Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Wstep

 

Na wstepie pragne zaznaczyc, ze moje doswiadczenie z ASG jest nikle, a projektujac scenariusz mam na uwadze glownie to co chcialbym zrobic (co dla 75% graczy byloby niegrywalne) i staram sie to 'okroic' do warunkow stosowalnych na przecietnej strzelance. Ten pomysl jest materialem na dyskusje i moja nauke jak projektowac gry i wydarzenia w srodowisku ASG.

 

Patrol SOG

 

Tlo fabularne

 

Rok '68. Daleki zwiad na terenie Kambodzy, gdzie Vietcong posiada bazy zaopatrzeniowe i szkoleniowe. Zadaniem patrolu SOG (Special Operations Group lub dla zmylenia wrogiego wywiadu Studies and Observations Group, pelna nazwa to MACV SOG) jest prowadzic obserwacje i dywersje w terenie wroga. Ciezki teren i mala ilosc zolnierzy w patrolu powoduje, ze patrol musi zrywac wszelkie nieinicjowane przez niego spotkania.

 

Kilka godzin temu patrol mial kontakt z patrolem VC wielkosci prawdopodobnie plutonu i zerwal kontakt na polnoc, w glab kambodzanskiej dzungli. LOWY NA SOG SIE ZACZELY.

 

Informacja o patrolu SOG (SOG byl znienawidzony przez komunistow) rozeszla sie szybko droga radiowa i na prawdpodobnej trasie ich ucieczki VC przygotowalo szereg zasadzek. Co wiecej, sladem SOG podaza specjalny zespol do likwidowania SOG (w pozniejszych latach wojny naprawde istanialy takie oddzialy).

 

Sytuacja patrolu jest oplakana. Musi starac sie przebic / przekrasc przez zagrozony teren i zerwac albo kryjac sie w lesie przez kilka dni, albo wezwac smiglowiec i ewakuowac sie.

 

Sklady

 

1. Patrol SOG.

a) Dwoch zolnierzy US SF/SEAL. Dobry sprzet, kamizelki, sporo ammo, doswiadczenie i prawdziwa wiedza o patrolowaniu.

B) Dodatkowo kilku (maks do 10, ale to przy ogromnym terenie gry i zwiekszonej ilosci czasu oraz sporej ilosci wroga) gorali. Gorale powinni tez miec amerykanskie mundury, jednak powinni byc 'lzejsi', aby widac bylo kto jest goral, kto Amerykanin. Na przyklad mozna zastosowac tylko pasy nosne z magami albo same plecaki.

Przecietnie ilosc SOG powinna sie wachac miedzy 4 (2+2), a 6 (2+4). Wszyscy powinni miec wypchane plecaki(patrol trwal od kilku dni do tygodni). Od checi wczucia sie i 'profesjonalizmu' zalezy, jak duze plecaki i jak ciezkie. Czym bardziej, tym realistyczniej. Wazne, aby SOG mial sporo ammo, na miejscu moga byc hicapy (wiem ze to nierealistyczne i nie sprzyja skradaniu, ale chodzi o sile ogniowa potrzebna w sytuacji odskoku). Ciekawym elementem byloby zastosowanie min (petard), ale z uwagi na teren lesny i zagrozenie pozarowe byloby to chyba wyjatkowo glupie.

SOG 90% czasu powinien spedzac w jednej grupie. Rozdzielanie dopuszczalne jest tylko podczas krotkich manewrow taktycznych (likwidacja wroga, oflankowane, zasadzka z zastosowaniem przynety).

Byloby klimatyczne, jesli SOG mialby pomalowane twarze, a VC nie.

Stosowanie helmow nie na miejscu.

 

2. Vietcong

a) KOWADLO. Powinno byc ich byc minimum 3 razy wiecej niz SOG. Powinna byc limitowana amunicja (50 naboi na osobe) i prikaz, by nie strzelac trybem automatycznym (wiekszosc VC miala SKSy i podobne artefakty, a niewielu nowoczesniejsze karabinki z rodziny AK).

