Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Sprawy bieżące ASH - dyskusja, uwagi, wątpliwości, komentarze


Recommended Posts

Ostatnio robiłem zakupy we frontowcu, co prawda do współczesnej sylwetki, ale ofertę przeglądałem niemalże całą. Ze starych przedmiotów to głównie afganistan, ale widziałem ładownice do mosina/pepeszy oraz torby na granaty. Mają też hełmy z 40-tego roku, manierki, łopatki. Mundurów itp nie zauważyłem niestety.

Link to post
Share on other sites
  • 2 months later...
  • Replies 292
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Nawiązując do wypowiedzi Klaussa z tematu o Westwallu. 

Myślę, że dosyć sensowne byłoby lekkie obniżenie wymogów, ALE jednocześnie wymogiem byłoby też stopniowe ulepszanie sylwetki po trochu z wydarzenia na wydarzenie.

Odnośnie punktu 3. Ciężko będzie od razu zgromadzić chętnych do stworzenia jednolitej grupy na jakieś większe wypady, aby zrobić trochę rozgłosu. Każdy ma oczywiście różne upodobania co do szpeju. Ogólnie rzecz biorąc to jestem całkowicie za, jednakże coś czuję, że po ustaleniu co i jak to finansowo bym się wyrobił dopiero w przyszłym roku i założę się, że duża część graczy podobnie. Może dobrym zamiennikiem tymczasowym by było sformowanie jakiegoś kampfgruppe na modłę końca wojny. Piechota Heeru, FJ i SS działający razem, to moim zdaniem jest wizja dużo bliższa.

Trochę jeszcze o miedialności i rozgłosie. Jakiś czas temu jeździłem w szpeju historycznym, ostatnio też swojego Mausera zabrałem na niedzielną strzelankę i ludzie chętnie podchodzą, podpytują o mundury i repliki. Ale samemu lub we dwóch to ciężko coś zdziałać (do tej pory udało mi się jedną czy dwie osoby przeciągnąć na naszą stronę :D ). Tutaj prośba do osób z Warszawy i okolic. Na byłym poligonie w rembertowie często są organizowane strzelanki, a niektóre z nich są pod kątem charytatywnym. Właśnie te charytatywne mają szczególnie sporą frekwencję (grubo ponad 100 osób to lekką ręką). Można by się zebrać kiedyś po prostu jako grupka w szpeju z 2wś i podjechać. Wtedy zawsze paru fotografów jest, kamerzysta też się znajdzie. Nie chodzi o jakieś super reko stylówy, czy jednolitość, ale o pokazanie, że funkcjonujemy i jesteśmy otwarci na nowych członków.

Link to post
Share on other sites

Nie do końca się zgadzam z przedmówcami. Zwłaszcza jeśli chodzi o obniżenie wymogów.
Hermenegilda jest pierwszą imprezą od kiedy się w to bawię czyli jakoś 2010 rok, na której jest informacja o wysokim poziomie stylizacji. Na wszystkich innych grach były dopuszczane pewne ustępstwa, zarówno pod względem umundurowania jak i wyposażenia czy replik. Więc uważam, że jedna gra na 9 lat na której ma być wysoki poziom stylizacji nam się należy ;).
Ba, uważam że raz w roku POWINNO się organizować grę gdzie wymogi stylizacji byłby naprawdę wysokie.

Co do punktu 3, to chciałbym zauważyć, że zwłaszcza po stronie alianckiej (tą częściej obserwuję z bliska), widać jednolitość. Zazwyczaj tworzone są 2 grupy- brytole i hamburgery, w których to z kolei panuje dalszy podział na pododdziały. Na ostatniej grze w zeszłym roku, miałem przyjemność dowodzić 10-11 osobowym oddziałem składającym się w zdecydowanej większości ze spadaków 101DPD.
Od jakiegoś czasu z ogromną satysfakcją oglądam coraz to większy oddział chłopaków ubranych w mundury M42, z garandami. Oczywiście ma to związek z napływem świeżego mięsa armatniego. Ale widać, że chłopakom po prostu zależy. @kuken18 @Budweiser @SikorPL w rok pozbierali takie sylwetki, że głowa mała. Ale było widać, że chcą. Wiele telefonów, pytań konsultacji. A oni ciągną następnych.
No i zgodzę się z przedmówcą, że jakąś większą ekipą, ładnie ubraną powinniśmy się czasem wybrać na jakąś grę modern. Może ktoś podejdzie, zapyta i wdepnie w tą studnię bez dna, jak wymienieni powyżej.

Link to post
Share on other sites

A ja mam takie pytanko do wszystkich zainteresowanych - czy serio uważacie, że jest mały odzew na "Hermenegildę" (daję ją, jako przykład, bo chyba wokół właśnie tego spotkania toczą się te spory) ze względu na postawione wysokie wymogi stylizacji/rekonstrukcji? Czytając dyskusje prowadzone wokół tematu mam wrażenie, że wymogi stylizacji nie odgrywają jakiejś szczególnie "odstraszającej" roli (a jeśli już, to w marginalnym stopniu), a bardziej na niski odzew wpływają:

1. sporo ludzi woli zwykłe "szczylanki", a nie bardziej ambitne spotkania (na co wielokrotnie wskazywał w różnych tematach Dominik)

2. w temacie spotkania Cortes jasno i wyraźnie napisał: Nie wiesz czy będziesz się dobrze bawił? Nie jedź. Nie wiesz czy dasz radę przejechać pół Polski za kółkiem, grać całą noc, potem wrócić? Nie jedź. (i tak dalej). Wg mnie słusznie - jeśli ma taką wizję spotkania (mil-sim), to obecność "marud", którym nie podobają się zasady jest zbyteczna - nie dziwmy się jednak potem, że mało osób jest chętnych (vide pkt. 1).

Link to post
Share on other sites

@wish Po prostu rzuciłem taką ogólnikową myśl pod kątem osób nowych z małym budżetem początkowym. Ja sam na pierwszy event ASH (Ardeny) przyjechałem w pełnej sylwetce z czterotaktem od Zeba, więc pomysłu na zrobienie wydarzenia o wysokich wymogach raz na jakiś czas nie neguję. Jednakże obawiam się, że może to lekko podzielić ludzi. Jedni otworzą portfel, żeby się doszpejować, inni niestety mogą poczuć się urażeni, że tworzy się jakaś 'elita'. Jestem zdania, że wszyscy powinniśmy dążyć do skompletowania jak najlepszej sylwetki, ale wiadomo jak to jest. Temat Hermenegildy pominę na ten moment, mam nadzieję, że dam radę się przyłączyć na coś podobnego w przyszłym sezonie.

