Dobra, od razu uprzedzę że jestem zielony, zieleńszy od wiosennej trawy. Tydzień temu zakupiłem piękną Lkę. W sumie moja pierwsza replika. Wczoraj wreszcie znalazłem wolną chwilę żeby zabrać ją gdzieś na spacer, w ustronne miejsce i wyregulować muszkę i szczerbinkę. Na pierwszej randce było pięknie, co miało strzelać strzelało a co miało zostać trafione, zostało trafione. Problem zobaczyłem dopiero po powrocie do domu. Mianowicie cała plastikowa część w której schowana jest bateria (idzie od osłonki spustu do wylotu lufy, myślę że wiecie o co mi chodzi) luźno biega sobie po całej lufie, obraca