Sposob ubioru. Uprasza sie wszystkich po stronie VC o zalozenie czarnej lub ciemno-szarej bluzy, koszuli, kurtki. Mile widziane jasne nakrycia glowy, jak najmniej kamuflowanych elementow ubiorow/czapek. Dopuszcza sie by maks jedna osoba w grupie miala radio, najlepiej bez sluchawek. Grupy operowac moga w minimum dwojkach (preferowane 4 osobowe oddzialy), nie wolno sie im rodzielac na pojedynczych zolnierzy. PoprawkaJesli z patrolu zostal jeden zolnierz natychmiast musi wycofac sie do najblizszego umowionego punktu zbornego, albo dolaczyc do innego napotkanego oddzialu.

VC rozstawiane jest po calym terenie przed gra. Wyznaczane sa punkty na mapie, gdzie VC maja patrolowac i gdzie sa ich RP (Punkty Zborne sluzace tez jako Punkty Respawnu). Z respawnu nie wolno wychodzic w pojednyke. Respawn powinien trwac miedzy 5-10 minut. Czym dluzej bedzie trwal, tym latweiej bedzie SOGowcom. Mozna dobierac czas respow, ilosc SOG i VC, aby z czasem dobrac optymalna ilosc. Trudno zgadnac w ciemno jakie zestawienie i proporcje beda dawac szanse SOG jednoczesnie nie ulatwiajac im zadania za bardzo. Uwagi doswiadczonych graczy sa tu bardzo cenne.

 

B) MLOT. Grupa poscigowa VC. Lowcy SOGowcow. Ruszaja 10-15 minut po SOG z miejsca, skad startowal SOG. Nalezy zauwazyc, ze teren jest obstawiony przez innych VC, wiec SOG nie bedzie mogl uciekac biegiem. Nie maja ograniczen co do ilosci ammo. Powinni byc rowni lub miec przewage liczbna w stosunku do SOG. Ubrani jak reszta VC, ciemna gora, jasne nakrycie glowy lub jego brak.

 

Czas i teren

 

Mysle ze teren 2-3km (dlugosc) na 1-1,5km (szerokosc) powinien byc odpowiedni, czas przewidziany na gre to 2h, przy czym im wiecej uczestnikow, tym wiecej czasu i terenu. Podana wielkosci powinna mniej wiecej pasowac pod 6 SOG i 25 VC (szesc grup po 3 osoby w KOWADLE i 7 w MLOCIE)

Zadaniem SOG jest przedrzec sie, zrywajac natychmiastowo kontakty korzystajac z przewagi, jaka daje im ogien autoamtyczny. VC powinno reagowac na odglosy strzalow i natychmiast wspierac inne pododdzialy w kontakcie. Zadaniem VC jest okrazenie i likwidacja SOG.

 

Respawn

 

Uwaga. Respawny maja TYLKO VC. Jesli zginie ktos z SOG, schodzi do miejsca startu z czyms czerwonym na glowie i czeka na koniec scenariusza. SOG dziala w odosobnieniu, jego glowna bronia jest ostroznosc i skryte poruszanie sie. Respy VC sa porozrzucane po okolicy i sa ustalonymi na poczatku punktami spotkania (RP). Po smierci VC idzie do najblizszego RP, chyba ze ten jest zbyt blisko (mniej niz 300 metrow), wtedy nalezy isc do dalszego. Zabity VC z MLOTA dolacza do KOWADLA. Podczas respawnu mozna odliczyc ponownie 50 pociskow do uzycia.

