Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

MarekMac

Użytkownik
  • Content Count

    2,243
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by MarekMac

  1. Poczytaj sobie dział snajperski i tuningu - są tam informacje o budowaniu snajperki. Jakie części się opłaca itd. Jest temat zielony snajper w dziale "karabiny wyborowe - opisy i tuning". Normalnie zalecałbym zacząć od niego, ale z powodu przenosin portalu linki są nieaktualne...

    Z R-hopa nie korzystałem, ale słyszałem dobre opinie (choć ponoć jeszcze lepszy jest flat hop). Pytanie tylko jak to było zrobione - jeśli ktoś spieprzył robotę to efekt może być gorszy niż zwykły hopek. Przy wymianie lufy pamiętaj, że powinieneś wziąć lufę takiej samej długości jak oryginalna (bo, przynajmniej teoretycznie, oryginalna powinna być dopasowana do typu zamontowanego cylindra).

    Co do tego czy uda Ci się wymienić tłok to nie wiem. Nigdy nie rozkładałem snajperki - nie wiem jak to w środku wygląda - no i nie znam Twoich zdolności.

  2. Rozumiem, że to używka, a to sprawia, że jednoznacznie nikt z internetu nie powie Ci czy warto, bo nikt z nas jej nie widział. Inna sprawa jest taka, że sądząc po cenie jest to stock (czyli replika jak ze sklepu - bez ulepszeń, tuningu). Natomiast stockowe snajperki są snajperskie tylko z nazwy i wyglądu. Osiągów snajperki to to nie ma i bez włożenia hajsu (zdecydowanie większego niż 100zł) nie będziesz miał repliki snajperskiej. Szybkostrzelnością będziesz dużo poniżej elektryka za 400zł, a zasięgiem pewnie będziesz mu dorównywał (zakładając, że używka nie jest dobita).

  3. 21 godzin temu, wallop napisał:

    Pokazuje to jak bardzo istotne jest dopasowanie gumki stricte do konkretnego egzemplarza repliki. To, że ktoś ma ten sam model i NAWET to samo w środku nie znaczy, że taki sam set będzie dawać takie same wyniki.

    Zgadzam się, ale są pewne części, które się poleca częściej, a inne rzadziej. Jeżeli znalibyśmy chociażby nazwę repliki to już coś można dobrać na zasadzie prawdopodobieństwa - skoro u wielu użytkowników dana dysza się sprawdziła to może  i u niego się sprawdzi.

  4. 4 godziny temu, sledz napisał:

    Warunki "naukowe"/laboratoryjne nie mają zastosowania bo nikt w takich warunkach nie strzela.

    Ależ oczywiście, że mają, bo dzięki temu możemy zrobić test dziś jednych kulek, jutro innych i za miesiąc jeszcze innych uzyskując przy tym miarodajne wyniki. Jeżeli będziemy strzelali w różnych warunkach to będzie to miało wpływ - mniejszy, większy, ale jednak jakiś będzie. Oczywiście jak ktoś sobie dobiera kuleczki tylko dla siebie to może sobie robić testy jak chce, ale jeśli mówimy o testach dla społeczności to należy je robić jak najlepiej.

  5. Jeżeli podejść do tego czysto naukowo (czy też paranaukowo) to należałoby zrobić to "na bogato" - tak jak pisze Mendi:

    1. waga, wymiary, struktura wewnętrzna, ilość niedoskonałości (np. ile kulek w 1000 jest "nieokrągłe")

    2. następnie badanie celność/nośność - czyli mierzymy nie tylko to ile strzałów wejdzie w cel (i z jakim rozrzutem), ale też jak na to wpływa odległość od celu. Można mierzyć na zerowym hopku (jako jednakowy punkt odniesienia dla kulek różnych producentów) i zoptymalizowanym pod dane kulki (a ten już może być ciut inny w przypadku kulek różnych producentów i może będzie wpływał na badanie porównawcze w sensie, że np. będzie zmniejszał/zwiększał fpsy, na pewno będzie wpływał na trajektorię lotu itd.).

    Tu wyjaśnienie. Wydawać by się mogło, że jeżeli na X metrach mamy rozrzut 10cm to na 2X metrach rozrzut będzie 20cm. Tu dość ważna może okazać się powierzchnia kulki - niby ładna, gładka i okrągła, ale wszelkie porowatości mogą mieć wpływ na lot kulki. To tak jak z piłkami golfowymi - mają wgłębienia, bo te wpływają na opór powietrza i powodują dalszy lot. Dlatego też uważam, że struktura powierzchni kulki ma wpływ na jej lot i co za tym idzie może spowodować, że dwukrotne zwiększenie dystansu nie zmieni rozrzutu dwukrotnie, a np. trzykrotnie. Do tego dochodzi hopek - tu również powierzchnia kulki będzie miała znaczenie (może nawet większe niż w trakcie samego lotu), bo bardziej śliska kulka nie "złapie" hopka tylko się prześlizga po gumce i nie będzie miała tak dobrej rotacji jak ta nieśliska.

