Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Ubiór Talibów


Recommended Posts

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Brit

Proste. Talibowie noszą szmaty, są chudzi, mają ogorzałe mordy i noszą brody.

 

Kiedyś trzeba się było przebrać za czeczena na pewną grę:

 

czecz.th.jpg

 

Ruski mundur, pod spód prosty customowy chest, na plecy Kbk Ak i tyle.

Link to post
Share on other sites

Talibowie? No plizzzz żeby tego nie wiedzieć. Pakole, sandały, te ichnie tuniki (zapomniałem jak się nazywają), jakieś kamizelki z koziej skróry. Jak chcesz być na prawde TactiTali to załatw sobie M65 w Woodlandzie, albo parke w DPMie i do tego chicom.

 

A tak btw to se łobejrzyj http://rus.mil.pl/forum/discussion/188/1/duchy-mujahedeen/

Edited by zombie_snake
Link to post
Share on other sites

A czym to się różni od, powiedzmy, Czeczeńskiego partyzanta?

 

Spuszczę zasłonę milczenia nad mocno uproszczonym mniemaniem niektórych o tej "drugiej stronie" (ni chybi za dużo filmów akcji), ale pochwalę się przy okazji: http://weekend-warriors.pl/viewtopic.php?f=36&t=4971

 

A jak ktoś chce zobaczyć jak się robi reko mudżahedina (NIE taliba!), to proszę: www.razwiedka.rus.mil.pl

Edited by Kamil
Link to post
Share on other sites

Nu, źle się wyraziłem, to nie jest flaga, tylko emblemat czeczeński ze słowami z Koranu, noszony przez czeczeńskich partyzantów:

 

http://www.waynakh.com/tr/wp-content/uploads/fotolar/muc/00072.jpg

 

Ale tutaj również w wersji z flagą: http://img32.imageshack.us/img32/7373/1255720380719.jpg

 

Takoż czy inaczej pomagałem w impresji kolegom z grupy, którzy robią właśnie "drugą stronę" i znam ich kompetencje w tych sprawach, więc raczej nie ma mowy żeby się walnęli ;)

Edited by Kamil
Link to post
Share on other sites

Ubierają się jak cywile w Afganistanie. Zależy też jacy talibowie, bo podciągamy pod nich wiele grup, czy "specjalności".

W skrócie jak mogą wyglądać:

-szerokie spodnie

- luźna bluza, w tym samym kolorze co spodnie często (praktyczność- jak baby kupują na metry materiał w wiosce, to później wszystkie chodzą ubrane na niebiesko). Kolor u mężczyzn to biały, piaskowy (jasny, ciemny, brązowawy, itp.), czarny.

 

- czapeczka- są dwa typy. Pasztuńska w kształcie takiego niskiego czako z wycięciem z przodu, albo nazwijmy ją masudką- taki niby beret z szerokim rondem.

- kamizelka z kieszeniami- raczej nie taktyczna, zwykła, taka jaką nosi wielu mężczyzn w Polsce, tylko przeważnie na guziki, nie na zamek- nie wiem czemu, ale na zamek tam rzeczy "tutejszych" nie widziałem.

- buty- nie noszą skarpetek, zdarzają się u nich adidasy made in China.

 

Broń- kałachowate, głównie z chin, z chińskimi znaczkami, często poobklejane jaskrawą zieloną taśmą, zdarzają się pewnie przejęte od Armii Afgańskiej (ANA) M16, ale sami żołnierze ich nie lubią, bo trzeba o nie dbać.

Link to post
Share on other sites

Tak wyszło :icon_cry: Ale lniane "szarawary" już mam uszyte, jeszcze galabija albo jakaś koszula i będzie git bo tutaj się zgodzę, że wyszło za czysto i armijnie. Kocyka jeszcze nie dorwałem i tymczasowo używam jakiegoś sztucznego, a nie z prawdziwej wełny.

Link to post
Share on other sites

No, chłopaki, niektórzy w tym temacie ostro pojechali... :zastanawia:

 

Pozwolę sobie trochę to wszystko usystematyzować. Z góry przepraszam, jeśli ktoś odbierze to za perorowanie.

Po pierwsze: wiekszość naszych wyobrażeń nt. wyglądu tzw. "talibów" kształtują filmy, najczęściej zresztą klasy co najmniej B i kręcone z dala od Afganistanu. Stąd powszechne wyobrażenie o marsowym, super-profesjonalnym wyglądzie. Panowie, to nie czasy wojny z Sowietami, gdzie mudżahedini byli doposażani przez Jankesów. Dzisiejsi insurgenci - czy to tzw. talibowie, czy Al-Kaida, ugrupowania skupione wokół Gulbuddina Hekmatjara, czy ktokolwiek jeszcze, włączając w to najzwyklejsze uzbrojone grupy różnego autoramentu, zajmujące się zbieraniem haraczy na drogach i bazarach - w każdym razie wszyscy oni nie róznią się zupełnie strojem od cywili. To zresztą jest zasadą - aby nie wyróżniać się spośród tłumu nie-kombatantów (stosując tę brzydką kalkę językową z angielskiego). To, co pokazali panowie z Gearsoc :icon_eek2:, to bardziej wizja rodem z gier czy filmów akcji, gdzie przeciwnik absolutnie nie może wyglądać gorzej, niż "good guys". Na pewno nie wyglądali tak obrońcy Tora Bora. Raczej pachnie to pretensjonalnym stylem SAS-ów.

 

A zatem - jak wygląda ten "talib"?

