Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Oczyszczanie drogi biegnącej przez las


Recommended Posts

  • Replies 60
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Aaaaa rozsądne = pasującego do Twojego mniemania? Bo w tym co powiedział kikol, bez urazy, dużo sensu nie było.

 

Bo nie pisałem poradnika jak wykryć zasadzkę i ją zlikwidować. Miałem nadzieję, że temat wskoczy z powrotem na swoje tory. Natomiast ci, którzy działają w terenie być może zrewidują swoje zdanie na temat poruszania się po drodze i być może wtedy wspólnymi siłami powstanie kilka rad by temat był kompletny.

Link to post
Share on other sites

Ale właśnie o tym mówie - nikt rozsądny, ani w AS, ani tym bardziej w życiu nie porusza się po drodze w sytuacji bojowej (nie dotyczy to przemarszu zorganizowanego dużego oddziału, czy - w wydniau AS - takiego ograniczenia przez organizatora). Właśnie podstawą przeżycia jest trzymanie sie z daleka od ścieżek i dróg.

Link to post
Share on other sites

Popieram Foke. Jednak pytanie jest wogle cokolwiek nieprecyzyjne. Skoro wiemy o zasadzce to juz nie jest zasadzka.

Decyzje podejmuje sie (nawet taka teoretyczna) na podstawie danych, a tych mamy za malo. Nie wiemy czym dysponujemy, liczba ludzi, jakie maja przeszkolenie, jaki maja sprzet. Nie wiem nic o uksztaltowaniu terenu (droga jest wyzej czy nizej, row jest po obu stronach drogi czy go nie ma), czy sa jakies pagorki w poblizu. Jaka jest roslinnosc, gesta, niskie krzaki, same drzewa, it. Jaka jest pora dnia i pogoda. Nie ja nie zartuje, takich pytan oczywiscie mozna mnozyc w nieskonczonosc i nigdy nie bedziemy wiedzieli wszystkiego, ale im wiecej wiesz tym bardziej trafna decyzje mozna podjac co do taktyki. Czyli w wielkim skrocie, najlepiej jest tam byc, wtedy mozna cos doradzic.

 

Ps. Gdybym byl dowodca bez mapy, siedzacym gdzies daleko przy radiu, I uslyszal bym pytanie jakiegos dowodcy co ma robic. Nie majac tych wszystkich danych i paru innych. Odpowiedzial bym : Postepujcie wedlug waszego uznania.

Link to post
Share on other sites

Być może to pozwoli trochę lepiej zarysować to, co chciałem przekazać. To są tylko szkice sytuacyjne i nie skupiałem sie zbytnio nad fachowością pułapki (dla oddziału, który by w nią wszedł, prawdopodobnie źle by sie to skończyło).

 

mini_1134469112.jpg

 

patrol porusza się mniej więcej na odległość wzroku od oddziału. dowódca patrolu porusza się wzdłuż drogi, uważając na otwarte przestrzenie, by nie zostać wykryty. Dwóch zwiadowców przemieszcza się w oddaleniu od drogi, tak by starać się sprawdzać miejsca, w których może być ktoś ukryty. Wchodzą w te miejsca "od tyłu". Pamiętajmy, że prawdopodobnie zasadzka nawet jak zauważy pojedynczego źołnierza, nie rozpocznie ostrzału, by pozostać niewykrytą i poczekać na cały oddział.

 

mini_1134469114.jpg

 

Gdy zasadzka zostanie wykryta przez zwiadowcę, ten przekazuje dowódcy patrolu wszystkie zebrane dane. Dowódca patrolu przekazuje dane dowódcy oddziału. Dowódca analizuje dane i zależnie od sytuacji wydaje rozkazy.

 

mini_1134469116.jpg

 

Tutaj narysowałem obustronne obejście, lecz rozwiązań może być tyle ile pomysłów. Z tej sytuacji można rozpocząć atak z prawej strony, gdy lewa strona zamyka drogę ucieczki i ewentualnego obejścia, gdy ropocznie się atak z prawej.

