Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

[PORADNIK] Stylizacja brytyjska (i pochodne - kanadyjska, australijska, PSZ)


Recommended Posts

No więc po raz kolejny widziałeś na TVN 7 "Szeregowca Ryana" albo na laptopie inną "Kompanię Braci". W sumie całkiem niedawno była w kinie "Furia". Wiadomo, że Sherman w pojedynkę rozbijający kompanię grenadierów pancernych SS to nie do końca realizm, ale jednak fajnie się ogląda...

 

Zaczyna Ci w głowie kiełkować myśl: "w sumie to dlaczego nie..? Są goście co robią te imprezy ASH, może warto by się na taką wybrać?" I zaczynasz się zastanawiać - Kompania E 506 Spadochronowego Regimentu Piechoty czy jednak 2 batalion Rangersów... I się zaczyna... Hełm M1, Thompson, corcorany, no i proszę. Można się realizować. "Medal of Honor" na żywo.

 

Ale można też nieco inaczej. Możesz pójść nieco pod prąd i podczas kolejnej powtórki "O jeden most za daleko" spróbować ciastko popić herbatą czyli zacząć stylizację na Brytyjczyka. A czemu warto? O tym poniżej.

 

Armia brytyjska podczas II wojny światowej pod względem kolorytu występujących w niej jednostek chyba nie miała konkurencji. No, może Niemcy i Polacy w 1939 r. się nieco zbliżyli do tego poziomu. Jest więc pole do popisu jeśli chodzi o zbudowanie sylwetki, która przyciągnie obiektyw aparatu fotografa, wzbudzi szacunek kolegów i urzeknie dziewczęta z miejscowości nieopodal pola gry. Powiesz: "No dobra, ale jak? Lans to Amerykanie. Fajfoklokom brakuje luzu. Wiesz, Szeregowiec Ryan, Kompania Braci, te kocie ruchy, te gesty rękami..." Odpowiadam - nie. Nie uważam, żeby naszym chłopakom brakowało luzu. Wystarczy Kolego żebyś popatrzył na jednostki komandosów albo spadochroniarzy. Nie bez przyczyny zielone i bordowe berety do dziś są uznawane za odznakę przynależnosci do elity. A i zwykła piechota czy pancerniacy też nie byli lamerami, przypomnij sobie "Szczury Pustyni".

 

W tym momencie zaczynasz się zastanawiać "WTF? Przecież Brytole to nadęte buce...". Odpowiadam. Komandosi Royal Marines mówią, że jest to stan umysłu. To prawda. Zabawa w herbaciarza to stan umysłu, ale bardzo pozytywny, wynikający z wielu czynników - poczucia humoru, słabości do "Allo Allo" i Monty Pythona. Oddziały złożone z graczy stylizujących się na Brytyjczyków często są bardziej zorganizowane i wytrzymałe na warunki w jakich przyszło działać niż inne oddziały (no offence lads :icon_smile:). W końcu nic tak nie pomaga w zachowaniu stoickiego spokoju jak kubek herbaty. Na pewno nie zaszkodzi.

 

Powiesz: "OK, ale jak zrobię Amerykanina to będę mógł brać udział w każdej imprezie ASH w tym kraju".

Odpowiadam - no, nie do końca Kolego. Żolnierze brytyjscy brali udział w II wojnie światowej od początku. Amerykanie w Europie i Afryce dopiero od 1942. Oczywiście, robi się imprezy, których scenariusz rozgrywany jest we Francji/Belgii/Holandii/Niemczech 1944/1945. Ale decydując się na stylizację brytyjską będziesz mógł brać udział w tych grach, oraz dodatkowo innych, które wychodzą poza ten okres i miejsce: walki w Norwegii i Francji w 1940 r., Grecja 1941, walki z Afrika Korps, operacje specjalne (Norwegia, Jugosławia, Dodekanez, Polska). I to w jednym komplecie umundurowania i wyposażenia! Owszem-są rozgrywane takie scenariusze i będą realizowane również w przyszłości. Gracze z reguły wracają z bananami od ucha do ucha.

 

"No dobra, a ile to wszystko kosztuje?" Więc teraz przechodzimy do konkretów Panie Kolego.

