśleć.

Wojsko: Wojsko tworzą ludzie. Wojsko w zonie dzieli się na: ludzi, którzy mają umiejętności ale ich żołd nie pozwala im egzystować w Zonie tylko z wykonywania rozkazów i na oddziały specjalne, Specnaz, ludzi od rozróby, szturmów.

Pamiętajcie, że zona oddziałuje na wszystkich! W kordonie można było słyszeć dowódce, który wrzeszczał na całą Zonę, że mu się wóda skończyła. W Zewie Prypeci można było spotkać pilota z rozbitego śmigłowca uratowanego przez przewodnika, słyszeć o grupie wojskowych uratowanych przez stalkerów itp.

 

Powinna pojawić się grupa Najemników, grupy która jest prawie tak samo tajemnicza jak monolitowcy. Powinni mieć osobną linie fabularną i różnić się od innych frakcji (Dywersje, porwania, zabójstwa OKREŚLONYCH ludzi)

 

Powinny pojawić się legendy i miejscowe teorie, o mutkach, o monolicie, takie krótkie historyjki wzmacniające klimat. Myśliwi mogliby o nich nawijać.

Edited by swirekster lol
Link to post
Share on other sites

O kurczę... przebrnięcie przez wypowiedzi po zabawie zajęło mi dobrą godzinę :) A po przestudiowaniu pora na wpis.

 

Moja grupa nastawiła się na wolność stalkerską. Po prostu łaziliśmy i szukali anomalii. Znaleźliśmy dwie na końcu Strefy. Jedną na Wzgórzu Ostatniej Zagrychy, a drugą w kamiennym kręgu (anomalia o nazwie "wir", miejscówa BOSKA, prawie się posikaliśmy ze szczęścia, jak zdaliśmy sobie sprawę z tego miejsca :D :D ) kawałek za Azymutem.

Z baru wyszliśmy z jeszcze jedną grupą stalkerów i to nas zdziwiony monolit oglądał przez lornetę. Mijając bazę wojska nasłuchaliśmy się przez radio o nas i naszych pozycjach. Po drodze przez krzaki za Azymutem spłoszyliśmy dwa nibypsy (Sarny?), a wracając do baru musieliśmy omijać zaskakujące ilości mięsaczy (owce?).

 

Mutantów i chimer nie spotkaliśmy żadnych (czyli dla stalkera to szczęście) ale to dlatego bo opuszczaliśmy BAR drogą za wieżą ciśnień.

Przez wojsko zostaliśmy raz zatrzymani (ekipa Stefana) jak czwarty raz mijaliśmy posterunek tą samą trasą. Było bez problemu ale musieliśmy wykupić kolegę Sharka za 70 rubli i czekoladę bo papiery zgubił w zonie :)

Bandytów też spotkałem tylko raz, mierzyli do nas (było nas czterech) więc daliśmy dyla.

 

Do wesołych akcji zaliczam wykiwanie barmana na 20 fałszywych rubli, które i tak zwinąłem mu z lady baru xD Aż się biedny wzburzył potem :D Ludzi z posterunku za bazą wojska, którzy do nas wołali, żebyśmy nie kazali im biegać ( a my oczywiście w tył zwrot i ile fabryka dała) :) oraz nocne podejście pod gułag (3 godziny tarzania i skradania. W konsekwencji po wielu perypetiach dotarliśmy pod sam gułag i 5 metrów od żołnierzy zaczęliśmy rozmawiać czy iść na "rasza" czy dalej się skradać :) ) Ciekawym zachowaniem było też, jak wybiegł do nas gość z gułagu i zapytał się czy mamy ze sobą agregat, bo im się zepsuł :wink: Potem dowiedziałem się, że został im odłączony przez inną grupę stalkerów :)

 

Z rzeczy które znaleźliśmy to 3 artefakty w anomaliach i puszka ze złota rybką (mam ją właśnie przed sobą :D ).

 

Impreza była świetna:

-limity amunicji boskie (strzeliłem dwa razy serię pod gułagiem koło 23)

-mnóstwo frakcji

-klimat zony

ale mam zastrzeżenia:

-bez przerwy było by lepiej

-tak jak pisał Iron dwa dni to minimum. Wtedy to dopiero będzie się działo.

-więcej anomalii w dalszych częściach zony, a mniej w samej gwieździe.