Co do gier modern. U nas takie większe gry są obwieszczane co najmniej 2 tygodnie wcześniej, więc jak coś by było to dam znać i zapraszam serdecznie. A zaciekawieni i pytający zawsze się znajdą, szczególnie jakby przyjechała większa ekipa w szpeju z obu stron konfliktu.

PS. Nie przyglądałem się waszym sylwetkom 101DPD podczas gry w grudniu, ale na zdjęciach prezentowało się bardzo dobrze. Szacun :D

Link to post
Share on other sites

Czołgiem. 

  Argument o "małym budżecie na start" jest kulawy. Na większości imprez jest jeszcze opcja cywilna/partyzancka(dla mnie osobiście to docelowy projekt). Wystarczy poświęcić trochę czasu, przełamać opory i odwiedzić kilka sklepów z używaną odzieżą. 

Obniżanie wymagań które już są dosyć tolerancyjne chyba nie jest dobrą drogą. Mówię to z doświadczenia reko. Każdy "nowy" woli dążyć do wyższego poziomu. W końcu zachęciła go czyjaś świetna stylizacja, film czy też kulturalna gra z ludźmi w nietaktycznym oporządzeniu na niedzielnym "aesgejowaniu".

Pomysł: może grupy rekonstrukcyjne zareagują na imienne zaproszenie typu "jedziecie na ash czy mama zabrania Wam biegać?". Betonu się nie ruszy ale plankton już prędzej.

Pozdrowienia ze ZHIS

Link to post
Share on other sites

Czołem kompania!

Również się zgadzam z przedmówcami, że większy pluton ludzi, umundurowanych, wyposażonych, z replikami z epoki (żadnych modern+juta) powinien zrobić wrażenie. Ale sam mam takie przemyślenie, że mało kto w ogóle wie że takie drugowojenne ludki jak my w ogóle istnieją. Rozmawiałem wielokrotnie z różnymi ludźmi ze świata asg i byli zdziwieni, że takie imprezy jak nasze mają miejsce. Można wysnuć wniosek, że trzeba się reklamować. Zapraszać "prasę" na eventy, tworzyć artykuły (jak Dominik swego czasu), rozsyłać filmiki z imprez gdzie tylko się da. Patrząc na popularność takich imprez jak "Misja Afganistan" to wydaje się, że ludzie jednak mają dość zwykłych jebanek i potrzebują czegoś bardziej realistycznego. Więc, czemu im tego nie zapewnić ale w realiach szeregowca Ryan'a? Jednak może to wymagać imprez większego kalibru (kilkudniowych) ze sponsorami lub wpłatami od graczy rzędu 100-300 zł. Dlatego niech lud Rzymski się wypowie co o tym myśleć. 

Link to post
Share on other sites

Hej.

Pozwolę sobie na (chyba pierwszy w tym zacnym gronie) komentarz. Piszę to z perspektywy osoby nowej, która zaledwie rok temu rozpoczęła swoją przygodę z ash.

1. Jeśli chodzi o "niski budżet początkowy" to myślę, że wszystko zależy od chęci i obniżanie minimum stylizacyjnego do nierozsądnego poziomu nie jest dobrym pomysłem. Jako biedny student dysponowałem ( i nadal dysponuję) krytycznie skromnym budżetem, a mimo to w kilka miesięcy udało mi się ogarnąć sylwetkę (łącznie z repliką Garanda) może nie idealną, ale wystarczającą by nie odstawać zbytnio od reszty i nie psuć nikomu zabawy oraz klimatu. Jednocześnie w miarę możliwości planuje dalej ją ulepszać. Dodatkowo udało mi się namówić dwie osoby (których zapasy złota również są szczupłe) na "wstąpienie" w szeregi US Rangers i powoli kompletują wyposażenie. Na Husky 3 powinni mieć już w miarę porządną stylówkę piechociarza (włączając repliki historyczne). Jednocześnie znam osoby które wywaliły na repliki i współczesne wyposażenie taktyczne pieniądze o ile nie większe, to przynajmniej podobne a przy tym kompletnie nie interesuje ich ash bo "nie te klimaty". Przy obecnych "wymogach stylizacyjnych" nie trzeba wywalać milionów monet by spróbować swoich sił w grze ash, no i z tego co zdążyłem zauważyć wielu kolegów jest na tyle życzliwych, iż są skłonni pożyczać elementy szpeju. Próg wejścia nie jest więc tak wysoki, jak mogłoby się wydawać. Także tu chyba nie o kasę chodzi :) .

2. Co do preferowania przez większość zwykłych strzelanek - tutaj również się nie zgodzę. Bawię się na nich świetnie ( za przykład niech posłużą Husky 2 oraz Bizerta) ale brakuje mi w tym roku gry takiej jak Orzeł wylądował - strzelanki historycznej z elementami larpu. Bowiem to właśnie na tym spotkaniu, dzięki uwzględnieniu łańcucha dowodzenia i odgrywaniu zwykłego żołnierza który wykonuje rozkazy przełożonych, wraz z innymi zwykłymi żołnierzami mogłem poczuć klimat konfliktu którego realia przychodzi nam odtwarzać. I moim zdaniem to właśnie ten klimat jest istotniejszy i daje większą frajdę niż nieustanna akcja, fragi czy triumf nad przeciwnikiem ( oczywiście wszystkie trzy również są pożądane :) ). Warto to uwzględnić przy kombinowaniu jak zainteresować nowych.

3. Co do Hermenegildy to wydaje mi się, iż skoro była od samego początku przewidziana jako gra ekskluzywna to nie ma się co dziwić, a tym bardziej oburzać niskim odzewem. W swoim przypadku uważam, że nie jestem jeszcze na coś takiego gotowy ani fizycznie ani psychicznie a tym bardziej stylizacyjnie. Dodatkowo kompletnie nie pociągają mnie nocne gry, a na domiar złego termin mi nie odpowiada. Może kiedyś się na coś podobnego zdecyduje. Niemniej jednak kibicuje i trzymam kciuki by się udało, to naprawdę może być super sprawa.

4.@Meister jest ze mną jeszcze trzech chłopaków z Warszawy, więc jeśli będzie tu w okolicach tego typu impreza to chętnie dołączymy do "grupy propagandowej". Dopisz nas do listy osób które oczekują na cynk ;).

