Nie brałem udziału w poprzednich S.T.A.L.K.E.R-ach więc nie będę ich porównywał i opiszę tylko jak rzeczy wyglądała z mojej strony (wojska). Przyjechałem na imprezę pełen nadziei i optymizmu gdyż czytałem wiele dobrego o poprzednich :wink:. Z początku wszystko wyglądało bardzo dobrze, czuło się ten klimat stalkera-a.
Otrzymaliśmy naszą bazę wypadową której mieliśmy pilnować i robić z niej wypady na stalker-ów chcących wejść do ZONY. Na początku zostaliśmy wylegitymowani przez ochronę dowództwa i ostrzeżeni przed wchodzeniem na teren sztabu z powodu sabotażu i chęci zlikwidowania dowódcy-s