 

 

Podziękowania dla wszystkich uczestników i orgów. Z wyróżnieniem grupy Margot i Siwego (barmana).

 

Z niecierpliwością czekam na kwietniową edycję.

 

EDIT: parę błędów, mam nadzieję, że więcej nie ma

Edited by Sally
Link to post
Share on other sites

Witam.

 

Jako jeden z chimer wiem, że daliśmy lekko ciała. Założenia były dobre, ale techniczna kwestia walki z mutantami wyszła nam komicznie, za co szanowne mutanty przepraszam. Dlatego właśnie po przerwie część z nas przyłączyła się do mutantów (szkoda, że skręciłem kostkę), a część do stalkerów.

 

Zgadzam się z swiereksterem (cholera ciężki nick:P) na całej linii. To powinny być inscenizowane pojedynki. No cóż, następnym razem przed stalkerem trzeba będzie poćwiczyć:P

 

 

Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi przemieszczać się po wpadce z kostką, kierowcom za podwiezienie na pogotowie, pielęgniarce i wszystkim, z którymi bawilismy się całkiem nienajgorzej.

 

 

Faktycznie wojska trzeba było specjalnie szukać, dowództwo wczuło się w klimat, ale nie ten co trzeba.

 

Dzięki za grę do następnego! (Może w ciut cieplejszym miesiącu?)

 

PS: artefakt - mózg znaleźliśmy my, ale zostawiliśmy na miejscu

Edited by psyhomantis
Link to post
Share on other sites

Ja, oraz grupa z którą błądziliśmy po strefie jesteśmy zadowoleni - zorganizowaliśmy sobie czas i spędziliśmy go miło :)

 

Organizacja: Jeżeli chodzi o rekwizyty (moduły, kombinezony, leki, znajdźki itp) - świetnie wykonane. Ograniczenie amunicji również świetna sprawa - zmuszało do kombinowania, a paczki amunicji były dodatkowym elementem na handel :) . Anomalie również ciekawe, znaleźliśmy parę na końcu świata (strefy), jednak jak na mój gust to było ich tam za mało - 3h szperania po pustkowiu pomiędzy Gułagiem i Azymutem i nic. Z kolei anomalia powietrzna w kręgu z kamieni była niesamowicie klimatyczne (i na wyciągnięcie ręki z Azymutu) :P Z opowiadań stalkerów wynikło, że mnóstwo anomalii było w samym forcie - może zamiast odrazu ruszać w strefę powinniśmy tam poszperać.

 

Monolit: Fajnie, że wprawiliśmy was w taka konsternację na początku zabawy naszym pojawieniem się w strefie :) Poza tym omijaliśmy z daleka, przestraszeni filmikiem ;) Ale od innych (często wpadających do was :P ) stalkerów słyszeliśmy, że nie byliście tacy źli :)

 

Wojsko: Zostaliśmy raz zatrzymani. Pozdrawiam Stefana za zatrzymanie nas i żołnierza, który wyłonił się z kępy trawy - pełne zaskoczenie :) Samo spotkanie w pełni kulturalne, sprawdzenie dokumentów i wykupienie kolegi, które je gdzieś posiał. Oburzenie jednego z żołnierzy na propozycję wykupienia było świetne. Mam nadzieję, że czekolada smakowała ;)

 

Stalkerzy: Wspomnę dwie sytuacje. Pierwsza jak wracamy ze strefy i zatrzymuje nas trzech stalkerów - wy kto - pytają. Odpowiadamy, że stalkerzy, na co oni "W końcu ktoś normalny" :D

Druga sytuacja to marsz na Gułag - taką niezorganizowana grupą, zbieraniną można powiedzieć podeszliśmy pod sam namiot rozstawiony w gułagu (brakowało z 5m). Najlepsze jest to, że do końca nie wiedzieliśmy, że to JUŻ Gułag :D. A obrońcy musieli mieć niezły ubaw jak zebrawszy się te 5m od nich, zaczęliśmy dyskutować o tym co robimy - atakujemy na hurra, czy też wracamy do baru :D Pozdrawiam również żołnierza, który podbił do nas i pytał coś o generator, po czym wrócił do gułagu - epicka akcja :)

 

Ponadto:

Pozdrawiam załogę Gułagu - to nasza ekipa siedziała na wzgórzu i machała do was :)