Link to post
Share on other sites
7 godzin temu, Pazur88 napisał:

Pomysł: może grupy rekonstrukcyjne zareagują na imienne zaproszenie typu "jedziecie na ash czy mama zabrania Wam biegać?". Betonu się nie ruszy ale plankton już prędzej.

Witam

 

Nie chcę uogólniać, czy pobudzać konfliktu z rekonstruktorami, ani - tym bardziej - obrażać kogokolwiek, ale moje (skromne) dotychczasowe kontakty z jednym z odłamów tego środowiska nastroiły mnie raczej filozoficznie: "żyj i pozwól żyć innym". Innymi słowy: istniejemy raczej niezależnie od siebie, ale (w części przypadków) nie jesteśmy w stanie się dogadać. Na poparcie tego, zacytuję wiadomość, jaką dostałem od grupy rekonstrukcyjnej (podkreślam: nie mam do nich pretensji i wiem, że część rekonstruktorów ma zupełnie inne podejście do nas, ale jakaś prawda czasu / ekranu zawarta jest w poniższej wypowiedzi):

 

"(...) Witam

Miło mi że postanowiliście robić coś w klimatach historycznych ale z całym szacunkiem ASG/ASH to nie nasza bajka.
Przejrzałem uważnie zdjęcia i proszę się nie obrażać, ale my w takiej grze ASG itp. nie chcemy brać udziału. Jako grupa rekonstrukcji historycznej dążymy niemal do perfekcji w odtwarzaniu sylwetek żołnierzy z tamtego okresu,a co za tym idzie nie możemy sobie pozwolić na ubiór, wyposażenie lub uzbrojenie które tylko przypomina te używane w epoce. W grupie istnieje ścisły regulamin co do zakupu mundurówki i wyposażenie i nie pozwalamy na samowolne zakupy. Kolejna sprawa to jak to wygląda gdy odtwórca postaci biega w okularach ochronnych. Dyskwalifikuje to epokowy klimat. Sprawa broni. Podstawowym karabinem używanym w armii niemieckiej był mauser 98k i taki muszą mieć nowi członkowie. MP lub Stg "przysługuje" podoficerom bądź osobom funkcyjnym. Podstawowym mundurem jest mundur sukienny z szarą koszulą, buty saperki lub trzewiki na skórzanej podeszwie, podkute. Czapka sukienna M43 bądź furażerka M40 Bluzy maskującej nigdy nie stosowano bez uprzedniego nałożenia bluzy sukiennej. To  tak na marginesie.
  Może kiedyś się zdecydujecie i postanowicie zrobić sylwetki W-SS typowo pod rekonstrukcję historyczną to wtedy serdecznie do nas zapraszamy.

Pozdrawiam (...)"

 

To był sierpeiń 2014 roku. Niewiele dodać, niewiele ująć

Edited by Kolba_DK
Link to post
Share on other sites

@Kolba_DK no to widzę, że odbiłeś się od ściany. Tylko pytanie czy każda GRH podchodzi do tego aż tak rygorystycznie? Znam ludzi ze środowiska reko i są tam tacy co lubią posiać kulkami w ASH. Co do odpowiedzi którą zamieściłeś, jej twórca chyba zapomniał o jednej bardzo ważnej rzeczy: że reko to też zabawa (bo gdy w reko nie ma zabawy to już jest po reko). Więc skoro Ci konkretni nie chcą miło spędzić czasu tylko zachwycać się jaki to nóż/chlebak/plecak etc udało im się dorwać z epoki, to już ich problem. Jak dla mnie, to trzeba uderzać dalej. Bo nawet jeśli dowództwo grupy powie: nie bo muminy, to szeregowi mogą mieć inne zdanie. Pukajmy dalej, kropla drąży skałę. 

Link to post
Share on other sites

Też znam osoby pozytywnie do nas nastawione, więc na początku mojej wypowiedzi odciąłem się od uogólnień, natomiast mentalnie nawiązałem do kilkukrotnie usłyszanych kwestii dotyczących wypowiedzi fanatycznych rekonstruktorów. W ogólnym sensie swojej wypowiedzi chciałem zaś zawrzeć tylko: "może być ciężko!"

Link to post
Share on other sites

Jeśli chodzi o konsolidację środowiska  to  rok temu zaproponowałem Wam warsztaty  milsimowe  połaczone z krótkimi scenariuszami historycznymi. Odzew był średni ale zainteresowanie  jakieś było. Jednak coś takiego powinno kosztować więcej niż typowa strzelanka ASH.  Powodów jest kilka.

Pierwszy to przygotowania: mapy, radia, ćwiczenia wymagają  dobrej lokacji. Dowodzenie tutaj podobnie. Nie da zrobić się czegoś bez  porządnego wykładu,  pokazaniu   na mapie jak działać w większym terenie, jak powinien wyglądać zapisany rozkaz by był czytelny dla wszystkich. 

Druga sprawa to  baza  Tak impreza powinna potrwać 2 dni  z odpoczynkiem, spaniem, aprowizacją. To bardzo podnosi morale szczególnie gdy zaczyna padać i nie ma gdzie  się wysuszyć i doładować baterii. 

Trzecia sprawa to sam transport ludzi. Fajnie  jest zrobić ćwiczenia w terenie  gdy strony mają się szukać na terenie 2*2 km wchodzić w kontakty bojowe zrywać je prowadzić rozpoznanie terenu czy npla. Ale do tego trzeba właśnie transportu najczęściej terenowego  by móc łatwo przerzucić od razu min 20 os.

Zatem czy warto o coś takiego się pokusić? Wydaje mi się że pokaże to "Hermenegilda"  jeśli dojdzie do skutku. Wtedy wyjdą wszelkie niedociągnięcia i potrzeby.    

Link to post
Share on other sites

Vlad,

Opracuj program warsztatów i scenariusze, wybierz teren i termin,  ogłoś imprezę i zobaczymy jaki będzie odzew. 

Pisanie ogólników nie ma sensu. Przed ogłoszeniem "Hermenegildy" założyłem temat sondażowy i było poparcie. Tylko potem nie przełożyło się to na zapisy. Przekonaliśmy się już, że na LARPy nie ma zapotrzebowania, prawdopodobnie przekonamy się, że na "milsimy" też nie ma, zobaczymy co z warsztatami szkoleniowymi. zaletą tych oststnich jest to, że nie trzeba miećprzeciwników i tych 2 Niemców na 20 Aliantów wystarczy.