Jak prawa strona rozprawi się z przeciwnikiem , wtedy można spokojnie zamknąć tych z lewej i spychać ich wzdłuż drogi, w kierunku marszu, aż do całkowitego wyniszczenia.

Link to post
Share on other sites

Po pierwsze - żołnierze z Twojej zasadzki wystrzelają sie na wzajem, bo w idealnej zasadce nie otwierasz ognia tak jak u siebie pokazałeś, tylko wpuszczasz oddział na całą szerokość zasadzki tak że prawie wszyscy Twoi ludzie strzelają prostopadle do drogi, a nie wzdłuż.

 

Po drugie - przy takim układzie, skoro już MUSISZ iść drogą (takie założenia scenariusza), tracisz podstawową zaletę drogi - szybkość przemieszczania. Oddział nie może iść szybciej niż zwiadowcy, a zwiadowcy, żeby spełniać swoją rolę muszą iść powoli.

 

W takiej sytuacji oddział należałoby podzielić na dwie grupy i w szyku (zależnie od terenu i roślinności) przemieszczać się po obu stronach drogi, w takiej odległości, że można było zaobserwować ruch na drodze, ale żeby z drogi nie dało się ich zauważyć.

Link to post
Share on other sites
Po pierwsze - żołnierze z Twojej zasadzki wystrzelają sie na wzajem, bo w idealnej zasadce nie otwierasz ognia tak jak u siebie pokazałeś, tylko wpuszczasz oddział na całą szerokość zasadzki tak że prawie wszyscy Twoi ludzie strzelają prostopadle do drogi, a nie wzdłuż.

 

widocznie za słabo zaznaczyłem wzniesienia (im jasniej, tym wyżej)

 

Po drugie - przy takim układzie, skoro już MUSISZ iść drogą (takie założenia scenariusza), tracisz podstawową zaletę drogi - szybkość przemieszczania. Oddział nie może iść szybciej niż zwiadowcy, a zwiadowcy, żeby spełniać swoją rolę muszą iść powoli.

 

o lol

Zwiadowca wcale nie musi poruszać się powoli. Dobry zwiadowca jest w stanie przemieszczać się prawie truchtem i nadal jest cichy. U mnie w drużynie są tacy ludzie, więc w wojskach tym bardziej. I to nie są założenia scenariusza, lecz sposób jak poruszać się po terenie zalesionym szybko i nie wpaść w zasadzkę.

 

W takiej sytuacji oddział należałoby podzielić na dwie grupy i w szyku (zależnie od terenu i roślinności) przemieszczać się po obu stronach drogi, w takiej odległości, że można było zaobserwować ruch na drodze, ale żeby z drogi nie dało się ich zauważyć.

tym razem ja nie kojarzę.

Link to post
Share on other sites
Zwiadowca wcale nie musi poruszać się powoli. Dobry zwiadowca jest w stanie przemieszczać się prawie truchtem i nadal jest cichy. U mnie w drużynie są tacy ludzie, więc w wojskach tym bardziej. I to nie są założenia scenariusza, lecz sposób jak poruszać się po terenie zalesionym szybko i nie wpaść w zasadzkę.

Może nawet lewitować. Ale obiekt poruszający się widać z daleka. Szczególnie jeśli osoba obserwująca jest nieruchoma i zamaskowana.

 

W takiej sytuacji oddział należałoby podzielić na dwie grupy i w szyku (zależnie od terenu i roślinności) przemieszczać się po obu stronach drogi, w takiej odległości, że można było zaobserwować ruch na drodze, ale żeby z drogi nie dało się ich zauważyć.

tym razem ja nie kojarzę.

Czego?

