Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Karty tłumaczące rany (nakładka na system CCS)


Recommended Posts

Pewnie mnie zawodowcy (lekarze i ratownicy) zjedzą (pewnie nawet słusznie), więc na wstępnie chciałem zaznaczyć, że traktuję simy jako zabawę i mimo starania się, by zachować maksymalny realizm nie zawsze udaje się to z powodu wiedzy jaką dysponuję.

 

Tak, więc jeśli ktoś umie, chce i może pomóc laikowi jakim w tej dziedzinie jestem - informacja "czy to ma sens" i pomoc mile widziana.

 

Dlaczego nakładka na system CCS, a nie po prostu RED? - Bo uważam RED za mało wygodny w użytkowaniu. Dla przeciętnego szweja wygodniej jest wyciągnąć kolorową mała kartę i zobaczyć jaką ma ranę, a nie wyciągać, czytać i bawić się w LARPa. Takie jest moje zdanie.

 

Na czym się opieram? - na podręczniku do T3C No. 12-10 z Marca 2012 roku "Handbook Tactical Combat Casualty Care / Observation, Insights and Lessons".

 

Powody - Na simach, na których miałem się przyjemność bawić brakowało mi (jako sim-sanitariuszowi) zabawy w pomoc. Niby trzeba gościa opatrzyć, pogadać z nim trzymając w górze worek z solą fizjologiczną etc. Ale moje zadanie kończyło się z reguły w chwili dotarcia do gościa. Na 99% jeśli już do niego dotarłem to "zaawansowana pomoc medyczna" została mu udzielona. Zero konieczności faktycznego "umienia" czegoś żeby typa nie wysłać na tamten, symulowany świat.

System RED zmienił ten stan rzeczy, ale jako fan CCSa średnio mi się spodobał.

 

Dodatkowo zawartość plecaka medycznego zawsze była dość okrojona - opatrunki, sól fizjologiczna i sam-splinty. Potem jeszcze opaski uciskowe. Mało.

 

Rozwiązanie - Wymyśliłem, że skoro w początkowej fazie udzielania pomocy przeciętny szwej zakłada jedynie opaskę i opatrunek to na tym etapie rozpoznanie nie jest konieczne - dopiero kiedy przyjdzie sanitariusz można to zrobić - w takiej więc sytuacji przeciętny Kowalski niesie tylko karty CCSa. Nieprzeciętny natomiast (czyli sanitariusz) ma dodatkowo karty tłumaczące.

 

Co na nich jest:

- Do jakiego urazu jest przeznaczona: Ręka, noga, dolna partia brzucha, górna, głowa - postrzał, wybuch etc.

- Krótka instrukcja użytkowania

- Lewa kolumna: opisy przypadków zależnie od rany (RL, RC, WZW) - na tej podstawie udzielamy pomocy

- Prawa kolumna: opis "co należało zrobić" czytany po udzieleniu pomocy. Zabawa opiera się na fair play, więc optymistycznie zakładam tu, że nikt oszukiwać nie będzie.

 

Ponieważ mamy dzięki temu możliwość symulowania ran i rozległych urazów dochodzi też więcej sprzętów - symulowane NPA, Ashermany, odbarczanie odmy, podawanie środków z Combat Pill Packa, HEX/LRS różnymi dojściami etc. etc.

 

poniżej na razie jedyna karta którą zrobiłem z zapytaniem "czy to ma w ogóle sens".

 

Kartę można oczywiście wygodnie złożyć do małego rozmiaru.

 

https://drive.google...iew?usp=sharing

Link to post
Share on other sites

Nie jestem milsimowcem - z braku czasu, nie zapału, ale i tak - nie jestem. To teraz uwagi laika milsimowego:

Pomysł niewątpliwie ciekawy, ale:

 

Moim zdaniem urozmaici zabawę jedynie na kilka razy - ile czasu zajmuje nauczenie się powiedzmy 14 sztywnych, prostych schematów postępowania? Moim zdaniem niewiele, i da przyjemność co najwyżej przy pierwszym, może drugim ich odtwarzaniu. Abstrahuję tu od realizmu, bo w życiu nieczęsto zdarzają się sytuacje dające się ująć schematem nie narzucającym odstępstw.