Podstawą jest webbing - pas i ładownice. Na początek wystarczą. Oryginalne pasy są dość drogie, ale na rynku (Allezło, Ebaj i inne) można znaleźć tanie polskie zamienniki za circa 10-15 PLN. Do tego ładownice samochodowe (kursują po circa 50 PLN) i podstawa jest. Szelki są bardzo wskazane, ale tylko przy oryginalnym pasie, bo ma z tyłu bojówki, przez które możesz je przełożyć. Polecam jeszcze zaopatrzyć się w small packa. Obecnie do dostania za ok. 40 PLN. Możesz do niego schować zapasową amunicję, żarcie, pelerynę przeciwdeszczową, ogólnie przydaje się. Szelki do niego to wydatek ok. 30 PLN. Z tak skompletowanym podstawowym webbingiem możesz obskoczyć całą II WŚ.

 

Druga sprawa - battle dress jako najbardziej uniwersalny z mundurów. Najtańszą opcją są bluzy i spodnie wzoru P 49. Cena za komplet to 200-300 PLN. Niemniej warto odłożyć parę groszy i zainwestować w taki komplet bo naprawdę można w nim zaliczyć wszystkie drugowojenne gry. Poza frontem wschodnim. Alternatywą są różnego rodzaju bluzy olimpijki lub inne Ike-jackety. A jeżeli chcemy zaatakować temat po taniości to kupujemy na Allezło za 15 PLN brytyjskie spodnie galowe, za drugie tyle zielony wojskowy sweter i voila - mamy komandosa jak znalazł. Gdybyś jednak nie chciał się grzać latem to pamiętaj, że stylizacja tropikalna jest groszowa. Piaskowa koszula i szorty to wydatek rzędu 40 PLN w lumpeksie.

 

"Co na głowę?" - tu sprawa jest prosta jak budowa czołgu T-55. Otóż najlepszym rozwiązaniem jest hełm Mk II, popularny naleśnik. Niestety to wydatek rzędu 150-200 PLN, ale jest najbardziej rozpoznawalny i uniwersalny. W battledressie i naleśniku spokojnie zwiedzisz wszystkie europejskie i afrykańskie pola bitew II WŚ, łącznie z Norwegią, Afryką i Francją. Można też kupić hełm Mk III - żółwia, ca circa 100 PLN, ale wyglądają one groteskowo i weszły do użycia dopiero w 1944 r. Lepszym rozwiązaniem będzie beret. Beret kosztuje rozmaite piniondze. Od 5 do 85 PLN. Zależy jaki chcesz. Możesz wziąć zielony - na komandosa, bordowy - na spadochroniarza, czarny albo bardzociemnogranatowy - na tankistę, khaki - piechota, artyleria, kanceliści, kucharze, płatnicy etc.. Możesz wziąć też TOS-a czyli szkocie cudo z pomponikiem - na Szkota. Alternatywą są również tzw. komforterki zrobione z połowy polskiej szalokominiarki, czyli czapki-komandoski. Jak sama nazwa wskazuje nie były używane przez kancelistów. Furażerka w kolorze khaki również będzie git. Reasumując, jeśli nie stać Cię na hełm, beret będzie jak najbardziej na miejscu.

 

Buciki - czarne, skórzane, krótkie bez opinaczy. Ale spójrzmy prawdzie w oczy - kto na to zwraca uwagę czy zakładasz duńskie DMS-y czy polskie desanty?

 

"Z czego pykać?" Rzecz gustu. Najbardziej brytyjski jest oczywiście Sten, ale herbaciarze masowo używali również amerykańskiego sprzętu, więc Thompson, którego kupiłeś by bawić się w "I Kompany Fajf Oł Siks Paraszut Regiment" konkretny jest. Nada się. Trudno, gdyby na rynku były normalne Lee-Enfieldy to bym polecił inwestycję w czterotakt, ale zawsze możesz próbować komuś zlecić przeróbkę MB03. A warto. Zabawa jest prima sortna.

 

Duperele - oczywiście mundur warto obszyć. Dodaje to kolorytu, ale nie jest warunkiem sine qua non. Jakbyś miał trochę grosza to zainwestuj w parę parcianych opinaczy. To dosć charakterystyczny element, ale za jego brak nikt Cię nie wyzwie od dziewcząt trudniących się najstarszym zawodem świata. A gdybyś miał za dużo piniendzy i chciał się polansować jako parasol to kup se denisona czyli maskującą kurtkę. Belgijskie chodzą po circa 200-300 PLN, dobre kopie są dużo droższe. Ale spoko. W razie W wystarczy bordowy beret i obszyty battledress albo sweter (nieobszyty).