Link to post
Share on other sites
Zwiadowca wcale nie musi poruszać się powoli. Dobry zwiadowca jest w stanie przemieszczać się prawie truchtem i nadal jest cichy. U mnie w drużynie są tacy ludzie, więc w wojskach tym bardziej. I to nie są założenia scenariusza, lecz sposób jak poruszać się po terenie zalesionym szybko i nie wpaść w zasadzkę.

Może nawet lewitować. Ale obiekt poruszający się widać z daleka. Szczególnie jeśli osoba obserwująca jest nieruchoma i zamaskowana.

Dlatego zwiadowca wchodzi do zasadzki od tyłu, ponieważ osoba zamaskowana nie porusza się i ma ograniczone pole widzenia.

 

tym razem ja nie kojarzę.
Czego?

Jakoś przeżyję z niewiedzą. Nie marnuj energii.

Link to post
Share on other sites

jeszcze nie widziałem zasadzki której akcja na czaka norrisa by nie rozwaliła w układzie nadziania się na nią nawet bez czujki i najprostszego w świecie rozproszenia i ataku skoncentrowanego na siłach wroga - a nie ostrzeliwania siebie nawzajem z pozycji stacjonarnych, nie da się wystrzelać zasadzki, trzeba ją wziąść szturmem tyle że nie ze strony drogi na której zasadzka jest ustawiona tylko z każdej innej

 

i takie turbo bukkake leci że zasadzkowicze tylko walą teksty "qrwa oni są wszędzie..." :D

 

co do poruszania się po drodze to w asg jest to naprawde całkowicie dopuszczalne, stosowane i wcale nie owocuje wycięciem całego oddziału tylko tym że oddział zamiast sie przedzierac przez mega krzaczory na dystansie 50 metrów jest w stanie w tym samym czasie zrobić skok 500 metrowy co taktycznie źle wpływa na przeciwnika :)

 

i tak w lesie trzeba sie naprawde super zamaskować zeby cie nie było widać idąc, jeśli w lesie czujka biegnie to po prostu trzeba do niej otworzyć ogień bo wbiegnie na twoją pozycję i jak nie on ciebie to ty musisz jego - wtedy "zasadzka" zdradza swoją pozycje a dowódca atakujących poświeciwszy czujkę dokonuje kastracji przeciwnika manewrami oskrzydlającymi :)

 

generalnie akcje z poruszaniem sie przez las wyglądają tak ze jest wielka przyczajka, kampienie i potem i tak pierwszy pierwszego rozwala i sie zaczyna ogólnoleśna jatka, raczej stacjonarna z racji tego ze każdy sie czołgał i kucał przez ostatnie pół godziny i nawet nie ma siły skakać i biegać

gdy idziesz drogą to akcja rozwija się na 2 sposoby - widzisz kogoś daleko na drodze i niezależnie czy ta osoba widzi ciebie czy nie dowódca karze oddziałowi albo dobiec blizej drogą(na odległość ciut większa od zasięgu strzału) i wtedy nastepuje dynamiczne wejście w las i manewry na przeciwnika

druga opcja poruszania sie droga(oczywiście w formie marszu ubezpieczonego gdzie kazdy ma oczy dookoła głowy, niemniej jednak drużyna idzie szybko) z czujkami z przodu i wtedy gdy "zasadzka" jest dookoła drogi nie ma bata, zasadzka to nie 1 "snajper", zasadzka to ludzie czekający na egzekucje przeciwnika i tutaj naprawde nie ma cudów, jak na czujce są 2-3 osoby zawsze cośzobacza, ruch, broń czy przeciwnika i zaczyna sie to samo tyle że bliżej wroga, w bezpośrednim zasięgu jego strzału co zmusza do szybszych i bardziej agresywnych taktyk bojowych. Przyczajka i "wystrzeliwywanie się" jest największym wrogiem każdego wpadającego w zasadzkę. Atutem robiącego zasadzkę jest to ze jest stacjonarny i trudniej go wykryć, atutem atakowanego jest to ze jak zbierze dupe w troki to po prostu wchodzi wrogowi na pozycje, z mniejszymi lub większymi stratami bo to jednak taktyka do ASG a nie forum "walka zbrojna bronią ostrą w sposób partyzancki z ryzykiem utraty życia" - taktyka ASG musi się kierować innymi prawami