    Do tego oczywiście dochodzi standaryzacja badania czyli jednakowa replika do testów porównawczych, stabilne ustawienie repliki, zamknięte pomieszczenie w którym nie ma wiatru. Jednakową wilgotność i temperaturę pominę, bo (choć pewnie jakiś wpływ na lot mają) ciężko o odpowiednie miejsce do takich testów.

  6. Może już ktoś zgłaszał, ale czasami mam problem z napisaniem odpowiedzi na forum. Mianowicie kiedy kliknę w "dodaj odpowiedź" pojawia mi się tylko:

    " Przeciągnij tutaj aby załączyć lub dodaj pliki... "

    I mogę jedynie dołączyć plik, a tekstu nie mogę wpisać. Odświeżenie strony (wielokrotne) nic nie daję. Kiedyś już miałem taką sytuacje i dopiero po jakiejś godzinie i 20 próbach się udało.

  7. W dniu 11.10.2018 o 17:01, Huba_lbn napisał:

    Życzę powodzenia. Otwieranie nowego sklepu internetowego to ciężka sprawa. Konkurencja zabija. 

    Kiedyś sam myślałem nad założeniem internetowego sklepu ASG. Było to lata temu i doszedłem do jednego wniosku. Ciężko w tej branży konkurować z obecnymi na rynku.

    1. Koszty towarów - im więcej brałeś tym niższa cena była, ale żeby dorwać tą najniższą musiałbym zamówić powiedzmy tonę kulek. Tonę. Tysiąc opakowań po kilogramie. To były masakryczne koszty na wstęp, a po cenie jaką miały sklepy wywnioskowałem, że one właśnie biorą za najniższą. Wtedy różnice w sklepach wynosiły w granicach złotówki. Konkurowanie ceną więc odpada. Doszedłem wtedy do wniosku, że albo sklepy kupują razem i jakoś to dzielą albo najwięksi mają jakiś dodatkowy rabat, a później odsprzedają w Polsce dla innych sklepów. Sami dzięki temu mają wyższą marżę dla klienta detalicznego.

    2. Asortyment - niszowy się słabo sprzedaje. Popularny jest wszędzie. Konkurować ceną ciężko (patrz wyżej), a zdobycie szerokiego asortymentu będzie bardzo kosztowne, a dodatkowo może zamrozić kapitał (bo niszowy będzie leżał na magazynie).

  8. W dniu 6.10.2018 o 13:59, CEL.PL napisał:

    Z mojej strony jako właściciela, obietnica - koniec oczekiwania na przesyłki tygodniami i pozwów za niezgodny towar lub brak towaru w ogóle :)

    Powodzenia. Sytuacja z ostatniego miesiąca, może dwóch. Narzeczona otwiera firmę. Potrzebowała pewnej rzeczy. Znalazła przedmiot, który spełniał jej wymagania. Sklep poinformował ją, że towar mają zamówiony z Chin i czekają na dostawę więc proszą o cierpliwość. Kasa poszła, a my czekaliśmy. I czekaliśmy. No i w końcu Narzeczona nie wytrzymała i zatelefonowała do sklepu czemu jeszcze nie dostała sprzętu. No bo z Chin jeszcze nie wypłynął. Telefony po innych sklepach, które mogły to mieć i się dowiedziała, że producent ma jakieś problemy i nikomu nie wysyła towaru.

    Tak więc jeszcze raz - powodzenia.

  9. 19 minut temu, KnightMoritz napisał:

    Taka uwaga... czas zalogowania jest bardzo krótki. I portal nie daje mi opcji do pozostania zalogowanym przez x czasu, na przykład na zawsze.

    Też mnie to drażni. Nie potrzebuję opcji "zapamiętaj mnie" czy podobnej, ale żeby sesja trwała ze 2, 3 godziny - byłoby super.

  10. Najpierw powiedz ile możesz kasy przeznaczyć.

    Z poleceniem gumki to jest zawsze pewien problem. Repliki i gumki nie są idealne i u jednego w RK dobrze sprawdzi się jedna gumka, a u innego taka gumka będzie słabiej działać. Generalnie trzeba kupić jakąś polecaną gumkę (od siebie mogę polecić zieloną G&G i przezroczystego Guardera). To kwestia nie tylko podkręcania poszczególnych gumek (kluczowy jest też dystanser - za gruby będzie kręcił nawet na zerowym hopku (jak u mnie w AUGu dystanser od zielonej G&G), za mały będzie zawsze słabo kręcił), ale też i szczelności, a tu trzeba brać pod uwagę układ dysza-komora-gumka-lufa.

