Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Stalker Zona Nysa IV "Incydent 82"


Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

demonika: Haha, szacun dla MadRata, skoro tak przekonujący był, ze się nabrałaś :) Pierwszy raz go zobaczyłem, jak stałem na warcie na wale, a on mi pomachał, zatoczył się i krzyknął: "Pozdrawiam mamusię!" :) Świetna gra (mam nadzieję, że rzeczywiście bez wspomagania :P)

Link to post
Share on other sites

@ kthulhu

W swoim poście zapomniałeś wspomnieć o bardzo istotnej sprawie.

Nie wziąłem od Ciebie łapówki i nie chciałem z Tobą handlować, bo byłeś ścigany listem gończym, czyli czekała Cię wycieczka do Gułagu. Gdy się o tym dowiedziałeś to popełniłeś samobójstwo (foch czy co?). Więc nie rozumiem teraz pretensji z Twojej strony.

 

No widzisz, mamy najwyraźniej dwa różne spojrzenia na tą sytuację. To nie był jedyny LARP na jakim byłem (za to jest to chyba trzeci mój LARP na który w ogóle musiałem wystrzelić, wszystkie inne udawało mi się zawsze załatwiać na zasadzie interesów, spisków itp rzeczy - tak z resztą zawsze dla mnie powinien LARP wyglądać). Chodziło o to - mówisz, że jest na mnie list gończy, nie mówisz od kogo, nie mówisz za co - jak dla mnie wymysł :] Ale ok, wkręca mi się więc tradycyjne podejście LARPowe - proponuje ci "opłatę" żeby twój wzrok nie był tak dobry (czytaj, żebyś mnie nie zauważył że u was byłem) a Ty nic. Co to za rosyjski dowódca (bez obrazy dla nich) na odległym posterunku, który nie chce zarobić. Taki jest mój zarzut do Ciebie. Zero wczucia w rolę, tylko podejście jak za PRL - prikazy wykonuj i wpieriod.

 

Co do innych wojskowych. Że niby szeregowi nie mogli zarabiać? Pamiętacie Czyste Niebo czy Cień Czarnobyla? Parę razy napotykaliśmy szeregowych którzy właśnie zlecali nam zadania, a nawet oferowali wstęp do Zony. No właśnie i to jest też problem. Na wcześniejszych wyjazdach z wojskiem dało się dogadać zawsze, zaoferować "vouchera" i wejście do Zony było wolne. Tu niestety było inaczej - z częścią się dało dogadać, ale od większości można było liczyć co najwyżej na kulkę. Niestety ale takie zachowanie czy też brak woli do robienia faktycznych interesów wielu ludzi zniechęciło do strony wojskowej. Ba powiem więcej, jeżeli będę na następnej edycji i znów pojawię sie po stronie stalkerów, to pewnie będę robił wszystko, żeby wojskowym utrudnić życie :]

 

Ale ogólnie jak dobrze spojrzeć, to nie była to w całości nieudana impreza, ba można ją nawet zaliczyć do udanych choć nie w 100% (może faktycznie, imprezę przerosła jej legenda - za dużo się może wszyscy, w tym ja, spodziewali po niej) Przede wszystkim dzięki mutantom, bardzo fajnym towarzyszom Stalkerom, miłym widokom (wszyscy chyba wiedzą o co...a raczej kogo chodzi :]) no i właśnie podejściu części osób do gry jako do LARPa a nie strzelanki z bardziej zaawansowanym scenariuszem.

Edited by kthulhu
Link to post
Share on other sites

Pijaczek niestety został w pewnym momencie przebity, kiedy brał udział w pochodzie wolności+ mutki.

2 członków z wolności zagrozili mu bronią, że jeśli nie będzie cicho to go zabiją.

Postanowiłem grać maszynę bez jakiejkolwiek moralności, także po kalkulacji matematycznej wyszło, że jest najsłabszym ogniwem hamującym konwój.

Myślałem że umrę ze śmiechu, kiedy za mną przebity biedak zaczął wołać

''O cholera! MOJA WĄTROBA! " :hahaha:

Edited by swirekster lol
Link to post
Share on other sites

Witam. Tak sobie czytam i czytam.

