Zajebiście jak cholera, ale ciut szkoda, że tak mało akcji w ciągu dnia.
O plusach i minusach rozpisywać się nie będę i tak nie będzie nigdy 100% doskonale.
Napisze jednak o akcji z wojskiem, kiedy szturmowaliśmy posiadłość Leclera..
Ok, po zdjęciu gościa z góry, skierowałam się na prawo, gdzie niby leżało pole minowe.
Dostałam. Zakładam więc szmatę i powoli idę na drogę a jakiś koleś wyskakuje z krzaków z tekstem (nie pamiętam słowo w słowo): "Szedłeś tamtędy to już nie żyjesz!" K***a, zagotowałam się...Może zanim coś powiecie: popatrzcie i pomyślcie. Miałam ochotę podejść i gościa zd