Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Maskowanie


Recommended Posts

Witam.

Nie dawno kupiłem mundur flecktarn. Przeglądając strony, wyczytałem że sam mundur nie wiele da. Trzeba obleić/pomalować odblaskujące rzeczy, pomalować twarz, ręcę, szyje, kark itd. Wyczytałem że też ważne jest rozmycie sylwetki. I mam właśnie do tego pytanie - Czy będąc na polanie sensownie jest używać jakieś dodatkowe siatki maskujące, nitki itd.? Czy poprostu wystarczy sam mundur + kapelusz + farby na twarz itp.?

 

PS. Wiem też że maskowanie zależy od umiejętności, pogody, terenu itd. Poprostu chcę wiedzieć czy jest sensownie chodzić w siatce/ghillu po polanie, czy tylko sam mundur wystarczy

Edited by Mem0L
Link to post
Share on other sites

A ja uważam, że nawet jak ktoś się w 95% okryje idealnym kamuflarzem, to zawsze zauważy się te odsłonięte 5% skóry. Ghillie to może przesada, szczególnie dla szturmana, ale dobrze jest zakryć całą powierzchnię ciała: dłonie rękawicami, głowę kapeluszem, twarz maską, oczy okularami (a najlepiej siatkowymi zielonymi goglami i okularami niesiatkowymi, a szyję szalem snajperskim. Wtedy nawet nie trzeba się smarować farbami, co jest dosyć uciążliwe, ale oczywiście jak ktoś chce to może, zawsze to będzie skuteczniejsze niż maska i okulary/gogle, o ile się to dobrze zrobi. Jeśli chcesz pełnić funkcję snajpera lub żołnierza zwiadu/rozpoznania, to przemyśl zainwestowanie w jakieś pół-ghillie, czyli na przykład viper hooda.

I pamiętaj, że zamaskowanie repliki jest równie ważne jak zamaskowanie siebie... Nie raz widziałem pro snajperów w pełnym, dobrze dobranym ghillie, których zawsze zdradzała czerń ich replik.

Link to post
Share on other sites

Mundur rozmywa sylwetkę a kapelusz + farba też. Jak nie ma się munduru to powinno się założyć narzutę lub siatkę z kamuflażem i też będzie rozmywało - chyba to tak działa.

Mam jeszcze jedno pytanie

Będąc w lesie wystarczy się schować za krzakiem i przestrzegać zasady (cisza, bezruch, bezzapach itd.) ?

Link to post
Share on other sites

Zasada schowania się i nie ruszania się sprawdza się zwłaszcza wtedy, gdy towarzystwo jest luźne i jest więcej gadania niż strzelania. Bardzo dobrze jest poznać swój kamuflaż i szukać miejsc nie konstrastujących ze wzorem kamuflażu. Nigdy nie korzystałem z szalika, rękawice mi się popsuły i z nich nie korzystam, twarzy bardzo często nie maluję, noszę kapelusz i większych problemów z ukrywaniem się nie mam (mam Panterkę). A wykrycie jest zawsze kwestią czasu pomnożonego przez współczynnik zakamuflowania podzielonego przez współczynnik intensywności akcji (w = t / a * k, gdzie w - wykrycie, t - czas, a - intesywność akcji, k - współczynnik zakamuflowania. Im wyższe w, tym większe prawdopodobieństwo wykrycia. K jest wartością laboratoryjną :teeth: ).

 

Ogólnie Elektrycerz przesadza i to srogo. Zwłaszcza część z malowaniem swojej broni - w rzeczywistości za wiele się nie zmienia i w lesie malunek na broni (tak długo, jak nie jest oczojebny) znaczenia nie ma. Ot ktoś miał fanaberię na malowanie. Wyuczyłem się najpierw znajdować dziwne wypełnienia przerw między gałęziami, ruchem się przejmuję dopiero wtedy, gdy go zobaczę lub stwierdzę wspomnianą wcześniej "anomalię".

 

Jeżeli na polanie nie ma trochę większej trawy czy krzewów to nie ma bata, by dało się zakamuflować bez wspomnianych viper hoodów. Wtedy trzeba odpowiednio przystrajać swoje wyposażenie w elementy otoczenia.

 

Arend daje najlepszą radę na warunki airsoftowe. Więcej da doświadczenie niż pytać na forum o to, jak należy się maskować - bo to nic nie da. Myśl, szukaj odpowiednich miejsc i naucz się swojego wzoru kamuflażu.

