Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

CFOG - Cooperative Flashpoint Online Gaming


Recommended Posts

  • Replies 131
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

bg_branding.png

 

unsoldiersinMonrovia.jpg

 

Rusza kolejna zmiana warty

 

Rozpoczyna się przerzut kolejnych oddziałów międzynarodowego kontyngentu sił UNTAK do Takistanu. Poprzednia zmiana kończy swój cykl służby i żołnierze wahadłowo opuszczają Bliski Wschód, luzowani przez swoich następców.

 

więcej...

 

do: Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

--------------------------------------------------------------

 

OPERACJA TAKISTANI WELFARE

 

Rozkaz przygotowawczy nr JAW011010 dla dowódcy 1. plutonu Bravo, 3

Kompanii Zmotoryzowanej UNTAK na obszarze Takistanu

 

1. SYTUACJA

 

wprowadzenie

 

Po zakończeniu cyklu szkoleniowego rozpoczynacie służbę w strukturach sił

pokojowych UNTAK na obszarze Takistanu. Aktualna sytuacja polityczna kraju w

załączonym raporcie (publikacja w NiecoDzienniku, tekst pt. Tło fabularne).

Oddział zostanie przetransportowany drogą powietrzną i po zakwaterowaniu w bazie

Rasman obejmie służbę patrolową i rozpocznie wykonywanie zadań według rozkazów

dostarczonych w ciągu najbliższych 48 godzin.

 

siły własne

 

Do dyspozycji dowódcy oddane zostają:

 

- pluton składający się z 21 żołnierzy (gracze):

 

01. Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

02. Paweł Ciężkowski, cpt

03. Łukasz Wójciński, sgt, TL

04. Franciszek Dolas, sgt, TL

05. Piotr Szyma, corp, SL

06. Joe Werner, corp, SL

07. Michał Dąbrowski, corp, SL

08. Tomasz Gac, corp, SL

09. Adam Musiał, pvt

10. Rafał Giełżecki, pvt

11. Bartosz Styperek, pvt

12. Piotr Górski, pvt

13. George Patton, pvt

14. Grzegorz Gajos, pvt

15. Paweł Musiał, pvt

16. NN, Rafalsky, pvt

17. NN, Czubaka, pvt

18. NN, Lt. Mic, pvt

19. NN, Kejsik_PL, pvt

20. NN, Darek, pvt

21. NN, Bebop, pvt

 

- drużyna wsparcia artyleryjskiego (AI)

- drużyna łączności i wsparcia logistycznego (AI), w tym:

- śmigłowiec transportowy

- pojazd ewakuacji medycznej

 

2. ZADANIA

 

Zorganizować strukturę oddziału na czas działania.

 

3. SPOSÓB WYKONANIA ZADANIA

 

Podzielić pluton na drużyny, sekcje bojowe i sekcję dowódczą.

Ustalić strukturę dowodzenia, sygnały, kryptonimy i łączność.

Przydzielić funkcje i pojazdy do wykonywania zadań patrolowych i wartowniczych.

 

4. ZABEZPIECZENIE LOGISTYCZNE

 

Na wykonanie zadania przydzielam:

 

- wyposażenie osobiste żołnierzy

- dwa transportery opancerzone M113

- dwa samochody UAZ

 

Frank Cameron, gen, UNTAK CO

Edited by ufoman
Link to post
Share on other sites

do: Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

--------------------------------------------------------------

 

OPERACJA TAKISTANI WELFARE

 

Rozkaz bojowy nr JAW021010 dla dowódcy 1. plutonu Bravo, 3 Kompanii

Zmotoryzowanej UNTAK na obszarze Takistanu

 

1. SYTUACJA

 

wprowadzenie

 

Przerzut waszego plutonu do bazy Rasman zaplanowany został na 08.10.2010. Na

pokładzie samolotu C130 przetransportowani zostaniecie na lotnisko przylegające do

bazy. Planowany przylot: godzina 9:10 AM czasu lokalnego. Przydzielony sprzęt będzie

już czekał i zostanie przygotowany do działań przez pododdziały logistyczne.

 

Na miejscu zajmie się wami oficer sztabu kompanii.

 

Ze względu na trwającą operację zmiany kontyngentu i wynikający z niej niedobór

jednostek, nie będziecie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek - przydzielone zadania

należy rozpocząć nie później, niż o 9:30 AM.

 

siły własne

 

bez zmian, patrz: JAW011010

 

2. ZADANIA

 

Wesprzeć działania stabilizacyjne sił pokojowych w regionie.

 

3. SPOSÓB WYKONANIA ZADANIA

 

a). Objąć posterunek w punkcie Kappa i pełnić w nim służbę wartowniczo-kontrolną

do godz. 12:00 AM (zmiana warty)

b). Rozpocząć służbę patrolową na odcinku drogowym Rasman - Nagara z

wykorzystaniem dostępnych pojazdów kołowych i pełnić ją do godz. 12:00 AM

 

4. ZABEZPIECZENIE LOGISTYCZNE

 

bez zmian, patrz: JAW011010

 

Frank Cameron, gen, UNTAK CO

 

jawbreaker01mapa.th.jpg

 

jawbreaker01mapb.th.jpg

Link to post
Share on other sites

do: Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

--------------------------------------------------------------

 

OPERACJA TAKISTANI WELFARE

 

Uzupełnienie rozkazu bojowego nr JAW021010 dla dowódcy 1. plutonu Bravo,

3 Kompanii Zmotoryzowanej UNTAK na obszarze Takistanu

 

5. ROE

 

Jako żołnierze sił stabilizacyjnych ONZ macie obowiązek przestrzegać wyraźnych

zasad dotyczących użycia broni podczas realizacji zadań na obszarze Takistanu.

