Powiem krótko: ten zlot to był totalny syf. Syfiasty szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że aby wziąć w nim udział trzeba było wybulić 150 zeta. Pod względem ceny ten zlot jest w ścisłej czołówce, pod względem jakości... może tak: wyobraźmy sobie najbardziej beznadziejny zlot (nie bójcie się, zaszalejcie sobie ludzie :)). Już? wyobraziliście sobie? To teraz długo długo długo nic... Potem jeszcze parę kilometrów, rzut beretem, dwa sztrzały gumką i już mamy CAMO 2005.
Porozmawiajmy może teraz o scenariuszach przygotowanych na potrzeby tego zlotu. Eeeeee... nie pogadamy. Bo nie ma