Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

veelchynski

Użytkownik
  • Content Count

    7
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by veelchynski

  1. Swojego CM.077B kupiłem 10.2018 w promocji na Tajwanie za 513zł. Od razu zamówiłem z doszczelnioną dyszą AK Nylon Element, gumka Hop-up Maple Leaf Monster 60deg, dystanser Maple Leaf Omega - za całość z przesyłką wyszło 592zł. I co? Jajco. Karabinek przyjechał trzeszczący, z luźną kolbą, selektor zaczął latać, a pluło to niewiele mocniej od sprężynowego Colta Umarexa, o celności nie wspominając - max 40m. Nie wiem jakim cudem wyszło im 420-430fps na przeglądzie zerowym. Wystrzeliłem w sumie 1 magazynek i miałem dosyć. Zwrot nie działa, bo sprzęt był modyfikowany, zatem reklamacja.

    Okazało się, że była źle zamontowana gumka. W końcu zaczęło to strzelać, a śrubki i luzy dopieściłem samemu. Ramię selektora trzeba rozebrać i podkleić śrubkę, żeby się nie odkręcała - są filmiki na youtube. Trzeszczący chwyt pistoletowy można "wyciszyć" wylewając cienką uszczelkę silikonową na łączeniu chwytu i body. Latająca kolba - pomaga naklejenie izolki na prowadnicę kolby. Wiecznie rozregulowujące się ramię Hop-up wystarczy mocniej wygiąć i/lub dodać gumową podkładkę. Podobnych niedoróbek jest więcej, jednak wszystkie luzy i wnerwiające trzaski można załatwić samemu w jeden wieczór.

    Po tym dostajemy solidnego AKacza z full metal body, pozbawionego wad koszernych Cymek, m.in. sztywny front i lufa zewnętrzna, szyny RIS, możliwość przykręcenia tłumika. Ja na swojej mam lunetę, tłumik i dwójnóg i sprawdza się to dobrze... w działkowym strzelaniu:-)

    Oryginalna batka ma dobry ROF bliski palnemu. Ładowana mikroprocesorówką wypluje ok 1,500 kulek. W trakcie strzelania nie następuje zauważalny spadek ROF - naładowana do pełna ma 11,4V, a przestaje naciągać już przy 10,2V, przez co przed kolejnym ładowaniem trzeba ją najpierw dobrze rozładować do 0,9V na celę czyli 7,2V. Tak ładowana służy zacnie, jednak lepiej nie ładować jej dołączoną ładowarką.

    Osiągi - zgodne z oczekiwaniami. Gumka Maple Leaf Monster i dystanser Omega kręcą ładnie, dodając zasięgu przy niewielkich fps-ach. Gumka jest jednak bardzo czuła na regulację i dokładność montażu. Zasięg mam teraz zbliżony do sprężynowego SWD-S Ares z 500fps - na pewno większy niż miałbym na stockowym setupie przy 400+ fps. Można tym strzelać na 0,25, jednak dużo lepsze skupienie jest na 0,3 i takie polecam. Nie ma najmniejszego problemu z podkręcaniem, nawet gdy na dworzu zimno i leje. Zasięg skuteczny - sylwetka człowieka - 60m, maksymalny - 70-75m. Kulki lecą celnie nawet na stockowej lufie i do szturmu nie potrzeba nic więcej - mogę polecić taki setup. Jednak idąc w stronę para-snajpienia, zmieniłbym lufę na preckę i sprężynę na min. SP130. Obecnie pomimo sporego zasięgu, powyżej 50m zabawa w Matrixa to żaden problem. Poza tym na dystansie 50+ kulka nie ma już żadnej energii i byle podmuch potrafi skutecznie namieszać.

    Ogólnie za 5 stuwek polecam. Gdybym miał dać 7-8 stuwek, rozważyłbym pewnie jakąś Specnę, z gumką i dystanserem Maple Leaf.