    Co do lufy. Po pierwsze - marka. Nie wiem ile masz kasy, ale bez problemu znajdziesz temat o lufach precyzyjnych i tam poczytasz o tym jakie marki są polecane. Druga sprawa - długość. Za długa lufa będzie wystawać z repliki, co można ukryć tłumikiem. Jednakże ważne jest dobranie cylindra do lufy - za duży czy za mały cylinder nie da dobrych efektów.

    Do zasięgu ważna jest też sprężyna. Nie ma przełożenia, że np. 10fps=1 metr zasięgu, ale generalnie jeśli kulka nie ma energii (a tą dają fpsy czyli głównie sprężyna, ale też szczelność) to nie poleci daleko. Dlatego też snajperki mają mocne sprężyny. Tu jednak dochodzi sprawa Twojego środowiska - nie wiem jakie masz limity na strzelankach. No i za mocna sprężyna rozwali bebechy repliki.

  11. Najpierw powiedz ile możesz kasy przeznaczyć.

    Z poleceniem gumki to jest zawsze pewien problem. Repliki i gumki nie są idealne i u jednego w RK dobrze sprawdzi się jedna gumka, a u innego taka gumka będzie słabiej działać. Generalnie trzeba kupić jakąś polecaną gumkę (od siebie mogę polecić zieloną G&G i przezroczystego Guardera). To kwestia nie tylko podkręcania poszczególnych gumek (kluczowy jest też dystanser - za gruby będzie kręcił nawet na zerowym hopku (jak u mnie w AUGu dystanser od zielonej G&G), za mały będzie zawsze słabo kręcił), ale też i szczelności, a tu trzeba brać pod uwagę układ dysza-komora-gumka-lufa.

    Co do lufy. Po pierwsze - marka. Nie wiem ile masz kasy, ale bez problemu znajdziesz temat o lufach precyzyjnych i tam poczytasz o tym jakie marki są polecane. Druga sprawa - długość. Za długa lufa będzie wystawać z repliki, co można ukryć tłumikiem. Jednakże ważne jest dobranie cylindra do lufy - za duży czy za mały cylinder nie da dobrych efektów.

    Do zasięgu ważna jest też sprężyna. Nie ma przełożenia, że np. 10fps=1 metr zasięgu, ale generalnie jeśli kulka nie ma energii (a tą dają fpsy czyli głównie sprężyna, ale też szczelność) to nie poleci daleko. Dlatego też snajperki mają mocne sprężyny. Tu jednak dochodzi sprawa Twojego środowiska - nie wiem jakie masz limity na strzelankach. No i za mocna sprężyna rozwali bebechy repliki.

  12. W dniu 18.06.2018 o 00:26, ziemniacek napisał:

    http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/01/bundesrepublik-deutschland-czyli-przekret-stulecia-o-tym-jak-zamieniono-cale-panstwo-w-firme/

    Ten artykuł to taka ściema, że o ja pierdole. Sorry, ale to nawet w liceum, by zostało zjedzone przez nauczyciela WoS, a co dopiero na wyższych stopniach nauczania. Ktoś, kto to napisał i ten, co to opublikował to... No brak słów.

    Cytat

    Do jakiego państwa należą obywatele mieszkający na terenie „BRD”?

    Do „Bundesrepublik Deutschland” (Republiki Federalnej Niemiec)?
    A może do „Deutschland”? (Niemiec)?

    Dlaczego więc w oficjalnych dokumentach tożsamości – którymi posługują się obywatele niemieccy – w miejscu „narodowość” (przynależność narodowa) jest wpisane „deutsch” czyli „niemiecki”? Dla porównania dokumenty BRD (Niemiec) oraz Austrii:

    Po lewej „niemiecki” a po prawej „Austria”. Mała różnica, nieprawdaż?

    A dlaczego w polskich paszportach jest napisane "polskie"? Hurr durr - Polska nie jest państwem! Analogicznie możemy zadać pytanie. Do jakiego państwa należą obywatele mieszkający na terenie Rzeczypospolitej Polskiej? Do Rzeczypospolitej Polskiej czy do Polski?

    Cytat

    Ten prowizoryczny charakter Grundgesetz wyrażony jest w Artykule 146 GG (Grundgesetz).

    Ten sam artykuł mówi, że Grundgesetz traci moc, gdy w życie wejdzie inna konstytucja. Nie weszła więc prawo nie straciło mocy, a że obecne Niemcy przejęły prawo po RFN to inna sprawa i norma - my przejęliśmy prawo po PRL.

    Cytat

    Ponieważ Bundesrepublik Deutschland nigdy nie była suwerennym „państwem”, to nie posiadała swojej własnej flagi państwowej. Dlatego też w roku 1949 wybrano flagę Republiki Weimarskiej i ogłoszono ją flagą „państwową” w Artykule 22 GG (Grundgesetz).

