Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Nie wiem, czy aby ktoś juz tego nie pisał, ale spróbuję przedstawic swoją wizję. :P

 

Cel: urealnienie rozgrywki

 

Wiadomo, wojsko na wojnie ginie, lub odnosi rany. Pamiętacie, w wielu filmach wojennych, taką scenkę: żołnierz dostaje. Pada ranny i drze się wniebogłosy: Sanitariusz!!! (ang. medic). I wtedy pojawia się ON: opaska z czerwonym krzyżem na ramieniu/hełmie, torba z w/wym. krzyżem, nie bacząc na padające kule, granaty i ogólnowojskowe qr...y wasze macie (ściąga ogień), galopuje ku wołającemu.... Dobiega, pada na kolana, podnosi rannego i podąża z nim za najbliższą osłonę... albo nie: zasłania rannego ciałem poległego kolegi rannego i próbuje założyc opatrunek...

 

W ASG, wiadomo, prawdziwa krew leje się rzadko. Niemniej w czasie rozgrywki "trup" pada gęsto. "Zwłoki" podnoszą wtedy broń nad głowę, zakładają czerwoną szmatę i podążają do respawn pointa.... co trwa. (przy odrobinie pecha może się zdażyc, iż całą rozgrywkę można deptac do respa, wrócic, dostac i tak w kółko.)

Natomiast medyk podchodzi do delikwenta i przywraca mu sprawnośc bojową na miejscu. Skraca to czas powrotu do gry.

Ale nic za darmo...

Wyobrażam sobie to nastepująco: na ok 10 ludzi jeden medyk. Na ramię opaska i torba medyczna. Może miec broń (w końcu kto dziś jeszcze przestrzega konwencji genewskiej??), czynnie walczyc, ba, nawet zginąc (można doń, a nawet rzeba, strzelac :P), ale tylko on mam możliwośc "ożywiania poległych".

Poległy, po otrzymaniu trafienia, nie wstaje, nie podnosi broni do góry i nie idzie do respawna, lecz kładzie się w miejscu, gdzie dostał, kładzie na piersi czerwoną szmatę i broń. Nie rusza się, leżąc może się rozglądac i wydzierac "sanitariusz", czy też jakkolwiek ("dostałem") etc.

Dopóki sanitariusz go nie "ożywi", leży i kwiczy :P

Trafionych mozna wynosic w bezpieczne miejsca. Mogą to wykonywac gracze nie będący medykami. Należy zwrócic uwagę na bezpieczeństwo przenoszonego, jak i przenoszącego (przenoszących). Można do nich strzelac.

Uwaga: trafiony nie może pomagac przenoszącym!!! Jest przecież "nieżywy"!!!

 

Ożywianie: sanitariusz po dotarciu do trafionego, wyciąga z torby medycznej bandaż i bandażuje części ciała trafionego:

- za perwszym razem: lewe ramię (dla praworęcznych); dla leworęcznych - prawe;

- za drugim razem: lewą nogę;

- za trzecim razem: przez pierś poziomo;

- za czartym razem: prawą nogę (trafiony od tego momentu nie może się poruszac; może strzelac);

- za piątym razem: drugą rękę;

- za szóstym razem: głowa i delikwenta trzeba ewakuowac do respawn pointu (przenieśc - nie moze się poruszac). Tam zdejmują z niego bandaże i wraca z powrotem do obiegu z czystym kontem.

 

Szerokośc zabandażowanego odcinka - 30 cm. kolor bandaża - latem biały, zimą - ciemny. Nie musi byc bandaż, może by papier toaletowy :P

 

Medyk podlega takim samym prawom, jak reszta graczy, jednakże ma (jako jedyny) możliwośc po dziesięciu minutach od otrzymania trafienia podnieśc się i pofatygowac do respawna.

 

Co Wy NATO??? Proszę o opinie :)

Link to post
Share on other sites

Nie bardzo rozumiem co tu jest nowego...

 

Medyków w ASG stosuje się nie od dziś, nie jest to żadna nowość. Oczywiście na różnych zasadach odnośnie ilości respawnów, posiadania broni przez medyków, oznaczania "wskrzeszonych" itd, ale ogólna idea jest stara i szeroko stosowana.

Link to post
Share on other sites

Zastanawiam się nad jednym. Znam (nie osobiście) tylko jednego gościa co ożywiał zmarłych i sprawiał żeby konający zaczął biegać. I co dziwne nie nazywał się Medyk, Sanitariusz ani nawet Chuck Norris tylko Jezus. Tym samym airsoftowy medyk jest dla mnie zupełnie bezsensowny i jakoś go nie lubie w scenariuszach. BTW - chyba już kiedyś gdzieś o tym bylo bo pamiętam że się wypowiadałem.

Link to post
Share on other sites

Zgadza się temat znany nie od dzisiaj, a jeśli chodzi o samego medyka to dość niewdzięczne zajęcie - podczas naszych rozgrywek (było kilka z medykami) zawsze staraliśmy się najpierw upolować medyka, który biegał od rannego do rannego - a w rezultacie nie było zbyt wielu chętnych do objęcia tej funkcji.

Link to post
Share on other sites

Freeman znaczy ze lubisz scenary w których jak dostajesz to masz koniec zabawy i czekasz aż za 2 godziny reszta skończy ??

 

Hmm podoba mi się ... ale jednak wolę wprowadzić "medyków" bo wtedy niewiele tracąc na realizmie można dać ludziom szanse się pobawić.

 

Bo jeżeli zamiast medyków stosujesz respawny co 5-10-15-30 minut to ja 100 razy bardziej wolę medyków. Jakoś przestały mnie bawić szczylanki ze standardowymi respami i "falami" niekończących uzupełnień po 1, 2, 3 czy 5-ciu "zmartwychwstałych".

Zgodzę się że w niektórych scenarach resp na zasadzie zebrania odpowiedniej grupy ludzi i wysłania ich jako uzupEłnień czy wsparcia ma sens ale to wg mnie 10% scenariuszy. No chyba że ktoś się tylko tak bawi to wtedy .... cóż na szczęście u nas są ludzie którzy potrafią wymyślić coś ponad takie standardy.

 

trex można upolować medyka ale robi się trudniej jak zakładasz że w działaniach biorą udział oddziały specjalne wtedy najczęściej nie ma medyków tylko każdy ma jeden lub dwa (w zależności od ustaleń może być więcej) opatrunek i może pomóc rannemu kumplowi i wtedy nie da rady "upolować" medyka.

 

Drugą sprawą jest "dbanie" o medyka a nie wysyłanie go na linię kontaktu żeby leczył rannych. Ranni powinni być zabezpieczeni przez "zdrowych" i albo wypracowana sytuacja która pozwala medykowi podejść bezpiecznie albo ranny powinien być ściągnięty do medyka. I wtedy nie da się od tak polować na medyków. :)

 

A SWOJĄ DROGĄ TO TAKI TEMAT BYŁ I PROPONUJE EWENTUALNE DYSKUSJE PROWADZIĆ WŁAŚNIE W NIM

 

http://wmasg.pl/forum/viewtopic.php?t=17181&start=0

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...