 

Całość wymusza duży koszt. 3L LRS wspomniane na pierwszej karcie... plus 2 worki HES...plus zestawy do przetoczeń... plus mnóstwo opatrunków... plus wspominasz o "różnych drogach"... No i skoro złamania, to i komplet szyn by się przydał. Stetoskop. Pulsoksymetr. AED. Słowen tona innego sprzętu. Cywilna apteczka, tak zaopatrzona, kosztowałaby bardzo dużo i zajmowała cały plecak - raczej 50-70 niż 35-litrowy. Rozumiem że skompletowanie tego to dla Ciebie nie problem? Pytanie czy dasz radę z tym biegać cały dzień - lekko nie będzie. Same wspomniane wyżej płyny dla dwóch osób to 8kg, a to przecież nawet nie połowa wagi samej "apteczki". Plus Twój bojowy sprzęt. W życiu, o ile wiem, takie rzeczy na ogół jeżdżą jakimś pojazdem.

 

Po użyciu każdego wspomnianego sprzętu zostaje mnóstwo śmieci. Nie widzę zostawiania ich w lesie, a przecież nie wrzucisz ich do apteczki. Problem może niewielki, ale upierdliwy.

 

Kolejna, ostatnia i chyba niezbędna w niesieniu pomocy sprawa- pacjent, a tu ranny pozorant. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo niewiele osób umie prawidłowo pozorować cokolwiek poważniejszego niż boj brzucha, i to w idealnych warunkach ciepłej salki ćwiczeniowej. Tu wymagamy od zmęczonego, wkurzonego (bo przecież właśnie wyleciał z gry), napakowanego adrenaliną draba że przez godzinę będzie symulował ciężki stan i pozwalał się monitorować i pozorować podłączenie tych wszystkich dróg. Że rozbierze się w środku lasu z całego swojego drogocennego szpeju ryzykując pogubienie go - bo przecież rozbierając się godzinę przed zmrokiem wie, że będzie to zbierał po ciemku. Ja, wyciągając WZW, siedziałbym cichutko i modlił by mnie żaden medyk nie znalazł. Ale jak mówiłem, nie jestem milsimowcem.

 

Jest 2.30... liczę że błędy składniowe zostaną mi wybaczone.

Link to post
Share on other sites

Odniosę się po kolei do każdego z argumentów:

 

1. "Urozmaici zabawę tylko na pewien czas" - procedury medyczne o ile w rzeczywistości opierają się na działaniu w coraz to nowym środowisku (każdy uraz jest inny, każdy człowiek jest inny) o tyle kierują się pewnymi schematami. Jak ktoś nauczy się 14 takich schematów przy drugim ich realizowaniu, to pełen szacun z mojej strony. Karty opierają się na PROCEDURACH T3C a je realizuje się zawsze w konkretnych przypadkach. :)

 

2. Koszta - no bez przesady, airsoft i milsimy nigdy tanie nie były, a apteczka pod takie karty kosztowała mnie koło 200 PLN.

HEX i LRS można zastąpić solą fizjologczną (tylko można ją ładnie opisać). Stetoskop potrzebny nie jest. Pulsoksymetr to 20 PLN. Szyny i kołnierz i tak zawsze warto zabierać na sima, bo może się zdarzyć, że komuś naprawdę stanie się krzywda i będą cholernie przydatne.

 

3. Wielkość - karty mają spowodować, że symulacja medyka będzie bardziej pełna - plecaki medyków są duże. Naprawdę duże. Chyba, że bierzesz minimum na krótką akcję - wtedy bierzesz 20l ;)

 

4. Śmieci wrzucę do torby zrzutowej.

 

5. "Ludzie nie będą chcieli pozorować". Nie muszą pozorować. Na kartach CCS masz opisane co możesz robić, a czego nie możesz robić. Karty tłumaczące nijak nie wymagają LARPowania. Wciąż opierają się na tabelce z CCSa (chodzi o to, żeby ranny nawet nie musiał czytać kart tłumaczących, żeby one były ekskluzywne dla medyka).