  2. SWD od A&K masz praktycznie tutaj: http://www.taiwangun.com/karabiny-snajperskie-2/sniper-rifle-svd-style-koer?from=listing&campaign-id=19

    Ganfajerowe SWD też ludzie chwalą. Sam nie strzelałem, ale macałem te plastikowe "drewienka" i nie wygląda to źle. Ogólnie cały sprzęt robi dobre wrażenie.

    SWD-S Aresa mam i za ponad 6 stówek nie polecam, nie jest tyle warty. Ogólnie masywny korpus, składana kolba i krótsza lufa bardzo ułatwiają transport (ja to noszę w plecaku). Na dzień dobry komora do poprawy (trzeba wywiercić otwór, bo zdarzają się podwójne strzały), sprężyna do wymiany (np m155-165 Element, 20zł), paskudny magazynek hicap do wymiany (oryginalny midcap Aresa 80zł), czyli min stówa na start. Dodatkowo każde SWD ciężej się przeładowuje od takiego MB-08, a SWD-S Aresa ma dodatkowo krótką i ostrą dźwignię, która tnie palce, więc ładowanie w to mocnej sprężyny to masochizm.

  3. Na pewno lepsze to niż stock. Przy dobrych wiatrach zasięg w sylwetkę człowieka to 60-70m, ale sprężyna szybko się ubija a stockowa komora nie grzeszy szczelnością, więc może być różnie. Lufa jak na stock nie jest zła. Na początku będziesz zadowolony, jednak ewentualny tuning jest drogi. Gumki ot tak nie wymienisz, zestaw startowy to komora-gumka-lufa, a to już podwaja wartość repliki. Zastanów się też nad tym:

    http://www.taiwangun.com/karabiny-snajperskie-2/sniper-rifle-svd-style-koer?from=listing&campaign-id=19

    http://azteko.pl/replika-swd-wersja-drewniana-p-8249.html

    Osiągi w stocku podobne, tańszy i łatwiejszy tuning, chociaż jeden i drugi ma swoje wady i zalety, obydwa można polecić.

  4. Ja od siebie polecę to "cudo": http://gunfire.pl/product-pol-1152194839-Replika-karabinu-snajperskiego-MB08-OLIVE.html

    W sam raz do gapienia i działkowego snajpienia, a jak jeszcze masz smykałkę do majsterkowania, to jesteś u siebie.

    Jak chcesz postrzelać raz na ruski rok, parę kulek i na szafę, nie bierz elektryka. Za dużo z tym zabawy.

    Ja ze swojego po kosmetycznych poprawkach wyciagam na kulkach 0,30g - 60-70m zasięgu w sylwetkę człowieka. Dokładnie ciężko podać przy tej "klasie" snajpy, ale nie wierz też, że poniżej 2000zł nie da się strzelać. Wszystko zależy do czego ma to służyć.

    Bardziej w klimatach AK masz takie coś: http://gunfire.pl/product-pol-1152197856-Replika-karabinu-wyborowego-A-K-S.html, jednak zarówno jeden jak i drugi miewa swoje humory.

    To co wybrałeś jest nie rozwojowe i gorszej jakości od powyższych, ale 40m pociśnie... choć niekoniecznie w puszkę, może w drzewo i to grubsze takie...

  5. Arend, w MB-01, tak jak mówisz, u mnie to samo. Obecne MB-08, osiągi takie jak podałem. Może trafił mi się udany egzemplarz, może te nowe są lepsze (na pewno korpus, co widać na zdjęciach).

    Komory i lufy nawet nie dotykałem, od początku była dobrze złożona. Dodałem stabilizację lufy wewn. (wepchnąłem gąbkę), mam wkręconą przejściówkę do tłumika (na której lufa wewn. ładnie się centruje), strzelam z tłumikiem 40x150mm (wycisza i trochę stabilizuje tor lotu). Dodatkowo polerka cylindra, stockowy tłok (bardzo lekki, 17g), ale ze zmienioną głowicą (mam strzykawkę), trochę mocniejsza sprężyna i wyciszona głowica cylindra. To akurat dało niewiele, bo szczelność komory hop-up jest co najwyżej przeciętna i wszystko tamtędy ucieka.

