garfik

Sprawdź, czy nie masz ułamanej końcówki rączki przeładowania. Typowa usterka.

A mogło tak być, u mnie też kiedyś był problem z jednym z oringów który powędrował sobie na spacer bez pytania, co skutkowało syfonami.

1. Delikatnie przesmaruj czymś silikonowym oringi na dyszy i uszczelkę na tej czarnej rurce, w której przesuwa się żerdź dyszy. 2. Sprawdź osiowość zespołu dyszy. Jak jest lekko przekrzywiona (widać jak się spojrzy od przodu na suwadło) potrafi się właśnie w taki sposób zacinać.

To w takim razie, jak nie masz nic przeciwko, Nazgool też a finansowo mnie to nie zrujnuje, to ja chętnie tę rączkę łyknę :-) No, one wylatują, i spadają po metrze na ziemię. Efekt dość zabawny, rzec muszę.

To jeżeli byłbyś skłonny się jej pozbyć, tobym może reflektował, jeżeli Shank nie będzie chętny. *** Kupiłem i założyłem sobie NPAS. Działać działa, ale... Przy rozkręceniu, wcale nie na maxa, kulki ledwo wytaczają się z lufy. Trzeba niemal całkiem ten zaworek wkręcić, żeby strzał był sensowny. Czy ten typ tak ma, czy u mnie coś jest niedobrze?

A tę zapaśną rączkę to masz od której wersji?

Przy normalnym strzelaniu? A gdzie ucieka gaz?

Do smarowania, polecić mogę smar TF. O takie coś: http://www.soltronik.pl/smar_tf_silikontef...5g/p-10853.html Silikon + teflon. Sprawdzone, doskonale się nadaje do wszelakich gaziaków.

Dzięki, rozejrzę się. Sprężyna nie jest problemem, bo udało mi się jej w trawie nie zgubić :-)

Cholera, fakt, najważniejszej informacji nie napisałem :-) To jest M4 WE, ver. 1. Tragedii generalnie nie ma, bo mam też M16 ver. 2 z rączką wzmocnioną. Tyle, że przekładać mi się nie chce. A, i przepraszam za nieuściślenie, ale to CA to nie Classic Army, tylko Combat Alert znaczyło :-D

Czytałem, naturalnie, ale jakoś mi z pamięci wyleciało. Zresztą, przestróg nigdy za wiele...

NPASy do WE mają być na dniach w Caprim. Zamówiłem, trudno, kartę kredytową będę spłacał do listopada. A i troszkę zmieniając temat przestrzegam: bardzo, bardzo uważajcie żeby nie zostawiać magazynków w miejscu, gdzie może je dorwać słońce! Jeden z moich magów eksplodował, z całkiem pokaźną siłą... Dobrze, że nikomu nic się nie stało.

Witam serdecznie! Podczas CA moja eMka doznała obydwu ponoć typowych uszkodzeń: odłamała się końcówka rączki przeładowania, i (na szczęście nie gdzieś w lesie, lecz na strzelnicy) wyskoczył przycisk dosyłacza zamka razem ze sprężyną, oba znalazłem. W związku z tym, pytania: - gdzie można tę nieszczęsną rączkę nabyć w Polsce? Strony sklepów milczą jak zaklęte. - Wiem, że ten dosyłacz można posklejać - a co dokładnie do czego przykleić? Pozdrawiam!

Eso, ja Cię BARDZO PROSZĘ: Nie strasz mnie! :-D

M16 WE sama w sobie jest niemalże snajpą, półmetrowa lufa i niemal 500 fps. Ale jednak czasami człowiek potrzebuje szturmiaka, i wtedy NPAS jest jedynym ratunkiem... Jak na razie nie stać mnie na kompletne dwa gaziaki ani nawet na NPASa, więc - jako, że mam półtora gaziaka - do snajpienia będzie szesnastka, do zadań bardziej bezpośrednich - szesnastka z upper receiverem i lufą od czwórki :-) właśnie testuje taki zestaw i działa, tylko boję się co wyjdzie na testach fps.

To jest pieśń dalekiej przyszłości :-)

A, i jeszcze jedno, w temacie emek i precki. Specshop podaje, że te eMki mają prędkość wylotową rzędu 430 - 460. Nie wiem na jakich kulkach to jest mierzone, ale... Moja M16 - pure stock green gazem pędzony, na kulkach 0,20 ma 480 - 500 fps (!), na 0,30 - 440 - 460. Miałem w planach założenie precki, ale teraz wiem, że tego nie zrobię. Nie chcę stworzyć potwora :-)

Po wizycie w serwisie, dowiedziałem się paru ciekawostek na temat eMek od WE. Otóż zarówno moja M4 (ver. 1) jak i M16 (ver. 2) mają stockowo lufę 6.05. Czyli niemal dokładnie pomiędzy tym, co mówi producent (6.03) a co mówi polski dystrybutor (Specshop) - 6.08. Jak widać nikomu wierzyć nie można :-)

Bo ten typ tak ma. I tyle. Masz szczęście, że tylko co jakiś czas.

O, jak? Mój problem chyba troszkę podobny...

Chodzi ci o nieregularne dziury / wżery na ściance? Myślałem, że mój jest skorodowany :-)

Witam Mądre Gremium! Problem wygląda następująco: szesnastka zaczęła chyba za dużo wysysać z magazynków. Pełne nabicie maga gazem starcza na jakieś 20 kulek (ogniem pojedynczym), po czym robi się pssss... Seria daje jeszcze fajniejszy efekt: po kilku kulkach chmura rozprężającego się gazu. Zrobiłem eksperyment, wystrzeliłem kilka kulek i szybko rozebrałem łobuzicę. Cóż widzę? Ano końcówka dyszy ZAMROŻONA, niemal utknęła w komorze. Wygląda mi to tak, jakby strzał uwalniał zbyt dużą dawkę gazu, ale to moje gdybanie. Wie ktoś, co i jak można poradzić?

Pozwolę sobie małą przestrogę napisać. W niedzielę trochę postrzelać z M16 wypadło. I wydarzyła mi się rzecz następująca: w pewnym momencie zauważyłem, że po zmianie magazynka zamek nie dochodzi do końca. Forward assist, strzał, i znów zamek minimalnie nie doszedł. Co się okazało: replika nie wypluwała kulek. Każda kolejna zostawała w lufie, popychając lekko poprzednią. Któraś musiała się w lufie zaciąć - zapewne z powodu jakiegoś zabrudzenia przewodu lufy. Po przepchaniu cienkim patykiem wróciło do normy. Także uwaga - przy każdej okazji trzeba czyścić, czyścić, czyścić! :-)

Z jednej strony to jest najprostsze i najlogiczniejsze rozwiązanie, z drugiej... Z tego, co czytam na forach wszelakich, zarówno polskich jak i zagramanicznych to szansa trafienia szczelnego oryginalnego maga jest porównywalna z szansą trafienia w totka, tyle, że kupony sporo droższe. Dlatego pomyślałem, żeby rozwiązać problem poprawiając u źródła to, co małe żółte łapki schrzaniły.

No zaraz mnie coś trafi. Magazynki przeżyły kilka dni. Jeden puszcza dołem, drugi górą, przez główny zawór. Najprościej odesłać do Krakowa, ale nie uśmiecha mi się to. Czytałem o "regeneracji" uszczelek przez smar (nie olejek) silikonowy. Testował ktoś takie rozwiązanie? Z założenia ma być tymczasowe, aż nie znajdę kompletu oringów wykonanych z czegoś bardziej gumowego niż ta chińska plastelina.