    Flaga ogłoszona w konstytucji jest oficjalną flagą - nie wiem, gdzie tu jest problem. W tym, że przejęto flagę innego tworu, który był przodkiem BD? Szukanie problemu na siłę.

     

    Cytat

    :Grundgesetz” (GG) nigdy nie był i nie jest Konstytucją. BRD nie posiada Konstytucji.

    Ponownie nie wiem, gdzie problem. Primo - prawo nie musi nazywać się konstytucją by nią być. Konstytucja to ustawa zasadnicza, a czy nazwiemy taką ustawę prawem podstawowym, prawem najwyższym czy konstytucją to już kwestia nazewnictwa, a nie prawa. GG obowiązuje i określa system prawny Niemiec - więc jest konstytucją. Co więcej. Załóżmy, że GG nie jest konstytucją i Niemcy takowej nie mają. Czy to problem? Nie. Dlaczego? Wielka Brytania nie posiada konstytucji, ale nie słyszałem by dla kogoś to był problem lub (dalej), że przez to Wlk. Bryt. nie jest państwem.

    Cytat

    Jakie miasto jest teraz stolicą BRD?

    Berlin? A czy miasto Berlin w ogóle należy do Bundesrepublik Deutschland?

    Odpowiedź:

    Nie. Nawet gdy istniała jeszcze powojenna Bundesrepublik Deutschland, to Berlin do niej nie należał. Tak zostało to prawnie uregulowane przez Aliantów – zarówno wskutek podziałów na sektory okupowane przez każde ze zwycięskich państw, jak i ze względu na ówczesny status prawny samego miasta.

    GG, art. 22:

    Cytat

    Stolicą Republiki Federalnej Niemiec jest Berlin.

    Natomiast co do tego czy Berlin należy do Niemiec to jednym z założeń konferencji 2+4 był koniec jego podziału.

    Dalej nie chce mi się czytać.

  13. Skoro już  ktoś poruszył temat wylogowania się. Jak długi jest czas sesji? Wydaje mi się, że jest bardzo krótki - 10, 20 minut? Jak w banku :D to trochę uciążliwe, bo jestem przyzwyczajony do tego, co było na starym WMASG, gdzie nieaktywnym mogłem być długo, bardzo długo, a i tak nie zostałem wylogowany.

  14. 1 i 2. Ale tu właśnie chodzi o legalność posiadania danego terenu. To czy dany twór jest państwem czy nie to sprawa prawna czyli de iure (wg prawa). De facto (stan faktyczny) nie zawsze zgadza się z de iure. Więc nawet jak danym terenem włada IS to nadal jest on de iure syryjski/iracki. Gdybyśmy założyli, że IS posiada te tereny legalnie to sprawa wyglądałaby inaczej, ale nie posiada. To zwykła okupacja, zajęcie czy próba zasiedzenia i tyle.

    17 godzin temu, ziemniacek napisał:

    Syria utraciła terytorium na rzecz innego Państwa.

    Utraciła tereny - to fakt. Na rzecz państwa - nie. Na rzecz organizacji terrorystycznej - tak.

    Ciekawi mnie czemu piszesz "Państwa" z wielkiej litery, ale nie będę tu domniemywał.

    4. Nie spełniają. Nie posiadają niezależności zewnętrznej (o czym zdaje się wspomniał jeden z cytowanych przeze mnie autorów) oraz legalnego terytorium.

    5. Tu już nawet nie wiem co Ci odpisać, bo chyba powoli gubisz się w tym. Najpierw sam piszesz, że każda organizacja, która ogłosi jakieś terytorium za własne staje się państwem, następnie dodajesz do tego jurysdykcje prawa narodowego... Ale sprawa istnienia państwa to nie sprawa prawa narodowego, a międzynarodowego.

    6. Ponownie - pogubiłeś się. To Ty chciałeś wykazać, że każde państwo ma własną walutę więc pokazuję Ci, że nie. Można mieć walutę międzynarodową (i nikt mi nie wmówi, że euro jest walutą własną jakiegoś państwa skoro decyzje dot. polityki pieniężnej są podejmowane na szczeblu ponadnarodowym i nie zawsze odpowiadają interesom wszystkich krajów strefy euro), powiązaną z inną (niby mamy własne monetki, ale są one wymienne z np. dolarem po stałym kursie 1:1), korzystać z waluty innego państwa lub mieć własną. To wg Twojego rozumowania (państwo musi mieć własną walutę) Francja nie istnieje. Ja Ci pokazuje, że posiadanie własnej waluty nie jest kryterium warunkującym istnienie państwa!

    Rozumiem też, że IS jako państwo ma jednakową walutę na całym swoim terytorium (patrz mapa).

    Co do sądów. Kartele może i nie trafiony przykład (chociaż tak na prawdę nie wiemy czy nie ma tam sądów, przynajmniej jednoosobowych), ale spójrzmy na Watykan, który może i posiada sądy (rozstrzygające prawo kanoniczne i sądzące księży) to jednak sprawy karne dot. przestępstw popełnionych na jego terenie rozstrzygają sądy włoskie na wniosek władz Watykanu.

