Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

II Edycja Majówki z Airsoft'em 2007 Borne Sulinowo


Recommended Posts

  • Replies 167
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pod koniec było nas ze 4-5 ekip (my, G.A.S, odjechaliśmy koło 15), więc rozstrzeliwanie Decybela nie miałoby wystarczającego wymiaru :D

 

Organizacja była niezła, szkoda tylko że musieliśmy tyle stać przed akcją, dowódców, medyków itd można było wyznaczyć wcześniej. A przegraliśmy, bo byliśmy podzieleni na grupy ok. 30 osób które Zieloni niszczyli bez większych trudności. Mogliśmy się skupić tylko na wieżach.

 

 

Pozdrawiam wszystkich Pomarańczowych i Zielonych towarzyszy z pola walki, kolegę Domino ze zwiadu, Kombinatów dziękując za ciekawy krótki scenariusz z "A.K.A.Sz.Ą" oraz wszystkich tych, dzięki którym zlot się odbył :D

 

Do zobaczenia za rok

Edited by Stopa
Link to post
Share on other sites

No co wy... Wilku ma rację. Bomby zostały podłożone i to automatycznie oznacza zwycięstwo, bo w normalnych warunkach by wybuchły. Nikt nie przewidział zamoknięcia zapalnika... Nie, no bzdura kompletna, szukacie dziury w całym, to oczywiste, że ZIELONI wygrali. Byliśmy bardziej mobilni, pewni i zdobywaliśmy budynki jeden po drugim (mówię o halach), później całkowite odparcie POMARAŃCZOWYCH spod pierwszej wieży... Nie wiem, dla mnie to oczywiste, że ZIELONI wygrali, chociaż POMARAŃCZOWI również pokazali klasę. Pozdrawiam wszystkich uczestników ZLOTU i kogoś, kto puścił mi serię po twarzy z Minimi :-]

Jesli to Ciebie trafilem to wielkie sorki :P:P Live is brutal ;p

Link to post
Share on other sites

 

Dla sympatycznej koleżanki z drużyny "pomarańczowych", która ukruciła moję męki ostrzału z kilkudziesięciu elektryków - dusząc mnie.

 

 

Zawsze do usług ;)

 

 

Pozdrawiam wszystkich Pomarańczowych i Zielonych towarzyszy z pola walki, kolegę Domino ze zwiadu, Kombinatów dziękując za ciekawy krótki scenariusz z "A.K.A.Sz.Ą" oraz wszystkich tych, dzięki którym zlot się odbył :D

 

 

Rowniez dziękuje, Siwy w lodówce był niepowtarzalnym widokiem :-F

 

Pozdrowienia dla wszystkich, ktorzy wysterczeli się na obronie budynków wypatrujac godzinami wroga i tych, ktorzy mieli wiecej szczęścia,

 

a w szczegolnosci dla naszego pomarńczowego medyka z sąsiednich namiotów, ktory stanal na wysokosci zadania.

 

Do zobaczenia

Edited by foxy
Link to post
Share on other sites

 

AdRain :

1. Zawsze ktoś wykonuje robote odmienną od zamieżonej, żeby inni się bawili. Ja osobiście jestem zadowolony jako Barbarzyńcy byliśmy zawsze jako 1 oddział szturmowy, przez co to my byliśmy pierwsi zawsze w ogniu walki :)

 

 

nie ma co pocieszyłes mnie, żeby inni sie dobrze bawili? a co było w tym co mogło pomoc innym skoro? 60 osob więzionych było w szpitalu na ch*j że tak powiem, tam wystarzcała jedna osoba! dosłownie jedna osoba.. (nasz medyk) zresztą który zajmował się wpysiwaniem ludzi do zeszytu, ciekawe ;| no ale nic nic za rok nie dam się zrobić w bambuko tak

Link to post
Share on other sites

Borneo 2007 "dało radę". Organizator stanął na wysokości zadania, małe zgrzyty nie były w stanie zepsuć ogólnego pozytywnego wrażenia. Ogromny scenariusz, który odbył się 2 Maja był doskonały- prosty, wymagający sporej dawki taktycznego myślenia. Walki toczone były na ogromną skalę- jak szturm zielonych na wieżę pomarańczowych- jak i mniejsze, w tym przejmowanie hangarów.

 

Z tego miejsca pragne podziękować Szamanowi, Poke oraz Austinowi za niezwykle klimatyczną przeprawę przez linie wroga. Ta stosunkowo krótka wyprawa 4 żołnierzy starających się połączyć z oddziałem Barbarzyńców mogłaby posłużyć jako materiał na niejeden film wojenny :D Oby częściej dane nam było walczyć ramię w ramię.

 

AdRain, kompletnie nie rozumiem z czego robisz problem. Zarówno sztab jak i szpital były obiektami mobilnymi, nic nie stało na przeszkodzie, coby zbliżyć się do lini frontu, która przesuwała się w drastycznym tempie. Wystarczył jeden telefon/kontakt przez radio z Decybelem żeby wiedzieć, że wcale nie musieliście siedziec w tym zapyziałym lesie. Wielu zielonych, wciąż ginących pod ostrzałem nieśmiertelnych pomarańczowych, musiało się sporo nachodzić do znacznie oddalonego szpitala polowego. Oby na następnej majówce nie doszło do takich nieporozumień. Do zobaczenia za rok (albo wcześniej) !!