Pozdrawiam Margot i jej ekipę za podróż z Baru do skrzyżowania i potem epickie własnie podejście pod gułag wraz z Bambem i resztą (wybaczcie, ale nie pomnę kto tam dokładnie był) :D

Pozdrawiam grupę na skrzyżowaniu właśnie i naszą wymianę zdań zanim podeszliśmy (chodź, chodź misiakow :) )

Pozdrawiam Stefana i żołnierzy, którzy z nim nas zatrzymali - za klimat kontroli i pełne zaskoczenie :)

I wszystkich innych, których nie wymieniłem, a którzy świetnie się z nami (i bez nas :) ) bawili.

 

Wielkie podziękowania organizatorom i wszystkim, którzy włożyli trud w przygotowanie i zarządzanie imprezą.

I można się bawić bez strzelania - wystrzeliłem 1 paczkę amunicji dopiero pod samym Gułagiem (jednak zdecydowaliśmy się na hurra szturm :D ).

 

Teraz skrót rzeczy moim zdaniem i z mojego punktu widzenia do poprawienia:

- PRZERWA!!! za długa, za szybko - ludzie się właśnie rozkręcali, a tu trzeba wracać :(

- wspomniane rozłożenie anomalii - bardzo ich mało na północnych rubieżach strefy, czyli terenie gdzie teoretycznie powinno być ich sporo - złaziliśmy tamte krzaki, łąki, i co tam jeszcze i prawie nic.

- koniecznie zabawa co najmniej do rana, bez skracania - nawet jak zostanie parę osób w strefie, to też będą się dobrze bawić, a kto chce wróci do baru

 

Pozdrawiam misiakow :)

 

PS. Zabawna sytuacja na samym początku - idziemy we dwie grupy stalkerów w strefę (tak jakoś się spotkaliśmy - nie było to zamierzone wejście kupą). Przechodzimy obok grupki nastoletnich cywilów i jak ich minęliśmy, słyszymy - "no tak, sobota" :P

 

PS 2. Siwy wystawiłeś na kogoś z naszej grupy list gończy? Bo różne plotki chodziły, a w sumie nic nie potwierdziło się.

Edited by misiakow
Link to post
Share on other sites
Poza tym omijaliśmy z daleka

Prawidłowo.

przestraszeni filmikiem

Każdy zawsze złapany na gorącym uczynku dokładnie tak by skończył :D

 

słyszeliśmy, że nie byliście tacy źli :)

Nie zdążyliśmy za bardzo pobyć źli, bo każdy uciekał:D

Edited by jos
Link to post
Share on other sites

witam towarzysze!

 

po pierwsze - zabawa była przednia jak zawsze. Organizatorzy coraz lepiej się spisują. Od całej naszej Ekipki: DZIĘ-KU-JE-MY!

 

po drugie - Ubaw po pachy w wielu momentach i miejscach Zony. Niestety naszej grupce nie udało się znaleść zadnej anomalii, natomiast nad wyraz często trafialiśmy na grupkę Monolitu, którzy po trzecim spotkaniu uraczyli nas miłym stwierdzeniem: "Znowu WY?!" Ogółem wielki szacunek dla Was, napędziliście nam niezłego stracha na początku. Do tego stopnia zainspirowaqliście naszą ekipę, że jest już chętny by do Was dołączyć na następnej edycji imprezy.

 

po trzecie - Wielkie brawo również dla Mutantów za genialne ubrania, przekupstwo batonikami i podnoszeniem adrenaliny na samą myśl, że możecie być gdzieś za najbliższym zakrętem, krzakiem czy drzewkiem. (btw. mam nadzieję, że biedronkowy batonik smakował;) ).

 

po czwarte - Szkoda, że z wojskiem mieliśmy tak mało do czynienia. Tylko w sumie raz na samym początku.. bo ładnie porosili byśmy podeszli oraz przy uderzeniu na Gułag. Faktycznie mysieliście mieć Panowie Wojskowi niezłą pompę z nas -Stalkerów jak 5metrów za krzakiem zaczeliśmy się kłócić jak mamy Was zaatakować. Na szczęscie z tego co widzę nie byliśmy pierwszą ekipą, która starała się wbić do Waszego "grajdołka" ;).

