Znaczy się, że może łgać w żywe oczy, obiecać gruszki na wierzbie, olać potem obietnice i to jest OK?
Dokładnie rzecz biorąc, to była to praca dla twojego dowódcy kompanii. Marudzenie na problemy z dowództwem w pierwszym rzędzie powinieneś zatem kierować do niego, a nie do HQ, z którym on sam nie starał się utrzymywać łączności. Widzałem waszą kompanię i pluton w akcji, więc wybacz, ale wiem gdzie był problem z dowodzeniem.
A co do MP - to sorry, ale przyjechała razem z tobą, więc jak miała cię zaprowadzić gdziekolwiek?