    Wszystko jest wyczyszczone i odłuszczone, zarówno lufa, komora, jak i magazynek - odrobinka oleju w magazynku i kulki latają jak bumerang. Karabin przeładowuję powolutku, bo głowica lubi zgnieść kulkę, jak się to robi gwałtownie.

    Wszystko strzela praktycznie bezgłośnie, "tuning" niewiele kosztował i mi to wystarcza, jestem jednak działkowy snajper :icon_razz2: Mogę powtórzyć strzał i czekać sobie w nieskończoność na bezwietrzną pogodę (za lekkie kulki), mogę wziąć karabin po miesiącu, strzelić parę razy i odstawić go na kolejny miesiąc, w czym doskonale sprawdza się napęd sprężynowy.

    Na strzelankę, bez inwestycji i wiedzy szamana, polę tylko masochistom, chyba że ktoś strzela się z "elektrykami", które mają 20-30m zasięgu.

  6. Stówka więcej nic nie da, a na opisy nie ma co patrzeć. Bierz gdzie taniej. Jednak to co pisze Arend, wszystko true. Bez poważnych inwestycji i magika, który to dobrze złoży nabawisz się tylko frustracji i będziesz działkowym snajperem. Ja ze swojego jestem zadowolony. Umię jednak w nim grzebać, w minimalnie dopieszczonym stocku mam 75m maks zasięgu i trafiam ludka 2-3 razy na 10 strzałów, z 35m trafiam w słup średnicy 20cm 6-7 razy na 10 strzałów (470-490fps, kulki 0,3g G&G), ale na strzelankę nigdy bym z tym nie wyskoczył.

  7. Jak nie ma się nic mądrego do powiedzenia, to po co się wypowiadać?

    Kolba jest składana, co znacznie ułatwia transport tego wiosła. Poza tym karabin jest zauważalnie cięższy, ale lepiej wyważony (więcej masy przypada na tył) i ciut łatwiej z niego celować. Kolba ma dodatkowo wysuwany monopod, który pozwala wyżej ustawić karabin - fajnie to wygląda, łatwiej się go podnosi i w przypadku np błota, nie upaprzesz kolby. Z minusów kolba ma delikatny luz. Jest on na tyle mały, że w niczym nie przeszkadza, jednak w razie czego zawsze można to podkleić kawałkiem taśmy.

    Na samej kolbie różnice się nie kończą. MB-08 jest lepiej wykonane (lepsza faktura i mniej trzeszczący plastik), co widać też na zdjęciach, jak się dobrze przypatrzeć. O wytrzymałość bym się nie martwił, zaczep jest solidny. Wg mnie (mam obydwa), jest to lepsza baza pod tuning i od siebie polecam, ale nie za taką kasę, prędzej za 300-350zł.

  8. Arend, w poście powyżej bajek nie ma. Skuteczne 55m (cel człowieka, 7/10, kulki 0,3 G&G) osiąga lekko dopieszczony stock mb-08, kupiony miesiąc temu. Jednak mb-01 sprzed 3-ech lat walił ledwo na 40m i trzeba było dużo czasu (nie kasy), żeby doprowadzić go do względnej używalności. Nie zmienia jednak to faktu, że nie polecam tych zabawek zielonym i zdecydowanie odradzam z myślą o normalnych strzelankach.