 

po piąte - pojedynek na noże w przerwie na emisje. Mi się osobiście bardzo podobało :)

 

no to chyba na tyle:)

 

oczywiście pozdrowienia i podziękowania za wspólną grzę dla wszystkich Stalkerów, zktórymi miałam jeszcze przyjemność uraczyć się truskawkówka przy ognisku!

 

do następnej Edycji Panowie!

 

ps. następnym razem uda nam się rozwiązać zagadkę tajemniczego Jurasa. Już teraz byliśmy bliżej niżeli ostatnio.

Link to post
Share on other sites
w następnej edycji mogliby położyć jeszcze większy nacisk na swoją religijność: litanie do monolitu

 

litanie były, przez kilka godzin klęczeliśmy przed spełniaczem, co niektórzy widzieli# niedługo (jak Jos zmontuje) będzie filmik dla tych co nie mieli okazji uczestniczyć.

Link to post
Share on other sites

widzę wiele ekip spotykało się a nawet rozmawiało z monolitem;

 

czyli jednak pogłoski jakoby monolit strzelał do wszystkiego co sie rusza bez ostrzeżenia nie są prawdziwe?

 

i czy baza monolitu mieściła się w okolicach lądowiska?! xD

 

 

z tego miejsca przesyłam pozdrowienia do koleżanki która była w patrolu wojska na polanie, za ciągłe trzymanie mnie w napięciu podczas rozmów i handlu uparcie celując we mnie nawet za trzecimi odwiedzinami ^^

 

stąd moje pytanie: DLACZEGO?! XDD

Link to post
Share on other sites

Tak jak było pisane:

Najdłuższa warta na zlocie... Od 9 do 16...

Z kumplami z ekipy, doszliśmy do wniosku, że:

1. Dowódca super, tylko... Nie na zlot w tych klimatach...

2. Chęć wprowadzenia wojskowej dyscypliny, spowodowała, że zlot stracił klimat dla wojska. Czułem się jak na pierwszym, lepszym MilSimie...

3. Gdyby nie patrol, który udało mi się załatwić o 16, to byśmy chyba z nudów zaczęli strzelać do wszystkiego na teranie bazy...

4. Żołd wypłacony o 17... Miło, tylko już rok temu było wiadomo, że po 15, to w barze zostają tylko fajki, tak więc dostaliśmy kasę, za którą, praktycznie nie można było kupić nic, co by było dla nas wartościowego.

5. Zlot miał być do 7 nad ranem... Poszedłem się przespać o 20, żeby spokojnie móc pobiegać do 7 i w miarę przytomnym wrócić do domu... Wstałem o 22, przebiłem się od Zony w poszukiwaniu swojej ekipy, a tu nagle się dowiaduje, że zlot się skończył... To nie zachęca do wypraw na kolejne edycje... Wiem, że dużo osób się zwinęło, ale wiem również, że bywają zloty, na których działa tylko jedna strona i wszyscy się świetnie bawią... Z chłopakami jesteśmy pewni, że za rok nie będziemy walczyć po stronie wojska...

6. Jedyną atrakcją przez cały dzień to było starcie FC Himery vs ZKS Mutki...

 

Teraz mogę tylko mieć nadzieję, że za rok, wszystko będzie lepiej dopracowane, a nam będzie można stworzyć osobną frakcję, albo przyłączyć się do innej...

 

Pozdrawiam wszystkich i do następnego!

czarny001

Link to post
Share on other sites
czyli jednak pogłoski jakoby monolit strzelał do wszystkiego co sie rusza bez ostrzeżenia nie są prawdziwe?

hmm... Pierwsza złapana grupa została wypuszczona bez środków do obrony przed kimkolwiek (niech Zona zadecyduje czy przeżyją) z obietnicą, że jak jeszcze raz ich tu zobaczymy to już tak ładnie nie będzie. Uratowało ich to, że kiedy się poddawali nie mieli przy sobie żadnego artefaktu (jakby chociaż jedna osoba miała to cała grupa przestała by istnieć ;) ) i to że byli pierwsi:D Limit litości został wyczerpany, tylko co z tego, bo każdy już uciekał z daleka (co zawdzięczamy mundurom:D).

 

Bywały wyjątki, że ktoś pogadał z kimś od nas ale dlatego, że nie trafił na patrol :D

Edited by jos
Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...