Link to post
Share on other sites

2- zastępując sprzęt środkami pozoracyjnymi faktycznie da się urwać sporo kasy. Duże ampułki soli są w stanie zasymulować w zasadzie dowolny lek, i są tanie. Pulsoksymetr można zastąpić czymś innym, defi w zasadzie trzeba. Ja bym ze stetoskopu jednak nie rezygnował;)

 

5- nie musi pozorować, ale jeśli chcesz dodawać realizmu to ratowany musi się zgodzić np rozebrać do odbarczenia wspomnianej odmy. Musi cierpliwie leżeć i czekać aż zrobisz swoje. Poza tym mało co tak psuje jakąkolwiek pozorację jak niewspółpracujący pozorant. Karty może nie wymagają LARPowania, ale sama idea dodawania realizmu w tym miejscu wymusza większą współpracę opatrywanego.

Link to post
Share on other sites

Pulsoksymeytr kosztuje 20 PLN, więc bez przesady. Nawet w domu warto mieć. Sól 500ml (czyli tyle ile mają worki HEX albo LRS) rewelasyjnie symuluje płyny.

 

Stetoskop nie ma sensu, bo używanie go w terenie mija się z celem - nawet w Handbooku do T3C zostało to zaznaczone.

 

Na kartach masz co możesz robić - przeczytaj karty i zobaczysz, że nie wymaga LARPowania. Wymaga siedzenia cicho od RC w górę :icon_razz:

 

MARCH wymaga zdjęcia gościowi kamizelki i dogniatania pach i pachwin kolanem podczas zakładania stazy oraz przejechania dłonią po klacie i plecach. Zdjęcie podkoszulki po tym, by zasymulować punkcję problemem już nie jest jak :icon_wink:

 

Konwersacja natury "techniczno-kosztowej" jest dla mnie cenna, nie mniej bardzo chciałbym, że wypowiedział się jakiś ratownik lub stary wygarowy simowiec w celu konwersacji natury merotorycznej.

Edited by Damotr
Link to post
Share on other sites

Chciałbym tylko zauważyć, że mogą się znaleźć osoby dla których rozebranie się przed obcym (tak, nawet zdjęcie koszulki) może być problematyczne ze względów psychicznych. Nie mówiąc już o tym jak ktoś bedzie ich macał w celu udawania założenia stazy czy bandaża na gołe ciało. Co innego zakładać bandaż na mundur, a co innego na gołą klatę czy nagie udo (widoczne majtki) w przypadku udawanej rany tętnicy udowej. No i zauważmy, że w grze mogą brać udział kobiety - nie wiem czy będą chciały zdejmować koszulkę będąc same w lesie w środku nocy z obcym facetem w celu "zasymulowania punkcji".

Wiem, że "komu się nie podoba ten nie gra", ale tak tylko zauważam.

Link to post
Share on other sites

Symulacja zakłada pewne niedomówienia. Jak będzie -15 to nie będę nikogo do gołej klaty rozbierał. Zasymulować punkcję można mówiąc "rozcinam Ci koszulkę", a nie faktycznie ją rozcinając.

 

Druga sprawa: karty nijak nie wymuszają rozbierania gościa. Napisałem tylko jakie są objawy i jak trzeba z nimi faktycznie postąpić - sposób realizacji symulacji jest zależny od organizatora i przyjętego "poziomu realizmu". Inaczej będzie wyglądać robienie dojścia, punkcji i zakładanie ACSa na stosunkowo otwartym simie w lesie, a inaczej na zaproszeniowej imprezie "Medic Party" a inaczej na imprezie w środku mroźnej zimy, gdzie pomocy trzeba by udzielać "werbalnie" czyli po prostu opowiedzieć jakie kroki trzeba podjąć. To się nijak ma do kart. Karty wymuszają jedynie u medyka WIEDZĘ jak udzielać zaawansowanej pomocy w fazie Tactical Field Care.

 

Druga sprawa (od innej strony): Ani razu nie zdarzyło mi się na simie być z inną grupą niż swoja. Więc jest mało prawdopodobne, że będę się "rozbierał" czy też "będę macany" przez kogoś innego niż medyk mojej grupy. A jeśli nawet - mi to nie przeszkadza.