  9. Witam,

    Jako posiadacz bliźniaczych wynalazków typu MB-01 i MB-08 trochę się nie zgodzę, że nie nadaje się to do niczego i bez 1500zł to to nie strzela, chociaż zielonym tego absolutnie nie polecam i faktycznie lepszy będzie CM.028 albo G36, ale... przy odrobinie chęci, szczęścia i cierpliwości, da się ze stocka wyciągnąć ok. 70 m donośności i 50-60 m zasięgu skutecznego (cel człowieka). Czyli będzie to lepsze od badziewnego elektryka i fajnie się sprawdzi jako działkowa "snajpa". Zestaw tuningowy jest niezły, ale i tak nic nie da, przez kiepską szczelność komory hop-up, więc bez komory PDI można sobie darować, a co do sklepu Redberet, to polecam wątek: http://forum.wmasg.pl/topic/70459-redberetpl/page__hl__%20redberet

  10. Witam,

    Niestety moje doświadczenia z tym sklepem również nie należą do najlepszych. W sumie to przy żadnym innym zamówieniu ciśnienie mi tak nie skakało. Najpierw przelew i zawiecha na ich serwerze. Pieniądze z konta zeszły, ale na mailu cisza, żadnej odpowiedzi. Po upomnieniu dostałem informację, że kasa doszła. Potem dłuuugi czas oczekiwania, nerwy, liczne maile i telefony bez odpowiedzi. Miałem już lecieć do sklepu z awanturą, ale jednak się dodzwoniłem, a paczka w końcu doszła. Replika była OK, nie mam zastrzeżeń, ale po takim wstępniaku wolę nie myśleć o gwarancji i żałuję, że wcześniej nie przeczytałem tego tematu.

    Sklep ze swojej strony ODRADZAM, a jeśli już, to tylko zakupy w realu i tylko pierdółki.

     

    Pozdrawiam

  11. Kolejna recenzja dla niezdecydowanych. 10ego stycznia przyszedł do mnie m4 CQB 6624, 3 generacja JG od Krakmanów, z przeceny za 349 zł. Zastanawiałem się nad repliką w granicach 300 zł. W grę wchodziło jeszcze AK 47 Cyma (za długi, kiepskie przyrządy celownicze, brak szyn RIS) i G36K JG (cały z tworzywa). Wybór padł na m4 CQB – dużo części metalowych, szyny RIS, przyzwoity gearbox, przyzwoita bateria (8,4V1500mAh), niewielka długość (700 mm).

     

    Z karabinu jestem zadowolony i biorąc pod uwagę cenę, daję mu 7/10. Jeśli chodzi o sklep to totalna porażka i duży minus! Karabin przyszedł nie poskręcany i na pewno nie był „gotowy na długie strzelanki”, jak zapewnia Krakman. Pałąk kolby odkręcony - nic szczególnie trudnego, potrzebny tylko odpowiedni klucz. Cały przód luźny – z tym już było więcej roboty. Żeby dostać się do pierścienia mocującego lufę, trzeba najpierw zdjąć szyny RIS. U mnie wszystko siedziało tak ciasno, że trzeba je było trochę spiłować. Potem już z górki: dokręcić pierścień i wszystko złożyć do kupy. Po tych zabiegach nie zauważyłem ŻADNEGO efektu chwiejnej lufy… chyba że ktoś chce używać tego jako łomu. Szyny RIS również siedzą ciasno, żadnych luzów, nawet przy użyciu siły. Jedyne luzy jakie zostają, to trochę latająca kolba taktyczna i magazynek, ale taśma izolacyjna załatwia sprawę… i wszystko byłoby teraz ok., gdyby nie rzekomy „przegląd zerowy”. Po 1700 kulkach karabin nagle zdechł… bateria ok., bezpiecznik ok… i już miałem go wysyłać na gwarancję, ale coś mnie tknęło żeby sprawdzić silnik. Okazało się, że latał sobie luźno w rękojeści, aż do momentu, gdy od drgań odłączył się kabel… miałem dużo szczęścia, bo świeżo po „przeglądzie zerowym” zarżnąłbym karabin.