 

Obowiązuje Poziom 2 - Passive.

 

Oznacza to, iż ogniem możecie odpowiadać jedynie w przypadku bezpośredniego

zagrożenia waszych sił i bezpośredniego otwarcia ognia w waszym kierunku.

 

Nie wolno zapominać, że nie działamy w strefie zdemilitaryzowanej! Takistan jest

krajem, w których od najmłodszych lat ludzie posługują się bronią i noszą ją przy sobie,

ale nie oznacza to jeszcze, że mają wrogie zamiary.

 

Trzeźwa ocena sytuacji będzie kluczowa dla zachowania dyscypliny ogniowej i będzie

jednym z kluczowych parametrów oceny dowódców poszczególnych szczebli.

 

Wszelkie straty wśród ludności cywilnej, z zadanymi jej przedstawicielom ranami lekkimi

włącznie są absolutnie niedopuszczalne.

 

Biorąc pod uwagę powyższe, HQ na wyraźne polecenie Rady Bezpieczeństwa ONZ

wstrzymuje czasowo wsparcie artyleryjskie dla sił stabilizacyjnych.

 

Frank Cameron, gen, UNTAK CO

 

Poziomy ROE w klasyfikacji UNTAK

 

Level 1: Compliant / Cooperative

Level 2: Passive

Level 3: Active

Level 4: Assaultive (Bodily Harm)

Level 5: Assaultive (Lethal Force)

Edited by ufoman
Link to post
Share on other sites

Rozkaz przygotowawczy nr JAW011010

OPERACJA TAKISTANI WELFARE

 

Od: Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

do: Żołnierze 1. pluton Bravo, 3 KZ UNTAK

 

1. Struktura oddziału na czas działania

 

Sekcja sztabowa ZEUS

Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

Paweł Ciężkowski, cpt

Paweł Musiał, pvt

 

Drużyna I ATHENA

Łukasz Wójciński, sgt, TL

 

Piotr Szyma, corp, SL

NN, Rafalsky, pvt

Bartosz Styperek, pvt

NN, Czubaka, pvt

 

Gayron McCunt, corp, SL

Grzegorz Gajos, pvt

George Patton, pvt

NN, Kejsik_PL, pvt

 

Drużyna I CHARON

Franciszek Dolas, sgt, TL

 

Joe Werner, corp, SL

Piotr Górski, pvt

Rafał Giełżecki, pvt

Adam Bogdan, pvt

 

Tomasz Gac, corp, SL

NN, Bebop, pvt

NN, Lt. Mic, pvt

NN, Darek, pvt

 

2. ROE

 

Jako żołnierze sił stabilizacyjnych ONZ macie obowiązek przestrzegać wyraźnych

zasad dotyczących użycia broni podczas realizacji zadań na obszarze Takistanu.

 

Obowiązuje Poziom 2 - Passive.

 

Oznacza to, iż ogniem możecie odpowiadać jedynie w przypadku bezpośredniego

zagrożenia waszych sił i bezpośredniego otwarcia ognia w waszym kierunku.

 

Nie wolno zapominać, że nie działamy w strefie zdemilitaryzowanej! Takistan jest

krajem, w których od najmłodszych lat ludzie posługują się bronią i noszą ją przy sobie,

ale nie oznacza to jeszcze, że mają wrogie zamiary.

 

Trzeźwa ocena sytuacji będzie kluczowa dla zachowania dyscypliny ogniowej i będzie

jednym z kluczowych parametrów oceny dowódców poszczególnych szczebli.

 

Wszelkie straty wśród ludności cywilnej, z zadanymi jej przedstawicielom ranami lekkimi

włącznie są absolutnie niedopuszczalne.

 

Biorąc pod uwagę powyższe, HQ na wyraźne polecenie Rady Bezpieczeństwa ONZ

wstrzymuje czasowo wsparcie artyleryjskie dla sił stabilizacyjnych.

 

Level 1: Compliant / Cooperative

Level 2: Passive

Level 3: Active

Level 4: Assaultive (Bodily Harm)

Level 5: Assaultive (Lethal Force)

 

3. Zarządzenie przygotowawcze dla d-ców drużyn/d-ców sekcji

W ramach przygotowań do działań w ramach 1. pluton Bravo, 3 KZ UNITAK zarządzam:

 

3.1 Sprawdzić stan podległych sekcji/drużyn i gotowość do działania w dniu 20101008

3.2 Wykonać sprawdzeni łączności/komunikacji w drużynach do dnia 20101008/1900

 

4. Załączniki

http://cfog.pl/kampania/jawbreaker/?page_id=238

 

Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

d-ca

Link to post
Share on other sites

 

AAR 08102010 - DRUŻYNA ATHENA, OPERACJA TAKISTANI WELFARE

 

ZADANIE

 

1. Utworzyć posterunek w punkcie Stronghold1

2. Patrol odcinka Rasman - Nagara

3. Sprawdzić sytuację w Gospandi

4. Wesprzeć drużynę CHARON w trakcie aresztowania bojówkarza

 

ODDZIAŁ

 

ATHENA1

 

1. Łukasz Wójciński TL

2. Piotr Szyma RTO

3. Jakubowski

4. Wiśniewski

 

ATHENA2

 

1. Gayron McCunt SL

2. Edward Dobrowolski

3. Grzegorz Gajos

4. George Patton

 

PRZEBIEG OPERACJI

 

Po wylądowaniu na lotnisku Rasman, w trakcie organizacji oddziału okazało się, że ponieśliśmy pierwszą stratę marszową, Edwarda Dobrowolskiego.