    7.

    17 godzin temu, ziemniacek napisał:

    Są kraje które handlują z Terrorystami i nie zastanawiają się czy "warto" lub co sobie o nas świat pomyśli

    Ale rozumiesz, że "warto" w polityce ma różne wymiary. Kraje, które handlują z terrorystami mogą mieć różne pobudki - od finansowych po polityczne. Dla nas uznanie IS się nie opłaca w żadnym wymiarze. To organizacja, która jest nam otwarcie wroga (wzywała muzułmanów do walki z niewiernymi), a handel z nimi byłby nie tylko wspieraniem przeciwnika, ale też policzkiem dla tych żołnierzy SZRP, którzy walczyli z terroryzmem.

    8. Nie spełniają wymogów chociażby zewnętrznej suwerenności.

    9. To Ty jako pierwszy wspomniałeś o umowach handlowych. Ja nigdzie nie napisałem, że państwo, które nie handluje nie istnieje. I w drugą stronę - twór, który handluje nie jest z automatu państwem, bo inaczej ja byłbym państwem - zamawiam towary z Chin.

    10. Czy ja gdziekolwiek twierdziłem, że nie ogłoszono powstania kalifatu? Nie. Nie próbuj mi wmówić czegoś, czego nie powiedziałem. Ja twierdziłem, że deklaracja powstania państwa nie wystarczy by państwo powstało. Powiedzieć to każdy sobie może, ale to nie wystarczy by dany twór był państwem.

    11. Operujemy w tym przypadku na prawie międzynarodowym. Zdobycie ziemi w tym prawie jak mnie pamięć nie myli odbywało się na dwóch zasadach ogólnych, że tak to ujmę. Nabycie pierwotne dot. ziem, które były niczyje. Ten przypadek nie ma tu zastosowania. Druga z zasad ogólnych to nabycie pochodne. Tu możemy mówić o cesji/uznaniu (przekazaniu w umowie) - tego nie było - zasiedzeniu i zawojowaniu. Zawojowanie jest już nielegalne, a właściwie instytucja ta w związku z zakazem agresji nie istnieje (więc de iure te tereny nadal są syryjskie/irackie). Dodatkowo zawojowanie, jak mnie pamięć nie myli, dotyczyło się zajęcia całego terytorium innego państwa. Jedynie możemy spierać się o zasiedzenie, ale tu za Symonidesem możemy rozpatrywać kilka sytuacji. Zanim jednak o tych sytuacjach to warto wspomnieć, że agresja (użycie lub groźba użycia) są zakazane w KNZ (są przypadki walki uzasadnionej - wojna obronna i chyba też prawo do samostanowienia narodów zezwala na walkę (tego pewny nie jestem), ale już ustaliliśmy, że tam nie ma narodu bez państwa, który należy do IS). Na niektórych stronach można znaleźć informacje, że do zasiedzenia niezbędne jest ciągłe i pokojowe wykonywanie praw suwerennych. Warunku pokojowego wykonywania praw nie spełnia się, gdy terytorium zostało zajęte w wyniku okupacji wojskowej bądź wojny sprzecznej (http://stosunki-miedzynarodowe.pl/slownik/69-z/783-zasiedzenie-terytorium podaje tak za W. Góralczyk, Prawo międzynarodowe publiczne w zarysie, Warszawa, 2006). Symonides pisze o (J. Symonides, Zasiedzenie w prawie międzynarodowym, Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny, nr 1, 1966, s. 119-121):

    a) założeniu, że poprzedni właściciel porzucił terytorium czyli potraktowanie go jako ziemie niczyją (ergo przejście do nabycia pierwotnego) - tu nie ma zastosowania, bo poprzedni właściciele nie porzucili tego terytorium;

    b) przedawnieniu - w prawie międzynarodowym nie istnieje coś takiego jak przedawnienie dowodów więc nawet jeśli prawny właściciel zgłosiłby roszczenia do zajętego terytorium po kilku latach to nadal zasiedzenie nie ma miejsca na tej zasadzie. Tu dodatkowo widać, że właściciele cały czas roszczą sobie prawa do tego terytorium;

    c) uznanie zasiedzenia przez poprzedniego właściciela czyli de facto uznanie. Może być ono domniemane, gdy poprzedni właściciel milczy, ale poprzedni właściciel nie milczy. Nie ma więc ani zgody domniemanej ani wyrażonej;

    d) zasiedzenie ma więc jedynie miejsce, gdy zastosujemy zasadę efektywności (czyli, że nowy właściciel rzeczywiście włada danym terytorium). Jednakże w tym przypadku, jak pisze Symonides :

    Cytat

    Zdecydowany sprzeciw społeczności międzynarodowej, i to nie tylko w formie nieuznawania, ale i konkretnej akcji wyrażającej się w zdecydowanym poparciu roszczeń państwa, które utraciło terytorium, czyni wątpliwym powstanie zasiedzenia

    Tamże, s. 121.