     

    Obecnie m4 ma przebieg 3200 kulek i ma się dobrze. Jest po trzecim ładowaniu akumulatora (po 9 godz.), na którym wypluł 1500 kulek. Karabin jest full stock. Nie zmieniałem nawet gumki, bo chciałem zobaczyć jak strzela prosto pudła… i nie jest najgorzej: 25 [m] celnego zasięgu w rynnę, 35/40 [m] zasięgu w cel wielkości człowieka, 50/55 [m] zasięgu całkowitego. Strzelam na kulkach 0,25 P&J, które wydają się optymalne. W porównaniu z kulkami 0,25 G&G nie zauważyłem różnic, natomiast kulki 0,28 P&J latały trochę bliżej i o dziwo dużo mniej celnie. Moc szacuję na około 400 fps na kulkach 0,2 (dół puszki przebija bezproblemowo, nawet blisko krawędzi; górę puszki za drugim razem).

     

    Pierwsze co w nim zmienię to gumka hop up. Co do korpusu, to raczej pomaluję na czarno. Nie martwię się o jego wytrzymałość. Podsumowując, karabin bardzo przyzwoity, tym bardziej za te pieniądze.

  12. Minął miesiąc od kiedy mam Colta. W międzyczasie pistolet przeszedł tuning

    i wystrzeliłem z niego około 1000 kulek. Wszystko działa bez zarzutu. Magazynek (lekki, plastikowy hi-cap) sprawdza się w praktyce dużo lepiej niż zwykłe magazynki. Można go bardzo szybko przeładować i doładować (kulki w środku niestety strasznie grzechoczą). Jedyne co się zmieniło, to że nie ma już śladu po fabrycznych oznaczeniach, a farba zaczęła się lekko przecierać.

     

    Jeżeli chodzi o wnętrze, wszystko jest metalowe, oprócz: tłoka, cylindra, komory hop-up i lufy zewnętrznej. Części metalowe sprawiają dobre wrażenie, a tłok i cylinder wykonane są z grubego ABS-u i wyglądają dość solidnie. Lufa zewnętrzna i komora hop-up wyglądają raczej przeciętnie, jednak szczelność całej konstrukcji jest dobra.

     

    Rozkręcanie Colta do prostych nie należy. W środku jest sporo mechanizmów, więc złożenie wszystkiego może nie być łatwe. Jeśli jednak ogarniemy już kwestie konstrukcyjne, możemy zrobić z Colta całkiem nieźle strzelającą sprężynę.

     

    Oryginalna lufa (85[mm]) została wymieniona na ciaśniejszą i dłuższą casto-rurkę

    (przeszlifowana wewnątrz, długość 110[mm]). W oryginalną sprężynę wkręcony został

    dodatkowy, 15 milimetrowy kawałek sprężyny. Najlepiej spisywałaby się po prostu mocniejsza sprężyna oryginalnej długości, jednak o taką dość trudno, a na podkładki jest za ciasno (pistoletu nie można przeładować), więc dodatkowe zwoje wydają się idealne. Tłok został wzmocniony, a dokładniej jego zaczep, poprzez oklejenie go cienką blachą. Gumka hop-up została dociśnięta tak, aby kręcić kulki 0,25. Szczelność całego układu była dobra, więc nie wymagała poprawy. Ogólnie w środku jest dość ciasno, więc nie ma zbyt wiele miejsca na ewentualne wzmocnienia czy poprawki. Całość jednak spisuje się bez zarzutu, poza tym że trzeba się teraz dobrze przyłożyć do naciągania:)

     

    Jeśli chodzi o osiągi: 15[m] - celność bez zarzutu; 20[m] - kulka delikatnie opada, jednak bez problemu można trafić 5 litrową butelkę; 23[m] - trzeba brać małe poprawki i jest to praktycznie maksymalna odległość, z której można powtarzalnie trafiać w butelkę; 30[m] - można bez problemu trafić w posturę człowieka, celując jednak 0,5[m] wyżej:) Rozrzut na boki znikomy, głównie za sprawą kulek 0,25.

     

    Podsumowując, małym nakładem kosztów (niestety sporym nakładem pracy... mi to

    zajęło 10 godz), można z tego zrobić przyzwoitą sprężynę.

  13. Mam ten pistolecik od dwóch tygodni (kupiłem na zbrojowni za 95zł). Wystrzeliłem na razie około 500 kulek, więc nie mogę za dużo powiedzieć, ale ogólne wrażenia są pozytywne.

