Trochę przesady i ubarwienia jest w tym, całego nie oglądałem. To już tylko czynnik ludzki: niektórzy po prostu za dużo Ezopa mają w sobie. Widziałem jak goście rozmawiając z rodzina w kraju gadali do słuchawki: "A, to nic, właśnie moździerz gdzieś wybuchł. To jeszcze nic, bo jak wczoraj strzelali...". Itp. Oczywiście najbardziej opowiadają tak Ci, którzy z misji zapamiętali własny camp, stołówkę, kibel i może targowisko. Normalnie czasem to aż nie wiedziałem, że takie rzeczy się działy i z takimi bohaterami byłem w obozie. A wydawało mi się ze dużo robiłem.
A co do tego opancerzania wozów