    Zasiedzenie, choć początkowo nielegalne, może z czasem zostać uznane za legalne. Wynika to właśnie z zasady efektywności lub normotwórczej roli faktów. Z tym, że żeby do tego doszło musimy mówić o przekonaniu społeczności międzynarodowej:

    Cytat

    nabycie suwerenności terytorialnej poprzez efektywne wykonywanie kompetencji państwowych w sposób tworzący przekonanie w społeczności międzynarodowej, że istniejąca sytuacja zgodna jest z prawem międzynarodowym.

    Tamże, s. 130.

    Walka oznacza brak zgody. Do tego do walki z IS dołączyły inne kraje czyli mamy brak zgody innych państw na władanie IS - to pozwala domniemywać, że państwa te (w tym 4 stałych członków RB ONZ - Rosja, USA, Wlk. Bryt. Francja, a poza nimi kilkanaście innych państw) uznają, że zajęcie terenów było bezprawne. Dodatkowo zauważ, że nawet państwa muzułmańskie wspierają koalicje przeciw IS, a przecież to miał być kalifat wszystkich muzułmanów.

    _100602566_global_is_presence_map640-nc.png

  15. 1. Twoje słowa:

    17 godzin temu, ziemniacek napisał:

    Określone terytorium mają jest ono widocznie chociażby na mapkach które wrzucam i które uznają inne państwa - czytaj nikt innych tych terenów nie zajął i nie ma nad nimi władzy więc terytorium "niczyje" zostało przejęte przez Państwo Islamskie.

    2. Umowa zawarta na podstawie nielegalnego zajęcia (kradzieży) jest nieważna. Więc jeśli ja kradnę Tobie mienie i potem je sprzedaje komuś to jest to umowa nieważna chyba, że najpierw ja się z Tobą dogadam, że zapłacę Ci za to mienie lub inaczej zalegalizujemy moje posiadanie. Więc IS na chwilę obecną posiada terytorium nielegalnie.

    4. Buntują się przeciwko władaniu Syrii i Iraku na danym terytorium. Można głosić sobie różne poglądy - w Polsce możesz być za PiS, za PO czy Korwinem i nic Ci nie będzie - ale jak zajmujesz nielegalnie terytorium danego państwa samemu nie będąc innym państwem to jesteś buntownikiem.

    5. Co ma jurysdykcja prawa danego czy innego kraju do tematu, który omawiamy - czy IS jest państwem w sensie prawa?

    6. To co piszesz kłóci się z definicją, którą podałeś (ludność + władza + terytorium + stosunki międzynarodowe), a dodatkowo kartele zapewne posiadają własne sądy (pewnie też z jednym wyrokiem - śmiercią). Waluty używają meksykańskiej lub innego kraju. Jeżeli kryterium posiadania własnej waluty jest kryterium warunkującym istnienie państwa to Francja nie istnieje... Kraje, które uznają dolar amerykański za własną walutę też nie.

    7. Potwierdzasz tylko to, co ja napisałem i przeczysz jednocześnie temu, co Ty napisałeś:

    17 godzin temu, ziemniacek napisał:

    W Polityce nie ma czegoś takiego czy "warto" lub "się powinno" ewentualnie "a może by tak lub inaczej".

    8. No i właśnie IS nie spełnia wymogów (co potwierdzają dodatkowo przytoczone przeze mnie artykuły).

    9. Napisałeś:

    6 godzin temu, MarekMac napisał:

    Co do Umów Handlowych są one podpisywane z prywatnymi inwestorami ewentualnie firmami natomiast nie z rządem.

    Tylko co ma zawieranie umów do tworzenia państwa ?

    Więc Ci wyjaśniłem - to, że po pierwsze istnieją umowy między państwami, a po drugie takie umowy są rodzajem stosunków międzynarodowych więc i warunkują istnienie państwa. IS umów nie ma. Nie ma też innych stosunków międzynarodowych poza wypowiedzeniem wojny, ale ono samo w sobie nie jest stosunkiem międzynarodowym. Żeby wojnę uznać za akt międzynarodowy potrzebne są dwa państwa, a IS w chwili wypowiadania państwem nie było. Z resztą nadal nie jest (co potwierdzają przytoczeni autorzy).

    10. W ogóle nie zrozumiałeś sensu tego punktu. Nikt nie twierdzi, że IS nie istnieje. Tylko, że w sensie prawa nie jest państwem. Nie spełnia odpowiednich warunków. Istnieje Syria, istnieje Irak oraz IS, które państwem nie jest i usiłuje zagarnąć bezprawnie tereny tych dwóch państw.