     

    Pistolet zewnętrznie jest cały metalowy (solidny korpus o grubości średnio 2 [mm]), oprócz okładzin rękojeści, lufy zewnętrznej i niestety magazynka. Jak jest w środku, jeszcze nie wiem, ale wnętrze jest raczej plastikowe.

     

    Po wyjęciu z pudełka Colt prezentuje się bardzo dobrze. Z profilu nie ma się do czego przyczepić: solidny, zimny metal, przyzwoite okładziny i fabryczne oznaczenia (które niestety bardzo szybko się ścierają, oprócz wybitego numeru seryjnego). Po bliższych oględzinach okazuje się niestety, że połówki nie są rewelacyjnie spasowane (szczególnie patrząc z przodu, w lufę – wygląda to tandetnie), a farba do najtrwalszych nie należy. Dodaje to jednak realizmu, gdyż broń nie wygląda cukierkowo (oprócz tandetnego przodu). Lufa zewnętrzna jest plastikowa i wystaje około 10 [mm] z zamka. Na całym obwodzie znajduje się podcięcie, więc końcówkę można łatwo uciąć. Trzeba jednak poświęcić na to trochę czasu, żeby jej nie oszpecić.

     

    Pistolet posiada ruchomy kurek, działającą blokadę spustu uruchamianą kciukiem oraz drugą blokadę w rękojeści. Wszytko pracuje solidnie i z przyjemnym oporem. Nie ma niestety możliwości zablokowania zamka w pozycji tylnej.

     

    Magazynek jest niestety plastikowy, bardzo lekki i wygląda tylko przeciętnie. Pracuje jednak bez zastrzeżeń i mieści 50 kulek (12 normalnie, a reszta w dodatkowej komorze). Zaletą takiego rozwiązania jest to, że szybko można przesypać kulki do komory właściwej. Kulki jednak strasznie grzechoczą i psują klimat. Dodatkowo magazynek jest bardzo lekki, a przez dodatkową komorę nie ma miejsca na jego dociążenie. Zaletą może być jedynie to, że lekki magazynek nie roztrzaska się tak szybko w razie upadku.

     

    Co do strzelania, Colt prezentuje się przyzwoicie. Szału nie ma, ale tragicznie też nie jest. Zasięg skuteczny to 15 – 20 [m] na kulkach 0,2 [g]. Hop up delikatnie je podkręca, jednak nie podrywa do góry. Po około 15 [m] kulka delikatnie opada. Dzieje się to jednak na tyle przewidywalnie, że przy odrobinie szczęścia, lekkim lobem można ustrzelić grubsze drzewo z 25 [m]. Rozrzut na boki jest niewielki, więc pomijając przeciętną moc i zasięg, pistolet okazuje się celny. Na kulkach 0,12 [g] nie ma co strzelać powyżej 10 [m] – kulka ucieka do góry, po czym leci gdzie chce. Zamek naciąga się z wyraźnym oporem, a dźwięk wystrzału jest metaliczny.

     

    Nie wiem jak na tym tle wygląda dwa razy tańszy Colt Cymy, ale z Cyberguna póki co jestem zadowolony. Pistolet niedługo będzie tuningowany i liczę na spory potencjał z racji grubego, metalowego korpusu.

  14. Ogólnie:

     

    Karabin sprężynowy AK47 Double Eagle kupiłem za 130zł. Jest to wersja m53a, bez dodatków. Lepsza (moim zdaniem) od wersji z dodatkami, bo:

    - tańsza,

    - dodatkowe wyposażenie i tak nadaje się do kosza,

    - pokrywa zamka nie jest podziurawiona otworami, do której w wersji doposażonej przykręcana jest szyna RIS.

    W pudełku znajdował się:

    - karabin,

    - magazynek hi-cap (cały plastikowy),

    - pas nośny (całkiem dobry, jednak zaczepy wykonane zostały z bardzo kruchego metalu),

    - okularki,

    - paczka kulek.

