Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Z moich doświadczeń:

1. Sianie serią z hajkapa jest bez wątpienia najskuteczniejsze. Któraś kulka w końcu trafi, nawet przypadkiem. Mówię oczywiście o jebankach bez ograniczeń amunicji.

2. Frontalny atak prosto na pozycje przeciwnika połączony z ostrzeliwaniem się w biegu bywa czasem jedyną opcją (któryś kanapowy komandos ma może lepszą koncepcję na zdobycie pozycji na środku pustego, otwartego terenu jeśli atak z kilku stron nie wchodzi w grę?) i przeprowadzony poprawnie wcale nie musi być nieskuteczny, chociaż oczywiście należy się liczyć ze stratami. Szkoda tylko, że z reguły kończy się tym, iż w chwili gdy przeciwnik otwiera ogień jako pierwszy dostajesz, bo twoi kumple zostali kilkanaście metrów z tyłu i zamiast przeć do przodu usiłują kitrać się gdzieś po krzakach. Co oczywiście nic im nie daje i i tak chwilę później dostają, ew. wycofują się i wracają do punktu wyjścia, tylko że w uszczuplonym składzie.

Link to post
Share on other sites

1. Sianie serią z hajkapa jest bez wątpienia najskuteczniejsze. Któraś kulka w końcu trafi, nawet przypadkiem. Mówię oczywiście o jebankach bez ograniczeń amunicji.

Bardzo skuteczne jak masz obrońców mało ogarniętych. Brak dowództwa które to by kontrolowało.

Jak część obrońców "skitrasz" dobrze osłoniętych, to ci biegnący miną ich z boku i dostaną serią po plecach.

 

Jeszcze jedno. Jak piszemy o "dzielnym ataku na kurwie który jest najskuteczniejszy". Wybierz się na "laser tag" i przetestuj te teorie tam, gdzie "uśmierca" automat, a nie własne uznanie.

Ja zrobiłem taki eksperyment i wyniki przeszły moje najśmielsze oczekiwania. :D

Link to post
Share on other sites

Ta doktryna działa najlepiej w asg z jednego powodu mamy plastikowe zabawki, siejace kulkami na około 50-60m. Walki na takim dystansie są, były i będą wygrywane brutalną siłą, którą co najwyżej można wspomóc granatami i minami niezależnie czy to mówimy o asg czy prawdziwej wojnie.

 

Do wyszukanej strategii brakuje czasu i sprzętu na 90% przypadków.

Link to post
Share on other sites

Bardzo skuteczne jak masz obrońców mało ogarniętych. Brak dowództwa które to by kontrolowało.

Jak część obrońców "skitrasz" dobrze osłoniętych, to ci biegnący miną ich z boku i dostaną serią po plecach.

Dowództwo na jebankach? Plox. I niby kto biegnący? Może nie zauważyłeś, ale to było w temacie poruszanej na poprzedniej stronie skuteczności "wymierzonego" ognia pojedynczego kontra sypanie ile się da mniej więcej w przeciwnika.

 

Jeszcze jedno. Jak piszemy o "dzielnym ataku na kurwie który jest najskuteczniejszy". Wybierz się na "laser tag" i przetestuj te teorie tam, gdzie "uśmierca" automat, a nie własne uznanie.

Ja zrobiłem taki eksperyment i wyniki przeszły moje najśmielsze oczekiwania. :icon_biggrin:

Porównywane "pocisku" o praktycznie nieograniczonym zasięgu lecącego z prędkością światła do plastikowego groszku latającego jak chce na 50 metrach z ułamkiem prędkości tych przykładowych wylotowych 450fps.

:icon_lol:

Link to post
Share on other sites

niby kto biegnący? Może nie zauważyłeś, ale

Piję do:

Frontalny atak prosto na pozycje przeciwnika połączony z ostrzeliwaniem się w biegu bywa czasem jedyną opcją

 

Dowództwo na jebankach?

A czemu nie? Między pro-milsimem, a "my tu,wy tam" jest wiele odcieni szarości.

Link to post
Share on other sites

Nawet jebankowe ekipy często można zmotywowac do któtkiego, intensywnego działania. Trzeba tylko mieć pomysł i głośno krzyczeć rzucając dużo panienek lekkich obyczajów. Bycie dużym też pomaga;)

 

Ad meritum, to nie ma jednej metody skutecznego prowadzenia ognia. Ja wychodzę z jednego uniwersalnego założenia - cel za krzakami czy w ruchu nie poczuje pierwszych kulek. Dopiero 3-4 trafienie zostanie zauważone.