Tak ujawnia się problem, o którym jeszcze nie pisaliśmy: 

- Większość graczy ma w głębokim poważaniu organizatorów gier ash. Uważają, że jak ktoś raz się tego powziął, to ma obowiazek organizować następne. Myślą, że bycie orgiem to wielka przyjemność. A sami chcieliby przyjechać na grę bez zapowiedzi, albo zgłaszając się w ostatniej chwili, płacić za organizację grosze i jeszcze mieć gdzieś termin zbiórki i scenariusz.

Niestety, rola orga nie jest przyjemna. dużo pracy koncepcyjnej, czas przeznaczony na wybór terenu, negocjacje z właścicielem, przygotowanie rekwizytów itp.  I nerwy, czy w ogóle jest sens to robić, bo listy uczestników są puste. W czasie gry, kiedy inni się bawią, lata jak głupi w odblaskowej kamizelce ( nawet jak bierze udział w grze, to nie bawi się jak inni, bo zna wszystkie szczegóły), a na koniec, jak wszyscy biorą dupę w troki i jadą do domu, to musi jeszcze posprzątać teren.

Jak się ogłosi grę wcześniej to źle, bo termin daleki i nie ma jeszcze grafików w pracy. Jak póżniej, to też źle, bo grafiki już są i nie mozna ich zmienić. 

Jak tak dalej pójdzie, to orgowie wymrą jak dinozaury i gier nie będzie. Ja już jestem na wymarciu :-).

Link to post
Share on other sites

Właściwie ciężko dodać coś nowego, bo w sumie wszystko zostało już powiedziane. Co jest przyczyną niskiej frekwencji na grach (w porównaniu do imprez modern)? Niska liczebność środowiska ASH (zusammen do kupy circa 70 osób w całym kraju). Co jest przyczyną niskiej liczebności środowiska ASH? Lenistwo, brak forsy i brak świadomości. Ergo te czynniki są praprzyczyną niskiej frekwencji na grach. To, że ktoś zgnuśniał w zaroślach i nie będzie jeździł na ASH dopóki nie zrobi mu się gry pod nosem albo komuś nie pasują terminy czy teatr działań wojennych pomijam - nigdy nie miało to największego wpływu na frekwencję.

Lenistwo - ASH wymaga poszperania i przemyślenia wyboru sylwetki i związanego z nią szpeju. Tym bardziej, jeżeli doskwiera nam brak forsy. Jeżeli sylwetka ma wyglądać w miarę poprawnie i nie kosztować milionów monet - co da się zrobić w przypadku 90% sylwetek - to tym bardziej trzeba poświęcić na przygotowanie do zakupów sporo czasu, tak by każda zainwestowana złotówka byłą dobrą inwestycją. Trzeba przejrzeć fotografie, poszukać i poczytać wskazówek, zapytać. Dlatego jeżeli ktoś jest leniem - szybko się zrazi do ASH.

Brak forsy - połowicznie, ale na pierwszy rzut oka może odstraszać. Bo garandy, bo battledressy, bo marschentrzewiki i eichenlauby. Dla postronnego obserwatora, który nie śpi na forsie a na imprezy modern jeździ w DPM-ie, Flecku czy innym WZ 93 (są jeszcze tacy?) zakup ciuchów stylizowanych na drugowojenne, nie mówiąc już o replice historycznej, wydaje się już na starcie kosztowny. A jeśli na dzień dobry taki gagatek jest sparaliżowany, to nawet nie przeczyta poradnika, w którym stylizację na biedacommando wyceniono na 15 PLN z podaniem linków. Co więcej udział w grach z reguły wiąże się z koniecznością opłacenia wpisowego i, co ważniejsze, dojechania na miejsce gry. Niektórzy, jak np. wojownicy z klasztoru Ko-Sza-Lin, czy towarzysze z Podkarpacia mają kawał drogi i koszt wachy to nie są już bagatelne pieniądze.

Brak świadomości - sprawa moim zdaniem najważniejsza. To o czym pisali przedmówcy (Meister, Kuba). Prowadzimy chów wsobny. Ma to swoje plusy bo (arystokracja nigdy nie była liczna) rzadko trafiają do środowiska przypadkowi ludzie, ale minusem jest właśnie niska liczebność środowiska. Wielu z nas zaczynało w modern warfare. Rzuciliśmy to bo chamstwo na grach, galopujący wyścig zbrojeń, nałogowa terminatorka, etc. Przez to zaczęliśmy kisić się we własnym sosie. Nie bywamy na modernach, więc ludzie z modernów nie wiedzą, że istniejemy. I nie zmienią tego ani filmy Dziećki, ani fotki z gier ani moje grafomańskie popisy, nawet wrzucone na stronę główną WMASG.

Współpraca z rekonstruktorami - Kolba dotknął sedna problemu. Mógłbym powiedzieć 100% racji i pójść na herbatę. Koledzy mówią o wyłuskiwaniu z szeregów GRH pojedynczych sztuk - niestety to też nie zadziała. Bo oni też już są przesiąknięci zrekoleniem. Wolą pogadać o guzikach i trzewikach zamiast spróbować porządnego wysiłku fizycznego. Sam wielokrotnie namawiałem zarówno swoją GRH, jak też poszczególnych jej członków na przyjazd na grę. Z miernym skutkiem - bo muminy, bo nie ma piro, ammo, bo mamy grupowe manewry w tym czasie (które najczęściej polegają na przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów, parokrotnym padnięciu i zapozowaniu do zdjęć, sesji zdjęciowej na stojąco i pogaduchach przy piwku). Oczywiście trzeba próbować, ale zdarzało się, że przy okazji jakichś manewrów ktoś z reko mnie zagadywał, zarówno ze strony  niemieckiej jak i alianckiej, że robicie te gry historyczne i że chętnie by wpadł. Dostawał szczegółowe informacje, proponowałem, że zapewnię broń, amunicję i okulary i co? No właśnie. Dlatego nie liczyłbym na rekonstruktorów. Oni wiedzą, że ASH istnieje. Oni gardzą ASH. Może kiedyś ktoś się złamie, ale nie liczyłbym na masowy przypływ rekomanów do ASH, jak w Czechach czy na Słowacji, gdzie ASH jest tworzone w 90% przez rekonstruktorów.

Pozostaje zatem odpowiedzieć na leninowskie pytanie "Co robić"?

