Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Czarnoprochowce


Recommended Posts

W sumie kategoria o broni palnej, więc myślę, że dobrze trafiłem. Liczę, że znajdzie się jakiś spec. Zaznaczam, że domysły i teorie laików mnie nie interesują - potrzebuję opinii kogoś, kto ma się za fachowca w dziedzinie historii broni palnej lub samych czarnoprochowców, ew. ma dostęp do materiałów, dających potwierdzenie danej opcji.

 

Otóż istnieje bardzo sporny pogląd na temat przenoszenia nabitej czarnoprochowej broni. Jedni mówią, że kawaleria (rajtaria taka na przykład) woziła w olstrach nabite do walki puffery, by tylko je wyszarpnąć i wypalić w potrzebie w przeciwnika, potem zaś w ramach karakolu zwalniała, by nabić, gdy drugi szereg wyprzedzał i oddawał swoje strzały.

 

Są też jednak tacy, którzy mówią, że fizycznie i technicznie jest to niemożliwe, gdyż proch by się wewnątrz lufy obsuwał i zwyczajnie pocisk by wypadał będąc jeszcze wewnątrz olstra, czy w bandolecie.

 

Jak to zatem jest? Czekam na rzeczowe opinie i z gory dziękuję.

 

EDIT: Proszę o rozpatrzenie przypadków broni o zamku skałkowym oraz kołowym

Edited by Atreides
Link to post
Share on other sites

Oczywiście ze wozili broń nabitą. Takiej zabawki nie naładujesz w 5 sekund, a wożenie w olstrach nieprzygotowanej broni mijało się z celem. Co do obsypywania się prochu - bzdura, nie ma takiej opcji - proch ubity i zabity przybitką, na tym jeszcze kula owinięta flejtuchem, a czasem jeszcze zabita dodatkową przybitką - nic nie ma prawa się ruszyć. Sam parokrotnie na własnej skórze doświadczyłem jak ciężko jest usunąć z lufy ładunek, nawet używając grajcara, a o mimowolnym obsunięciu się ładunku nie ma mowy (no chyba że ktoś jak ostatnia dupa nabił) - raz jeden podsypałem do lufy zawilgocony proch - po kilku(nastu ;-) ) próbach odpalenia postanowiłem rozładować muszkiet stukając lufa o betonową posadzkę - zapomnij, spociłem się jak świnia a i tak musiałem ustrojstwo rozebrać i po wykręceniu warkocza przepchać na wylot (dodam tylko że to było ostre strzelanie na strzelnicy i muszkiet był załadowany 40gr kulą - która nie dość że mimo swej masy nie drgnęła to do tego jeszcze skutecznie przytrzymała proch w lufie) - pozdrawiam

 

P.S. rodzaj zamka nie gra tutaj roli, konstrukcja lufy i "komory spalania" jest identyczna, "skałkówka", "kołówka" czy "lontówka" różnią się między sobą, tylko metodą podania iskry-żaru na panewkę, większy problem widzę tutaj w panewkach - pewnie właśnie one były "najsłabszym ogniwem" i pewnie właśnie one były podsypywane przed samym strzałem - zwłaszcza w tanich i najpospolitszych modelach (chodzi o zamki skałkowe i kołowe). Przypuszczam, że te z zamkami dwutaktowymi mogły "jeździć" podsypane. Lontówki na 100% były podsypywane tuż przed strzałem.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...