Do Rangershopu potrzebna jest anielska cierpliwość.
Fakt, po sześciu tygodniach dostałem wszystko, co zamówiłem, jednak przez pierwszy miesiąc każda próba nawiązania kontaktu ze sklepem kończyła się fiaskiem (zarówno maile, jak i telefon).
Po pięciu tygodniach oczekiwania zostałem poinformowany, że moje zamówienie jest od dawna gotowe, a wysyłkę opóźnia chusta we flecku, której nie mają. Nie muszę chyba dodawać, że był to najmniej istotny przedmiot, z którego bez zastanowienia bym zrezygnował.