Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Wezwania pogotowia - temat wydzielony z "Wyposażenie medyka"


Recommended Posts

Jeśli wiem jak coś robić, umiem coś robić, mam wyposażenie do tego co chcę zrobić to myślenie o ustawie "co mi wolno a czego nie" będzie ostatnią rzeczą jaka przyjdzie mi do głowy. A że prawdopodobieństwo, że udzielenie pomocy będzie wymagało sprzętu, jednocześnie będzie on pod ręką oraz czas oczekiwania na pogotowie będzie liczony w godzinach (środek hipotetycznej Puszczy Białowieskiej :icon_cool: ) jest bardzo małe, to myślę że możesz spać spokojnie.

 

Zluzujcie.

 

spox jeśli wiesz kiedy i potrafisz - luz, a propos tych godzin dotarcia pogotowia to tak na serio w godzinach ? :D

Link to post
Share on other sites

spox jeśli wiesz kiedy i potrafisz - luz, a propos tych godzin dotarcia pogotowia to tak na serio w godzinach ? :icon_biggrin:

Teraz WCPRy może to zmieniły, ale póki pogotowie było wysyłane lokalnie to nawet w cywilizowanych rejonach kraju dotarcie karetki w nocy mogło trwać nawet godzinę. Przykład - powiat bartoszycki. W nocy dyżur pełniły kiedyś dwie karetki (Bartoszyce i Bisztynek). Jeśli ta z Bartoszyc była już gdzieś zadysponowana i przyszłoby jechać do Górowa Iławeckiego to karetce z Bisztynka zajęłoby to minimum 30-40 minut. Jak jeszcze zdarzy się nieszczęście w miejscu badziej oddalonym (jakieś wiochy na obrzeżach powiatu) lub sytuacje w której obie karetki były już wysłane i trzeba czekać na powrót, którejś to czas się jeszcze wydłuży. No, ale tak jak pisałem - dysponowanie pogotowiem scentralizowano więc teraz zapewne jest lepiej.

Jeśli jednak założymy zdarzenie w nocy (ogólnie utrudnione poruszanie się, obserwowanie, szczegółowe podanie miejsca pobytu osoby poszkodowanej, oraz odnalezienie jej przez służby, a także mniej ludzi porusza się w nocy więc mniejsza szansa, że spotkamy kogoś, kto nam pomoże) w terenie odległym gdzie kiepsko jest z zasięgiem komórek (środek hipotetycznej Puszczy Białowieskiej) to uważam, że można przyjąć kilka godzin na przybycie pomocy (liczone od momentu zdarzenia, a nie wezwania pomocy).

Edited by MarekMac
Link to post
Share on other sites

A wiecie dlaczego. Bo karetki jeżdżą zamiast lekarza z przychodni, nocnej pomocy lekarskiej , w przypadku niechcenia się udania do przychodni. Nie ukrywam tego że pracuję w Pogotowiu i w tym miesiącu dosłownie miałem dwa przypadki kwalifikujące się dla karetki (nawet bez lekarza) na 350 wyjazdów. W Wawie karetka jedzie nawet do łojotoku czy swędzenia stopy. Szczytem szczytów było wysłanie karetki pogotowia do wymiany baterii w ciśnieniomierzu (wyjazd ratowników kosztuje ok 7 stów eSki półtora tysia). i nie można winić za to dyspozytorów bo są karani za niewysłanie zespołu.

Potem jest krzyk że jak to nie wystawimy L4 czy nie wypiszemy recepty. Społeczeństwo się rozpuszcza i równa w dół. Niestety.

