Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Barszcz

Użytkownik
  • Content Count

    29
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Barszcz

  1. Nie dostaję żadnych wiadomości odnośnie przelewów, więc chyba wszystko poszło dobrze. Mimo wszystko proszę, żeby każdy się upewnił czy pieniądze doszły (im szybciej będziemy mieć to z głowy tym lepiej).

  2. Dokładnie tak, jak pisze Wisła: nie rezygnujemy z pomysłu realizacji imprezy, ale tym razem trzeba się będzie zabrać w pełni profesjonalnie.

     

    Co do przelewów - dzisiaj dokonałem 7 z wszystkich 8 wpłat. Ósmej nie udało mi się zrobić dzisiaj, ale to tylko i wyłącznie z powodu limitu dziennego, tak więc szanowny kolega R.M.P. z Krakowa (nie podaję danych osobistych, bo może sobie tego nie życzyć, a na pewno będzie wiedział o kogo chodzi; wpłaciłeś 60zł) jest proszony o cierpliwość. Celowo wybrałem krakusa, bo w razie wojny jesteśmy się w stanie spotkać gdzieś w mieście (jeżeli pieniędzy potrzebujesz na dzisiaj) i pominąć przelew.

     

    Proszę o potwierdzenie czy pieniądze dotarły na konta (do poniedziałku, jak już wcześniej pisałem). Jeżeli dotarły proszę o krótkie ,,ok, wszystko w porządku" jeżeli nie, piszcie, że pojawił się problem, a skontaktuję się z Wami na PW podając numer telefonu.

  3. Witam wszystkich.

     

    Niestety zlot musi zostać odwołany. Nie jest to spowodowane brakiem ,,cywili”, jak to napisał wyżej Hrehor, ale brakiem uczestników w obozach amerykańskim, a w szczególności bojówek (cywili jest faktycznie mniej niż zamierzaliśmy, ale wystarczająco dużo, żeby pociągnąć scenariusz; pomyłka wynika z wczorajszej rozmowy telefonicznej, w której nie wszystko zostało wyjaśnione między odpowiedzialnymi za poszczególne elementy osobami). Dołożyliśmy wszelkich starań aby na czas rozbudować poligon i dostosować go do potrzeb zlotu. Zainwestowaliśmy mnóstwo czasu i środków, żeby wszystko odpowiadało realiom przedstawionym w scenariuszu. Przykro nam, że wprowadziliśmy w błąd tak dużą grupę ludzi, ale nie możemy przekładać tego w nieskończoność z nadzieją, że z dnia na dzień zgłosi się jeszcze 60 osób. Bo tyle nam na chwilę obecną brakuje.

     

    Pieniądze zostaną przelane na konta jeszcze dzisiaj. Możliwe, że niektóre banki sfinalizują transakcję dopiero w poniedziałek, dlatego proszę o cierpliwość gdyby okazało się, że do tego czasu nie wpłynęły żadne pieniądze. W przeciwnym wypadku proszę napisać mi na PW – podam swój telefon, żeby można się było komunikować znacznie szybciej i od ręki załatwić sprawę. Wszystkie pozostałe dane są na forum od dłuższego czasu, dalatego proszę się nie obawiać oszustwa z naszej strony (które byłoby przejawem totalnej głupoty).

     

    Chciałem wszystkich serdecznie przeprosić w imieniu całej ekipy, a w szczególności sklep GUNFIRE, który z pasją zaangażował się we współpracę z nami. Recz, którą zawaliliśmy była reklama zlotu (niestety straciliśmy mnóstwo plików, bo ktoś w MediaMarkcie sformatował kartę ze wspomnianymi wcześniej plikami). Mam jednak nadzieję, że docenicie nasze starania darując nam wielu negatywnych komentarzy, na które zasłużyliśmy. Pocieszające w tej całej sprawie jest jednak to, że mimo wszystko spora grupa ludzi wykazała zainteresowanie naszą wizją airsoftu, która odbiega od tradycyjnych ,,strzelanek”.

     

    Korzystając z okazji chciałem szczególnie podziękować wymienionemu już sklepowi GUNFIRE (zwłaszcza Panu Rafałowi, który był łącznikiem między ekipą a sklepem), grupie JS2029, która pozwoliła nam wykorzystać swój poligon oraz chłopakom z grupy S.F.S. z Krynicy. Tak naprawdę to my okazaliśmy się największymi przegranymi w tej sytuacji, ale nie oznacza to, że zamierzamy zaokńczyć działalność.