Reszta zależy od sytuacji.

Link to post
Share on other sites

Nawet jebankowe ekipy często można zmotywowac do któtkiego, intensywnego działania. Trzeba tylko mieć pomysł i głośno krzyczeć rzucając dużo panienek lekkich obyczajów. Bycie dużym też pomaga;)

 

Zdaje to egzamin przez pierwsze 97 sekund rozgrywki. Albo pierwszej serii lecącej z naprzeciwka :-F

 

Ad meritum, to nie ma jednej metody skutecznego prowadzenia ognia. Ja wychodzę z jednego uniwersalnego założenia - cel za krzakami czy w ruchu nie poczuje pierwszych kulek. Dopiero 3-4 trafienie zostanie zauważone.

Reszta zależy od sytuacji.

 

Dokładnie. Walić w opór i patrzeć czy pojawi się czerwona szmata. Resztę działań dosadnie wytłuścił Wiciok.

Link to post
Share on other sites

A nie lepiej strzelić raz, a jak się będzie pewnym trafienia to powiedzieć, że się trafiło? Mówię o dystansach ~20m i mniej. Z doświadczenia wiem, że czasem ktoś kto dostaje na klatę/twarz/cokolwiek serię, zaczyna tak jakby panikować lub próbować się "schować w sobie" i może krzyczeć że dostał dopiero po 20-30 kulkach, a potem się ma wyrzuty sumienia że się w kogoś takiego siało bez opamiętania i wygląda jak po ataku szerszeni* :teethh: :teethh: :teethh:

 

* - no dobra, komarów

Link to post
Share on other sites
Wybierz się na "laser tag" i przetestuj te teorie tam, gdzie "uśmierca" automat, a nie własne uznanie.

 

Jesteś głupi czy jesteś głupi? Pomijasz najważniejszy elementy czyli mniejszy lub większy ból spowodowany kulką czyli JEDYNY czynnik który na jebance motywuje przeciwnika do unikania trafień?!

 

NAO. New Airsoft Order :D

Link to post
Share on other sites

A jak podam drugi - mam w dupie Twoje krzyczenie. I co z tym zrobisz? Krzyczysz "dostałeś", ja się odwracam i ciskam w Twoją stronę serie jednocześnie rzucając się na glebe, w krzak czy za inną osłonę. I co? To ja Ciebie trafiam, a nie Ty mnie. Nie ukrywam, że sam stosowałem "dostałeś", ale na dystansach 5, a nie 20 metrów. Dodam jeszcze, że różne rzeczy w naszej zabawie się dzieją, a to się kulki zatną, a to jakaś mała gałązka zatrzyma kulkę.

Link to post
Share on other sites

Błagam, czytajcie ze zrozumieniem... Nie mówię, że krzyczę "dostałeś" ZAMIAST strzału, tylko po nim, o ile jestem pewien trafienia i już i tak wykryty. Wolę komuś krzyknąć niż siać kulkami bez opamiętania. No ale jeśli ktoś lubi sprawiać innym ból i jest w stanie wywalić w kogoś pół druma bo tamten nie może znaleźć czerwonej szmaty no to trudno. Ja się strzrzelam z normalnymi ludźmi i się z tego cieszę.

Link to post
Share on other sites

Elektrycerz, nikt Cię nie obraża, wiec nie unoś się tak, bo to niezdrowo.

Nikt nie mówi o celowym wywalaniu połowy druma, i nikt normalny nie sieje w już trafionego po tym gdy tamten krzyknie że dostał, wyciągnie rękę bez broni czy w jakikolwiek inny sposób zasygnalizuje że został już z gry wyłączony. Do tego- szybkiego- zasygnalizowania szmata jest zbędna, potrzebna jest dopiero chwilę później.

 

Swoją drogą, dość daleko odeszliśmy od tematu.

Link to post
Share on other sites

Po prostu Elektryczny jeszcze nie przeżył sytuacji, jak ja czyli wywaliłem z 20m cały mag a ak w łeb gościowi (miał hełm) a pomimo tego uciekł, swoją drogą mam nadzieję, że mu łeb później napieprzał bo mało fpsów to nie mam.