 

sprawdzone nieraz :)

 

poza tym co do poruszania sie drogami i zasadzek - zasadzka w głębokim lesie to dupa nie zasadzka - nie masz zadnej pewnosci ze wróg przemieści sie w twoja strone, zasadzki są tylko przy punktach strategicznych takich jak bunkry, drogi itp czyli miejscach gdzie wróg moze czegos szukac - bunkrach itp jako celach strategicznych, drogach jako sposobach dotarcia do tych celów - i drogach szerzej rozumianych jako wąwozach, ścieżkach itp

 

w "walce" nie ma szybszej drogi dotarcia do celu niż ubezpieczony trucht po jakiejś drodze.

 

Dobrym przykładem tego była akcja w krakowie na camo2 kiedy po prostu jedna ze stron biegła właśnie drogą i po kontakcie wizualnym wszyscy weszli w las/na pole przy wiosce i zaczeły się podchody, nie wyobrażam sobie nijak żeby od samego respa cała grupa miała się "przedzierać" przez las, no po szczerze za pytam "po kiego chuja?" :D

Link to post
Share on other sites

Podoba mi sie ta teoretyczna dyskusja "ze sie nie da i w ogole bez sensu" kiedy my to stosujemy w praktyce z powodzeniem i zwykle wrog ma smierc w oczach :)

 

Podstawowe zalozenie w tym co podal kikol: wykryc zasadzke i ,niestety nawet za cene "smierci" zwiadowcy, zajsc zasadzke skrzydlami od dupy strony kiedy zasadzkowicze cali podnieceni koncentruja sie na wybijaniu czujki lub z palcami na spustach czekaja az kots blizej podejdzie droga.

Link to post
Share on other sites

Hehe - strategia AS jest trochę inna niz w realu bo kulka mniej boli - może na ostro faktycznie byś się skradał przez największe krzaki ale tu nie ryzykujesz zycia swojego czy czujki i masz raptem parę godzin w sobotnie przedpołudnie na przeprowadzenie operacji więc nikt nie bedzie marnował czasu na podchodzenie środkiem zagajnika na drugi koniec lasu. Odział przemieszcza się drogami bo tak jest najszybciej i dopiero w "pobliżu" celu może zacząć zwiedzać chaszcze - zwróć uwagę na "pobliże" - jego rozmiar jest proporcjonalny do wielkości terenu i czasem na małym terenie :pobliże" jest tuz za respem ale czasem zdaża nam sie grać w otwartym lesie na przestrzeni kilku(nastu) km kw. Nie powiesz Foka chyba że bedziesz zapylał parę kilosów dżunglą? Na logikę mozna wziąć że wróg bedzie raczej w pobliżu celu a jeśli wcześniej to masz szpicę - dwu-trzy osobowy oddział, który cóż ryzykuje sporo ale daje osłonę reszcie drużyny, która może się rozdzielić lub nie i udeżyć z 1 lub 2 skrzydeł na zasadzkę - 3osobowa szpica jest w stanie narobić trochę hałasu przyciągając tym samym uwagę "zasadzki" i dając większe szanse drużynie. Zasadzka jeśli nie jest nią cała stona wroga :wink: moze nie mieć odpowiedniej ilości ludzi aby przy wymianie kompozytu ze szpicą osłaniac jeszcze plecy - i wtedy właśnie następuje wjazd na plecy.

Link to post
Share on other sites

Poza tym jesli idziemy wzdluz drogi to zwykle poruszamy sie po obydwu jej stronach w pasie lesnym tam gdzie drzewa nie sa tak geste jak glebiej. Dzieki temu ktos obserwujacy wzdluz drogi nie widzi podchodzacego oddzialu a my sie poruszamy tylko troche wolniej niz po drodze. W strefie wzglednie bezpiecznej wlazi sie natychmiast na droge bo najczesciej czas dotarcia do danego punktu jest czynnikiem kluczowym.