 

Uwagi do dzialania SOG

 

Istota gry jest umownosc. Teren i czas jest bardzo okrojony, ale SOG powinien zachowywac sie odpowiednio. Nie chodzi o zwyciestwo, ale o klimat rozgrywki. Czyli nie biegniemy pedem przez las i a nuz sie komus uda przedrzec, ale ostroznie, w kolumnie lub diamencie, z czujka, z wyznaczaniem co jakis czas kolejnych RP (Rally Points, punktow zbornych) do ktorych w przypadku zerwania kontaktu nalezy sie natychmiast wycofac i zmienic kierunek marszu. Dlatego w SOG jako dowodcy (zolneirze SF/SEAL) powinni byc ludzie, ktorzy sa obeznani z taktyka sil specjalnych.

 

Cicha likwidacja i zaskoczenie z malej odleglosci

 

SOG ma do dyspozycji likwidacje cicha. uznaje sie, ze na odleglosci 3 metrow SOG wygrywa (poprawka - jeden wyjatek). Jesli VC zostal zaskoczony, uznaje sie ze zginal po cichu. W innym przypadku byla wymiana ognia lub krotka walka wrecz.

VC zdjety po cichu (zaskoczony z malej odleglosci) jest proszony o zachowanie dyskrecji, polozenie sie i przeczekanie kilku minut, az SOG sie oddali. I proszony jest o niezdradzanie pozycji SOG.

W przypadku strzelaniny, jak najbardziej dopuszcza sie zdradzenie pozycji SOG po respawnie (symulacja sladow walki i stop wykrytych przez zwiadowcow VC).

Wyjatkiem jest zaskoczenie SOG przez VC. Z odleglosci mniejszej niz 3 metr SOG ginie (ale VC musi wystrzelic w ziemie).

 

Zakaz strzelania z malej odleglosci do czlowieka

 

Z uwagi na te zasady, nie dopuszcza sie strzelania do czlowieka z odleglosci 3 metrow i mniejszej. Nie ma takiej potrzeby, wiec takie przypadki powinny byc potraktowane jako naruszenie zasad fair-play i moga miec tylko miejsce podczas jakiejs wyjatkowo nerwowej sytuacji, kiedy to mozna owe ostrzelanie wytlumaczyc zametem. Osoba przylapana na czyms takim i nie przekonujaca swoimi argumantami przeciwnika, moze zostac usunieta calkowicie z gry.

Proponuje spisac ksywe i czas zajscia. Po tym wydarzeniu wykreslony z gry idzie do punktu startowego SOG i tam prosi kogos, by spisal godzine, o ktorej sie w owym punkcie zameldowal.

(ta zasada jest dyskusyjna oczywiscie i jest tylko propozycja nooba, a nie czescia scenariusza)

 

==============================================

Wszelka konstruktywna krytyka mile widziana.

 

[ Dodano: Pon Cze 12, 2006 10:52 pm ]

Jency i oboz (opcja)

 

SOGowiec jezeli zostanie trafiony, jest uznawany za rannego i chwilowo niezdolnego do walki. Moze uznac sie za zmarlego od rany, wtedy konczy gre i idzie do startu w oczekianiu na koniec scenariusza albo oddac bron komus z VC i wtedy VC maja obowiazek wziac go do niewoli (decyzja powodowana tym, czy gracz jest gotow powierzyc komus z wrogow swoja bron - innymi slowy czy gracze sie znaja i ufaja sobie, czy tez nie).

 

Jezeli postanowi sie grac z ta opcjonalna zasada, przed gra VC musi ustalic gdzie znajduje sie oboz jeniecki (SOGowcy nie powinni wiedziec), powinno to byc gdzies blisko centrum terenu rozgrywki.

 

Jenca VC musi odstawic do obozu i tam pilnowac. Jencowi nie przysluguje prawo 'cichego zabijania'. Jezeli jednak zdarzy sie okazja, moze zbiec podczas eskortowania lub podczas pobytu w obozie. SOGowcy moga odbic jenca z obozu. Bron jencow musi byc w obozie (ale sam jeniec nie moze jej przechwycic, potrzebna do tego jest pomoc nieschwytanych SOGowcow).