Po pierwsze zacząć bywać. Jak słusznie zauważyli Koledzy, nawet obniżanie wymogów mundurowych nic nie da, jeżeli moderny nie będą wiedzieć o naszym istnieniu. Na "Ardenach 1944" w grudniu było razem 4 graczy we fleckach i DPM-ach. No legion toto nie  jest, ale liczę, że Panowie siępojawią jeszcze na niejednej grze. Tymczasem nie chcą moderny przyjść do nas - trzeba pójść do modernów, jak napisał Meister (jeżeli będziesz coś wiedział, montował, daj mi cynk na PW proszę, podobnie jak Darek chętnie dołączę do Propagandakompanie). Zaczniemy się pokazywać - to ich zaintrygujemy w myśl zasady, że pierwszy zwraca na siebie uwagę największy freak.

Po drugie - ciągniemy akcję propagandową. Foty, filmy, sprawozdania. Redakcja WMASG chętnie to wszytko kupi i jeśli będzie  trzymać odpowiedni poziom wyląduje na głównej. Dalej - patronat WMASG. Jak ktoś planuje "superprodukcję" to niech postara się patronat WMASG i ściągnięcie kogoś z redakcji by zobaczył jak to wygląda. Na "Market-Garden 1944" na pewno postaramy się tak zrobić, tym bardziej, że jeden z redaktorów jest z Mińska Maz. Jeżeli będziemy dzięki temu częściej bywać "wirtualnie" to też zaintrygujemy co bardziej otwarte umysły.

Po trzecie - nie zrażać się. Z racji tego, że popyt jest głównie na luźne postrzelawki takie gry będą dominować. Bo umówmy się, ani cykl "Szczury Pustyni przeciw Afrika Korps", "WBFZ" czy "Operacja Husky" to milsimy toto nie są. LARP-y. Temat wałkowany ze sto razy. Gregor chciał zrobić LARP "Eksperyment SS" - nie wyszło, bo frekwencja nie dopisała. "Orzeł wylądował" czy "Operacja Big Ben", czyli gry w których chcieliśmy pogodzić LARP-a ze strzelanką: część LARP-owcy niezadowoleni bo intryga spalona po godzinie rozgrywki gdyż na obu grach oddziały atakujące miast działać skrycie, zaatakowały pierwsze napotkane posterunki czym postawiły na nogi całą okolicę. Strzelacze niezadowoleni bo albo mało strzelania, albo Kapitan Ameryka. Więc jeżeli będzie kiedyś jeszcze LARP ASH to pewnie taki, w którym raczej będzie bardzo mało strzelania, a przynajmniej nie zaplanowanego. "Hermenegilde komm" - gra, która miała być milsimem ASH. Wymagająca pod względem kondycyjnym, psychologicznym i stylizacyjnym. Doskonale rozumiem tych, którzy stwierdzili, że to nie dla nich, bo nie czują się na siłach (i naprawdę Panowie - szacunek, że potraficie to przyznać sami przed sobą), ale też nie wierzę, że tylko tylu graczy, którzy do tej pory się zgłosili czuje się na siłach spędzić w terenie 24h. A jeżeli tak jednak jest - to faktycznie będą dominować strzelanki. 

I jeszcze ad vocem Roberta. Zorganizowanie gry to nie jest łatwy kawałek chleba. To sporo nerwów, czasu, wysiłku, a i tak po pierwszym pół godziny szlag plan trafia, bo opóźnienia, bo korki, bo ktoś zaspał, bo ktoś się wysypał i myśli, że o 6:40 org przeczyta na jakimś wygwizdowie post na forum, że go jednak nie będzie.(vide casus "Ardenów 1944"), albo rzucony pomysł nie dochodzi do skutku, bo frekwencja nie dopisała (tak było z pierwszym terminem "Operacji: Big Ben"). Szanujmy się zatem. Po to gry ogłasza się na 3-6 miesięcy wcześniej by każdy mógł odpowiednio ustawić sobie grafiki w pracy, pobrać urlopy, etc. Jeżeli mimo to tego nie robi to znaczy, że lata mu to sześćdziesiątką czy weźmie w niej udział czy nie i czy gra się odbędzie. Wcześniejsze zapisy dają organizatorom możliwość oszacowania sił i środków niezbędnych do efektywnego zorganizowania gry i tego czy w ogóle warto się trudzić. Skoro to zabawa w wojsko to jakaś elementarna dyscyplina musi być. Tak w polu, jak też w organizacji. Inaczej organizatorzy (którzy jak wspomniał Cortes są na wymarciu) stwierdzą, że jednak wolą świat oglądać znów przez muszkę i szczerbinkę, a nie znad mapy sytuacyjnej/obiektywu aparatu i na gry trzeba będzie jeździć do CZ.

Link to post
Share on other sites
46 minut temu, Domin007 napisał:

Brak forsy - połowicznie, ale na pierwszy rzut oka może odstraszać. Bo garandy, bo battledressy, bo marschentrzewiki i eichenlauby. Dla postronnego obserwatora, który nie śpi na forsie a na imprezy modern jeździ w DPM-ie, Flecku czy innym WZ 93 (są jeszcze tacy?) zakup ciuchów stylizowanych na drugowojenne, nie mówiąc już o replice historycznej, wydaje się już na starcie kosztowny. A jeśli na dzień dobry taki gagatek jest sparaliżowany, to nawet nie przeczyta poradnika, w którym stylizację na biedacommando wyceniono na 15 PLN z podaniem linków. Co więcej udział w grach z reguły wiąże się z koniecznością opłacenia wpisowego i, co ważniejsze, dojechania na miejsce gry. Niektórzy, jak np. wojownicy z klasztoru Ko-Sza-Lin, czy towarzysze z Podkarpacia mają kawał drogi i koszt wachy to nie są już bagatelne pieniądze.

Brak świadomości - sprawa moim zdaniem najważniejsza. To o czym pisali przedmówcy (Meister, Kuba). Prowadzimy chów wsobny. Ma to swoje plusy bo (arystokracja nigdy nie była liczna) rzadko trafiają do środowiska przypadkowi ludzie, ale minusem jest właśnie niska liczebność środowiska. Wielu z nas zaczynało w modern warfare. Rzuciliśmy to bo chamstwo na grach, galopujący wyścig zbrojeń, nałogowa terminatorka, etc. Przez to zaczęliśmy kisić się we własnym sosie. Nie bywamy na modernach, więc ludzie z modernów nie wiedzą, że istniejemy. I nie zmienią tego ani filmy Dziećki, ani fotki z gier ani moje grafomańskie popisy, nawet wrzucone na stronę główną WMASG.