 

A czy wspominałem, że gdybyś nagle poczuł przypływ patriotycznych uczuć to możesz się łatwo zrobić na Polaka? "Ale jak?!" Bardzo prosto - wystarczy na Twojego battledressa naszyć łuczki "Poland" za ok. 20 PLN para i prosz... z czarnym beretem robisz za żołnierza generała Maczka, a w hełmie albo brązowym berecie za chłopaka spod Monte Cassino.

Pomyśl co byś robił w tym swoim M1 i corcoranach..?

 

Mam nadzieję, że Cię przekonałem Kolego i zobaczymy się pod UJ-em. I naucz się "It's a long way to Tipperrary". Bo przy przemarszach często to śpiewamy, a miejscowe ładne dziewcząta obdarowują nas kwiatami, mlekiem, całusami i winem. Nic tak nie zwraca uwagi jak kolumna dziwnie ubranych facetów śpiewających dziwną piosenkę, mówiących, że tropią oddziały Wehrmachtu.

Edited by Domin007
Link to post
Share on other sites
  • Replies 324
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Z tego co czytałem w rożnych miejscach to Brytyjczycy masowo używali colt-a 1911 tylko nie wiem czy były dystrybuowane wg jakiegoś klucza (konkretne jednostki czy formacje) czy po prostu trafiały do każdej jednostki jak było tam akurat zapotrzebowanie na broń krótką.

Link to post
Share on other sites

Witaj, teraz zaczynam zastanawiać się nad Brytyjską stylizacją, i putanie jakiej broni krótkiej używali brytyjczycy?

P.S najbardziej uniwersalna byłaby stylizacja partyzancka.

No i gites, jak masz jakieś szczegółowe pytania wal na PW. Tak jak napisali przede mną Szanowni Koledzy Brytyjczycy podczas II WŚ używali przede wszystkim rewolwerów Webleya, ale też pistoletów Colt 1911 czy Browningów HP. Do tego należy dodać rozmaite zdobyczne znaleziska jak niemieckie parabelki czy walthery, zwłaszcza w jednostkach komandosów. Tylko na początku lepiej jest według mnie zainwestować parę groszy w mundur niż w replikę boczną, bo tej się dość rzadko używa w grach.

A co do stylówki partyzanckiej, no cóż - w Afryce będzie ciężko, a pidżamy i szlafroki podchodzą już pod wojska Wolnej Francji walczące pod dowództwem operacyjnym Brytyjczyków.

 

Z tego co czytałem w rożnych miejscach to Brytyjczycy masowo używali colt-a 1911 tylko nie wiem czy były dystrybuowane wg jakiegoś klucza (konkretne jednostki czy formacje) czy po prostu trafiały do każdej jednostki jak było tam akurat zapotrzebowanie na broń krótką.

Pistolety Colta były wydawane przede wszystkim oficerom jednostek powietrznodesantowych i specjalnych, choć znaczna część oficerów sił specjalnych wolała Browningi. Oficerowie pozostałych rodzajów sił zbrojnych używali głównie rewolwerów Webleya.

 

O Webley'u wiem, fajny ale nie na moją kieszeń, a jak wyglądała sprawa z kaburami do 1911? Na jakiś zdjęciach widziałem brytyjczyków z kaburami udowymi.

Zapewne chodzi Ci o kabury dla członków załóg pojazdów pancernych tzw. RAC Holster. Były one zawieszane na pasie głównym, ale na dość długim pasie party i odkryte, aby łatwo można było dobywać broni i aby kurek rewolweru o coś nie zahaczył. System webbingu P 37 nie przewidywał kabur udowych, ponieważ głównym elementem do którego mocowano wszystkie elementy ekwipunku był pas główny.