     

    Jeżeli ktoś chciałby na bieżąco być z nami w kontakcie do całkowitego zamknięcia sprawy odsyłam na stronę ekipy: www.kos-asg.pl . Znajduje się na niej forum oraz namiary na nas w dziale ,,kontakt”.

     

     

    Jeszcze raz wszystkich serdecznie przepraszam

    Barszcz oraz cały KOS.

  4. Nie widzę przeszkód. Oczywiście pod warunkiem, że będą spełnione wszystkie wymogi bezpieczeństwa - żeby po prostu nie dać się odstrzelić z powodu ognia. Sam teren jest przystosowany do używania wszelkiego rodzaju pirotechniki, więc ognisko nikomu krzywdy nie zrobi. Kwestia dogadania się z przełożonym, ale nie powinno być problemu.

  5. W przypadku obozów USA i Francuskiego będą NSy. A że nie będzie sytuacji, że wszyscy się kładą o jednej godzinie to powinno wystarczyć. Bojówkarze muszą się chować po krzakach albo zgadać z cywilami. Część wioski od samego początku będzie pro-reżimowa, więc ne powinno być z tym problemu. Trzeba tylko dobrze odegrać swoją postać.

     

     

    Ale nie mamy nic przeciwko, jeśli ktoś zdecyduje się wziąć swój namiot nawet jeśli będzie po stronie koalicji. Zawsze to dla nas ułatwienie.

  6. Znakomicie, tylko po co ten offtop? Cieszę się, że w naszym wspaniałym mieście mamy tylu porządnych ludzi, ale to nie miejsce ani czas na takie dyskusje.

     

    Temat zabierania amunicji/magazynków od rannych/zabitych również już poruszyliśmy i ustaliliśmy, że można to praktykować TYLKO I WYŁĄCZNIE ZA ZGODĄ OSOBY, KTÓRA ZOSTAŁA RANNA/ZABITA. To tak nawiązując do wczorajszych dywagacji na temat kradzieży. Przykro mi, że muszę pisać o rzeczach oczywistych, ale nie dałeś mi wyboru.

     

    Proszę po raz kolejny: jeżeli chcesz się podzielić swoimi odczuciami pisz PW, bo nie ma sensu robić bałaganu w temacie poświęconym sprawom ogranizacyjnym.

  7. Nie napisałem tego, bo chcę zachęcić kogoś do łamania prawa. Wręcz przeciwnie, zalecam się do jego stosowania w prkatyce. Po prostu chciałem bardzo dobitnie wytłumaczyć na czym polega problem ograniczenia amunicji.

     

    Co do kradzieży sprzętu: na ,,Ardenach" w Łodzi sprzęt niektórych uczestników leżał bez opieki na ziemi, tuż obok namiotu organizatorów. Każdy mógł podnieść z ziemi np. magazynek i odejść niezauważonym. Nic nie zginęło, bo towarzystwo, które brało udział w zlocie było bardzo dojrzałe i szanujące każdego członka airsoftowej społeczności. Poza tym nie napisałem nic przełomowego... kradzież, która tak bardzo Cię zszokowała funkcjonuje w każdym społeczeństwie od setek tysięcy i nie wiedzę, żeby coś się miało zmienić. Wszystko to tylko i wyłącznie kwestia interpretacji faktów i sytuacji.

     

    Bierki? Jak chcesz, mogą być bierki... nie rozumiem po co się czepiasz. Ja tylko daję przykłady, do których można się zalecić, ale przecież nikogo nie zmusimy, r]Reszta to robota ludzi. Równie dobrze można czekać kilka godzn na nowy przydział amunicji, co kto lubi. Ja osobiście szukałbym bardziej życiowego rozwiązania. Jeżeli nie chcesz brać w tym udziału to po co się wtrącasz?

