Tańsze noże ze swojej kolekcji ostrzę na osełce kupionej w sklepie, droższe czekają na zakup specjalnej ostrzałki z patentem do utzymywania stałego (właściwego) kąta ostrzenia - takie urządzonko kosztuyje coś około 200zł. Co do szlifierek, to łatwo na nich przegrzać ostrze i je rozhartować. Sama osełka, nawet diamentowa (byle nieduża), to wcale nie duże koszty, najgorzej jest z utrzymaniem odpowiedniego kąta. Bęzdzie za mały, nóż będzie tępy, za duży ostrze będzie za słabe.