     

     

    Opis karabinu:

     

    - pierwsze wrażenia...

     

    Wygląd zewnętrzny prawie idealny. Karabin wygląda dużo lepiej niż na zdjęciach. Przyglądając się z odległości, ciężko się do czegokolwiek przyczepić:

    - dużo części metalowych (solidny zamek, cała pokrywa zamka, przełącznik trybu ognia, spust, osłona spustu, lufa zewnętrzna, wycior, oba zaczepy do paska nośnego, przyrządy celownicze, stopka kolby);

    - bardzo ładnie wyglądające okładziny, wykonane z ciemnego, nie błyszczącego plastiku;

    - reszta części plastikowych wygląda na tyle dobrze, że "na oko" ciężko odróżnić je od części metalowych.

    Ogólnie karabin na pierwszy rzut oka sprawia bardzo pozytywne wrażenie i można go z czystym sumieniem powiesić na ścianie. Plus za dużą wagę (około 3 [kg]), która dodaje realizmu.

     

    - dalsze oględziny...

     

    Z bliska nie jest już niestety tak kolorowo:

    - części drewno-podobne wykonane zostały z dość cienkiego plastiku i lubią sobie czasem poskrzypieć,

    - kolba to nieporozumienie - wykonana została z dwóch połówek, bardzo niedokładnie spasowanych (w trakcie użytkowania szczelina potrafi się powiększyć do 2 [mm], co już niestety "kłuje" w oczy).

     

    - wnętrze...

     

    W środku jest najgorzej. Niewiele już tam części metalowych (metalowa rura, na którą z zewnątrz nasuwana jest rura gazowa, zazębiacz tłoka, mocowanie kolby, aluminiowa lufa - 440 [mm], część do przyciskania gumki hop-up, śrubki, parę nakrętek, jeden bolec, no i sprężyna). Plastikowe są tłok i cylinder, które wykonane zostały z dość porządnego tworzywa.

     

    - podsumowanie...

     

    Ogólnie karabin sprawia dobre wrażenie, nie jest to jednak sprzęt do beztroskiego latania po lesie. Kolba jest bardzo mocno dociążona i trzeba uważać żeby jej nie ułamać. Rękojeść przykręcona została do dość delikatnych elementów wystających z korpusu, które również nie budzą zaufania. Cała przednia część karabinu, zaczynając od "drewnianego" chwytu, zawdzięcza swoje położenie jednej śrubce (!), która mocuje lufę zewnętrzną do korpusu. Dlatego odradzam stosowanie pasa nośnego, czy szarpanie za przedni chwyt. Ostatnia rzecz to plastikowe gwinty. Prawdziwa zmora jeśli mamy ochotę rozkręcać karabin. Niestety dość szybko się wyrabiają i trzeba uważać żeby ich nie przekręcić (parę śrubek wkręcanych jest w metalowy gwint, jednak jest tego niewiele).

     

     

    Tuning:

     

    Karabin już stockowo ma bardzo przyzwoite osiągi, jednak i te można ulepszyć...

     

    - lufa wewnętrzna wymieniona na ciaśniejszą casto-rurkę (445 [mm]), delikatnie spolerowaną od wewnątrz drobnoziarnistym papierem ściernym z dodatkiem smaru;

    - do tłoka włożony został 1 [cm] dodatkowej, dość twardej sprężyny;

    - wzmocniona prowadnica sprężyny żywicą epoksydową (Distal),

    - wzmocniony zaczep tłoka poprzez naklejenie na niego kawałka blachy, co ma zapobiegać jego ścieraniu się;

    - dysza cylindra pokryta została cienką warstwą twardego kleju, co zwiększyło jej średnicę, a zarazem szczelność całego układu,

    - całe wnętrze karabinu, tj. wszystkie newralgiczne, narażone na uszkodzenia miejsca, wzmocnione zostały poprzez obklejenie ich żywicą epoksydową,

    - wszystkie ruchome części pokryte zostały gęstym smarem, co znaczne poprawiło jakość pracy karabinu, szczególnie przy naciąganiu.

