Hehe ja Wam się muszę pochwalić jedną strzelaną: wprawdzie było nas wtedy tylko trzech ale dzięki mojej pomysłowości zrobiliśmy zaj***sty scenariusz :D
Tak się złożyło że mieliśmy do dyspozycji las, na polanach rosła trawa po kolana albo i po jądra ;)
Padał deszcz, kumple narzekali i chcieli kończyć ale przytrzymałem ich.
Ja i jeden kumpel mieliśmy pistolety, drugi miał M4 które od biedy mogło udawać M16A1.
W szumie deszczu, w wodzie po kostki i trawie po uda, w prawie tropikalnej dżungli dwóch żołnierzy Vietcongu szukało zbiegłego amerykańskiego członka rozbitego śmigłowca. Mimo śmiesznej