Druga sprawa, przy efektywnie prowadzonym szturmie nie ma czasu na pierdoły typu "dostałeś", "nie dostałem" tylko wali się kontrolną serię na wszelki wypadek. Nie wyobrażam sobie abym w czasie szturmu na silnie broniony punkt gdzie każda sekunda się liczy i jak największa agresja miał czas na wdawanie się w pierdoły pod tytułem dochodzenie się, czy dostał czy nie, nie poczuł, nie przyznał się to dłuższa seria.

Link to post
Share on other sites

Błagam, czytajcie ze zrozumieniem... Nie mówię, że krzyczę "dostałeś" ZAMIAST strzału, tylko po nim, o ile jestem pewien trafienia i już i tak wykryty. Wolę komuś krzyknąć niż siać kulkami bez opamiętania. No ale jeśli ktoś lubi sprawiać innym ból i jest w stanie wywalić w kogoś pół druma bo tamten nie może znaleźć czerwonej szmaty no to trudno. Ja się strzrzelam z normalnymi ludźmi i się z tego cieszę.

Faktycznie, nie zrozumiałem Cie. Ale czy trzeba od razu wywalać cały magazynek? Ty walniesz jedną kulkę i gość tego nie poczuje. Powiesz mu, że dostał, a on Ci na to, że pieprzysz głupoty i może być nie fajnie. Ja walnę serie 3-5 kulek. Jednej czy dwóch koleś może nie poczuć, ale pięć poczuje. I teraz albo terminatorzy albo się przyzna. Możesz oczywiście twierdzić, że pięć kulek to wielki ból i tragiedia, ale jeśli ktoś chce się strzelać to musi akceptować fakt, że może dostać nawet będąc "martwym". Taki sport.

Bywały sytuacje w których leżąc na ziemi strzelałem do przeciwnika i ten w końcu mnie trafił. Oczywiście łapa w górę i okrzyk "dostałem", ale gdy wkoło "terkoce" 10 AEGów to jest dość głośno - można nie usłyszeć, a zanim się zobaczy rękę podniesioną to już się pare kulek wyśle. Jak już wspomniałem leżałem czyli byłem skierowany głową w stronę przeciwnika i to ona przyjmowała nadmiarowe kulki. Zdarzało się też, że trzech gości do mnie strzelało i każdy trafiał. Takie sytuacje są bolesne, ale się zdarzają i w mojej ocenie nie da się ich wyeliminować bez znacznego zmniejszania swoich szans na zwycięstwo lub wyeliminowania kwintesencji airsoftu - moglibyśmy przecież zamienić kulki na "pif paf! Dostałeś!". Jeśli ktoś tego ryzyka nie akceptuje niech zmieni zainteresowania.

Jak to śpiewał Toples "jedna kulka to za mało".

Edited by MarekMac
Link to post
Share on other sites

Tak właściwie to macie rację, ale jak się głębiej zastanowić to nie macie :zastanawia:

 

Jeśli strzelamy się z obcymi lub prawie obcymi ludźmi, to oczywiście zawsze lepiej jest walnąć o te kilka kulek za dużo ale nie ryzykować, że ktoś nam ucieknie lub odpowie ogniem, bo nie zauważy, że dostał jedną kulką.

 

Ale ja się w większości strzelam w dosyć niewielkim (w porywach do 20 osób) gronie znajomych, więc prawie każdy każdemu ufa i jak się od kogoś usłyszy, że się dostało, to się schodzi. Chociaż takie przypadki się zdarzają raczej rzadko. Terminatorów u nas raczej nie ma. Poza tym, czasem prucie w kogoś przez 5 sekund z full auto wiąże się z bardzo szybkim zużyciem amunicji :maniak_killer: Tym bardziej, że od tego roku nawet na sobotnich/niedzielnych jebankach ładujemy magi maksymalnie dwukrotną wartością amunicji w ostrym odpowiedniku, czyli w większości przypadków 60 kulek + kilka, których mag nie poda. Większość osób ma 1-4 magazynki więc oszczędzanie amunicji jest dosyć ważne. Dlatego właśnie czasami zamiast walić dziesięcioma kulkami "dla pewności", krzyczymy że ktoś dostał. Ale jak już pisałem, rzadko się to zdarza i najczęściej każdy czuje i schodzi już po jednej kulce.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...