Edited by SirHawk
Link to post
Share on other sites

Komplet mundurowy we flecku świetnie kryję. Zamiast malowanie twarzy proponuję szlokominiarkę (idzie dorwać we flecku). Ograniczyć maksymalnie ilość elementów przede wszystkim czarnych, choć wiadomo, butów i rękawic za bardzo się nie pomaluje.

Zrezygnować z kolorków typu foliage, coyote, ranger green które może i wyglądają "PRO", ale są oczojebne.

Idzie nawet dorwać maski ochronne we flecku nawet.

Malowanie broni nie zaszkodzi.

Ja mam takie doświadczenia, że full fleck, replika we flecku i ciemno zielony szpej na szturm maskuje bardzo dobrze.

 

Jakim ignorantem trzeba być by polecać siatkową ochronę oczu? Nie słyszało się o pękających kulkach bio?

Link to post
Share on other sites

Zawsze można nakleić na okulary szal snajperski, albo mieć moskitierę, ale każdy już kombinuje jak chce, ja na przykład jak chcę zakryć twarz to po prostu zarzucam sobie na głowę szal snajperski, żeby opadał również z przodu. Przez jedną warstwę wszystko widać, szczególnie jak się siedzi w jednym miejscu. Każdy ma inne techniki.

Link to post
Share on other sites

Niedokładnie przeczytałem post. Pardon. Już poprawiłem sobie wielkość czcionki.

 

Ale pomysł z szalem jest ciekawy, szybka dużych gogli też jest oczojebna.

 

Teraz ja zadam pytanie: malowanie kabli od PMRki ma sens, farba będzie się trzymać?

Edited by Ryzbor
Link to post
Share on other sites

Mundur wystarczy bo z daleka twarz nie aż tak rzuca się w oczy, trzeba się przyjrzeć, ale wystarczy szal jakiś zielony.

A buty zawsze można takie kupić http://www.zielonysklep.pl/buty-wojskowe-taktyczne/2050-2050.html lub poowijać , część u góry nad kostką , no wiecie od kostki w góre, zielonym szalem czy czymś, można też spodnie na buty nałożyć a nie do środka, chociaż ja noszę w środku.

Link to post
Share on other sites

Teraz ja zadam pytanie: malowanie kabli od PMRki ma sens, farba będzie się trzymać?

 

W polskich lasach występują bardzo ciemne, wręcz czarne gałązki, spektrum barw, które można zastać jest bardzo szerokie. Malowanie kilkumilimetrowej szerokości czarnego kabelka w celach maskujących zakrawa na żart.

 

Podobnie jak opinia wyżej o tym, że np odcień ranger green jest, cyt. "oczojebny" - nie wiem, czy miałeś okazję oglądać ten odcień kamuflażu w warunkach leśnych. Podobnie coyote brown - jeśli mówimy o oryginalnym szpeju, bądź kopii wysokiej jakości, to w polskim lesie (w którym brązów jest co niemiara) sprawdzi się świetnie.

 

Szalokominiarka? Super rozwiązanie, pomijając to, że tłumi dźwięki, powoduje zwiększenie pocenia się i grzeje twarz.

 

Chcesz się kamuflować? Farby maskujące na twarz, szyję nadgarstki, uszy (ich też trzeba umieć używać). Do tego viper hood lub chociaż boonie rozbijające kształt głowy.

 

I znów - pomijam, że na sobotnią/niedzielną jebankę jest to sztuka dla sztuki i przerost formy nad treścią ;)

 

...A to wszystko i tak można rozbić o kant dupy, jeśli nie umiesz poruszać się wykorzystując atuty zastanego terenu i nie wiesz kiedy należy odczekać i postawić na bezruch.

Link to post
Share on other sites

Sam posiadam elementy szpeju w kolorze ranger green i uważam, że jest za jasny. Jesienią to już w ogóle.

Koleś "full coyote" jakoś za dobrze latem się nie maskował w naszym poznańskim lesie. W sumie był cholernie oczojebny, taka jasna plama w lesie.

 

Noszę szalo kominiarkę latem i jakoś nie mam problemów które wymieniłeś, ale z poceniem się to wiadomo. Sprawa indywidualna.