 

Rewelka post :-) Gdybym planował zabawę w rekonstrukcję na pewno by mnie przekonał ;-)

Dzięki. Nie trzeba od razu zaczynać rekonstrukcji, warto jednak pomyśleć nad stylizacją i spróbować ASH bo to naprawdę fajna rozrywka. Jest sporo uproszczeń w stosunku do standardu rekonstrukcyjnego. Na początek nawet nie musisz kupować repliki historycznej, wystarczy ładnie zamaskować jakiegoś współcześniaka i można śmigać. Jeżeli masz jakieś szczegółowe pytania pisz śmiało na PW.

 

A z Lee Enfieldem niestety jest problem. Trzeba ściągać z zagranicy albo męczyć jakiegoś utalentowanego machera żeby przerobił nam klasycznego sprężynowca na Elfa.

A więc ci co mają Webleya niech nie strugają... Greka i na kolejne imprezy ASH przyjeżdżają w battledressach ;), a ci co nie mają niech się zaopatrzą. Boże zachowaj Króla!

Link to post
Share on other sites

Zapewne chodzi Ci o kabury dla członków załóg pojazdów pancernych tzw. RAC Holster. Były one zawieszane na pasie głównym, ale na dość długim pasie party i odkryte, aby łatwo można było dobywać broni i aby kurek rewolweru o coś nie zahaczył. System webbingu P 37 nie przewidywał kabur udowych, ponieważ głównym elementem do którego mocowano wszystkie elementy ekwipunku był pas główny.

piszesz o tym:

http://www.sofmilitary.co.uk/1937-tank-crew-pistol-holster-product,6266

czy o tym:

http://www.sofmilitary.co.uk/1937-rac-pistol-holster-product,14111

czy może obie są "koszerne" :)

Link to post
Share on other sites

piszesz o tym:

http://www.sofmilita...er-product,6266

czy o tym:

http://www.sofmilita...r-product,14111

czy może obie są "koszerne" :icon_smile:

Myślałem o tej drugiej, bo tej pierwszej, z długim pasem nie widziałem na zdjęciach. Ale człowiek uczy się całe życie, ciekawostka. Szybka kwerenda przyniosła informację, że takie kabury były wydawane załogom czołgów, wozów pancernych oraz jednostkom łączności. Żołnierze jednak szybko skracali sobie te pasy, bo woleli nosić broń w stabilnej kaburze, przytroczonej do pasa. Ciekawostką jest fakt, że choć dedykowano je do rewolwerów Webleya to pancerniacy używali rozmaitych pistoletów, prawdopodobnie Browningów FN 1910/1922 lub Coltów 1903.

Link to post
Share on other sites

Strasznie spodobał mi się ten wątek. Nie bawię się osobiście ani w reko ani ash ale po pierwszym poście aż mi się zachciało. Może imprez ash jest mało i trzeba jechać przez pół Polski albo i dalej ale jeśli ładną stylizację da się zrobić niedużymi środkami, to i na niedzielne nawalanki może być. Doda to na pewno kolorytu. Dodatkowo, kto wzbudzi większe zainteresowanie: wyszpejowany na współczesnego specjalsa, czy brytol, który odnalazł się w lesie, bo ukrywał się od czasu II wś? :)

 

Może można by uzupełnić wątek o producentów tańszych zamienników szpeju lub sklepy, które się w tym specjalizują i nie złupią z ciebie ostatniego grosza. Mile widziane też fotki przykładowych stylizacji z opisem, co mają na sobie. Chodzi o ułatwienie identyfikacji elementów, o których jest mowa.

Link to post
Share on other sites

Co z strzelcami wyborowymi? Wiadom Enfield, ale słyszałem o używaniu karabinów Boys. I w jakich jednostkach służyli?

aczkolwiek też mi się obiło o uszy (chyba w serialu dok. World at War) że któryś z weteranów mówił o takim zastosowaniu boys-ów.

Strzelcy wyborowi i snajperzy byli normalną częścią oddziałów piechoty, górskich czy powietrznodesantowych. Nie rekrutowali się z jakiejś specjalnej jednostki snajperów, należeli do poszczególnych regimentów, z których trafiali do swoich batalionów, po przejściu specjalistycznego kursu w "szkole snajperów" np. w kanadyjskim Camp Borden. W batalionie było ok. 10-12 strzelców wyborowych/snajperów.

