JA chcialem dodac ze oprocz MEGA obrony SAM-a 2 -go my cohortes i camo bylismy moze ktos jeszcze(o ile mi wiadomo) jedynymi ktorzy w jednej potyczce uratowali wlasnego medyka i za....li cudzego:)) i przy okazji zabierajac mu rozkazy. Dzieki za super klimat i wzajemne wspieranie frontowe. Trzeba dodac jeszcze ze SAM-2 byl ostro umocniony, wszelakimi "okopami" i barykami. To prawda ze brat KIKOL lezal sztywny i trza go bylo wyciagnac z tej 15 minutowej rzezi, bo inaczej tego nie mozna nazwac, w pewnym momencie nie kontrolowalem sytuacji bo wrog byl wszedzie, gdyby ktos ich od tylu nie wyjal to b