Mając około 15 minut luzu w baraku, sprawdziliśmy ekwipunek i łączność.

 

Otrzymaliśmy zadanie utworzenia posterunku i stałego patrolu na odcinku Rasman - Nagara.

Sekcjami zajęliśmy 2xM113, mojej sekcji towarzyszył kapitan Ciężkowski.

Około 100m przed punktem STRONGPOINT 1 znaleźliśmy ciało mężczyzny(056099), miał na sobie ślady postrzału. Po komunikacji z ZEUSem 3 z nas zabezpieczyło ciało.

 

5 minut później doszło do incydentu z ATHENA2, uderzył w nich cywilny(niebieski) pojazd który przejechał przez nasze pozycje w kierunku północnym. Jeden M113(Jakubowski, Wiśniewski) zjechał na południe od STRONGPOINT 1 w kwadrat 055097, trzymając się 20m od głownej drogi. ATHENA2 wraz ze swoją M113'tką została wysłana na patrol. Ciężkowski zameldował o ciele kobiety leżącym na drodze w kwadracie 055097.

 

Wkrótce padł rozkaz przerzucenia części sił w rejon posterunku(069109), to zadanie przypadło sekcji ATHENA2, która poniosła tam drugą stratę marszową, Grzegorza Gajosa.

ATHENA1 zdecydowała się kontynuować patrol. W punkcie "A"(039092) zostaliśmy zaatakowani z broni przeciwpancernej. Jednocześnie ostrzeliwując przeciwnika zrywaliśmy kontakt w kierunku południowym. W Gospandi wykonaliśmy nawrót natykając się na jeep'a z KM'em, którego zneutralizowaliśmy. W punkcie RV1 opuściliśmy pojazd, utworzyliśmy obronę okrężną i czekaliśmy na dalsze rozkazy.

 

Dowództwo nakazało zbiórkę oddziałów w punkcie "A"(039092), w tym momencie natrafiliśmy na problem techniczny. Najprawdopodobniej zaciął się właz w M113 i prócz kierowcy i strzelca nie było nikogo innego na pokładzie. Opóźniło to dotarcie ATHENA1 do punktu "A", jak się jednak okazało, dotarliśmy w tym samym czasie co ATHENA2.

ATHENA1 zabezpieczyła drogę wylotową na SW, ATHENA2 na NE. Otrzymaliśmy informację o zmianie poziomu ROE, teraz każdy uzbrojony ma być neutralizowany.

 

Kolejnym zadaniem było sprawdzenie sytuacji w Gospandi, gdzie najprawdopodobniej dochodzi/doszło do aktu ludobójstwa. Jako jedyny nie mogłem zasiąść w M113, dlatego dokładnie wytłumaczyłem jak ma wyglądać szturm. Obie M113'tki objechały Gospandi od zachodu uderzając od południa. W tym samym czasie ja podszedłem do zabudowań od północy, gdzie już była drużyna CHARON. Na południu nasze pojazdy zostały ostrzelane z broni maszynowej oraz ppanc, w miejscowości Gospandi zlikwidowaliśmy 4 uzbrojonych mężczyzn. Następnie zabezpieczyliśmy drogę wylotową na południe.

 

W dalszej części operacji otrzymaliśmy zadanie wspierania drużyny CHARON, która miała aresztować bojówkarza w zabudowaniach w punkcie KOCIOŁ(031082). Jedna M113 odmówiła posłuszeństwa, więc ją porzuciliśmy. ATHENA1 udała się w kierunku RV2(033076), ATHENA2 została w Gospandi. W trakcie marszu zostaliśmy ostrzelani z KOTŁA, z broni ppanc w punkcie "B". Nikt nie odniósł ran i sprintem dotarliśmy do RV2(033076).

Nakazałem ATHENIE2 dołączyć do nas robiąc głęboki łuk od wschodu. Ponownie zostaliśmy ostrzelani z broni ppanc. Wkrótce przenieśliśmy się do RV3(030079), ściągając do siebie ATHENA2 oraz zabezpieczyliśmy drogę wylotową na SW.

Padł rozkaz wspierania drużyny CHARON. Nadciągając z południa zostaliśmy ostrzelani z broni automatycznej oraz ppanc. Zezwoliłem na użycie granatników w kierunku zabudowań skąd padły strzaly z RPG. Po zauważeniu niezidentyfikowanej postaci za budynkiem, RTO nawiązał łączność z ZEUSem dopytując o dokładną pozycję CHARONa. Otrzymaliśmy rozkaz wycofania się. Najprawdopodobniej ostrzelaliśmy swoich.