 

VC maja prawo wymyslec 'tortury' i prace dla SOGowcow. Na przyklad kopanie dolow, zbieranie szyszek, kleczenie, czolganie itp. Moze sie przy tym wydzierac, delikatnie poszturchiwac (i tu kolejna sprawa pod rozwage, gracz decydujac sie poddac decyduje sie na takie traktowanie i musi byc tego swiadomy, zas gracze VC nie moga przekroczyc pewnej dopuszczalnej normy zachowan. Na wszelki wypadek SOGowiec zawsze moze zdecydowac, ze zostal zameczony na smierc, wtedy zabiera swoja bron i wraca na start).

 

[ Dodano: Pon Cze 12, 2006 11:02 pm ]

Cel marszu SOG i warunki wygranej (niezle ze o tym zapomnialem :P)

 

Organizator powinien wyznaczyc trzy strefy koncowe dla SOG. Powinny byc blisko linii koncowej terenu rozgrywki. Nie powinny one byc znane VC. Powinny symbolizowac teren nadajacy sie na LZ (czyli polanka, rowny niezarosniety krzakami i drzewami teren, bez skal, plaski dach budynku itp.) - podkreslam, ze to tylko symbol i nie nalezy sie klocic z organizatorem, ze tam by smiglowiec nie wyladowal :)

Misja uznana zostaje za wygrana przez SOG, jesli polowa stanu zaokraglajac w dol z SOG dotrze do LZ. Misja jest uznana za remis, jesli ktokolwiek z SOG ujdzie z zyciem lub SOG nie dotrze na miejsce w umowionym czasie, ale straty beda mniejsze niz 50%. SOG przegrywa jesli nikt nie dotrze do LZ lub jesli czas minie, a SOGowcow zostanie mniej niz polowa zaokraglajac w dol.

 

Wygrana opcjonalna

 

Wygrywa kazdy, kto sie dobrze bawil i kto wczul sie w role, jaka odgrywal :P

Link to post
Share on other sites

To jest materiał na MilSim, a nie na jebankę, więc kilka uwag:

 

- limity amunicji powinni mieć wszyscy. Jeśli VC dostaje respawn (zasadne, żeby odwzorować ich większą liczbę w polu) to przy każdym respawnie uzupełnia amunicję. Ale nieograniczona ilość amunicji to trochę bez sensu;

 

- hi capa wolniej się podkręca niż wymienia realcapa/ lowcapa, przynajmniej jeśli ktoś ćwiczy. Zakaz hi capów w takich grach powinien być powszechny, za wyjątkiem RKMów (z tego miejsca szacunek dla Fileta, który swojego boxa do Minimi przerobił na "realcapa", czyli na 200 kulek);

 

- SOG nie powinien mieć podanego w scenariuszu sposobu zachowania. Załoga SOG powinna zostać dobrana z najbardziej wkręconych w role ludzi, takich którzy "czują klimat". Jednak nie jest powiedziane, że nie będzie konieczności biegu przez kilometr lub dwa.

 

- Postrzał z bliskiej odległości jest zakazany zazwyczaj tylko w przypadku snajperek lub jeśli można to załatwić inaczej. Jeśli będzie jakikolwiek odpowiednik dżungli, to na tych 3-5 metrach może się nawet przydarzyć IAD, więc bym nie był taki surowy w gęstej roślinności.

 

- zaproponowane proporcje sił powinny wystarczyć do całego scenariusza, a respawn proponuję w takim wypadku (przy większym terenie) co pół godziny, plutonami lub oddziałami - czyli o wpół do i o pełnej wchodzi np. 20 ludzi z VC na raz. Zabitych i rannych SOGowców można nieść ze sobą (nie wiem, jakie SOP obowiązywało w tej kwestii wówczas). Pamiętaj, że respawn na milsimie to wcale nie przywilej - jesteś tak samo zmęczony jak uciekający a wchodząc ponownie do gry musisz symulować świeże oddziały...