Standardowym karabinem snajperskim był Lee-Enfield w wersji III i IV, ale ćwiczenia odbywały się na modelu P14, który czasem nawet trafiał się w pole. NIektórzy snajperzy używali nawet cywilnych sztucerów myśliwskich.

Jeśli chodzi o karabin przeciwpancerny Boys to używany był przede wszystkim do walki z pojazdami opancerzonymi, ale np. podczas kampanii na Malajach australisjcy i brytyjscy żołnierze zestrzeliwali z nich przyczajonych na drzewach japońskich snajperów. Razem z drzewami.

Tutaj podaję linka z fotkami poglądowymi brytyjskich strzelców wyborowych: http://www.argunners.com/allied-wwii-snipers-13-extrodinary-photographs/

Strasznie spodobał mi się ten wątek. Nie bawię się osobiście ani w reko ani ash ale po pierwszym poście aż mi się zachciało. Może imprez ash jest mało i trzeba jechać przez pół Polski albo i dalej ale jeśli ładną stylizację da się zrobić niedużymi środkami, to i na niedzielne nawalanki może być. Doda to na pewno kolorytu. Dodatkowo, kto wzbudzi większe zainteresowanie: wyszpejowany na współczesnego specjalsa, czy brytol, który odnalazł się w lesie, bo ukrywał się od czasu II wś? :icon_smile:

 

Może można by uzupełnić wątek o producentów tańszych zamienników szpeju lub sklepy, które się w tym specjalizują i nie złupią z ciebie ostatniego grosza. Mile widziane też fotki przykładowych stylizacji z opisem, co mają na sobie. Chodzi o ułatwienie identyfikacji elementów, o których jest mowa.

Super, cieszę się, że Kolega się zainteresował tematem. Zwykle podajemy sobie linki do aukcji na Allezło albo do sklepów, gdzie można znaleźć szpej, który będzie się nadawał, ale zrobienie fotoporadnika nie jest złym pomysłem. Pewnie ruszymy z tym niebawem. Tymczasem w razie czego można śmiało pisać na PW to chętnie odpowiem czego i gdzie szukać.

Imprez ASH nie jest wcale tak mało, ten sezon jest jakiś taki słaby. A to, że trzeba się pofatygować trochę dalej to inna sprawa, ale warto. Klimat i ludzie w zupełności to rekompensują.

Edited by Domin007
Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Cześć Kolego! Miałeś trochę czasu, żeby sobie obejrzeć "O jeden most za daleko", a i niedawno leciały "Bękarty wojny", więc wracamy do tematu "Jak się wystylizować na Brytyjczyka?". Po lekturze tego przewodnika będziesz znać odpowiedź na słynne leninowskie pytanie "Co robić?". Jak zrobić tak, żeby było dobrze i żeby wyglądać jak major Frost, porucznik Hilcox czy inny komandos z Nawarony nie doprowadziwszy swojej wiarygodnosci foinansowej do poziomu Grecji.

 

Zaczniemy od omówienia najbardziej uniwersalnego zestawu umundurowania jakim jest battledress (w skrócie BD).

Poniżej fotografia typowego Janusza żołnierza 5 batalionu Black Watch 51 Dywizji Piechoty "Highland"

https://lh3.googleus...3I=w528-h772-no

 

Czym charakteryzowała się bluza wzoru P37? Była krótka (rękawy dłuzsze niż bluza) i miała ostry kołnierz. Klapy kieszeni zakrywały guziki. Bluza wzoru P40 miała odsłonięte guziki. W czasie wojny bluzy te były używane przez wszystkie formacje wszystkich sił Commonwealthu (brytyjskie, kanadyjskie, australijskie) oraz Alianckie: polskie, czeskie, belgijskie, etc. A więc - chcesz być piechociarzem? Wybierz BD. A może komandosem - wybierz BD. Jednak spadakiem, a nie masz na denisona? Założ BD. Naprawdę daje radę.

 

Po wojnie sporo BD zostało w Grecji, Holandii, Belgii, które to kraje stworzyły własne kopie brytyjskich lub kanadyjskich bluz. Warto na nie polować, bo najdokładniej przypominają bluzy wzoru P37. Cena kopii bluzy wzoru P37 to ok. 400 PLN. Cena "Holendra" albo "Greka" waha się od 70 do 200 PLN. Ich wadą moze być to, że bywają bardziej zielonkawe niż khaki, ale bądźmy szczerzy. To ASH a nie rekonstrukcja, więc nikt na nikim psów za to nie będzie wieszać.

