Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Mam pytanie panowie - jak pastować desanty ? bo jak pastuje to one sa matowe takie, poleruje troche szmatka ale to i tak nie to samo, i pytanie moje czym powinno sie konserwować desanty ??

 

[Nie rób off-topów. Jak chcesz zapytać o coś co nie jest tematem dyskusji załóż nowy wątek.]

Edited by Foka
Link to post
Share on other sites
  • Replies 96
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Co prawda to temat o opinaczach, a nie o desantach... Ale co mi tam, człowiek pyta.

Moje desanty doprowadziłem do stanu niezłej wodoodporności (10 h łażenia po nadtapiającym się śniegu i w butach sucho) woskiem. Takim jak do dostania w każdym lepszym sklepie obuwniczym. Zapastować woskiem, odczekać 12 h, zapastować normalną pastą (żadną samopołyskówką - normalna czarna Kiwi w puszce, szmatka w łapę i do roboty). Działa.

A po cholerę ci połysk w butach do łażenia w teren - ślub w nich brać będziesz i chcesz żeby teściowa przejrzeć się mogła?

Link to post
Share on other sites

jak wiadomo jest wiele metod pastowania, kazdy chyba opatentowal swoja :) w wojsku nauczono mnie w ten sposob:

 

- najpierw czyscimy buty szczotka (typ błotniarka)

- potem otwieramy paste (czarna ARO z lanolina)

- mala szczoteczka nakladamy dokladnie peste

- dajemy na kaloryfer - 2 godziny

- po 2 godzinach zdejmujemy z kaloryfera

- i polerujemy miekka szczotka - jakies 15 min

 

gwarantowane ze beda sie swiecily jak psu oczy :)

Link to post
Share on other sites

Zawsze po napastowaniu możesz przelecieć je płomieniem zapalniczki :D Będziesz się mógł w nich przejrzeć, przynajmniej przez chwilę ;) A tak serio, to zrób tak jak chochol napisał aczkolwiek myślę, że kaloryfer to przesada :) My mieliśmy jedynie 10-15 minut żeby doprowadzić desanty do błysku. Tak naprawdę to kluczem jest duża ilość pasty i dużo pary w łapie żeby je intensywnie pucować tą miękką szczotką przez kilka minut. Tylko pamiętaj, że po napastowaniu musisz dać im chwilę (kilka minut), zanim zaczniesz polerować. Od razu po nałożeniu pasty za chiny nie doprowadzisz ich do błysku

Edited by Drako
Link to post
Share on other sites

Drako nie koniecznie trzeba palić pastę na bucie :strach:

 

O to mój sposób na pastowanie butów "szturmowych":

rozpalam pastę w puszce i taką mokrą rozprowadzam na bucie, po czym faktycznie po chwili je poruje, nakładam pastę z tubki i poraz kolejny je poleruje.

 

W tedy świecą się dłużej niż chwilkę i pasta się lepiej wchłania

Edited by Laos
Link to post
Share on other sites

dokładnie :D

 

mam pytanie czy używacie w swoich butach wkładek ? jeśli tak to jakich ? bo ja np nie mam żadnych i myślę czy tego stanu nie zmienić ?

 

[Zdanie zaczynamy wielką literą. Przed znakiem interpunkcyjnym nie stawiamy odstępu.]

Edited by Foka
Link to post
Share on other sites

Jak to nie masz wkładek? Chcesz powiedzieć, że masz tylko tą plastikową kratkę? Ja przez rok miałem oryginalne wkładki ale, ponieważ nie są one zbyt wygodne i do tego się zużyły, wymieniłem na profilowane. Jeśli zostawiłeś kratkę to proponuję, o ile tego jeszcze nie zrobiłeś, obrócić ją płaską stroną do góry (standardowo jest do dołu). Pozwoli ci to uniknąć nadmiernego niszczenia się wkładek.

Link to post
Share on other sites

No to nie jest dobry pomysł :) Kratka tworzy pewnego rodzaju poduszkę powietrzną dzięki czemu stopa nie pływa w bucie. Dodatkowo podwyższa podeszwę, dzięki czemu but lepiej opina stopę. Co do braku wkładki - dobre wkładki bardzo pomagają uniknąć odparzeń i obtarć podeszwy stopy. Radzę się jak najszybciej w nie zaopatrzyć. Kratka to kwestia preferencji ale mi wygodniej jest ją mieć.

Link to post
Share on other sites

Rozchodzenie desantów to zupełnie inna historia :) Znam takich którym rozchodzenie ich zajęło zaledwie kilka godzin, ale raz, że na codzień zasuwali w glanach, a dwa - ich masa ciała przekraczała 90kg. Sposobów na nowe desanty jest mnóstwo, mniej lub bardziej skutecznych ;) Pomysły ludzi obejmują moczenie ich w wodzie (nie polecam), rozbijanie sztywnych miejsc za pomocą cięzkich przedmiotów (lub drugiego buta), obfite pastowanie kilka razy dziennie, smarowanie kremami nawilżającymi (takimi do rąk np) itd itp. Ja desanty do stanu w miarę wygodnego dla stopy rozchodziłem w ciągu 2 tygodni, mając je codziennie po 18h na nogach. Całkowicie wygodne stały się dopiero po miesiącu ciągłego użytkowania.

Link to post
Share on other sites

A to zależy jak się trafi. Ja swoje desanty rozchodziłem w dwa tygodnie - pierwszy tydzień po jakieś 3-4 godziny dziennie, drugi po około 8. A na dobre rozchodzenie butów jestem czuły, jako kręgosłupowiec z nieco zrąbaną ortopedią. Dla porównania opinacze musiałem dłużej nosić zanim dopasowały się do nogi.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...