     

    Żeby podsumować: nie napisałem, że kradzież jest przez nas dopuszczona. Bo nie jest, zresztą stawiamy na zaufanie. Ładnie podkreśliłeś słowo ,,możesz", to bardzo dobitne. Ale miej na względzie wilorakość znaczenia tego słowa. Nie oznacza ono tylko i wyłącznie odgórnego przyzwolenia, ale np. praktyczną możliwość wykonania pewnych czynności. W tym przypadku sprzecznej z prawą i jakąkolwiek moralnością

     

    Cieszy mnie fakt, że martwisz się o moje samopoczucie, ale pozwól, że sam się o nie zatroszczę. Jeżeli będziesz miał jeszcze jakieś pytania odnośnie zlotu - pisz śmiało! Jeżeli chcesz tylko łapać za słówka i zawracać mi glowę to wyślij maila.

     

     

     

    Śledziu, dziękuję za trzeźwość umysłu! Dokładnie tak to miało zostać odebrane.

     

    1. na torbę spokojnie znajdzie się miejsce.

    2. limit FPS'ów - postanowiliśmy zaryzykować/poeksperymentować i nie wprowadzać żadnego. Stawiamy na zdrowy rozsądzek i wzajemny szacunek.

  8. I jeszcze jedna mała uwaga odnośnie amunicji: pytasz czy będzie można uzupełnić magazynki jeśli już wszystkie opróżniłeś. Otóż TAK. Ale jak zdobędziesz amunicję (poza tą wyznaczoną przez organizatora) to już Twoja sprawa. Możesz uprawiać hazard, oddać swoje żarcie komuś, kto ma za dużo kulek, a nawet kraść. Tylko musisz się liczyć z tym, że jeśli zdecydujesz się komuś podpieprzyć sprzęt możesz wylecieć ze zlotu. Mówię o tym dlatego, że kulki są własnością uczestników: zgodnie z pierwszym postem będą odsypywane z zasobów uczestników.

     

    Można też będzie zgłosić się do dowódcy oddziału albo do samej ,,góry" pod warunkiem, że będziesz miał dobre uzasadnienie. Ale uprzedzam, że nie warto polegać na decydentach ze sztabu. Chyba, że dowódca oddziału okaże się sprytnym gościem i ich wykiwa (do dowolnej interpretacji).

     

     

    Co do waluty: postaramy się załatwić odpowiednią ilość Riali (Arabia Saudyjska - po prostu mają ładne banknoty i dosyć łatwo je dostać).

     

    Szatnia: będzie magazyn/depozyt, ale ciuchów tam nie przyjmiemy, bo będzie za duży burdel. Przykro mi, ale w tej kwestii musisz sobie radzić sam (zresztą Ghost już to opisał).

  9. Co do stylizacji, wrzucam wzory, jakie zalecamy:

    http://tbn3.google.com/images?q=tbn:PRVjoR...source/arab.jpg

    http://tbn3.google.com/images?q=tbn:SC-LLU...ages/Talib1.jpg

    http://tbn0.google.com/images?q=tbn:Z3bE6d...lib_460x370.jpg

    http://tbn0.google.com/images?q=tbn:5k9AjV...ib-pakistan.jpg

     

    Ważne jest, żeby cywile i bojówki były nie do odróżnienia jeżeli mówimy o ubraniach. Oczywiście to są tylko wzory, mile widziana jest własna koncepcja/inwencja twórcza uczestników zlotu.

     

    Przepraszam za wielkość zdjęć, ale nie miałem czasu szukać większych. Mam nadzieję, że to wystarczy.

     

    Co do drugiego pytania: nie bardzo rozumiem co takie osoby miałyby robić w obozie USA czy Francuzów. Jeżeli pytasz czy wolno Ci się będzie przebrać z munduru w ciuchy cywilne to musisz dostać zgodę dowódcy. Jeżeli ją dostaniesz to nie będzie problemu.

     

    Tak, cywile będą mieć swoją własną milicję, której zadaniem jest obrona wioski przed bojówkami i każdym innym wrogiem zewnętrznym. Będzie się składać z 5 lub 10 dobrze uzbrojonych ludzi. Należy pamiętać, że mogą być skorumpowani albo skrycie wspierać jedną ze stron. Ale może się też okazać, że będą bardzo przychylni Amerykanom - to już zależy od tego jak USA, Francuzi i bojówkarze rozegrają swoje misje na samym początku gry.

  10. Mała poprawka: bojówki TEŻ SĄ OGRANICZONE LIMITAMI AMUNICJI!

     

    Ghost, jak czegoś nie wiesz to masz pytać!