Wróciliśmy do RV3(030079) i następnie udaliśmy się do Gospandi, po drodze ubezpieczając CHARONa, który eskortował więźnia.

 

Łukasz Wójciński, sgt, TL

 

jawbreaker1.th.jpg

AAR 08102010-1 - SEKCJA CHARON-1, OPERACJA TAKISTANI WELFARE

 

ZADANIE

 

1. Umocnić posterunek w punkcie 070109

2. Zabezpieczyć wioskę Gospandi

3. Przeprowadzić szturm i dokonać zatrzymania bojówkarza

 

SEKCJA CHARON-1

 

1. sgt Franciszek Dolas

2. corp Joe Werner

3. pvt Piotr Górski

4. pvt Adam Bogdan

 

PRZEBIEG OPERACJI

 

Po wylądowaniu w bazie, zakwaterowaniu w przydzielonym baraku oraz krótkim odpoczynku, druga sekcja naszej drużyny - Charon-2 - dostała rozkaz wyruszenia w kierunku punktu 070109 i utrzymania znajdującego się tam posterunku. Oznaczało to dla naszej sekcji, że mamy trochę czasu wolnego. Czas ten postanowiliśmy spędzić na siedzeniu w trawie pod ogrodzeniem bazy oraz paleniu papierosów. Jednak po chwili zauważył nas oficer dowodzący w bazie, nakazując nam udanie się na płytę lotniska celem przetestowania przydzielonego samochodu oraz wykonania ćwiczeń z zakresu desantu na miejscu akcji.

 

Po wykonaniu pierwszego ćwiczebnego desantu nasz sierżant musiał udać się za potrzebą, dlatego pozostała część sekcji podjęła decyzję o siedzeniu pod murem hangaru, w celu zapalenia papierosa oraz rozmowy. Nasz RTO otrzymał przekaz radiowy, z którego wynikło że Charon-2 dotarła na miejsce i jest świadkiem strzelaniny. Zostaliśmy wezwani do natychmiastowego udania się na posterunek celem wsparcia Charon-2.

 

Na miejscu okazało się, że dogasająca już strzelanina miała miejsce między dwiema wrogimi frakcjami bojówek takistańskich. Ze względu na wyraźną dyrektywę dowództwa dotyczącą pasywnego trybu ogniowego, robiliśmy wszystko co w naszej mocy aby pozostałych przy życiu bojówkarzy, biegających po całym posterunku z karabinami, utrzymać w miejscu. Było to zadanie trudne ze względu na barierę językową oraz fakt że zatrzymywane osoby były lżej uzbrojone, przez co biegały szybciej od nas. Kilka minut później na posterunek przybył oficer o nieznanym mi nazwisku, który w ramach działań dyscyplinujących zastrzelił jednego z bojówkarzy, po czym odjechał w kierunku powrotnym. Nie bardzo wiedzieliśmy co o tym myśleć w kontekście rozkazu dot. ROE, a trzeba wspomnieć że po tym zajściu pozostali bojówkarze nie przestali się przemieszczać, dlatego nie zrobiliśmy nic.

 

Z rozmowy nad w/w zajściem wyrwał nas przekaz radiowy, z którego wynikło że nasza sekcja powinna natychmiast udać się do wioski Gospandi (035085) w której miało miejsce zbiorowe morderstwo na ludności cywilnej. Natychmiast udaliśmy się do w/w punktu, jednak nie udało nam się zapobiec zajściu - na miejscu zastaliśmy już tylko ciała martwych cywilów oraz kilka bezbronnych osób z karabinami. Zgodnie z dyrektywą dot ROE, staraliśmy się w trybie pasywnym ochronić wioskę wraz z w/w osobami. Niedługo później do wioski nadjechała Charon-2 oraz całą drużyną rozciągnęliśmy obronę wioski oraz pozostałych przy życiu uzbrojonych ludzi, którzy w przeciwieństwie do poprzedniej sytuacji na posterunku, współpracowali z nami poprzez stanie w jednym miejscu.

 

Okazuje się że w międzyczasie nastąpiła zmiana ROE na tryb aktywny, co miało gruntownie zmienić nasze zachowanie względem uzbrojonych Takistańczyków. Zorientowaliśmy się że coś jest na rzeczy po tym, jak drużyna Atena, która wjechała do wioski kilka minut później, rozstrzelała uzbrojonych ludzi jeszcze zanim ich transportery typu M-113 na dobre wyhamowały.

 

Po krótkich wyjaśnieniach między obiema drużynami (które nastąpiły równolegle na poziomach dowódców drużyn, dowódców sekcji oraz szeregowych żołnierzy), drużyna Atena oddaliła się w celu realizacji swoich zadań, a drużyna Charon dostała rozkaz koncentracji w północnym rejonie punktu KOCIOŁ, z którego miał zostać poprowadzony szturm na wioskę którą dowództwo podejrzewało o bycie kryjówką terrorystów winnych zajść w Gospandi.

 

Rozciągnąwszy linię w stronę punktu KOCIOŁ, przystąpiliśmy do szturmu, schodząc ze wzgórza w stronę zabudowań. Nie byliśmy świadomi że drużyna Atena otrzymała analogiczny rozkaz dotyczący wsparcia ze strony południowej, co wkrótce miało się okazać znaczące.