 

 

Obóz jeniecki to zbytnie zaangażowanie sił i środków, a także kilka dodatkowych zagrożeń, o których za chwilę. Po pierwsze, logistyka - masz 30 VC, 5 - 10 poświęcasz na obóz, zostaje 20 - zmniejszasz siłę pościgową. Poza tym zazwyczaj obóz jeniecki nie znajdował się tak blisko działań, normą byłoby wywiezienie jeńców daleko w obcy teren. Oddanie repliki i sprzętu to w zaufanym gronie nie jest żaden problem, ale:

 

- dzieląc uczestników na oprawców i jeńców automatycznie powielasz eksperyment Zimbardo (wstukaj w google i poczytaj), co może się skończyć ciężkawo dla psychiki i wymaga wyprowadzenia z roli przez kogoś z przygotowaniem psychologicznym albo przynajmniej przez moderatora gry (moderator w takim eksperymencie jest obowiązkowy).

 

- torturowanie i traktowanie fizyczne graczy, szczególnie obcych, jest eksperymentem na który lepiej nie pozwalać sobie zanim nie nabierzesz praktycznego doświadczenia w organizowaniu scenariuszy;

 

- sens ma praca w obozie, szczególnie jeśli przy okazji będzie to infrastruktura na następne gry. Ale jeśli pracować będzie 5 osób a pilnować będzie 10, to nie będą zbyt produktywni.

 

Podsumowując, część obozową zostawiłbym jako osobny scenariusz.

 

Co mi się podoba w tym scenariuszu to dużo włożonej pracy i trzymanie się realiów, w tym historycznych i praktycznych. Jeśli ma trwać 2 godziny, to dołożyłbym tu jednak 1 - 2 moderatorów gry (z radiem, symulujących m.in. HQ i lotnictwo swoich sił).

 

Pozdrawiam

 

Kret

Link to post
Share on other sites

Dzieki, na takie uwagi liczylem. Jako ze jest to pomysl, nie bede poprawial tego, co napisalem na pocztaku, poniewaz calosc jest niejako dyskusja, a nie wprost przepisem jak przeprowadzic taka gre.

Mam nadzieje, ze jeszcze jakies uwagi sie znajda.

 

Co do zasady 3 metrow, to mimo jednej (slownie JEDNEJ) strzelanki stricte ASGowej (inne to byly raczej treningi / szkolenia) wynika, ze niektore osoby uwazaja strzal z 4 metrow za niehumanitarny (swoja droga, sugerowalbym zmianne hobby, moze czysty reenacting...), wiec przy okazji podalem sposob w jakim moznaby owe sytuacje strzelania z bliska zminimalizowac (fabula daje taka mozliwosc, SOGowcy to byli psychole, z ktorymi walka wrecz nalezala z reguly do przegranych).

 

Sprawa obozu byla dodana po czasie jako taka dodatkowa atrakcja, masz racje ze przemoc fizyczna, nawet ograniczona do minimum, moze miec pewne nastepstwa psychologiczne i dla bezpieczenstwa lepiej z niej zrezygnowac.

 

Oboz w centrum terenu dzialan... pomysl wynika z totalnego okrojenia. Ale chyba lepiej ten element zupelnie wyrzucic.

 

Swieze oddzialy po resie... Mam wrazenie, ze w dzungli nie ma czegos takiego jak swiezy oddzial. Moze pierwsze 30 minut marszu, ale i tak nie sadze. Przecietny gracz nie bedzie nawet w polowie tak zmeczony, jak zolnierz dzialajacy w tamtych warunkach, a odgrywanie tego nie ma IMO sensu. W koncu nie wystarczy tylko dac ujemny modyfikator podczas walki jak w rolepleju ;) Tu i tak dadza o sobieznac cechy charakteru, jeden bedzie zasuwac cala gre na 100%, drugi nawet na poczatku nie bedzie probowal sie spocic.