     

    Chodzi o to, żeby bojówkarze nie mieli zbyt dużej przewagi, bo inaczej mogliby siekać zza krzaka ile dusza zapragnie. Różnica polega na tym, że w oddziale amerykańskim każdy wystrzelony magazynek ma zostać odnotowany w spisie przez dowódców poszczególnych oddziałów. Tak samo jak prawdziwi żołnierze muszą rozliczać się ze zużytego sprzętu. U bojówkarzy nie ma tych procedur, ale amunicja również trafia do ludzi ,,z przydziału''. Dlatego tak ważne jest, żeby nie strzelać dla zabawy w biedronki itp. No chyba, że bojówkarze przyjmą podobny system, ale to jest już ich prywatna sprawa. Organizator nie będzie się do tego mieszał.

     

    Co więcej: Amerykanie dostaną sporą ilość amunicji, której będą mogli użyć podczas handlu z cywilami. Mogą zostać postawieni przed dylematem typu: damy im 1000 kulek, ale w zamian powiedzą nam gdzie bojówkarze trzymają zakładników. Cała zabawa polega na tym, że od tego momentu Amerykanie nie będą wiedzieć co dzieje się z tą amunicją. Równie dobrze może ona trafić do bojówkarzy (również na drodze handlu, kradzieży albo jako darowizna).

     

    Należy pamiętać, że każdy cywil będzie miał swoją/jedyną charakterystykę. Tutaj wkraczamy już w zagadnienia ściśle LARPowe. Rzecz w tym, żeby mieć świadomość, że ktoś, komu właśnie daliśmy te kulki zgodnie ze swoją charakterystyką postaci może nas szczerze nienawidzić i chwilę potem wypakować je nam w plecy, ale już z karabinu. Dlatego tak ważne jest, aby bardzo rozsądnie podejść do sprawy.

     

    Mam nadzieję, że w miarę jasno to wytłumaczyłem.

     

    Ps. cywile mają prawo do posiadania broni! Jeżeli ktoś będzie miał ochotę może mieć nawet M249 (jako cywil rzecz jasna). Musi mieć tylko odpowiednie dokumenty podpisane przez dowództwo USA, które zaświadczą, że nie jest bojówkarzem (zapewni organizator).

  11. Zaliczkę najlepiej wpłacić na miesiąc przed zlotem. Od razu informuję, że nie jest to impreza komercyjna, więc 100% kasy pójdzie na przygotowania.

     

    Na dzień dzisiejszy na WarZonie nie ma szans zmieścić się 300 osób. Ale proszę mieć na uwadze, że jeżeli chodzi o zagospodarowanie terenu to wynosi ono jakieś 30%, a robimy wszystko, żeby do imprezy teren był zagospodarowany przynajmniej w 80%, tak więc na razie nie ma paniki.

  12. Zlot odbędzie się w dniach 05-06.09.2009

     

    Dziwne, że Wisła o tym nie wspomniał, bo dokładny termin jest znany od kilku dni. Z tym, że jeżeli złożyłoby się tak, że z jakiegoś bardzo ważnego powodu mielibyśmy odwołać imprezę to odbędzie się ona tydzień później (na pewno nie wcześniej).

     

    Ale mowa tu raczej o problemach niemożliwych do przeskoczenia (np. powódź, zamieszki czy koncert Led Zeppelin).

  13. Witam, przez najbliższy tydzień to ja będę odpowiedzialny za udzielanie informacji odnośnie zlotu.

     

    Jeżeli chodzi o potwierdzenie to sprawa wygląda tak: Wisła ma dostęp do zgłoszeń, ale nie ma dostępu do internetu (przynajmniej do końca tego tygodnia). Problem w tym, że podał mi niewłaściwe hasło i nie mogę tego kontrolować. Oczywiście potwierdzenia zostaną wysłane, ale trzeba będzie z tym chwilkę poczekać. Przynajmniej do momentu aż skontaktuje się ze mną telefonicznie (sam nie mam takiej możliwości, bo nie wiem gdzie jest i na jaki numer miałbym dzwonić).

  14. Jednak w tamtych momentach to My takiej radochy nie mieliśmy, gdyż rozkaz to rozkaz. Gdybyśmy mogli wybrać inną drogę docelową i inny punkt ostatniego przegrupowania przed atakiem, to z miłą chęcią byśmy to uczynili. Powiem tak, czuliśmy się trochę wystawieni (pozbawiono nas możliwości zaskoczenia), ale przecie nie będziemy ignorować rozkazów i niszczyć całego zaplanowanego scenariusza :'D

    Rozumiem. Ale to nie zmienia faktu, że daliście się zaskoczyć. Nie przeczę, że mogliście wygrać atakując z innej strony. Po prostu stwierdzam fakt.

