pozwole swoje slowo dorzuc - mielismy mozliwosc zabawy w czesci niedzielnej.
- nie bardzo mi sie podobalo to dzialo sie na "wysepce" koledzy machajacy giwerami przed kolegami bez oslon, oczywiscie no komus sie niechcacy strzelilo i komus sie po odbiciu w czolo dostalo :???:
- zart z granatem ktory zostal wyrzucony od ekipy sprzatajacej namioty w strone wysepki (granat pieknie sie przetoczyl po lodzie prosto pod oczy ludzi ktorzy sobie w tym czasie grilowali na wysepce) no byl rewelacyjny - do tej pory nie udalo mi sie zobaczyc tylu trafionych na raz od granatu - na szczescie ani razu nie sc