Ale brakuje mi tu relacji panów z gułagu // w gruncie rzeczy nawet fajne chłopaki // jak im 3 więźniów uciekło i użyło jednego z wojaków jako żywej tarczy (najpierw oczywiście go rozbrajając)

My się staraliśmy -> nawet w zonie historie (trochę przesadzone) o nas słyszałem, ale chłopaki z gułagi nic.

Tak wiem wstyd i hańba ale wsze miny .... bezcenne :hahaha:

 

Dobra to się pochwale.

 

Wojskowi zaraz przy bazie mutków nas zatrzymali (brak zdjęć :P )

Wiadomo -- więźniarka

Kolega (nie wiem jak się nazywał) zatrzymał więźniarkę wybijając jej załogę kataną mojego towarzysza ale i tak pojechaliśmy do gułagu na zdjęcia :biggrin:

 

Do gułagu droga spokojna w samym gułagu obsługa wyśmienita nie mogę narzekać bo koledzy nawet poprawili mi te ich smieszne plastikowe kajdanki (były za ciasno). Grzecznie odprowadzeni do więzienia i tam zostawieni w spokoju.

 

I tu sprawa do mutków.

W gułagu też można było się nieźle bawić z wojskiem. Wystarczyło że się było ich więźniem.

 

Ja Zaraz... Może uda mi się sięgnąć do kieszeni żeby wyciągnąć scyzoryk (zostałem przeszukany i wszystkie rekwizyty zostały mi zabrane prócz fajek i scyzoryka)

Kumpel Podszedł i zdjął mi worek z głowy. (spinki były za słabo zaciśnięcie) Wyciągnął mój scyzoryk i uwolnił naszą trójkę

 

Zapaliliśmy sobie i w momencie gdy usłyszałem ten sam kawał po raz trzeci od mojego towarzysza podróży w zonie (o trzech żonach i kręgielni -> To było gorsze niż wszelkie tortury jakich mogłem się spodziewać w gułagu) stwierdziłem że muszę się z tond wydostać.

ja Powoli i jak najciszej potrafię przesuwam rygiel będąc święcie przekonanym że za drzwiami stoi wartownik (oczywiście go nie było :blink: ) Otwieram drzwi a tam jeden patrolujący teren sobie idzie jak gdyby nigdy nic... Czekamy aż przejdzie a ten jak na życzenie wchodzi do pomieszczenia obok i schodzi na dół po schodach. Przechodze za nim i czekam.

pozostała dwójka wbijają do pomieszczenia hałasując jak stado wołów. I czekają.

wojak Siemka...

my No cześć. I stoimy jak gdyby nigdy nic.

wojak ..... 10s. Yyyyy... Co wy tu robicie? :blink:

ja Myśle sobie -- nareszcie zajarzył. :hahaha:

my Oddaj broń i idziesz z nami

wojak początkowo się opierał itd itp ale w końcu zajarzył i wczuł się w klimat

 

my No to my go dawaj do przodu i idziemy na główny plac, po drodze minęliśmy jakas broń ale bez magazynków więc się je zostawiło i idziemy dalej, a tu co : ze dwudziestu chłopa dookoła i jeszcze z pięciu przy stoliku coś zajadało.

Towarzysz DanielRZUCIĆ BROŃ !!

ja Myśle sobie no to żeś stary teraz walnął! Wystrzelają nas jak kaczki (oczywiście z założenia ta akcja była skazana na porażkę ale nam się nudziło)

Patrzymy a tu się nikt nie rusza jakieś dobre 20 s. nikt nawet nie dotknął broni :blink:

Każdy jak jeden z miną wyrażającą nic innego jak tylko: WTF!!

Dobra powoli zaczęli kojarzyć co się w ogóle dzieje i sięgali po broń (od nie których wojaków stałem pół metra ja z berettą oni z kałachem nikt nie strzelił. i tu panowie wielkie dzięki :happy: , mogło się skończyć znacznie gorzej )

Oczywiście nas wybili -> 3 krótkie serie po nogach i po sprawie WIELKI SZACUN ZA ZIMNĄ KREW MOGŁO SIĘ SKOŃCZYĆ NAPRAWDĘ NIE MIŁO

 

Tak więc do gułagu nie mam nic za złe chodź ogólnie wojsko wyrobiło sobie złą reputacje -> czyt. przerost formy nad treścią jak również przerost ambicji czy jak to inaczej nazwać nadużywanie władzy.