 

Powyzszy scenariusz jest mini-MilSimem (choc pamietajac o Twojej Krecie definisji, to brak tu calej logistyki, ktora jest meritum wojny), ale mysle ze da sie go rozegrac bez wiekszych przygotowan, opuszczajac pewne zaproponowane elementy (ubior, wyposazenie).

 

W istocie gdy myslalem o pierwotnym projekcie, ktory jeszcze nie zostal spisany, byl on czyms bardziej MilSimowym, a wlasciwie takim ASGowym cwiczeniem prowadzenia patrolu. Jednak taki scenariusz jest dosc hermetyczny i wolalem zaczac od wersji 'light'. Ow scenariusz jest raczej przeznaczony na dwie dobrze zorganizowane i karne grupy, ktore wiekszy nacisk klada na taktyke i realizm dzialan, niz samo strzelanie.

Link to post
Share on other sites

Pisząc scenariusz pamiętaj do jakiego audytorium go kierujesz. Inny układa się dla 10 początkujących lajtowców (vide - "Most") a inny dla np. harcerzy (i maniaków wojny w Wietnamie przy okazji ;) ) którzy w grach terenowych siedzą 5 lat a w harcerstwie 15. W Trójmieście np. nie miałbyś problemu z przeprowadzeniem takiego scenariusza jako 8h gry, z grupą SOG 6 osobową i siłami pościgowymi w liczbie zmiennej w czasie od 20 do 40 osób.

 

Tego typu grę musielibyśmy zrobić razem na jakimś zlocie raczej, dedykowanym takiej właśnie surwiwalowo - milsimowej rozrywce. Okrajanie go na potrzeby niedzielnej jebanki i niewyćwiczonych uczestników zabiera całą zabawę z próby przełamania się i dostosowania do tych spartańskich warunków, w jakich działał zarówno SOG jak i VC.

 

Pozdrawiam

 

Kret

Link to post
Share on other sites

Delikatnie podsuwanie ambitnych projektow byc moze jest mala ceglowka w przebudowie swiadomosci graczy ktorzy lubuja sie w jebankach w graczy, ktorzy staraja sie znalezc w ASG cos wiecej niz plastik smigajacy w powietrzu ;)

 

Jestem noobem i dziele sie swoimi pomyslami. Moze cos z tego wyniknie, moze nie. Ale ja jestem z natury umiarkowanym optymista ;)

Link to post
Share on other sites

Czołem Grey, kopa czasu. Świetny pomysł na scenariusz. Pozwolisz, iż wstawię kilka uwag. Dotyczą one raczej epoki niż samego scenariusza. Taki scenariusz można zorganizować tylko na dużym zlocie. Na którym gros stanowiliby miłośnicy Vietnamu. O ile nie było by problemu ze stworzeniem grupy SOG. To z Vietcongiem na pewno był by problem. Tak to już jest, że maniacy ASG nie lubią zdejmować z siebie szpeju ( a już na pewno nie zamienią go na czarne koszule i sandały  ) nawet dla najlepszego klimatu i super scenariusza. Dlatego moja propozycja była by taka:

 

Początek lat 90 ogarnięta wojną Bośnia, jednostka US SF szuka masowych grobów po czystkach etnicznych, w celu zdobycia dowodów, dzięki którym będzie możliwe oficjalne zaangażowanie wojsk NATO. Podczas takiego patrolu zostają namierzeni przez siły serbskie generała Radko Mladica złożonych głównie z najemników. Tyle jeśli chodzi o epokę reszta to twój scenariusz.