 

Nie sądzę by to był przerost formy nad treścią. Sam kamuflaż już daje przewagę nad panami w multikamach czy innych oczojebnych cudach. A kompleksy bądź co bądź lepiej leczyć ilością fragów niż masą dźwiganego szpeju :icon_wink:

Edited by Ryzbor
Link to post
Share on other sites

Rybzor dużo zależy od terenu na którym grasz. U nas kojot dość dobrze działa na jesieni bo mamy bardzo dużo traw w lesie. Podstawa to pozbyć się koloru cielistego. Złamać sylwetkę i umiejętnie się poruszać. Polecam podręcznik survivalu us army :icon_wink:

 

 

bVoC3cf.jpg

LECjGx8.jpg

 

A tu przykład wczesniej opisanego przerostu formy nad treścią w moim wykonaniu . test polowy vipera samoróbki. Tylko fragment lasu wygląda tak jak na focie poniżej. Znaczna część jest trawiasta jak powyżej.

XaJlFiB.jpg

 

Jak zauważył afrati, nawet przy bardzo dobrym camo nieumiejętne poruszanie się łatwo cię zdradzi.

Link to post
Share on other sites

Człowiek jako istota społeczna reaguje na widok twarzy. Czasami ma to interesujące następstwa ( twarz świętego na kromce chleba). Maskując się, musisz pozbyć się swojego "ryja". Siedząc w ukryciu unikaj patrzenia w oczy nadchodzącego przeciwnika. nasz mózg podświadomie wyłapuje takie "połączeni" i dochodzi do wykrycia.

 

Replikę warto pomalować, by nie "świecić" czarną plamą w lesie. Tak samo czarna czapka w lesie przypomina prostokąt lub pół owalu a takich naturalnych struktur w lesie nie uświadczysz.

 

Z mojego doświadczenia, malowanie twarzy ma sens na milsimach i dłuższych imprezach scenariuszowych. Na sobotnie spotkania wystarcza to, co wielu już napisało - rękawice plus coś na twarz. Ja noszę zmodyfikowaną maskę siatkową.

Link to post
Share on other sites

Moje doświadczenia na tym polu są następujące:

 

Miej dobry mundur. Na przykład DPM. albo flecktarn. tylko żeby NIE był sprany. Bo szara szmata się kiepsko maskuje.

 

Kiepsko maskuje pantera wz.93, bo zlewa się w jedną szarą plamę. Marpat jest taki sobie, bo nie ma makrowzoru. Multicamy niestety zazwyczaj są zbyt jasne. Woodland jest świetny, wyłącznie jeśli jest nowiutki, bo woodlandy bardzo lubią blaknąć.

 

Miej rękawiczki. Choćby czarne, bo to i tak lepsze od gołych łapek, które naprawdę rzucają się w oczy.

 

Osobiście zakrywam ryj szalokominiarką/buffem naciągniętym na uszy, ale tuż poniżej nosa, żeby nic nie parowało. Wystarczy żeby buff był zielony. Malowanie ryja na niedzielną jebankę to przerost formy nad treścią

 

Nakrycie głowy. Najlepiej boonie hat, dobrze rozbija kształt głowy. Ale i czapka z daszkiem w nieoczojebnym kolorze da radę. Chodzi o to, że jak masz pół twarzy w cieniu daszka lub ronda kapelusza, to się nie rzuca w oczy. Druga sprawa jest taka, że pochylając lekko głowę do przodu zasłaniasz rondem/daszkiem całą twarz przed wzrokiem przeciwnika. Nie raz uratowało mi to dupę przed wykryciem nawet w zadziwiająco niewielkiej odległości.

 

Moim zdaniem czarne repliki nie rzucają się zbytnio w oczy, więc malowanie ich nie jest koniecznością. Trzeba jednak uważać na kałachy, bo ich pomarańczowe drewienka i magi świecą się jak psu genitalia.

 

Fajnym zabiegiem jest owinięcie samego frontu z lufą jakąś zieloną czy brązową szmatą. Dzięki czemu replika przestaje być dużą czarną plamą. A staje się znacznie mniejszą czarną plamą.

 

Lunety i kolimatory naprawde lubią błyskać. Nie raz zdarzyło mi się w ten sposób kogoś wykryć. Do lunet stosujemy flashkillery. Kiedyś nawet zauważyłem błysk pomarańczowego szkiełka doctera mojego kumpla z dużej odległości.

 

Oporządzenie nie musi być w kamuflażu, wystarczy oliwka.

 

Unikaj jak ognia większych czarnych elementów. Pojedyncza ładownica pistoletowa w tym kolorze to żadna tragedia, ale czarna kamizelka po prostu krzyczy na odległość "strzel we mnie"

 

Wszystko, co pustynne - z wyjątkiem butów - rzuca się w oczy w lesie.

 

O właśnie, buty. Czarne buty czasami widać. Natomiast brudne buty pustynne przybierają kolor coyote/DE, który świetnie się wtapia w ściółkę.

