Niezbyt dobrze Ci wiadomo. O ile się nic nie zmieniło (a raczej nic, bo większość kadry jest ta sama od lat), od pierwszych dni pobytu w Dęblinie każdemu uczniowi wbija się w głowę, kim mają zostać i jakie normy ich obowiązują. I każdy młody oswaja się z myślą, że wymaga się od niego czegoś więcej, niż od zwykłego chłopaka z ulicy.
Naprawdę nie wiem, czego oczekujesz od miasteczka, w którym 1/3 mieszkańców związana jest z wojskiem, 1/4 z koleją (a raczej była związana), reszta to "zwykli" mieszkańcy - najczęściej emeryci, bo młodzież (jak wszędzie) wyjeżdża do miast na studia, do prac