 

Definicja strefy bezpiecznej: strefa ktora 5 min temu zbombardowaly nasze A-10 przy uzyciu Mk-82 :)

Link to post
Share on other sites

Cóż, wypadałoby sprecyzować, czy w tym wątku mówimy o:

1. Prawdziwym wojsku - jednostkach specjalnych;

2. prawdziwym wojsku - siłach regularnych;

3. AS - zgranej i wyszkolonej grupie;

4. AS - bandzie zebranej przypadkowo (jak to bywa w 90% przypadków).

 

Definicja strefy bezpiecznej: strefa ktora 5 min temu zbombardowaly nasze A-10 przy uzyciu Mk-82

Duży wygodny fotel, kratka piwa, dwie pizze i TV (z pilotem!) :twisted:

Link to post
Share on other sites

ja mówiłem o 1.

 

gdzie ów oddział jest na terenie wroga, który nie spodziewa sie obecności wroga. I da się to przełożyć na zgraną ekipę AS na terenie wroga, który nie dość, że spodziewa się wroga to jeszcze wie z której strony prawdopodobnie nadejdzie.

 

A chłopaki potwierdzili, źe w wykonaniu AS sprawa jest prosta i wykonalna.

Link to post
Share on other sites
Cóż, wypadałoby sprecyzować, czy w tym wątku mówimy o:

1. Prawdziwym wojsku - jednostkach specjalnych;

2. prawdziwym wojsku - siłach regularnych;

3. AS - zgranej i wyszkolonej grupie;

4. AS - bandzie zebranej przypadkowo (jak to bywa w 90% przypadków).

Jak zakładałem ten topic zdecydowanie miałem na myśli przypadki 3 i 4.

Link to post
Share on other sites
Zadałem to pytanie, bo miałem nadzieję na poznanie jakiegoś sposobu na ten problem.

To uzmysłów sobie, że na wojnie nie ma uniwerslanych rozwiązań na "problemy". Są pewne schematy, ale z kolei trzymanie się schamtów może być zabójcze. Liczy się wiedza, ale też wyczucie, zdolność do adaptacji i szbkość podejmowania decyzji. Nie ma cudownych środków na każdy kolejny rodzaj zagrożenia.

 

Tobie się wydaje, że jesteś tu tylko po to, żeby negować wszystkie pomysły ludzi "tak z urzędu" i się pseudomądrzyć: "Są pewne schematy, ale z kolei trzymanie się schamtów może być zabójcze.". Ja pierdolę, dawno nie widziałem takich bredni. Bardzo łatwo jest pisać takie buraczane posty, zawsze można odwrócić kota ogonem i wymądrzyć się na zasadzie: jak rozwalić zasadzkę , kiedy idę drogą? NavySEAL: a po co idziesz drogą? Kurwa, idę i już, co książkę piszesz? Wiesz, jak zareagować w DOKŁADNIE TAKIEJ sytuacji - napisz. a jak nie, to morda w kubeł. Spuść trochę powietrza, a jeśli nie potrafisz, to odpuść sobie posty, gdzie z kilku(nastu) tylko 2-3 są merytoryczne. Przez takich bukaków jak Ty, wchodzę na to forum, tylko po to, żeby się pośmiać. Ale jak zaczyna ktoś pierdolić smuty w prostym temacie i wkurwia wszystkich, włącznie z autorem tematu, to mnie krew zalewa.

 

Mam w dupie, że zaraz jakiś moder skasuje ten post, albo cały temat, bo uważam, że Tobie się należy. W przeciwieństwie do wszystkich, którym jedziesz w tym temacie. Takie to już bukakowe forum. Gdybyś, przypadkiem, nie zdążył tego przeczytać, to wyślę Ci na pm.