Link to post
Share on other sites

Arend wszędzie niestety karetki jadą do beznadziejnych przypadków i kasa leci a najgorsze jest to że osoba w NSZŻ może czekać na pomoc w czasie gdy eska wiezie gościa z urazem w stawie nadgarstkowym...porażka i tyle..ten system to kupa, założenia są ok ale wykonanie na 2+, ale ważne żeby szlifować fazę przedszpitalną i uczyć ludzi pierwszej pomocy żeby byli w stanie zrobić więcej w oczekiwaniu na karetkę niż tylko zadzwonić i czekać :icon_smile: łańcuch zaczyna się od pomocy z miejsca zdarzenia jak nam wiadomo i to co dzieje się tam ma wpływ na resztę. Im lepiej szkolimy się w zakresie pierwszej pomocy - rokowanie idzie w górę :icon_smile:

Edited by HAZARD
Link to post
Share on other sites

Skoro już zeszliśmy na to co powinno się zrobić by było lepiej to ja (co prawda osoba spoza systemu) proponuje takie rozwiązania:

a) przydzielenie załogom karetek uprawnień do wystawiania mandatów. Kluczowe tu jest by załogi nie wystawiały mandatów zawsze, a tylko w tych najbardziej beznadziejnych przypadkach (np. wzywanie karetki tylko dla recepty) - ludzie nie mogą się bać wezwania karetki, ale też muszą się nauczyć kiedy nie powinni jej wzywać;

b) szeroko pojęta edukacja na rzecz bezpieczeństwa zaczynająca się już w przedszkolu - oprócz pierwszej pomocy, nauki kiedy i jak wzywać pomoc także nauka ewakuacji itp. działań i systematyczne ćwiczenie tego wszystkiego. Nie wiem jak Wy, ale ja w ciągu całej swojej nauki (w tym studia) ani razu nie ćwiczyłem ewakuacji z budynku, a RKO przeprowadzałem na fantomie oszałamiające 6 razy (dwa razy na PO, raz na jakimś tam pokazie i trzy razy na kursie zawodowym w trakcie szkolenia pierwszej pomocy);

Link to post
Share on other sites

 

b) szeroko pojęta edukacja na rzecz bezpieczeństwa zaczynająca się już w przedszkolu - oprócz pierwszej pomocy, nauki kiedy i jak wzywać pomoc także nauka ewakuacji itp. działań i systematyczne ćwiczenie tego wszystkiego. Nie wiem jak Wy, ale ja w ciągu całej swojej nauki (w tym studia) ani razu nie ćwiczyłem ewakuacji z budynku, a RKO przeprowadzałem na fantomie oszałamiające 6 razy (dwa razy na PO, raz na jakimś tam pokazie i trzy razy na kursie zawodowym w trakcie szkolenia pierwszej pomocy);

 

Popieram, ewakuację ćwiczyłem raz w zakładzie pracy, w szkole wcale nigdy. Nauczyciele z PO czy EDB nie mieli do tego jaj a szkoły miały od 300 do 800 osób więc wskazane ćwiczyć.

 

Pierwsza pomoc powinna być od przedszkola to jest racja. Prowadziłem niejednokrotnie z takimi dzieciakami zajęcia i bardzo chętnie łapią wiedzę, uczą się nawyków i to jest świetne. Po dalszym doskonaleniu wiedzy efektywność udzielania pp na pewno by wzrosła.

Tego sobie życzymy i dążmy do tego nie licząc na frajerów z sejmu którzy może kiedyś jakiś przepis wymyślą...

Link to post
Share on other sites

Takie wezwania jakie opisał Arend, nie powinny być karane mandatem, bo to ani wykroczenie, ani przestępstwo. Po prostu nieuzasadnione wezwania powinny powodować obciążenie kosztami. Może to nauczyłoby nieodpowiedzialnych ludzi rozumu.

Choć i to jest wątpliwe, bo jak dotąd ani obcinanie rąk, uszu, nosa, więzienie, nie oduczyło ludzi kradzieży. :icon_confused3:

 

Ps

(...)

Tego sobie życzymy i dążmy do tego nie licząc na frajerów z sejmu którzy może kiedyś jakiś przepis wymyślą...