 

Pierwsza faza szturmu przebiegła bez strat, mimo że ze strony zabudowań zostaliśmy ostrzelani przez siły terrorystyczne. Po złamaniu oporu wroga przystąpiliśmy do penetracji wioski: sekcja Charon-2 podjęła próbę okrążenia zabudowań od strony zachodniej, zadaniem Charon-1 było zejście w dół zbocza od strony wschodniej.

 

W tym momencie sprawy przybrały dla nas dalece niekorzystny obrót. Jeden z terrorystów w akcie desperacji wysadził siebie i swoją kryjówkę w powietrze. Chwilę później na naszą drużynę spadł grad pocisków rozmaitego kalibru, począwszy od standardowego 5,45mm, poprzez karabiny maszynowe po pociski z granatników. Jak się później okazało, był to element wsparcia, którego drużyna Atena udzieliła nam od strony południowej. Niewiele pamiętam z tego fragmentu misji - gdy już odzyskałem słuch, pierwsze słowa jakie do mnie dotarły to niezbyt zrozumiała rozmowa na temat amerykańskich sieci fastfood jaką nasz RTO prowadził z pojmanym terrorystą. W trakcie zajmowania wioski śmierć poniosła cała sekcja Charon-2, oraz został schwytany jeden terrorysta.

 

Operacja zakończyła się po tym, jak pozostała przy życiu Charon-1 odeskortowała więźnia do punktu zbornego w wiosce Gospandi.

 

Joe Werner, corp, SL

 

------------

 

Załączniki:

 

[1] Podanie o skierowanie na badania lekarskie celem przebadania narządów słuchu z powodu uczucia gwizdania w uchu prawym.

[2] Szkic sytuacyjny ilustrujący trasę poruszania zatrzymywanych osób oraz zatrzymujących je żołnierzy na pierwszym posterunku [RYSUNEK NIECZYTELNY - dop. kanc. plut.]

Link to post
Share on other sites

arma2oa2010100223470538.jpg

 

Dead Valley

 

Wprowadzenie

 

Takistan, Przejściowy posterunek techniczny "Colorado" (110106), 2003/10/15 1800hrs

 

Słońce chyliło się ku horyzontowi, rozświetlając bezchmurne takistańskie niebo ostatnimi wieczornymi promieniami. W opustoszałej bazie Colorado panował spokój, delikatny wiatr i wieczorna temperatura pozwalały już swobodnie oddychać. Patrząc na rozciągające się wokół malownicze górskie widoki, można by zapomnieć że w kraju toczy się wojna.

 

Major Grant siedział w swoim namiocie przy stole pokrytym mapami i formularzami zaopatrzeniowymi. Na pierwszy rzut oka widać było jego zmęczenie i rozdrażnienie. Po udanym manewrze pod Imaratem 27 września 2003, oraz spektakularnej akcji 'Gwidon' przeprowadzonej tydzień później, Front operacji "Iraqi Freedom" przesuwał się szybko na południe oraz rozciągał już na szerokości niemal 100km, a prasa wraz z rzecznikiem białego domu prześcigała się w informowaniu o kolejnych sukcesach militarnych bohaterskich wojsk USA. Jednak nikt nie wiedział lepiej niż Grant, że na tyłach frontu, gdzie błyski fleszy i obiektywy kamer już nie sięgają, jest problem. Problem, w rozwiązaniu którego dowództwo nie chce mu pomóc.

 

"Zwyciężyć wojnę to jedno, a wygrać pokój to drugie. Jak do ciężkiej cholery mamy zapewnić sobie w tym kraju stabilizację i przychylność tubylców, jeśli najpierw przejeżdżamy przez nich jak walec, a za chwilę zostawiamy ich na pastwę bojówek talibów, niedobitków armii, i lokalnych watażków?" - frustrował się.

 

"Najpierw niepotrzebne ofiary cywilne w trakcie pacyfikowania Bastam i idiotyczny komunikat prasowy o chłopie-terroryście z bombą ukrytą w turbanie. Potem front przesuwa się na południe, a gryzipiórki ze sztabu ot tak zostawiają odizolowane Rawanaj na pastwę talibów i rzucają wszystkie siły na front. Zamiast jak najszybciej przywrócić tym biednym ludziom normalne życie, odcinają ich od reszty świata drutem kolczastym. A jeszcze dziś rano ten cywilny samochód który nasi dzielni strażnicy podziurawili bo kierowca nie zrozumiał znaku 'stop'... teraz musimy, cholera, przekonać cały świat, że dwaj chłopi wiozący garnki na targ do Zavaraku stanowili kluczowe zagrożenie dla operacji NATO w regionie".

 

Nie umiał powiedzieć, co w tym wszystkim było najbardziej frustrujące. Czy to bezsilność obserwowania jak ten sukinsyn Quasir Al-Kadar ze swoją bandą rzezimieszków rządzi w Rawanaj jak gdyby jej mieszkańcy byli jego prywatną własnością? Czy też to że on, major Grant, siedząc bezczynnie na tyłku w jakimś zapomnianym posterunku, każdą nadchodzącą parę skarpet musi natychmiast odsyłać na front, i nie ma jednej porządnej drużyny, która mogłaby tam po prostu wjechać, wykurzyć bandytów i dać ludziom jakieś wytchnienie.