 

Trochę tracimy. Ale zyskujemy o wiele więcej. Po pierwsze teren lasy Bośni są identyczne jak Polskie w końcu ten sam kontynent i klimat. Po drugie nie trudno będzie znaleźć ekipę która jak najwierniej stara się naśladować siły USA (warunek kamo tricolor ponadto M249 SAW ma coraz więcej maniaków :twisted: ). Po trzecie opforce to najemnicy, więc dogodność broni kamuflażu (oczywiście niedigitalowych) itp. jak najbardziej wskazana. Dzięki tym zabiegom uzyskujemy bardziej realistyczne tło twojego scenariusza. Ale przede wszystkim nie będzie problemu ze znalezieniem całej rzeszy maniaków, którzy ze swoim sprzętem doskonale wpisują się w ramy scenariusza. Nie są to niestety klimaty lat 60 ale powiedzmy to szczerze w takiej wersji wiele rzeczy trzeba by było traktować umownie. To tyle jeśli chodzi o moje uwagi. Ale jeżeli już dojdzie do realizacji pomysłu daj mi znać. Znalazłbym kilku chętnych do zabawy. Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites

Klimaty jugosłowiańskie (z zachowaniem jednak fikcyjności nazw państw) robimy już od jakiegoś czasu w kampanii avestańskiej w Trójmieście. Wpadnijcie na następne 48h do Trójmiasta.

 

Z tym że jednak się nie zgodzę co do tego samego scenariusza. Jeśli to ma być milsim, ma bazować na pewnych SOP używanych w różnych epokach, klimatach i terenach. Lasy Polski nie przypominają wietnamskiej dżungli, ale patrol SOG inaczej by się zachowywał w latach 60 - 70 w dżungli a inaczej w latach 90 w Bośni. Pomijając, że najemne siły pościgowe reprezentowałyby jednak inny (niekoniecznie wyższy) poziom techniczny, taktyczny i miały inne cele. W dżungli namierzenie oddziału ze śmigłowca graniczy z cudem, w lesie europejskim trzeba znacznie bardziej uważać... No i w Jugosławii obie strony miały lotnictwo, a Serbowie nawet bardziej, bo było tuż pod ręką a nie dolatywało z Morza Śródziemnego czy Turcji.

 

Co do VC, to paradoksalnie trochę pewnie by się znalazło ludzi, ale ich sprzęt wcale nie jest taki tani i łatwy do dostania. Pomijam już oryginalny mundur ("pidżamę"), ale nawet ładownice nie są łatwym fantem.

 

Ten scenariusz pasuje na zlot dla maniaków wojny w Wietnamie, a chyba jeszcze nikt się nie pokusił o zrobienie takiego airsoftowego.

 

Pozdrawiam

 

Kret

Link to post
Share on other sites

Oczywiście Kret masz całkowitą rację. Elementy taktyczne, zachowanie obu ekip w scenariuszu Greya trzeba było by dopasować o danych czasów. Ale to Greyowi trudności nie sprawi (nie jeden wirtualny scenariusz rozegraliśmy). Najtrudniejszym do zrealizowania elementem scenariusza to zmuszenie ludzi, by trzymali się sztywnych zasad taktyki. Tylko pozazdrościć 3city, że ma taką ekipę która może realizować tak złożone scenariusze. Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites

Wy chyba powazniej podchodzicie dfo odgrywania niz ja ;) Ale rozumiem i sie poprawiam :) Nastepny scenariusz bedzie scisle dostosowany do szpeju ASGowcow (aczkolwiek grajac w rpgi i stare gry komputerowe z epoki 8 i 16 bitowcow nauczylem sie, ze wyobraznia to wielki dar i nie wszystko musi byc realnie istniejace, aby bylo miodnie). No ale niech tam. Mamy dzis epoke wyczesanej grafy i jak nie pokazesz czegos to tego nie ma i koniec. Smutne to czasy nastaly...

 

Ech, dinozaury :)

 

P.S. Jazz... super Cie widziec, nawet jesli tylko na forum :) Swiat jest maly i wszystkich powoli sciaga do ASG :P

 

P.S.2. Wydaje mi sie, ze srodowisko trojmiejskie zostalo wychowane do tego przez osoby pokroju Kreta. Wielki szacunek dla Ciebie.