Taki duży chłopiec a taki naiwny, przecież oni myślą wyłącznie o tym jaki klej zastosować, żeby nie byłoby możliwości oderwania ich od foteli parlamentarnych. :icon_evil:

Edited by Powała
Link to post
Share on other sites

 

Taki duży chłopiec a taki naiwny, przecież oni myślą wyłącznie o tym jaki klej zastosować, żeby nie byłoby możliwości oderwania ich od foteli parlamentarnych. :icon_evil:

 

heheh tak Powała o to właśnie mi chodziło :D lekka ironia :D

Link to post
Share on other sites

Młody jest, dorośnie, spoważnieje, nauczy się pokory. Pamiętam ten zapał z pierwszych lat pracy. Potem przechodzi i człowiek się uspokaja :icon_mrgreen: :hahaha:

 

 

PS chyba zauważam u siebie znieczulicę. Opowiedziałem gościu z poharataną przez przemysłową niszczarkę dokumentów ręką dowcip o palcach i stringach :hahaha:

Link to post
Share on other sites
  • 2 months later...

Ten o palcach w stałą matematyczną_zdu?

 

Nie znam. Weź ktoś napisz ;)

 

Co do tematu - mój przyjaciel pracuje na karetce, czasami coś szepnie o tym co się dzieje. Zgadzam się z obciążaniem kosztami za wezwanie karetki jeśli jest to bez sensu.

 

Jedno z opowiadań - wezwanie karetki, bo niepełnosprawny mieszkał na 1 piętrze i trzeba było wnieść go na wózku. Bo akurat nikogo z rodziny nie było w domu....bez sensu.

Link to post
Share on other sites

Wielkie święto musiało by być żebym tu dowcip napisał (albo dowcip a mocy niemożebnej). Niestety dawnymi czasami pomówiony o rasizm strzeliłem focha i dowcipów tu nie wrzucam.

 

A do takiego wyjazdu to bym nie marudził, bo sam nie wejdzie i pomóc trzeba. Przy wielu idiotyczniejszych byłem.

Chociażby sprzed godziny.

Dziewczę lat 25 po zażyciu amfetaminy wezwała sobie pogotowie bo nie może usnąć a rano musi wstać na uczelnię.

Że musimy jej dać coś na sen.

Link to post
Share on other sites

Mnie jeszcze o rasizm tu nikt nie posądzał (a jeśli nawet to mam to gdzieś) więc ja napiszę dowcip:

Czym się różnią stringi od piły tarczowej? Niczym, chwila nieuwagi i palce w pizdu!

A żeby nie było całkowitego offtopu opisze dwie sytuacje, które obserwowałem lub o których z dobrego źródła słyszałem.

Jakoś w kwietniu czy maju byliśmy z moim rokiem na wizycie w WCPR Olsztyn. W sali w której odbierane są telefony na 112 byliśmy może 40 minut i w trakcie tych 40 minut chyba z 5 razy słyszałem jak jedna z dyspozytorek odbierała połączenie od jednej i tej samej osoby. Za każdym razem tłumaczyła jej, że pomyliła numer i, że to jest numer alarmowy.

Druga sytuacja miała miejsce w moim miasteczku i została opisana w lokalnych mediach. Roczne dziecko spadło ze schodów (to dziecko to w ogóle jakieś pechowe - podobno, ale tu już nie mam pewnego źródła, wcześniej "utopiło" nóżkę w garze z gotujacym się rosołem). Ekipa z karetki podejrzewała obrażenia wewnętrzne i chciała wezwać LPR. Podobno poinformowano matkę, że dziecko będzie lecieć śmigłowcem samo. Podobno matka nie miała z tym problemu i śmigłowiec został wezwany. Przyleciał, wylądował i dziecko zostało przekazane załodze śmigłowca. Zaczęło płakać. Matka roku stwierdziła, że dziecko samo nie poleci bo płacze. Mimo prób przekonania mamusi ta nie dała za wygraną i stwierdziła, że sama przetransportuje dziecko do odległego o godzinę jazdy Olsztyna (+ 10-30 minut przez sam Olsztyn do szpitala, czas zależny od natężenia ruchu). Dziecku na szczęście nic się nie stało, ale jednak jedyny śmigłowiec w województwie był przez mamę roku zajęty niepotrzebnie.

Link to post
Share on other sites
  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...