Edited by Damotr
Link to post
Share on other sites

Myślę że wiedzę teoretyczną ratownika można sprawdzać prościej. Zamiast kart z opisem, krótki 5-pytaniowy test związany z charakterem urazu. Odpowiedzi na oddzielnej karcie, wspólnej dla wszystkich wariantów. Ratownik ma 6 minut na rozwiązanie i przekazuje rannemu do sprawdzenia wraz z kartą odpowiedzi. Podliczają punkty, i mamy dwie możliwości- wprowadzamy element losowy, lub nie. W drugim przypadku zakładamy że gdy mamy minimum np 3 poprawne odpowiedzi, pomoc udzielona zostaje skutecznie. Jako opcjonalny element losowy dokładamy rzut kością. Jeśli wypadnie więcej oczek niż poprawnych odpowiedzi, ranny ginie. Tak, ranny może zginąć mimo prawidłowo udzielonej pomocy. Życie. Z tego powodu ja osobiście preferowałbym ten właśnie system.

Oczywiście przed zastosowaniem powyższego schematu robisz wszystko to co normalnie robiłeś wcześniej. Dopiero później teścik, losowanie i patrzymy co z tego wyszło.

 

Myślę że taki system skutecznie wymusi ciągłe pogłębianie wiedzy osób pełniących role medyków. To dopiero zbliżenie symulacji do życia.

 

Ja o tym stetoskopie wspominałem, bo zwykłem badać pacjentów, a w tym słuchawki pomagają.

Link to post
Share on other sites

Tyle, że ta opcja zabija możliwość symulowania udzielania pomocy. Karty podają Ci rozpoznanie (a nie pytania) na podstawie którego masz podjąć działanie oraz objaśnienie co należało zrobić. Czyli dokładnie tak jak działa to w realnym życiu - masz pacjenta i symptomy - Ty "decydujesz" co mu jest.

 

Karty pozwalają na "werbalną pomoc" (czyli opisuję co robię) lub szeroką symulację (zależnie od założeń organizacyjnych sima) - z przyklejaniem końcówek od wenflonów na izolkę, podpinaniem płynów, podawania gościowi witaminy C jako Mobic, usztywnianiem etc. etc. Dodatkowo muszę cały ten sprzęt oczywiście ze sobą targać i mieć nadzieję, że typ ma w apteczce symulowany combat pill pack.

 

Tak więc wymagają wiedzy (trzeba na podstawie opisanej na karcie obserwacji) rozpoznać stan i podjąć odpowiednie działania

 

Nie chodzi o pogłębianie wiedzy, ale znajomość procedur T3C.

 

To, co robię przed użyciem kart to protokół MARCH - który też będę robił "werbalnie" w razie temperatur gwarantujących hipotermię u "rannego".

 

W materiałach z jakimi miałem styczność odradzali słuchawki z prostej przyczyny - brak czasu na osłuchiwanie gościa. Zakładasz opaski uciskowe, usztywniasz, podajesz płyny i leki, pakujesz do TacEvaca.

Edited by Damotr
Link to post
Share on other sites

Z tego co pamiętam CCS skopiował ideę losowania kart z MILES (wojskowy system laserowych tagów). W MILES losowanie rany jest niezbędne, ponieważ trafianie nie jest odczuwalne i dlatego nie wiadomo gdzie powinna być rana. W airsoft jest odczuwane (ewentualnie przeciwnik widział i przyjdzie z pretensją) albo trafienia nie było (jeżeli nikt nie odczuł, nie usłyszał i nie widział). W AS nie ma potrzeby losowania ran w taki sposób jak w MILES, a przyjęcie tego pomysłu może prowadzić do absurdów w rodzaju: „Dostałem w kciuka, ale wylosowałem KIA, bo wykrwawiłem się z tętnicy kciukowej.”.