     

    Jako dowódca 4 Grupy nie miałem łatwego zadania i niestety nie udało mi się utrzymać dyscypliny tak jak chciałem w wyniku czego w pewnym momencie nie byłem wstanie stwierdzić gdzie znajduje się połowa mojej grupy.

    No tu muszę się ukorzyć, masz 100% racji. Ale to dlatego, że z Mawganem, który zgarnął nas "po drodze", poszliśmy na odsiecz innej grupie. Później (po powrocie na Stavelot) obeszliśmy Niemców, wytłukliśmy ich tam w cholerę i zeszliśmy na swpana, po 20 minutach, będąc pod Stavelt, okazało się, że jest ono w rękach wroga i mieliśmy wybór - uciekać do G5 albo na Bastogne. Wybraliśmy drugą opcję - dodam, że było nas trzech i dopiero po 30 minutach udało się skompletować dwie (niestety niepełne) drużyny. Przepraszam, Magzi, zawaliło dowodzenie u nas, ale chyba nie masz żalu?

    ;-)

  15. Miny ,,Niemców", którzy już trzeci raz dostają po plecach od tych samych gości - bezcenne.

     

    Trochę było niesubordynacji w tym, co robiliśmy, ale wybaczcie nam, cała G4! Musieliśmy chronić flagi! Stąd to nasze polowanie na przeciwnika w okolicach Bostogne (chociaż na Stavelot też zrobiliśmy im sieczkę).

     

    Co do zlotu i organizacji:

    1. Teren - świetnie dopasowany do scenariusza,

    2. Organizacja - żadnych zastrzeżeń. Zważywszy, że musieliście panować nad takim tłumem,

    3. Atmosfera i ludzie - świetna. Nie miałem żadnej nieprzyjemnej sytuacji.

     

    O terminatorach nie piszę, bo ich nie spotkałem (patrz pkt. 3), ale chciałem się odnieść do uwag odnośnie opasek na ramionach. Fakt, nie były widoczne - dwa razy zdarzyło mi się strzelić do swojego (zamieszanie w czasie "bitwy" i mój błąd), ale jak wjechaliśmy w środek całej grupy niemieckiej pod Bostogne nikt nawet nie przypuszczał, że możemy być ze strony przeciwnej.

     

    Z mojej strony szczególne podziękowania dla całego 2REPu, 101, która broniła Bostogne i flagi (prawie dostaliśmy po kulce, kiedy lecieliśmy z nią na wzgórze), Mawgana za wspólne bieganie po całej "mapie" i trzech sympatycznych "Niemców", na których co chwilę trafialiśmy (jeden z Was mówił, że podoba mu się M14 kiedy spotkaliśmy się na respie).

     

     

     

    Jeszcze prośba od chłopaków z ekipy: jeżeli ktoś widział i wziął składane nosze (w kolorze olive) wyprodukowane przez Miwo to prosiłbym o kontakt. Daliśmy je jakiemuś rannemu, żeby reszta go zabrała i słuch o nich zaginął. Będę ogromnie wdzięczny za informacje co się z nimi stało.

     

     

    w imieniu KOSu dzięki wszystkim (był ktoś jeszcze z Krakowa? można by się jakoś przygotować do następnego wyjazdu).

  16. ranny nie ma prawa przemieszczania się ani sam, ani przy pomocy kolegów, to sprawa oddziału w jaki sposób i jakimi metodami zapewni mu pomoc w miejscu, w którym otrzymał postrzał!

    Tak ciężko było napisać to wszystko w pierwszym poście? Nie musiałbym się produkować. Ale tak czy inaczej dzięki za odpowiedź.

    a jeśli faktycznie masz trudności z percepcją

    :cry:

     

     

     

    Panowie, wyluzujcie. Kilka wdechów, policzcie do 10... Pytam zawczasu, żeby nie było darcia mordy w czasie zlotu, bo zależy mi, żeby WSZYSCY dobrze się bawili. Nie piszę, żeby nabić sobie licznik, ale żeby UNIKNĄĆ NIEPRZYJEMNYCH SYTUACJI. To nie moja wina, że nie poruszyliście tego tematu wcześniej. Chyba dobrze, że zamiast interpretować regulamin na własną rękę zapytałem na forum?