 

patry

Link to post
Share on other sites
Tobie się wydaje, że jesteś tu tylko po to, żeby negować wszystkie pomysły ludzi "tak z urzędu" i się pseudomądrzyć: "Są pewne schematy, ale z kolei trzymanie się schamtów może być zabójcze.". Ja pierdolę, dawno nie widziałem takich bredni. Bardzo łatwo jest pisać takie buraczane posty, zawsze można odwrócić kota ogonem i wymądrzyć się na zasadzie: jak rozwalić zasadzkę , kiedy idę drogą? NavySEAL: a po co idziesz drogą? :: niech to pani lekkich obyczajów ::, idę i już, co książkę piszesz? Wiesz, jak zareagować w DOKŁADNIE TAKIEJ sytuacji - napisz.  a jak nie, to morda w kubeł. Spuść trochę powietrza, a jeśli nie potrafisz, to odpuść sobie posty, gdzie z kilku(nastu) tylko 2-3 są merytoryczne. Przez takich bukaków jak Ty, wchodzę na to forum, tylko po to, żeby się pośmiać. Ale jak zaczyna ktoś pierdolić smuty w prostym temacie i wkurwia wszystkich, włącznie z autorem tematu, to mnie krew zalewa.

 

Mam w dupie, że zaraz jakiś moder skasuje ten post, albo cały temat, bo uważam, że Tobie się należy. W przeciwieństwie do wszystkich, którym jedziesz w tym temacie. Takie to już bukakowe forum. Gdybyś, przypadkiem, nie zdążył tego przeczytać, to wyślę Ci na pm.

 

patry

Nie, nie skasuje, bo pisząc na takim poziomie sam wystawiasz o sobie opinię. Zarzucasz mi to i owo, a Ty... chwila... jest choć jedno zdanie merytoryczne? :? Chyba Ci umknęło...

 

Jeśli wychodzisz z założenia, że każdy scenariusz jaki ktoś sobie wymyśli trzeba rozwiązać to spróbuj odpowiedzieć "jak w 2 osoby odbić opanowaną przez 30 terrorystów szkołę, z 200 zakładnikami". Bo jeśli ktoś z góry narzuca założenia, które stawiają go na przegranej pozycji to trudno prowadzić dyskusję.

Link to post
Share on other sites

Heheh ja nie rozumiem jak mozna bylo nie wpasc na to, że chodzi o 3 i 4. Dla mnie jest to jasne z pierwszego postu Inferno jak słońce :)

 

@Lameboy... ja nie wiem z jakimi lamami ;) grasz ale mi sie zdarza grać z takimi ludzmi, że nawet jak są tylko w mundurze to wypatrzysz ich w dwóch momentach: jak nadepniesz i jak zaczną strzelać. Generalnie twoje założenie o wypatrzeniu zasadzki przez czujki jest o kant dupe roztrzaś. Choć generalnie mamy podobne zdanie co do likwidacji zasadzki.

 

Inna sprawa, że możecie sobie odpuścić wszystkie dywagacje na temat chodzić drogą czy nie chodzić. Bywają najprostsze zadania: spatrolować kilometr drogi, czas pół godziny. I nie ma bata trzeba lecieć drogą (poboczem).

Inna rzecz... załóżmy że robię milsima. SF w lesie siedzi grupa przeciwna odgrywa siły okupacyjne. Dostają rozkaz przeczesac wioske taka i siaka... i co? mam się spodziewać ze będą się przedzierać przez las? Bez jaj. Pójdą drogą bo to jest w tym wypadku normalne. Wpadna oczywiscie w zasadzke. Jak ją rozwalić - o to się pyta Inferno. Takich wymyślonych na szybko sytuacji z życia ASofca każdy poda dziesiątki. Tak po prostu w airsofcie bywa i tyle. Dlatego niektore posty z pozycji "sił specjalnych" wywołały mój szeroki uśmiech.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...