A może najbardziej wkurzało go to, że ten cwaniaczek - Parker - przyjechał tu sobie przedwczoraj jak na działkę letniskową, oraz z właściwą dla swojej agencji arogancją stwierdził, że metodami analitycznymi przeciągnie bojówki Al-Kadara na stronę NATO. "Metodami analitycznymi", dobre sobie. Dlaczego od razu nie powie, że w pakiecie do kilku CKM-ów, gwarancji nietykalności oraz miliona dolców, szlachetny rząd USA dorzuca gratis życie lub śmierć czterdziestu mieszkańców Rawanaj, w zamian zapewniając sobie kolejny ładny artykuł prasowy nt. "bezkrwawej stabilizacji w regionie" oraz "dobrej współpracy z ludnością lokalną". Szlag by to trafił...

 

Z narastającej wściekłości wyrwało go wymowne szurnięcie butów tuż przy wejściu do namiotu. To sierżant Shmovski stawił się właśnie na wezwanie, choć jego postawa zdawała się mówić dość wyraźnie: "Sir, jestem zgodnie z rozkazem, ale jeśli macie zły humor to naprawdę bardzo chętnie przyjdę później". Grant polubił tego prostolinijnego faceta, choć jego pokiereszowana drużyna "pechowców" trafiła do Colorado zaledwie przedwczoraj.

 

- Wejdźcie sierżancie, wejdźcie - mruknął Grant nie podnosząc wzroku znad papierów.

- Sir.

- No, jak tam wasza drużyna? Wszyscy już na chodzie? - Grant pomyślał że zagai bardziej swobodnie, zanim przejdzie do rzeczy.

- Tak sir. Większość odzyskała sprawność bojową, dwóch jeszcze leży w lazarecie, ale nasz medyk właśnie kończy ich łatać.

- Niezły wycisk dostaliście tam w punkcie "Gwidon". Podobno wasz snajper spadł z dachu.

- Tak sir. Ale już może chodzić, sir. Nie spodziewaliśmy się tak silnego oporu wroga.

- Podobno spadł z dachu już po zakończeniu działań bojowych.

- Tak sir, to znaczy nie, sir. To znaczy... bo to nigdy nic nie wiadomo, więc chciał znaleźć dobrą pozycję strzelecką, sir. - skupiona twarz Shmovskiego rozjaśniła się w wyrazie ulgi pt. "znalazłem regulaminowe wytłumaczenie w zadanym czasie".

- A jak tam było z tym alkoholem w punkcie "Pig"?

Shmovski zaczął się wiercić.

- No bo...sir, tam była taka skrzynka... No i czekaliśmy na sygnał z dówództwa... diabelnie długo czekaliśmy, sir. A naszemu medykowi skończyła się morfina, ale alkohol ma właściwości... a-nes-tez-jo-logicz-ne... i pozostali też poczuli się trochę ranni, więc medyk...

- Sierżancie, ja pytam o - Grant jeszcze raz zerknął na raport - poparzenia pierwszego i drugiego stopnia kończyn dolnych oraz pleców.

Mina Shmovskiego sugerowała, że wolałby w tym momencie znaleźć się przywiązany do krzesła w bunkrze talibów.

- No bo, sir... przy tym generale znaleźliśmy cygara... ale nikt nie miał zapalniczki. No to pomyśleliśmy że weźmiemy trochę prochu z nabojów i...

- Wystarczy sierżancie - Grant właśnie zdecydował że woli nie wiedzieć - Chcę z wami pomówić o innej sprawie, podejdźmy do mapy.

- ...i właśnie wtedy kapral Wormer zaproponował taką zabawę, kto najdłużej wytrzyma na dachu, w noktowizorze, z zapalonym cygarem w...

- Sierżancie, powiedziałem dosyć.

- ...i tak nieszczęśliwie wzięli akurat to cygaro do którego...

- Sierżancie, zamknijcie się.

- Tak jest sir.

- Rozumiem że drużyna jest sprawna.

- Całkowicie sir.

Grant postanowił więcej nie zagajać swobodnie rozmów ze Shmovskim.

 

- Znacie sytuację wioski Rawanaj?

- Tak jakby sir. Nie wchodzimy tam bo nie mamy ludzi, a wioską rządzi jakiś talib.

- Zgadza się. Poznaliście Charlesa Parkera?

- Tak sir, to ten z CIA. Przechwalał się że zdobędzie wioskę za pomocą inteligencji.

- No właśnie... tak w ogóle to jak się z nim dogadujecie?

- Czy można przeklinać sir?

- Nie.

- No to... nie dogadujemy się.

- Będziecie musieli współpracować. Mimo wszystko jesteśmy po tej samej stronie.

- Tak jest sir.

- Podejdźcie do mapy i słuchajcie.

 

- Parker twierdzi że osiągnął porozumienie z Al-Kadarem. W zamian za gwarancję nietykalności, pieniądze oraz broń, jego bojówki przejdą na stronę NATO i zwrócą się przeciwko siłom reżimowym, a my będziemy mieli spokój w okolicy. Naszą stroną umowy ma być m.in. zainstalowanie w wiosce umocnień i gniazd karabinów maszynowych. Rozumiecie?

- Tak sir.

- Parker kończy właśnie negocjacje na neutralnym gruncie, o tutaj, w punkcie "November". Waszym zadaniem jest dołączyć do niego, zapewnić eskortę do wioski oraz wsparcie na miejscu. Nadążacie?