  17. Barszcz. Przez ludzi takich jak ty jest czytanie ze zrozumieniem na maturze.

    Czyżby? Widzę, że sam masz problem ze zrozumieniem tekstu pisanego, więc wyłożę najprościej jak się da:

     

    w czasie "walki" ktoś dostaje kulkę, pada w miejscu trafienia. Medyk nie może dojść do rannego, bo ów ranny znajduje się w strefie ognia, ale wroga można przykryć ogniem na 30 sekund (wystarczy M249 i zgranie zespołu) i w tym czasie wyciągnąć "rannego" tak, żeby sanitariusz mógł się nim zająć w bezpiecznym miejscu... i cały czas próbuję się dowiedzieć czy można (wg regulaminu) taką akcję przeprowadzić. Chyba, że to ponad Twoje siły i nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić.

     

    Ps. Powodzenia na maturze.

  18. Dobrze, ale to będzie prowadzić do sytuacji: trafię kogoś i stanę przed nim na te 10 minut, a po 10 minutach zapakuję kulkę z 15m zanim zdąży się pozbierać już jako "żywy".

     

    Chodzi mi o uniknięcie takich sytuacji. Rozumiem, że ranny nie ma prawa sam się przemieszczać, ale ustalcie w sztabie czy można go przenosić (np. wziąć na plecy, przeciągnąć po ziemi itp.). Bo nadal nie rozumiem idei pozostawiania rannych w miejscu trafienia.

     

    Napisałeś, że trzeba zdecydować co jest ważniejsze: sanitariusz czy pojedynczy żołnierz, ale nie musimy się ograniczać tylko do takich wyborów. Możemy przeprowadzić udaną akcję ratowniczą tylko muszą być do tego odpowiednie warunki.

  19. Ok, zrozumiałem. To była tylko sugestia (może przyda się kiedyś przy organizowaniu innego zlotu).

     

    Mam jeszcze pytania odnośnie rannych: czy w przypadku gdy sanitariusz nie może dotrzeć do rannego (bo np. dostanie się pod ognień nieprzyjaciela) wolno przenieść rannego w inne miejsce? Pytam, bo jeżeli tak, to przygotujemy się na taką ewentualność, ale nie chcę, żeby ktoś w czasie rozgrywki zarzucił mi oszustwo. Rannego można wykorzystać jako "przynętę na medyka" i w ten sposób pozbawić oddział jego pomocy. To może być kuszące dla niektórych i nie zdziwiłbym się gdyby ktoś "wyskoczył z pyskiem", że przecież nie było powiedziane wprost, że wolno ruszać rannych.

  20. I o to właśnie chodzi! Żeby myśleć zamiast lecieć na rambo. Poza tym jeden "żywy" może przynieść kilka butelek na respa i w ten sposob ratuje kilku "nieżywych" - w kolejności, w jakiej tam trafili. To jest o tyle ciekawe rozwiązanie, że od decyzji jednego "żywego" może zależeć przebieg całej rozgrywki.

     

    Poza tym nie chodzi o puszki tylko jaskrawożółte butelki (0,5l) na sznurku, które będzie można zawiesić tak, żeby były widoczne.

     

    Co do arbitrów - nie są wszechmocni, zawsze coś im umknie.

  21. Witam, nie mieliśmy się okazji zobaczyć, ale niektórzy ludzie z 2REPu powinni mnie kojarzyć.

     

    Bardzo podoba mi się pomysł tej imprezy i możecie liczyć na reprezentację Krakowa, ale mam jedną wątpliwość, która dotyczy medyków... chodzi o to odczekiwanie 10 minut - różnie z tym bywa, jedni czekają inni od razu ruszają do walki. Macie jakiś pomysł jak wyeliminować ten problem? Może lepszym sposobem będzie wprowadzenie tzw. "żyć" - spodobał mi się motyw pustej butelki po Mountain Dew, którą po otrzymaniu rany zostawia się w miejscu "zgonu" i siedzi na "respie" dopóki ktoś inny nie przyniesie podobnej butelki.

     

    Co o tym myślicie?

×
×
  • Create New...