A co do gry u Was, to neistety nie na 48 godzin, ale juz sie ustawilem ze znajomymi ze wpadamy do Was na 14 lipca :) Jeden dzien gry z Wami i nocki i dzien jakos sobie zorganizujemy wspolnie (choc konkretnych planow jeszcze nie ma). Przy okazji Jazz, jakbys mial czas, to jaknajbardziej zapraszam. Mamy 'przedstawicieli' w tamtym rejonie, wiec z nocowaniem nie powinno byc problemu.

Link to post
Share on other sites

Odnośnie rannych i zabitych SOG. Rannych raczej zabierano ze sobą. Zabitych zostawiano, chyba, że poległ w miejscu podjęcia przez śmigłowce. Praktycznie zawsze organizowano próbę podęcia ciała w późniejszym czasie (zaczątek kolejnego scenariusza :) ).

 

 

Wprowadziłbym jednak pewną modyfikację. Jeżeli SOG uzna, że nie może się dalej przemieszczać, a znajdzie polankę nadającą się do podjęcia przez śmigłowce nie będącą LZ wyznaczoną przez organizatora, i przyjmie na niej walkę, to po 30 minutach powinien uznać za ewakuowany. Bardzo często patrole SOG podejmowane były w walce na przygodnych polankach itp. Oczywiście jest to ostateczność - dobór ludzi zapewni nieprzerodzenie się scenaria w jebankę o polankę.

Druga rzecz to radio. Patrol SOG współpracował zawsze w ciągu dnia z oficerem naprowadzania lotnictwa z którym latał żołnierz SOG. Utrata środków komunikacji oznaczała zagładę patrolu.

 

Polecam rozegranie latem w czasie ulewy. Kiedyś zrobiłem strzelanie Opolszczyzna vs. Śląsk bazujące na klimacie działań w Wietnamie i zapewniam, że ciągły deszcz przy temperaturze powyżej 20 stopni dał połowę klimatu zabawy.

 

 

Grey masz racje. Ten scenariusz można rozegrać bez 100% wczuwania się w Wietnamu. Przyniesie on uczestnikom wiele frajdy - kwestia chęci a nie pedantycznego dostosowania się do epoki.

Link to post
Share on other sites

Problem polega na tym, ze nie umiesz przewidziec kiedy bedzie taka ulewa, a strzelanki odbywaja sie w konkretnych terminach. Plus ilosc chetych przy takiej pogodzie drastycznie spadnie. Ale byloby klimatycznie :)

 

Co do rannych, prawde mowiac nie wiem jak bylo dokladnie, ale obecnie Specnaz zbiera rannych, a nawet ciala zabitych (by uniknac pokazywania w tv takich trupow). Oczywiscie dzieje sie tak, gdy jest to mozliwe, bo jesli polowa oddzialu padnie / nie moze chodzic, to nic nie wymyslisz, nie dasz rady ich wyniesc.

 

To teraz sprobujmy znalezc takie wywazenie, by gra dala sie przeprowadzic w normalnym srodowisku graczy ASG, dawalaby mozliwosc odegrania sciganych - scigajacych w gestym terenie, a jednoczesnie nie komplikowac zabawy za bardzo, by jej realizacja byla w zasiegu przecietnego organizotora.

 

W innym temacie kolejny mniej wykrystalizowany pomysl.

http://wmasg.pl/forum/viewtopic.php?t=24121

Link to post
Share on other sites

Z SOG problem polegał na tym, że działali w terenie mocno nasyconym siłami przeciwnika (głównie okolice szlaku wujka Ho). Wykrycie patrolu oznaczało natychmiastową pogoń do szczebla pułku włącznie. Prędkość miała często kluczowe znaczenie. Dzwiganie zabitych równało sie zagładzie patrolu.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...