Link to post
Share on other sites

Z tego co wiem, szpital i sztab nie mogły być mobilne ;| miały stać raz i w jednym miejscu ponieważ nawet była taśma którą miał być oznaczony teren szpitala aby żołnierze się nie błąkali.. no nic za rok, mam nadzieje będzie lepiej.. zreszta dla mnie moze byc tak samo albo nawet gorzej troche, tylko nie dam się wydymać z tym szitalem drugi raz

Link to post
Share on other sites

Z tego co wiem, szpital i sztab nie mogły być mobilne ;| miały stać raz i w jednym miejscu ponieważ nawet była taśma którą miał być oznaczony teren szpitala aby żołnierze się nie błąkali.. no nic za rok, mam nadzieje będzie lepiej.. zreszta dla mnie moze byc tak samo albo nawet gorzej troche, tylko nie dam się wydymać z tym szitalem drugi raz

 

No to dowód, że w tym miejscu było zamieszania- jak mówie- oby takie nieporozumienia nie miały miejsca. Kiedy zieloni byli pokrywani warstwami pomarańczowych kulek poprosiłem jednego z zielonych o kontakt z Decybelem, coby można szpital przenieść. Na pytanie: "Czy można szpital przenieść" padła odpowiedź TAK.

Link to post
Share on other sites

Wielu zielonych, wciąż ginących pod ostrzałem nieśmiertelnych pomarańczowych

 

"ał, ał, ał, nie dostałem!" to krzyczał zielony po ostrzale pomarańczowego :wink:

 

A co do zlotu najpierw sprawy, które średnio mi się widziały:

Pirotechnice mówimy stanowcze nie, chyba że używają jej osoby wcześniej "przeszkolone" przez naczelnego pirotechnika zlotu.

Pijany jegomość chwalący się, że "jak jutro wpi....le łzawca to k...a będzie sajgon"

Ciut za długa odprawa przez grą choć dało się przeżyć natomiast tempo przemieszczania sie zielonych na pozycje to już inna sprawa...

 

A to co mi się widziało:

Cała reszta

 

 

Decybel i cała ekipa organizacyjna spisała się naprawdę świetnie.

Edited by bun
Link to post
Share on other sites

Ja tylko chciałem wspomnieć o drobnym incydencie w czasie dokańczania scenariusza na budynkach. Chciałbym się dowiedzieć kto jest taki głupi, żeby z moździeża strzelać do małego, zamkniętego pomieszczenia w którym są ludzie. Dobrze, że staliśmy plecami do wybuchu, bo mogło się źle skończyć. Trzeba na takich delikwentów zwracać uwagi ...

Link to post
Share on other sites

Wspomne tylko, że niecałe 15 minut wcześniej reakcją Pomarańczowych na wrzucenie granatu do budynku było "NIE MA PIROTECHNIKI W BUDYNKU K*RW@". No to rewanż- moździerz w okno, a co, jak szaleć to szaleć.

W sumie jakbym miał 10 żyć, medyka za plecami i szpital na parterze też bym sie o nic nie martwił- ani o gaszących trawę zielonych, którzy zasługują na ostrzał podczas próby gaszenia ognia, ani o fakt, że budynki miały być BRONIONE, ani o to, że wchodzimy tylko na pierwsze piętro. Spoko wodza.

 

A najlepszy to był samotny pomarańczowy bojownik, który jakimś cudem przedarł się na tyły pierwszego budynku i o pół metra wyminął 30 zielonych, myśląć, że są oni trupami :D Zonk na mojej twarzy, widząc pomarańczową opaskę 30 cm od mojego karabinu- bezcenny.

Link to post
Share on other sites

Ach, czekać tylko, aż się krew poleje, na noże panowie, na noże i kamienie.

 

Przy 400 osobach nie można uniknąć braku pomyślunku (jak strzelanie do otwartego okna samochodu, w którym nikt nie ma na oczach gogli, ot, salwa na pożegnanie [z okiem, chyba]), ale chyba nie jest wskazane teraz wywlekanie wszystkiego i wkurzanie się o coś, co w sumie, to już minęło, prawda?

Link to post
Share on other sites

nie będe się za wiele powtarzał na wmasg (więcej na forum majówki ;) )

 

Ogranizacja - super. Ludzie - w większości super :P Temperatura - niesuper ;P

 

u-foczki świetne, kiedy usłyszałem w radiu z częsci Zwiadu (Team Two) że znależli rozbite ufo to nie wiedziałem co mam czynic :) Pare minut później kiedy dobiłem do reszty mojego Zwiadu postanowiliśmy odnieść u-foczki do bazy+lazaretu (który wbrew pozorom nie był mobilny - mieliśmy go oznaczonego od początku na mapie). Później robliśmy zamieszanie na tyłach wroga aż nie dowiedzieliśmy się że scenario skonczone (czyli że punkt który mieliśmy w zadaniach został wykonany - zniszcyzc dwie wieże :) )

 

Niestety już po grochóweczce nie mogłem zostać, ale jakos przeżyje.

Dla ludzi którzy zauważyli coś więcej na zlocie niż głowny scenariusz (i byli wcześniej niż tylko na nim) napewno są zadowoleni ze zlotu. Mnówstwo nowych kontaktów, nowych doświadczen, strzelanki praktycznie na zawołanie (w dzień rejestracji doskonale bawiłem się w lesie i w cqb).

 

Do następnego razu (miejmy nadzieje że przy wyższych temperaturach w nocy :P )

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...