     

     

    Strzelanie:

     

    Karabin fabrycznie ma bardzo dobre osiągi. Około 30-35 [m] zasięgu skutecznego. Generalnie strzela jak stockowy AEG. Hop-up bardzo mocno podkręca kulki, dlatego polecam amunicję 0,25 [g]. Kulka leci wystarczająco szybko i stabilnie.

    Po tuningu dało się zauważyć znaczną poprawę. Zasięg skuteczny to spokojnie 35 [m] nie zachwianego lotu. Przy niezbyt silnym wietrze kulka potrafi przelecieć w linii prostej 40-45 [m]. Przy około 50 [m] wznosi się i upada na 55 [m]. Dało się również zauważyć sporo większą prędkość kulki. Osiągi jednak nie stanowiły problemu. Najbardziej wkurzający był odgłos strzału, taki jakby zaraz wszystko miało się rozlecieć. Teraz jest OK. Basowo. Karabin też, mimo zastosowania dodatkowej sprężyny, łatwiej się naciąga, gdyż fabrycznie poskąpiono smaru i wszystko nieprzyjemnie zgrzytało. Z karabinu po tuningu wystrzeliłem około 2000 kulek i wszystko zdaje się być w jak najlepszym porządku.

    Magazynek hi-cap nie jest zły i specjalnie nie odstaje od całego karabinu. Nie podaje wszystkich kulek i trzeba go dość często podkręcać, jednak w sprężynie specjalnie to nie przeszkadza.

     

     

    Podsumowanie:

     

    Najlepszy sprężynowy kałach na rynku. Mając na uwadze wszystkie jego słabości, powinien wiernie służyć. Polecam!

  15. Wygląda świetnie. Tworzywo przypomina metal, nie ma żadnych odstających części, jest ładnie wykonany i sprawia wrażenie solidnego. W środku jest już nieco gorzej. Plusem jest prosta konstrukcja, jednak plastikowy gearbox ma bardzo małą pojemność cylindra, a lufa wewn. o długości 5 cm ma dość dużą średnicę wewn.(kiepska celność) i jest na stałe sklejona z komorą hop-up (hop-up jest, ale nieregulowany). Osiągi po wyjęciu z pudełka są raczej kiepskie: kulki 0,12g lecą na 10-15m, jednak celnie na 5, maks. 10m, a kulek 0,2g nie ma co ładować - są zdecydowanie za ciężkie. Po dobrym wysmarowaniu gearboxa gęstym smarem (uszczelnienie tłoka w cylindrze) i uszczelnieniu połączenia dysza - gumka hop-up (przez nawinięcie na dyszę cylindra taśmy izolacyjnej i podklejeniu jej superglue) osiągi wzrastają do 10-15m dość celnego zasięgu na kulkach 0,2g. Powtarzalność strzałów jest jednak daleka od ideału, tzn. generalnie dość celny zasięg (trafienie drzewa) można określić na 10m. Czasem zdarzy się że kulka poleci prosto na 15m. Winę za to ponosi kiepska lufa i nienajlepsza szczelność gearboxa. Nie jest to jednak tak najgorzej, gdyby nie beznadziejny zasypowy magazynek grawitacyjny. Mieści wprawdzie sporo kulek, a ładowanie przebiega bezproblemowo, jednak przy strzelaniu ogniem ciągłym to czy kulka wyleci jest bardzo przypadkowe. Ogranicza to broń jedynie do strzelania pojedynczo, gdyż przy używaniu ognia ciągłego nie można na nią liczyć. Jest to chyba największy i najbardziej wkurzający minus tej broni. W sumie, jak za tą cenę świetny wygląd zewnętrzny i mizerne osiągi, które można by jednak przeboleć, gdyby nie ten beznadziejny magazynek, który niestety psuje całą zabawę.

×
×
  • Create New...