Po drugie - ciągniemy akcję propagandową. Foty, filmy, sprawozdania. Redakcja WMASG chętnie to wszytko kupi i jeśli będzie  trzymać odpowiedni poziom wyląduje na głównej. Dalej - patronat WMASG. Jak ktoś planuje "superprodukcję" to niech postara się patronat WMASG i ściągnięcie kogoś z redakcji by zobaczył jak to wygląda. Na "Market-Garden 1944" na pewno postaramy się tak zrobić, tym bardziej, że jeden z redaktorów jest z Mińska Maz. Jeżeli będziemy dzięki temu częściej bywać "wirtualnie" to też zaintrygujemy co bardziej otwarte umysły.

 

Czytam ten wasz temat i te "problemy" od dłuższego czasu. Ostatnio za wypowiedź dostałem Shadow Bana od Moderacji. I widać że moderacja dalej nie ogarnia o co w tym wszystkim chodzi.

Największym problemem ASH jest kasa. To dość logiczne myślę że tu nie trzeba zbytnio tłumaczyć.

Po drugie brak reklamy i tutaj niestety gigantyczny błąd logiczny. WSMAG jest fatalnie tagowany w Googlach.

Po drugie - ciągniemy akcję propagandową. Foty, filmy, sprawozdania. Redakcja WMASG chętnie to wszytko kupi i jeśli będzie  trzymać odpowiedni poziom wyląduje na głównej. Dalej - patronat WMASG. Jak ktoś planuje "superprodukcję" to niech postara się patronat WMASG i ściągnięcie kogoś z redakcji by zobaczył jak to wygląda.

Powiem tak... Gówno to da. Tyle wam powiem. A dlaczego ? Już wam wyjaśniam.

Przyjmijmy że jestem nowym całkowicie nie związanym ze środowiskiem osobnikiem który szuka Airsoftu w Realiach 2 Wojny Światowej. I nie zna żadnych portali stron internetowych niczego. Wchodzi do przeglądarki i wpisuje...

 

752d5061fdd3a628.jpg

 

12bf5d98160e6d20.jpg

 

Tu dostał się tylko artykuł.

W artykule jest odnośnik do podstrony forum ale w Googlach się tego nie znajdzie.

a8f55f6feecf12b5.jpg

e9affdf132658b4c.jpg

 

aa8625c0fccdd62a.jpg

Już na Youtubie nam lepiej idzie tam przynajmniej jest jakiś zasięg.

I właśnie taki zasięg jaki mamy na Youtubie taki zasięg mamy w Polsce.

 

fca7bd4013f2724c.jpg

 

97dc5e1989e2aa3c.jpg

 

Ale nie... zróbmy reklamę na WSMAGU no co może pójść nie tak ??? Pisać tłumaczyć do moderacji wysyłać informacje to nie... guzik to daje bo jest ban na IP potem ban na dostawce internetowego i trzeba kombinować inaczej żeby się tu dostać.

Na żadnej ze stron i wpisywanych tagów nie znajdziecie nawet wzmianki o WSMAGU. Nic kompletnie !

Zresztą wejdźcie na Youtuba i wpiszcie słowo AIRSOFT. Portal WSMAG znajduje się na 2 stronie w wyszukiwarce Google. "Największy portal w Polsce".

 

e9f88d18f180db60.jpg

 

Jeszcze jakiejś pytania dotyczące "braku świeżej krwi" ?

Edited by Puszek_Okruszek
Link to post
Share on other sites
Cytat

Ostatnio za wypowiedź dostałem Shadow Bana od Moderacji. I widać że moderacja dalej nie ogarnia o co w tym wszystkim chodzi.

Pardon? Może to Ty nie ogarniasz, że nie jesteś tutaj mile widziany za wielokrotne łamanie regulaminu (drastyczne treści, materiały propagandowe organizacji terrorystycznych), głupoty i oszczerstwa, które wypisujesz pod naszym adresem?
Apropo banów to nie masz zgody na ich omijanie i udzielanie się tutaj. Ile razy mam Ci tego bana wlepiać? Mi się to nie znudzi, serio. 

Kolejny do kolekcji dla Ciebie.

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Pewnie się powtórzę ale co to za argument, że "kasa". Od czasu jak się przerzuciłem na ASH to rocznie wydaję mniej pieniędzy niż kosztowały mnie moderny. Jak ktoś chce zrobić konkretną współczesną sylwetkę to na umundurowanie o szpeje wyda więcej. Więcej dostępnych replik i wpada się w szał zakupowy a na ASH kupisz jedną, dwie i problem jest kupić coś nowego. Dobrze bawimy się brz tuningów replik a to kosztuje krocie. Nie liczyłem ile na Stalingradzie było replik poniżej 250fps a jakoś nikt nie narzekał.

Startujesz ze stylówką co 200zł a jak cię wciągnie to wystarczy rocznie wydać na zakupy kolejnych elementów 200-300zł. Po takich 2-3 latach już jest na prawdę nieźle. Dojazdy dalekie ale da się zorganizować je wspólnie i koszty się dzielą.

Link to post
Share on other sites

Podpisuje się pod wszystkim co Marek wyżej napisał. Prawda taka że wielu ludzi przynajmniej z ekipy co udało mi się zabrać z Podkarpacia to ludzie którzy za grosze zrobili sylwetki i chcą się dobrze bawić bez wyścigu zbrojeń. Ba sam na Stalingradzie biegalem z mp40 ktory mial lekko ponad 200fps i wybawilem sie po calosci. Poza tym ludzie liczą właśnie na coś innego niż zwykłą strzelanke, na tą różnorodność jaka dają imprezy ash. 

Sam zaczynałem w stylizacji za grosze będąc studentem więc narzekania że drogo nie ogarniam, bo jak ktoś chce to spokojnnie wszystko znajdzie i powoli stworzy sylwetkę na prawie jak reko. I to nie wywalajac więcej pieniędzy niż w modernie, ba z autopsji wiem że to co wywaliłem w 1 sylwetkę na modern dało by mi min 2 w ash na wysokim poziomie. Zresztą ash nie jest cotygodniowo więc nie ma co też narzekać że daleko drogo i tego typu bzdury, bo jak my z zapadlych bieszczadow albo chłopaki z Koszalina, dajemy radę jakoś się pojawiać na impreszach ;) 

Udać dalej o organizację imprez, chcemy zrobić u siebie ale w tym roku zrezygnowaliśmy. Po prostu wiemy że odzew może być słaby gdy będzie też jeszcze jedna impreza w niewielkim okresie czasu od naszej i chcemy za rok wystartować i dobrać ile się da szczegółów. Poza tym właśnie w moim mniemaniu różnorodność imprez w ash jest plusem( mnie akurat larp Big Ben przyciagnal) i w duszy liczę że zagości przynajmniej 1 rocznie na stale, z czasem sam może nawet się podejmę organizacji. 