    25 minut temu, ziemniacek napisał:

    Może dany właściciel utraconego terytorium nazywać swoje utracone terytorium swoim własnym.

    Przystępując jednak do wojny zgadza się na "fizyczne utracenie danego terytorium".

    Bo w sensie prawnym to nadal jego własność. Stan de facto jest inny niż de iure. Powiedz mi więc jakie opcje ma państwo, którego tereny zajmuje organizacja terrorystyczna? Jak walczy to zgadza się, a jak nie walczy to... milcząco zaprzecza zajęciu i nadal kontroluje swoje terytorium?

  16. 11 godzin temu, ziemniacek napisał:

    Określone terytorium mają jest ono widocznie chociażby na mapkach które wrzucam i które uznają inne państwa - czytaj nikt innych tych terenów nie zajął i nie ma nad nimi władzy więc terytorium "niczyje" zostało przejęte przez Państwo Islamskie.

    Niby, które z terytoriów zajętych przez IS było "niczyje"? Jeśli dobrze pamiętam lekcje geografii (a pisałem w sumie 6 sprawdzianów z krajów i stolic - Europa, Azja, Ameryki, Afryka, Australia i Oceania oraz cały świat) to na bliskim wschodzie nie było ziem niczyich - tam był Irak, Syria. Nawet jeśli w danym punkcie przedstawiciel Iraku czy Syrii nie był od powstania tych państw to nadal jest to terytorium tego państwa. Które państwa uznały te tereny jako tereny nowego państwa? Żadne, bo nie słyszałem o uznaniu IS za państwo. Po raz kolejny - każdy może wszcząć bunt i nazwać się państwem.

    11 godzin temu, ziemniacek napisał:

    mowy te zostały zerwane właśnie dzięki wypowiedzeniu wojny.

    Zajęcie danego terytorium i ogłoszenie go własnym jest już umową międzynarodową.

    Nie akceptowalną wrogo nastawioną ale mimo wszystko umową.

    To że ktoś danej umowy nie chce podpisać nie oznacza że dana umowa nie istnieje.

    Państwo Islamskie zajmuje terytorium.

    Potem ogłasza że jest to jego terytorium po czym zrywa stosunki dyplomatyczne z Irakiem czy Syrią wypowiadając mu wojnę.

    Irak ma 2 możliwości.

    Może zignorować daną treść i uznać że takiej umowy nie ma a terytorium które IS sobie wyznaczyło jest pod kontrolą rządu Irackiego (Patrz Kurdystan).

    Lub przystać na warunki umowy rozpoczynając wojnę o dane terytorium. 

    Wojna to uznanie danego państwa na arenie międzynarodowej.

    Nie można zerwać umów, które nie istniały lub, które zostały zawiązane przez inne podmioty (chyba, że wyrokiem sądu mającego odpowiednie uprawnienia, ale tu raczej uznaje się umowę za nieważną). Jeżeli zabiorę Ci samochód, który kupiłeś w salonie to znaczy, że zerwałem umowę? Jaką? Nie mogę zerwać umowy między Tobą, a kimś innym, a jeśli już IS zerwało jakieś umowy to umowy graniczne między Syrią i Irakiem. [edytuj] To, że ukradłem Ci samochód nie oznacza, że przeniesiona została własność w sensie prawnym. Ja go nielegalnie posiadam i użytkuje. Tak samo z terytorium - póki co IS posiada to terytorium nielegalnie.[/edytuj]

    Wypowiedzenie wojny jest zerwaniem stosunków jeśli takie istniały, a nie istniały. Skoro stosunków nie zerwano to jak można mówić o prowadzeniu dyplomacji? To jest też minus definicji państwa, które przytoczyłeś i dlatego też w poprzednim poście podałem, że warunkiem powinno być prowadzenie dyplomacji pokojowej (a żeby taka była toczona to dany twór musi być uznany na arenie), bo wojnę to byle cieć może wypowiedzieć. Wypowiadano wojnę: terroryzmowi, miażdżycy, Legii i pewnie miliardom innych rzeczy. Czy to oznacza (bo przecież wojna toczy się między państwami), że terroryzm jest państwem? A może Legia?

    Jeżeli IS wygra lub utrzyma walkę na tyle długo, że ktoś ich zaakceptuje jako państwo i zacznie z nimi dyplomację to będziemy mogli mówić o państwie. Na chwilę obecną są to buntownicy. Banda, która CHCE mieć państwo w sensie prawa międzynarodowego, ale jeszcze go nie ma i być może mieć nie będzie.

    Jeżeli podejdziemy do sprawy tak jak Ty to każdą organizację, która wypowie wojnę nazwiemy państwem. Wszelkie Tamilskie Tygrysy i inne organizacje terrorystyczne mają swoje obozy (terytorium), przywódcę (władzę) i członków (ludność), a wypowiadając wojnę czy tylko dokonując zamachy (agresja) stosują dyplomacje...