 

Kolejna sprawa to podział na LR, RC i WZW. Swego czasu przejrzeliśmy ze znajomymi trochę materiałów o TCCC i nigdzie nie było czegoś takiego jak „rana lekka / rana ciężka” itp. To pomysł wyciągnięty prawdopodobnie z gier komputerowych. Widziałem kiedyś amerykański system określania czegoś co można w wolnym tłumaczeniu nazwać „stopniami pilności” i było to zupełnie coś innego, gdzie najniższy stopień to np. rutynowe badanie kontrolne.

 

W mojej ocenie CCS to słaby system, który ma wiele wad i wszelka nakładka tylko je odziedziczy.

Link to post
Share on other sites

To już kwestia dyskusji o systemie. Mi się CCS podoba, bo jest bardzo grywalny. Częściowo ściągnięty z MILES, cześciowo - dla grywalności - oparty na LARPowych zabawach.

 

Fakt, że mogę wylosować KIA po postrzale w palec (mało tego, kiedyś tak wylosowałem) nie uważam za jakąś wielką wadę - uważam za element zabawy i niepewności. Inne systemy- jak RED wymagają dużej ilości czytania po postrzale, np, w nocy. CCS pod tym względem jest uproszczony i po prostu wygodny.

 

To, że w materiałach T3C nie znalazłeś informacji "rana lekka" "rana ciężka" jest w pełni normalne - ten podział jest nieco sztuczny i wprowadzony z powodów, które opisałem wyżej. Gwoli większego realizmu (ale wyłącznie dla tych, którzy tego realizmu chcą, czyli medyków) chcę wprowadzić karty tłumaczące. Przeciętny szwej dostaje info "nie możesz tego i tego", medyk dostaje info "uraz wygląda tak i tak". Pierwszy nie musi dużo czytać i zagłębiać się w tajniki dziedziny, która go nie interesuje - drugi musi.

Edited by Damotr
Link to post
Share on other sites

Wadą CCS jest m.in. to, że nie ma strony internetowej z kompletnym, jednoznacznym zbiorem zasad i materiał. Wiele osób i ekip pozmieniało sobie trochę zasady CCS i potem na spotkaniu nagle okazje się, że mówimy CCS, a gramy w różne gry. Nie ma osoby lub ekipy, która zajęła by się utrzymanie i rozwojem CCS. System ma chyba ponad 10 lat i nie sposób wprowadzić poprawkę lub dopytać się u źródła, co skutkuje dokładnie własnymi subiektywnymi i „nieautoryzowanymi” modyfikacjami. RED niestety, ale pod tym względem wygrywa. Wygrywa też pod względem rozróżniania miejsc trafień (chociaż, w moje opinii też nie jest bez wad, np. limity fps).

 

Jeżeli poczułeś klimat, masz wizję, ochotę i czas żeby stworzyć taki system, to zrób to od nowa. Zwolenników CCS jest tyle samo co przeciwników (albo nawet tych drugich jest więcej). Po co iść w kontrowersyjny system, jeżeli można wyciągnąć wnioski z tego co było i zrobić cos lepszego, co może będzie mniej odstraszać od milsimów. Dlaczego w ogóle zwykły gracz ma zajmować się obsługą „organizacyjną” swojego zranienia. Może wystarczy zapamiętanie lub zapisanie czasu zranienia, opatrunek zrobiony przez kolegę i to wszystko. A resztą zajmuje się medyk. Medyk pyta w jakie miejsce i o której ranny dostał, sprawdza materiały, może nawet losuje czy rana ręki to otarcie czy dziurawa tętnica i stawia diagnozę oraz przeprowadza dalsze procedury. A jeżeli medyka nie ma i trzeba rannego wieźć do bazy to trudno, najwyżej medyk sprawdzi czasy, losy itp. i powie że przywieźliście trupa.

 

Zrób konkurencję dla RED - konkurencja sprzyja rozwojowi.

Link to post
Share on other sites

CCS o tyle ma w mojej opinii przewagę, że właśnie "obsługa" zranienia jest uproszczona względem REDa.

 

Ale co do "zrobienia własnego systemu" - karty na które mam pomysł są poniekąd wstępem bądź do reaktywacji CCSa bądź stworzenia nowego, wspieranego w sposób ciągły i opartego na CCSie systemu.

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...