- Tak jest sir, ale my prawie nic nie mamy, kazali nam wszystko odesłać na front, zostały same stare M4-ki, a wyposażenie...

- Sierżancie, macie zapewnić wsparcie przy rozładunku i montażu. Nie jedziecie tam walczyć.

- ...tak jest sir... - Shmovski wydawał się zawiedziony - ... a propos jechania, to jak my tam...

- Sprawdźcie co zostało w bazie, jeśli znajdziecie coś na chodzie, możecie to wykorzystać.

- Tak jest sir.

- Acha, sierżancie jeszcze jedno. Ja za chwilę odjeżdżam z kompanią piechoty na front. Zostajecie sami. Tam, na miejscu... miejcie na wszystko oko. Dopilnujcie żeby mieszkańcom nie stała się krzywda, przynajmniej tyle możemy dla nich zrobić. Jeśli trzeba będzie, podejmujcie decyzje, za które nie będziecie się później wstydzić. Rozumiemy się?

- Sir, może pan na mnie liczyć!

- Odmaszerować.

 

Grant ponownie wrócił za biurko, a sierżant Shmovski skierował się do wyjścia z namiotu.

 

- Sierżancie?

- Sir?

- Ten na dachu... dał radę z tym cygarem?

- Serraj to twardy żołnierz, sir.

 

______________________________________________

 

Rozkaz Bojowy 2010/10/15

 

SYTUACJA

 

mapaxd.jpg

 

W celu zapewnienia stabilizacji w wiosce Rawanaj (punkt Oscar 115083), nasza drużyna ma zapewnić wsparcie logistyczne oficerowi CIA oraz podlegającej mu trzyosobowej drużynie. Operacja polega na zainstalowaniu i budowie umocnień w wiosce, w zamian za co lider lokalnej społeczności zagwarantuje nam przychylność oraz współpracę.

 

Zespół negocjacyjny jest już w połowie drogi do wioski (punkt November 116093), gdzie na neutralnym gruncie ustalane są szczegóły techniczne. W punkcie negocjacji znajduje się również ciężarówka ze sprzętem bojowym, głównie ciężkimi karabinami maszynowymi oraz sprzętem oświetleniowym.

 

ZADANIE

 

#1 spotkać się z zespołem negocjacyjnym w punkcie November, odeskortować transport z ładunkiem do wioski Ravanay (punkt Oscar).

#2 zapewnić wsparcie logistyczne, techniczne oraz obserwacyjne podczas operacji budowy umocnień. Umocnienia wykonać w oparciu o instrukcje oficera CIA.

#3 po wykonaniu zadania powrócić na posterunek "Colorado"

 

SIŁY WŁASNE

 

Drużyna piechoty z podstawowym i zużytym uzbrojeniem.

 

WSPARCIE

 

Oficer CIA wraz z trzyosobową drużyną piechoty wyposażonej w stopniu podstawowym. Wyposażenie oficera CIA - informacja zastrzeżona.

 

arma2oa2010100223321236.png

Charles Parker

 

NIEPRZYJACIEL

 

Zakładając przychylność partyzantów Al-Kadara, głównym potencjalnym zagrożeniem mogą być rywalizujące klany talibów lub niedobitki armii takistańskiej, zlokalizowane sporadycznie na drodze do miejsca działań. Od chwili wyjazdu poza obszar posterunku "Colorado" należy zachować najwyższą czujność, oraz traktować teren jako wrogi.

 

STYCZNOŚĆ I ROZGRANICZENIE

 

Silna sugestia odnośnie poruszania się wzdłuż głównej drogi. Zapuszczanie się w okoliczne góry jest bardzo niebezpieczne ze względu na ukrywające się w pobliskich jaskiniach bojówki partyzantów oraz możliwość napotkania niedobitków sił reżimowych. Ze względu na ukształtowanie terenu, zagrożenia należy spodziewać ze wszystkich stron.

 

ROE

 

Za wszelką cenę unikać strat w ludności cywilnej. Jest to krytyczne dla powodzenia misji stabilizacyjnej w regionie, oraz ma kluczowy wpływ na wizerunkowy aspekt prowadzonej operacji. Ze względu na trwające negocjacje z lokalnym liderem i bardzo delikatną sytuację polityczną, unikać otwierania ognia do sił partyzanckich póki nie ma pewności że są one wrogo nastawione - bojówki Al-Kadara powinny nam sprzyjać.

 

LOGISTYKA

 

Do punktu November przemarsz pieszy lub za pomocą pozyskanego pojazdu. Od punktu November możliwy transport za pomocą samochodu ciężarowego przewożącego sprzęt bojowy.

 

DATA I GODZINA ROZPOCZĘCIA OPERACJI

 

2003/10/15 1820hrs

 

PROGNOZA POGODY

 

Dobra widoczność, niewielkie zachmurzenie.

 

KOMUNIKACJA

 

Cała drużyna wyposażona w podstawowe krótkofalówki.

W sytuacjach krytycznych możliwy sporadyczny kontakt dowództwem (callsign 'PAPA BEAR') za pomocą jednego radia dalekiego zasięgu.

Link to post
Share on other sites

bg_branding.png

 

takistani_oil.jpg

Ćwierć wieku współpracy?

