Jedynym moim doświadczeniem ASG jest pojedyncza strzelanina sprzed dobrych 6-ciu lat, za czasów szkoły średniej. Z tym że całą organizacją, dojazdem etc. zajmował się ojciec kolegi z klasy, który w Airsoft'cie siedział już ładne kilkanaście lat. To co najmocniej zapamiętałem z tamtej imprezy to ból w płucach od ciągłego biegania - jako że byłem totalnie zielony i z pożyczonym sprzętem, to działałem wedle zasady "trzymaj się grupy i rób co każą" - i pewna dwójka snajperska pożyczyła sobie mnie w charakterze przynęty. O ochronie oczu czytam już w innym temacie,
serdecznie dziękuję za pomoc :ico