 

Wielki plus dla mutantów. Chodź na początku doń strzelałem po bodajże 3 spotkaniach pana z mini-gunem stwierdziłem że nie ma sensu -> wyciągałem kiełbasę i czekałem :)

 

Specnaz tak jak i wojsko. Niby wielkie twardziele a jak mutki się pojawiły to wiej gdzie nogi poniosą (sory najpierw ostrzelają :hahaha: ) ale coś tego klimatu starali się utrzymać.

 

Dresiarzy jak i najemników nie widziałem więc się nie wypowiem.

 

Monolit - Wielkie dzięki za tą msze pod świecącym toj tojem (nawet udało mi się przeżyć to spotkanie ze spełniaczem życzeń :blush: )

Dziękuje również organizatorom i NPC włożyliście naprawdę dużo pracy by to wszystko poskładać

 

PS. Natasha dzięki za wspólny pobyt w tej dziwnej należącej do mutantów krainie, jak wytrwanie do końca i znalezienie spełniacza życzeń (czyt. świecący toj toj :hahaha: )

 

Buło super piszę się na następną edycję !!

Link to post
Share on other sites

@SDM

Wybacz Wałek, że wysłałem Cię do Gułagu :P Ale grałeś bandytę czyli jednego z największych wrogów, do tego nie było zdjęcia w dokumencie :P Więc nie dziw się…

 

...Nom, pierwsze wyjście w Zonę, kontrola, zatrzymanie i Twoja uchachana mordka jak mnie do Ciebie prowadzili-bezcenna :biggrin: , ale w Gułagu było wesoło, ale jak już wspominałem z lekkim niesmakiem :icon_confused: ...

 

...P.S: Zemszczę się następnym razem :icon_razz2: ...

 

 

Idziemy na bazę bandytów, która miała być ,,sprawna" do walki, a tam wszyscy już się do spania kładą...

 

 

...Patrolowaliśmy teren od ~18/19-tej, przemieszczając się drogami nam dobrze znanymi(tutejsi :cool: )w tą i wewte, druga część ekipy pilnowała i patrolowała teren wkoło bazy, jakieś pół godziny przed Waszym przybyciem, widząc wcześniej praktycznie no life w Zonie, 'skapitulowaliśmy' i poszliśmy spać, a szkoda wielka :wink: ...

Edited by SDM
Link to post
Share on other sites

kthulhu, od sobotniego wieczora cały czas słychać zarzuty że wojskowi strzelali... a my pytamy, gdzie? kiedy? jaka większość? konkrety! a nie jakieś nieokreślone teksty z których nic nie wynika i którymi można rzucać sobie na prawo i lewo bez konsekwencji, bo tak jest łatwo, podaj konkrety, gdzie do ciebie ta większość strzelała i ile razy? w jakich okolicznościach?

Edited by Maniak1988
Link to post
Share on other sites

Nie uciekający Stalkerzy nie mieli najczęściej żadnych problemów poza wpadaniem w kolejne knucia Kozmika.

Oj, jakie tam knucia ;) Toc to czysty Larp, elegancko podany.

 

@CanisPL

gdybye nie to, że w Campo urwałem dyfer kilka godzin wcześniej, to byłaby lepsza zabawa bo plan był, rów rozpędem przeskoczyć ;)

Link to post
Share on other sites

Ah, moje dwa przydupasy... Jak wlazły do gniazda mutków i uciekły, zostawiając mnie na pożarcie... To potem pół Zony słyszało moje wrzaski, że mnie w tyłek ugryzło! dostanę gaangreny i umrę!

A następnym razem, po odegraniu operetki z następnej karty zdarzenia, uciekłam przed Rudą i Misiem, robiąc z przydupasów łatwy łup dla mutków...

Iras, Daniel, wielkie dzięki za szlajanie się razem po Zonie!

