Czyli mam rozumieć, że miemal każdy list jest gubiony przez PP, tak? List POWINIEN przyjść do 4 dni od nadania, ale to chyba nie mój obowiązek jest udowodnić drugiej stronie, że przedmiot został wysłany, prawda? W jaki sposób to już nie wiem, ale czytając niektóre posty mam wrażenie, że możnaby każdego tak wrabiać pisząc 'ja wysłałem, poczta pewnie zgubiła'. Konferencja prasowa i wrzucenie listu przed kamerami, zrobienie zdjęcia przy wrzucaniu do skrzynki, paragon za znaczki...wszystko zależy od inwecji twórczej każdego z nas, ale powiedzenie 'wysłałem...' jak dla mnie to żadne zapewnienie. Po