 

1. Żadnych mundurów czy ich elementów, żadnych kamizelek taktycznych, pasów taktycznych etc. Żadnych oliwkowych BDU czy tricolors. Kurtki M65, bez których trudno wyobrazić sobie mudżahedinów z lat 80-tych czy choćby ś.p. Osamę, także są już od dawna passe. Nawet buty wojskowe różnego pochodzenia stosowane są przez insurgentów mniej niż rzadko - choć chciałoby się widzieć oczyma wyobraźni "talibów" w Belleville'ach czy Batesach ściąganych z amerykańskich trupów, nieee? :wink: W zeszłym roku słyszałem w Afganistanie pogłoski o używaniu przez insurgentów w rejonie Ghazni butów... polskich. Chodzi oczywiście o nasze "trzewiki ćwiczebne tropikalne", które po zużyciu przez naszych chłopaków trafiają na wyposażenie nowo szkolonych formacji policyjnych i wojska afgańskiego. Nie wiem, czy nie była to tylko jedna z "urban legends", ale jeśli to prawda, to spodziewam się, że dystrybucja wśród sił antykoalicyjnych tak gówn..nie niewygodnych trepów może być jedną z naszych akcji specjalnych, mających wywołać masową epidemię otarć i grzyba wśród przeciwnika. :wink:

 

2. Broń - oczywiście przede wszystkim AK-47, AKM-y itp., ale nie tylko ruskie czy chińskie, lecz i produkcja pakistańska uprawiana "przydomowo" na mała skalę (nie ma lepszych podrabiaczy broni markowej, niz Pasztunowie, czyli pakistańscy Patanowie, tyle że jakość już nie ta, co CCCP). Do tego dochodzi szacowna rodzinka RPG - przede wszytskim RPG-7, ale też chińskie 69-ki, do tego najdziwniejszej produkcji głowice tandemowe, kumulacyjne, odłamkowe, paliwówki etc. Ale nie tylko to. Szeroko stosowany bywa również np. stary, poczciwy Lee-Enfield, który z odpowiedniej odległości (kaliber .303 7,7) przepiernicza nawet płytę balistyczną gorszej klasy). I wcale niekoniecznie są to Mk I No. 4, ale także o wiele starsze wersje z pocz. XX w. (sic!), o ile pamiętam - MLE, SMLE, LEC itd. Dużo tego badziewia widuje się zawsze w przejmowanych przez ISAF i ANA składach broni. BTW czy ktoś produkuje repliki starych Enfieldów w wersji ASG? :wink:

 

3. Teraz ciuchy: przede wszystkim, panowie, w Afganistanie nie ma Arabów :bialaflaga: (tzn. są, ale stanowia znikomy promil na płd. zachodzie kraju). W związku z czym nikt nie nosi dżalabiji, galabiji, dżalaby, czy jak to sie zwie w transkrypcji z różnych arabskich dialektów. Także tzw. najemnicy arabscy ubrani są jak miejscowi - nie spodziewacie się chyba, że fikają po górach w snieznobiałych dżalabach i z czerwonymi kefijami na łbie, jak szejkowie naftowi z Emiratów?... A Czeczeńcy w post-rosyjskich mundurach, zdobytych w Groznym?... :wink:

Afgańczycy noszą najczęściej workowate spodnie ponad kostki i luźną koszulę ze stójką lub - w bardziej wyrafinowanej wersji - z kołnierzykiem. Kolory, jak już pisał Minion: biały, szarawy, poplielaty, odcienie beżu i brązu, rzadziej czerń. Strój taki nazywa się - w zależności od regionu - pirhan tonban, payran tomban, szalwar kamiz albo po prostu "pydżamas" (z hindu).

 

Kamizelki jak najbardziej. Ale nie taktyczne, lecz tradycyjne, zw. waskat lub uaskad, z ciemnego sukna lub materiału. Albo made-in-China, wielokieszeniowe, takie trochę w stylu naszych wielkomiejskich emerytów lub mniej wyrobionych pod względem image'u wędkarzy, wiecie o co chodzi. Na pewno nikt nie nosi odświętnych płaszczy i peleryn, jak (chyba?) coś w rodzaju pathu na zdjęciach od Denveya. Dla ogrzania, jeśli nie zwykła cywilna lub np. popolicyjna kurtka, to długi, beżowy szal dastmol właśnie, w który można się owinąć.

 

Róznorodnośc nakryć głowy jest ogromna. Najpopularniejszy jest, oczywiście, wełniany pakul vel pakol vel czitrali, czyli tzw. masudówka - dziś noszona nawet przez Pasztunów, choć wywodzi się z dalekiego Nuristanu, gdzie po raz pierwszy założył ją na głowę Lew Pandżisziru Szach Massud. Kolory najróżniejsze - we własnej kolekcji mam paletę od czarnego poprzez odcienie brązu i beżu po kremowe. Kolory, zwłaszcza zaś ilość i układ zaszywek na otoku, mogą (choć nie muszą) być tzw. tribal dress code. Mniej praktyczny, choć też stosowany - zwłaszcza przez pasztuńską starszyznę - jest landżi, rodzaj misternie związanego na łbie szala (dastmol). Czasem zwą go też dastar. Równie powszechnie stosowana wśród Pasztunów (jak mniemam, też wśród "talibów") jest mała, kolorowa, wyszywana czapeczka, czasem z wycięciem na czoło (żeby dotykało ziemi podczas modlitwy sunnity). Mówi się na nie kandahari, gdyż czapki produkowane w tym mieście są najpopularniejsze, ale zobaczycie je w całym płd. Afganistanie.

 

Na nogach trepki - sandałki różnej maści, najlepiej bez pięty, albo tenisówki etc. Kto będzie miał odwagę biegać w tym na strzelance? No kto? :wink:

 

Żeby nie być gołosłownym, że piszę o czymś, o czym nie mam pojęcia, za chwilę załączę "żurnal" :wink: z poglądowymi fotkami.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...