Co do Hermenegildy... pojechalbym, nawet sobie ściągnąłem na tą okazję denison smocka ale niestety służba nie drużba i mam wtedy prowadzić zajęcia z edukacji leśnej :/  

Link to post
Share on other sites

Jakby nie patrzeć frekwencja w okolicach 50 osób na dwudniowej grze typu Husky to w naszych realiach sukces. Wydaje mi się, że na razie dwudniowa, dzielona gra z noclegiem to max na jaki możemy sobie pozwolić jeśli zależy nam na frekwencji. Plus tego jest taki, że integracja jest i posiedzieć w mundurze na spokojnie przy piwie i kiełbasce można i każdy wraca raczej zadowolony.  Niestety nie ma tak dużo nakręconych na milsim ludzi, mimo że sam niedawno myślałem, że jest ich sporo. 

Jeśli chodzi o nowy narybek to zdecydowanie szukałbym go wśród zwykłych airsoftowców. Przeczytałem to:

W dniu 10.04.2019 o 03:40, Kolba_DK napisał:

"(...) Witam

Miło mi że postanowiliście robić coś w klimatach historycznych ale z całym szacunkiem ASG/ASH to nie nasza bajka.
Przejrzałem uważnie zdjęcia i proszę się nie obrażać, ale my w takiej grze ASG itp. nie chcemy brać udziału. Jako grupa rekonstrukcji historycznej dążymy niemal do perfekcji w odtwarzaniu sylwetek żołnierzy z tamtego okresu,a co za tym idzie nie możemy sobie pozwolić na ubiór, wyposażenie lub uzbrojenie które tylko przypomina te używane w epoce. W grupie istnieje ścisły regulamin co do zakupu mundurówki i wyposażenie i nie pozwalamy na samowolne zakupy. Kolejna sprawa to jak to wygląda gdy odtwórca postaci biega w okularach ochronnych. Dyskwalifikuje to epokowy klimat. Sprawa broni. Podstawowym karabinem używanym w armii niemieckiej był mauser 98k i taki muszą mieć nowi członkowie. MP lub Stg "przysługuje" podoficerom bądź osobom funkcyjnym. Podstawowym mundurem jest mundur sukienny z szarą koszulą, buty saperki lub trzewiki na skórzanej podeszwie, podkute. Czapka sukienna M43 bądź furażerka M40 Bluzy maskującej nigdy nie stosowano bez uprzedniego nałożenia bluzy sukiennej. To  tak na marginesie.
  Może kiedyś się zdecydujecie i postanowicie zrobić sylwetki W-SS typowo pod rekonstrukcję historyczną to wtedy serdecznie do nas zapraszamy.

Pozdrawiam (...)"

i większego betonu jeszcze chyba na gruncie hobbystycznym nie widziałem. 

 

Jeszcze co do dużych funduszy. Fakt, faktem sporo kasy na ASH już wydałem. Natomiast odpada temat tuningu, jak wyżej zostało wspomniane i to jest spora oszczędność. Kasę tą można zainwestować w ulepszenie sylwetki lub po prostu nie wydać tych pieniędzy.  

 

 

Link to post
Share on other sites

Z tuningiem mocowym się zgodzę, że niepotrzebny, ale nie powinno się całkowicie olewać wymiany części. Porządna gumka i dystanser, lufa precka czy doszczelnienie układu nie jest w sumie drogie, a znacznie poprawi celność i powtarzalność. Bo jednak jak kulki lecą wszędzie tylko nie w cel to nie jest fajnie, a przynajmniej ja miałem takie doświadczenie z replikami stockowymi.

Link to post
Share on other sites

Widzę, że nie tylko ja spotkałem się z tym problem.Rekonstruktorów odpuściłbym zupełnie. Ten beton próbowałem skruszyć ładnych parę lat temu. Skończyło się to prawie linczem moim i Lee. No bo jak to może być, że są okulary ochronne! Że plastikowe kulki! Że będzie to uczyć złych odległości walki! Bo mundury się pobrudzą etc. Polscy rekonstruktorzy to zamknięta grupa ludzi, którzy tworzą kółko wzajemnej adoracji. Są głusi na wszelkie argumenty, mają swój świat,  media, sesje fotograficzne, pozowanie przy pomnikach, występy w telewizji w pięknych czystych mundurach i wypucowanych butach. A jak to do tego dorzuci się jeszcze politykę i pieniądze, to kończy się to walkami pomiędzy poszczególnymi frakcjami.

Nowych graczy szukałbym raczej wśród środowiska ASG, szczególnie wśród lokalnych graczy. Pazur88 jutro prawdopodobnie wybiera się na lokalne strzelanie koło Kielc i mam nadzieje, że przeprowadzi agitację ;). W naszym lokalnym środowisku jest grupa ludzi, która pojawiała się na ASH dość regularnie, część z nich miała nawet skompletowaną całą sylwetkę amerykańskiego spadka. Niestety ale ASH porzucili na rzecz imprez osadzonych w realiach współczesnego pola walki. Będziemy się jednak starać wyrwać ich z letargu.

Co do tuningu replik, to wydaje mi się, że ludzie tworzący ASH przyjeżdżają na imprezę zmęczyć się fizycznie i wykazać się większym sprytem od graczy z przeciwnej strony. Do tego zupełnie nie potrzebne są powalające osiągi replik a wręcz przeciwnie są tylko przeszkodą. Zwiększoną moc replik, dopuściłbym tylko w broni wsparcia czy strzelców wyborowych, choć tych ostatnich ilość powinna być ograniczona.

Wydaje mi się, że powinniśmy wprowadzać więcej funkcji w czasie gier, zakładanie min przez saperów, czy komisarze polityczni byli naprawdę świetnym pomysłem na Stalingradzie, do tego medycy, którzy wczuwali się w klimat i łatali rannych jak mogli, dodatkowo podnosiło smaczek rozgrywki. Amunicyjni przy broni wsparcia i ograniczona ilość amunicji dla graczy to też dobry kierunek. Każda funkcja dla graczy w czasie gry jeszcze bardziej uatrakcyjni nasze zmagania. 

Link to post
Share on other sites

Pozwoliłem sobie na małe zestawienie.

Pytanie jakie postawiłem brzmi:

Kto to w ogóle czyta?