Poniżej przykład bluzy holenderskiej

https://lh3.googleus...s=w1024-h768-no

 

Inną alternatywą są powojenne bluzy wzoru P49. Mają one zmieniony kołnierz, na wykładany "marynarkowy", przystosowany do noszenia krawata. Ich cena waha się w granicach 100-150 PLN. Ich wadą jest właśnie inny w wojennych modelach kołnierz, ale za to kolor jest bardziej zbliżony do brytyjskiej produkcji. Pamiętaj jednak Kolego, że w ASH taka sprawa to drobnostka.

Przykład bluzy wzoru P 49:

https://lh3.googleus...0=w1024-h768-no

 

Jeżeli i to przerasta Twoje możliwości - nie martw się. Olimpjki WP czy amerykańskie lub francuskie Ike-jackety mają podobny krój do battledressu, możesz spróbować pójść w tą stronę. Ich cena to zwykle 40-100 PLN.

 

Orajt, bluza jest, warto byłoby założyć coś na pupę, co by nie latać w samych gaciach. "Kilt!" krzykną wielbiciele szkockiej i rubasznych dowcipów opowiadanych z niezrozumiałym przez nikogo cywilizowanego akcentem. Otóż można i latać w kiecce, ale ma to parę wad. Po pierwsze podczas II WŚ Szkoci nie walczyli w spódnicach, a nosili je tylko na parady. Po drugie kiecka jest niepraktyczna, bo podwiewa, zahacza się i prowokuje dziewczyny do zadawania mnóstwa pytań "A skąd ją masz?" "Ooo, świetny materiał, gdzie można dostać?", "Polecisz krawca?" W tym czasie Twoi koledzy już dawno pogonili Niemców, zgarnęli chwałę, medale i awanse a Ty wciąż musisz słuchać o wyższości kaszmiru nad wełną czesankową. Panie zajęte paplaniną o krawiectwie zapomniały o tym jaki jesteś męski i wzięły Cię za swojego (swoją?). Nici z chwały, medali, awansów i dziewcząt. Dlatego lepiej kupić spodnie.

 

Spodnie od BD wzoru P37 i P40 były długie, z podwyższonym stanem, aż do talii. Łączyły się z bluzą za pomocą guzików i w ten sposób otrzymywaliśmy praktyczny kombinezon. Ich charakterystyczną cechą były dwie kieszenie: jedna na mapy na lewej nogawce (świetnie sie sprawdza do trzymania czerwonej szmaty), druga na opatrunek osobisty - na prawej.

A więc co kupić? Kopie spodni wzoru P37/P40 kosztują ok. 300-400 PLN. Warto spróbować ustrzelić jakieś spodnie do greckiego lub holenderskiego BD. Albo zaopatrzyć się w spodnie wzoru P49. Ich cena waha się od 100 do 200 PLN.

https://lh3.googleus...nY=w752-h548-no

 

Pamiętaj, że stylizację warto zacząć od spodni od battledressu bo są dosć charakterystyczne. Zamiast bluzy na początek możesz założyć sweter komandosów, których omówimy niebawem.

W razie pytań, gdzie i co kupić pisz na PW, postaram się pomóc. Pozdrowienia.

 

P.S. przepraszam za zdjęcia w formie linków ale nie bardzo forum chciało ze mną współpracować w tej kwestii.

Edited by Domin007
Link to post
Share on other sites

Nie bangla :).

 

Fajnie opisałeś jak oszczędzić na ubiorze. Gorzej z replikami. Za rozsądną cenę to tylko tomki i sten z AGM. Enfieldy i inne wynalazki sporo kosztują. Co z broni długiej generalnie było w użyciu? Czy w ramach pomocy z USA nie trafiały np. Garandy? Szukam jakiejś taniej alternatywy. Chodzi mi np. o przeróbkę M14. Enfielda chyba niełatwo będzie zrobić z jakiegoś taniego czterotakta.

Link to post
Share on other sites
  • Domin007 changed the title to [PORADNIK] Stylizacja brytyjska (i pochodne - kanadyjska, australijska, PSZ)
  • Domin007 pinned this topic

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...