 

Wszystkie oczojebne elementy szpeju, nawet te drobne, należy zasłonić. Żadnych błyszczących karabińczyków, kolorowej izolki, różowych zapalniczek, jaskrawych naszywek i tak dalej. Taka pojedyncza pierdółka może całkowicie zepsuć kamuflaż.

 

Ghillie suit daje ci jedynie taką przewagę, że trudno cię dostrzec z nawet bardzo małej odległości (można zostać podeptanym). Co dla przeciętnego asgeja jest przerostem formy nad treścią.

 

Za to fajną sprawą jest ghillie hat. Polecam.

Nie mam osobistych doświadczeń z viper hoodami, więc się nie wypowiem.

 

Okrągły kształt hełmów rzuca się w oczy. Czasem pomagają pokrowce, ale to nie załatwia całkowicie sprawy.

 

Reszta to umiejętności. Dopóki leżysz nieruchomo lub poruszasz się powoli (dosłownie w żółwim tempie) i trzymasz się nisko, trudno cię zauważyć nawet z zadziwiająco niewielkiej odległości.

 

Nagłe szybkie ruchy, bieganie, nawet w najlepszym maskowaniu na świecie, BARDZO się rzuca w oczy.

 

Trzymaj się cienia. To dużo daje.

 

Powyższe uwagi dotyczą wyłącznie działań na terenie leśnym.

I dotyczą wyłącznie ROZSĄDNEGO maskowania, bo jeśli chcesz się rewelacyjnie maskować i być niewidzialnym nawet z bliska, to już nieco inna szkoła jazdy

 

Jak dla mnie to repliki jest łatwo zauważyć nie tylko przez kolor, ale również kształt. Dlatego uważam że malowanie repliki jest głównie dla lansu, a jak się chce mieć na niej dobry "kamo faktor" to się robi maskowanie zewnętrzne, tj. owija szmatami lub fragmentami ghillie.

 

Rozsądne pomalowanie repliki potrafi bardzo skutecznie rozbić jej kształt. Tu masz przykłady z pierwszej strony google:

 

http://img.wonderhowto.com/img/54/11/63433018732243/0/get-your-gun-custom-painted.w654.jpg

http://img94.imageshack.us/img94/5557/img3806i.jpg

http://s92.photobucket.com/user/Tortoise4x4/media/201110GunCamo004.jpg.html

 

 

Choć zgadzam się, że to nie zawsze zastąpi owijanie i zasłanianie.

Edited by Obi-Wan
Link to post
Share on other sites

Mundur wystarczy bo z daleka twarz nie aż tak rzuca się w oczy, trzeba się przyjrzeć, ale wystarczy szal jakiś zielony.

A buty zawsze można takie kupić http://www.zielonysk.../2050-2050.html lub poowijać , część u góry nad kostką , no wiecie od kostki w góre, zielonym szalem czy czymś, można też spodnie na buty nałożyć a nie do środka, chociaż ja noszę w środku.

 

O kurcze druga Twoja wypowiedz jaką przeczytałem w ciągu dwóch minut i znowu oplułem herbatą monitor.

 

Prosta zasada nie mam pojecia o czymś to się nie wypowiadam. Owal twarzy w szczególności jest jedny z charakterystycznych elementów który potrafi w lesie zdradzić z kilkudziesięciu metrów. Najważniejsze to właśnie przełamać kształt twarzy i ramion. Viperhoody kompletnie są niepotrzebne. Elementy te rozbijamy zakładając na głowę Bonnie, bushhata, lub mitznefeta. Dodatkowo na twarz można zarzucić np siatkę na insekty. I to w zupełności wystarczy. Pamiętajcie że wszelakie Viperhoody są dobre w statycznych sytuacjąch, kiedy mają rozbijać sylwetkę w pozycji parterowej.

 

A nawet najlepiej zrobiony Ghille nie zda się na nic jak nie będziesz wiedział jak się poruszać i jak wykorzystywać otoczenie aby pomogło Ci maskować a nie zdradzać.

Link to post
Share on other sites

@Obi-Wan

To już nie była odpowiedź na mojego posta, tylko potwierdzenie tego co pisałem wcześniej, czyli że kamuflaż osobisty na nic się zda jak się nie ma zakamuflowanej repliki. A malowanie może i coś daje, o ile jest bardzo dobre, ale nic nie zastąpi dobrego systemu maskowania 3D. Tak samo jak dobre ghillie zawsze zakamufluje lepiej niż bardzo dobry mundur, o ile się wie jak go używać.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...