 

Ładowanie telefonu od świecącego ToiToia (Spełniacza)- bezcenne :)

 

A mi na nic konkretnego nie wygląda ta fota. Osobiście mogę się pochwalić wiedzą tylko na temat tego:

201104182090.jpg

Link to post
Share on other sites

dobra dobra Ciężko kogoś ratować jak się ma mutki zaraz za plecami :happy:

 

No i ostatnia kwestia. Ko był czyim "przydupasem" To już nie wspomnę :biggrin:

 

Ale tak jako mój 2 w życiu LARP to chyba i tak było dobrze. Tylko dlaczego mutanty były nieśmiertelne?! :zastanawia: Trochę to psuło realizm. Ale i tak nie mogę narzekać bo świetnie się bawiłem.

Link to post
Share on other sites

No tak sorry. Wojsko do Mutków nie strzelało przynajmniej ja nie widziałem.

 

Oj strzelało, strzelało. Długimi seriami na full auto. Nawet z granatnika się dostało. Dopiero butla Muszynianki rzucona mi pod nogi zadziałała. Ot, sztuka dyplomacji w ruskiej armii, najpierw z granatnika a potem żarciem :icon_biggrin:

Link to post
Share on other sites

W ogóle, to w większości wypadków wystarczyło się klimatycznie zachować, żeby mutki nie zjadły.

Jeśli widziałem, że mój mutek-kolega odpuszcza sobie zjadanie, odpuszczałem i ja.

Jeśli widziałem, że atakuje, atakowałem razem z nim.

Umysł roju, że tak powiem :)

 

Seria kulek+ zbytnia pewność siebie mogła się przeważnie spotkać z rozzłoszczeniem.

Tak było w przypadku pierwszej i ostatniej akcji między nami a najemnikami: za pierwszym razem nikt nie zginął, za drugim większość. Jeśli chodzi o nas to nie mieliśmy przyjemności z naliczania sobie fragów, dlatego też nie zabiłem wtedy przy złapanej więźniarce Maniaka1988 i Gyvera (pewnie tego nie wiesz, ale pociągnąłem ci pazurami po plecaku kiedy uciekałeś, ale dałem sobie spokój z uświadomieniem Ci wtedy tego, bo po co, liczył się fakt że akcja była klimatyczna) :blush:

Edited by swirekster lol
Link to post
Share on other sites

sztab, azymut i wolność, wojsko spopod samotnego drzewa, gułag, specnaz i jego goście, oraz wszyscy przypadkowi przechodnie którzy spotkali fotografkę bieżącą w skarpetkach przez zonę :P

aaaaaa.... to dlatego ktoś mnie namawiał na zdjęcie butów :D :D
Link to post
Share on other sites

dziękuję wszystkim za gre :)

 

to była moja pierwsza zona i pomimo kilku niedociągnięć w rozgrywce i organizacji to chętnie zjawię się i za rok. To co mnie najbardziej raziło to faktycznie brak sanitarki. Na imprezach w zakresie 40-50zł standardem są toiki, zbiornik wody, ba, nawet wojskowa grochówka się zdarzy. miło by było gdyby ten fakt zmienił się na następnej imprezie bo naprawdę nie są to duże koszta w budżecie takiego zlotu.

Nonsensem wydaje mi się możliwość "przebierania" się frakcji za inne. nie po to robimy dla klimatu stroje stalkerów by potem podszywać się za wojskowych i vice versa.

 

ogromny szacun zaś leci ode mnie dla mutantów, aż żałuje że spotykałam Was tylko jako trup. Świetne stroje, b. dobre wyczucie klimatu :)

no i oklaski dla obozowego "pijaka". Kapitalna gra, przy ognisku płakałam ze śmiechu :icon_biggrin: na ziemie k*** i papiery! demonstrowane na ogniskowej kiełbasce, przeurocze :biggrin:

 

radowałam się też z faktu iż replika ani razu nie była przeze mnie użyta, zaś w zamian za to wiele razy śmigało się nożem. Powiadam Wam, sprawdził się nie raz, nie dwa :icon_biggrin: aż chyba porzucę stalkerowanie na rzecz wyłudzeń, haraczy, gwałtów i innych objawów bandytyzmu :wink:

 

pozdrawiam wszystkich i dzięki raz jeszcze

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...