Czy jest tylko mała grupa ludzi żywo przejęta i zainteresowana tym co tu się pisze i czyta wpisy? Mam tu na myśli aktywny użytkownik forum – to mierzalny pewnik, że także czytelnik.

Czy nie jest tak, że jesteśmy zamknięci w słoiku. Bez wyraźnego celu (dużego celu, potrafiącego konsolidować środki i ludzi). I troszkę kisimy się w swoim sosie.

Prześledziłem następujące tematy na forum biorąc pod uwagę tylko wpisy z roku 2018:

ASH na Śląsku "Eksperyment SS" – zapowiedź – z powodu odwołania, było tam kilka wątków na temat <dlaczego>

LARP ASH – dyskusja

Westwall: Epilog - zapowiedź gry w Czechach

No i oczywiście królową wątków - Problemy ASH i sposoby na ich rozwiązanie.

 

Wychodzi mi co następuje:

Piszący to:

1.       14100715

2.       A5d4f1

3.       Ahmed

4.       Ashigara

5.       B-A-R

6.       Bbombello3

7.       Bladek

8.       Borec

9.       Bruce_

10.   Budweiser

11.   Bullet 83

12.   Buniek92

13.   C4mper

14.   Cortes

15.   Czarne Buty

16.   Dario1051

17.   Domin007

18.   dziadekmarek1

19.   Dziećka

20.   Foley11

21.   Gonzo0

22.   Gregorius7

23.   Grisza1122

24.   Hubert94

25.   HunterKiller

26.   Kolba_DK

27.   Krkmf

28.   Kuba088

29.   Kwiatuszyn

30.   marekMac

31.   Mareq

32.   Meister

33.   Pazur88

34.   Pete_asg

35.   Puszek-Okruszek

36.   Ratman1809

37.   Rybrałał

38.   sepp

39.   SikorPL

40.   SturmFJ

41.   Szuwi

42.   TomekCK

43.   Vender

44.   Vlad

45.   Wania56

46.   Wiciok

47.   Wish

48.   XrayPI

49 dusz, z podziałem na frakcje – ?.

 

Czy jest nas mało? Nie wiem. Zgodnie z pobieżnie prześledzonymi przeze mnie wątkami, wpisy są konkretne. Rady udzielane celnie.

Problem kręci się według mnie w dwóch źródłach:

- ludzie; czyli ich brak. I tutaj każdy coś skrobie żeby to zmienić. Ale brakuje planu. Bardzo chciałbym mieć zdolności i umiejętności by jakoś tutaj zaradzić, ale nie umiem.

- jakość. W kontekście sprzętu.

Dużo „ale” w temacie 4taktów.

Ubioru – ale tutaj padło sporo dobrych wątków od partyzantów po pomoc w ubiorze.

Dużo znaków zostało postawionych w kontekście pieniędzy. Tutaj upatruje się clue problemów.

 

Moje wnioski:

 

1.       Postawić na media społecznościowe YT&FB company. Czy ktoś ma, zna ekipę „filmowców” którzy potrafili by z nami nakręcić kilka filmików sfabularyzowanych, tudzież typowo ASGowych które nadawały by się pod promocję. Nie mówie tu o bezpośrednich materiałach z gier; tylko preparowanych i scenariuszowo ogarniętych materiałów. TrudneSprawyASH :)

Żyjemy w świecie materiałów trwających do 5minut. Lekkich i dynamicznych.

2.       Jakość gier – wyróżniać się na tle niedzielnych jebanek scenariuszami gier i funkcyjnymi ludźmi. Wydaje się że na naszym podwórku jest to coraz przychylniej przyjmowana forma gier. Dodać kogoś więcej niż medyk. Zadania, ochrona etc. Tutaj trzeba oddać honory pracy organizatorów. I nadal uważam że jakaś część kwoty zbieranej na grę powinna być oddawana choćby na paliwo dojazdu organizatorów na grę.

Zagadnę ponownie, bo nie znalazłem jednoznacznego odzewu: czy chcielibyśmy się pozbierać i ubrać w spójne mundurowo formacje celem wycieczek za granice? Zgłaszać się razem jako, nie wiem -pluton; zgranych ludzi. Na moim przykładzie mam lekkie opory w wyjazdach np do Czech bo jak mnie wrzucą do obcego mi językowo oddziału to i wstyd i problem :) 

3.       Trochę zapomniany wątek Szuwi. Osobna strona ASH. Nie podpięta pod WMASG, tutaj giniemy gdzieś w podforach. Scroluje się do piwnicy. Dwa mało widoczne tematy. W wątpliwość można dać jej odświeżanie przez wpisy.

4.       49 osób aktywnych na forum WMASG. Dużo i mało. Jest baza i spore zasoby własne w postaci zaangażowania.

 

Link to post
Share on other sites
46 minut temu, Dr Klauss napisał:

Kto to w ogóle czyta?

Ja czytam. :D Raczej się nie odzywam, bo jako osoba mająca na koncie raptem dwie imprezy ASH nie uznaję się za kogoś "kompetentnego" do ważniejszych dyskusji, ale czytam wszystko w tym dziale na bieżąco.

 

Aaaa skoro już się odezwałem, to wtrącę swoje trzy grosze - a nuż się przyda głos "świeżaka".

W "normalnym" ASG (tzw. przez Was modernie) siedzę już długie lata, a historykami zainteresowałem się głównie z dwóch powodów: po pierwsze lubię historię oraz II wojnę, a po drugie uznałem, że to ciekawa "odskocznia" od współczesnych strzelanek. ASH nie traktuję jako mojego głównego nurtu, ale raczej jako drugi, równoległy obok "modernów". Stąd też wolałbym, żeby historyki nie były jedynie "jebanką w drugowojennych mundurach", ale czymś faktycznie innym. Dlatego też najchętniej widziałbym jakieś strzelanki z elementami LARPowymi (ale nie larpy sensu stricte), takimi urozmaicającymi klimat (medycy wczuwający się w role, miny czy historyczne plakaty też są fajną namiastką klimatu, ale ten poziom warto podnieść wyżej). Myślę też, że łatwiej będzie zachęcić nowych ludzi do spróbowania ASH, jeśli zobaczą, że faktycznie można się tu bawić nieco inaczej niż w "modernie".

Tak więc trzymam kciuki, że organizatorzy nie będą się zniechęcać i gier będzie coraz więcej. ;)

Link to post
Share on other sites
  • Domin007 changed the title to Sprawy bieżące ASH - dyskusja, uwagi, wątpliwości, komentarze

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...