    Meksykańskie czy kolumbijskie kartele narkotykowe wypowiadają wojnę dla amerykańskiego DEA. Mówią "Każdy agent DEA zostanie przez nas zabity i poćwiartowany. To wojna!" Też będą państwem?

    11 godzin temu, ziemniacek napisał:

    W Polityce nie ma czegoś takiego czy "warto" lub "się powinno" ewentualnie "a może by tak lub inaczej".

    W polityce nie ma przyjaciół, są interesy. A interesy ocenia się na podstawie "czy warto".

    Co do całego powstania kalifatu. Powtórzę jeszcze raz. Każdy może wypowiedzieć wojnę. Każdy może też powiedzieć, że jakiś teren to jego państwo. Jedni utrzymają się na tyle długo, że dojdzie do podpisania umowy pokojowej (vide USA, które przecież zaczynało podobnie jak IS, z tą różnicą, że w wojnie o niepodległość już mieli przynajmniej jedno państwo, które ich uznawało i wspierało - Francję, ale chyba i Hiszpanie - i dzięki temu też już prowadzili dyplomację) i staną się państwem. Inni będą walczyć przez dzień, miesiąc czy nawet parę lat i polegną.

    11 godzin temu, ziemniacek napisał:

    Co do Umów Handlowych są one podpisywane z prywatnymi inwestorami ewentualnie firmami natomiast nie z rządem.

    Tylko co ma zawieranie umów do tworzenia państwa ?

    Możesz założyć państwo na wyspie i nie prowadzić żadnego handlu z nikim bo będziesz samowystarczalny.

    Błąd. Umowy handlowe są też podpisywane między państwami. Tak było za monarchów, którzy władali np. kopalniami soli, ale tak też jest i teraz. Bo jak inaczej uznać np. umowę o zakup uzbrojenia od innego kraju (np. F16 od USA do Polski) jak nie międzynarodową umową handlową? Możemy mówić o przypadku wyrażenia zgody przez rząd państwa A na sprzedaż przez prywatną firmę z tego państwa uzbrojenia do państwa B, ale też i o sprzedaży sprzętu, który jest na stanie sił zbrojnych państwa A do państwa B.  Dodatkowo umowy handlowe to nie jedyne umowy międzynarodowe. Możesz sobie założyć państwo na wyspie i z nikim nie handlować, ale jednocześnie podpisać umowy wizowe tak żeby Twoi mieszkańcy mogli jeździć do innych krajów świata lub pozwolić dla samolotów innych państw na korzystanie z Twojej przestrzeni powietrznej. Rodzajów umów jest mnóstwo i mogą dotyczyć pierdyliona rzeczy.

     

    I na koniec:

    Cytat

    Wbrew częstym, obiegowym opiniom „Państwo Islamskie” w rozumieniu prawa międzynarodowego oraz praktyki międzynarodowej nie jest państwem. Choć posiada takie elementy, jak: terytorium, ludność oraz struktury władzy, nie ma jednak zdolności do utrzymywania stosunków międzynarodowych oraz nie spełnia wymogu tzw. zewnętrznej suwerenności. Spełnienie wszystkich tych kryteriów warunkuje państwowość. Można zatem mówić jedynie o pewnych elementach państwowości, ale nie o państwie jako podmiocie prawa międzynarodowego czy stosunków międzynarodowych.

    S. Wojciechowski, Fenomen "Państwa Islamskiego" i jego źródła, "Przegląd Strategiczny", nr 9., 2016, s. 143-144.

    Ciekawą kwestię porusza też M. Pączek w swoim artykule - Prawnomiędzynarodowe podstawy działania sił koalicyjnych przeciwko Państwu Islamskiemu na terytorium Syrii, "Zeszyty naukowe Uniwersytetu Rzeszowskiego, seria prawnicza", zeszyt 91/2016. W jednym z fragmentów autor szuka uzasadnienia w prawie do zbiorowej samoobrony. Żeby jednak takie uzasadnienie istniało potrzeba spełnić jeden z kilku warunków. Jednym z takich warunków jest dowód, że państwo na terenie, którego ma odbyć się interwencja ponosi odpowiedzialność za atak (faktyczny lub nieuchronny) Nie będę przytaczał długich cytatów. Wystarczy jeden z podsumowania:

    Cytat

    Konieczne jest także wykazanie, że państwo, w którego granicach [chodzi o Syrię] działania te mają odnieść skutek, nie wywiązuje się z pozytywnego obowiązku zapobieżenia wykorzystywaniu swojego terytorium do dokonywania ataków zbrojnych przez podmiot niepaństwowy.

    Tamże, s. 178. Jak widać IS jest uznane za podmiot niepaństwowy, a jego terytorium jest traktowane jako terytorium Syrii (albo Iraku).

×
×
  • Create New...