Pozwoliłem sobie przewertować temat od 1-go postu do ostatniego. Dołożyłem do tego doświadczenie z ostatniej strzelanki (gdzie tak mi zaparowały, że żeby coś zobaczyć, musiałem je zdjąć na chwilę) i wpadłem na pomysł. Moim zdaniem prosty, acz skomplikowany zarazem. Przepływ powietrza. Myślę, że tu leży problem. Po zaparowaniu, zdjęciu na chwilę, gogle wracały "do normy". Kłopotem jest to zdejmowanie na chwilę (podczas ostrzału na pewno się nie sprawdzi).
Mam gogle Bolle PILOPSI. Odporne na kulki to one są, na parowanie już nie - mimo iż mają 6 fabrycznych wywietrzników u dołu, 12 u góry. P