 

Informacje o coraz bardziej zacieśniającej się współpracy Takistanu z amerykańskimi potentatami naftowymi pojawiają się w światowej prasie ekonomicznej bardzo regularnie. Wygląda na to, że negocjacje handlowe powoli dobiegają końca – Hamid Jussuf, przywódca duchowy Takistanu zapowiedział dziś uruchomienie procedury zmierzającej do utworzenia spółki, która podpisze umowę joint-venture z amerykańskim koncernem Oil International Corp.

 

więcej...

 

un_soldier.jpg

 

Pierwszy dzień w Takistanie

 

W najśmielszych wyobrażeniach nie spodziewałem się tego, co tu zastałem. Wiedzieliśmy, że sytuacja w regionie może się pogarszać, ale nie spodziewaliśmy się, że miasto i okolice będą wyglądały jakbyśmy byli tu pierwszymi oddziałami sił stabilizacyjnych. Trudno uwierzyć, że żołnierze UNTAK działają tutaj już od wielu miesięcy. Na pierwszym posterunku, oddalonym zaledwie o kilometr od miasta Rasman i naszej bazy, byliśmy świadkami krwawej strzelaniny…

 

więcej...

Edited by ufoman
Link to post
Share on other sites

Dead Valley Pierwsze starcie

 

Epilog

 

Takistan, kwatera główna wojsk sprzymierzonych REVOLVER, 2003/10/15 2328hrs

 

Major Grant wysiadł z hummera i równym krokiem skierował się do namiotu sztabu. Wiedział że nie ściągnęli go tu z frontu na miłą pogawędkę. Wciąż nie wiedział zbyt wiele o tym co stało się pod November. To co udało się ustalić przez radio, to że "pechowcy" Shmovskiego zostali związani walką krótko po wyruszeniu poza bazę Colorado, a z powodu braków w sprzęcie nie byli w stanie kontynuować akcji. W efekcie wrócili do bazy nie wykonawszy zadania. W normalnej sytuacji nie byłoby to wielkim zmartwieniem - oddział nie poniósł strat, a według radiowego raportu Shmovskiego, "wszyscy żołnierze zachowali się zgodnie z procedurami, wykazywali ducha walki oraz nikomu nie zdarzyły się trzy przypadkowe wystrzały mogące sprowokować wrogie działania oddziału armii takistańskiej.". A skoro Shmovski tak twierdził, to widocznie tak było - przecież by sobie tego nie wymyślił.

 

Prawdziwym zmartwieniem było zgniłe jajo w postaci agenta Parkera. Wiadomo że jest gdzieś tam po drugiej stronie. Wiadomo że spotkał się z bojówkarzami Al Kadara. Nie było z nim jednak kontaktu radiowego, a Shmovski meldował że punkt November wygląda nieciekawie - zauważył ciało martwego mężczyzny oraz samochód. CIA pokazało już nie raz, że życie jednego agenta jest skłonne cenić ponad życie całego plutonu piechoty, a w zakulisowym wpływaniu na działania armii na wszystkich szczeblach byli cholernie skuteczni. Nie miał też złudzeń co do tego, czy jego szef - płk Richard Ottis - w razie czego nadstawi karku za działania jego oraz jego drużyny. Był jednym z tych którzy większość kariery zawdzięczają znajomościom z czasów West Point, oraz odnajdywaniu się w odpowiednim miejscu i czasie w kuluarach i na bankietach Waszyngtonu.

 

Pierwsze spojrzenie w oczy Ottisa dało Grantowi pewność jak ta rozmowa się potoczy.

- Siadajcie majorze. - Ottis nagle zapomniał że po udanej akcji w Gwidon zaproponował Grantowi przejście na "Ty".

- Sir.

- Czy macie mi do przekazania coś ponad to co już usłyszałem?

- Sir, przeanalizowałem jeszcze raz to co meldowała drużyna. Walka nastąpiła z siłami niedobitków armii Takistanu, styczność z bojówkami Al Kadara praktycznie nie nastąpiła. Oznacza to że nie wiemy jaki jest status agenta Parkera, ale równie dobrze może być bezpieczny po drugiej stronie wąwozu. Wydaje mi się że...

- "wydaje mi się"..."może"..."nie wiemy"... Myślałem majorze, że daję Wam do wykonania proste zadanie: zapewnić wsparcie techniczne agentowi wywiadu. A co wy zrobiliście? Powiem Wam co. Wysłaliście drużynę wsparcia zbyt późno. Wysłaliście drużynę pozbawioną pełnej zdolności bojowej. Naraziliście życie swoich żołnierzy, życie cennego pracownika agencji wywiadowczej, oraz całą akcję na ryzyko. Jak wyobrażacie sobie wyjście z sytuacji którą spowodowaliście?

 

Grant maksymalnym wysiłkiem woli powstrzymał się od tego co chciałby zrobić w tej chwili. Nie służył w wojsku od wczoraj, wiedział że rola kozła ofiarnego, podobnie jak wszystkie inne, jest nadawana przez zwierzchnika. I podobnie jak w innych przypadkach, jest niedyskutowalna. Musiał jednak to powiedzieć.

 

- Sir. Agent Parker udał się na miejsce bez żadnej konsultacji ze mną. O tym że mamy wyruszać do November, dowiedziałem się 20 minut przed wyjazdem. A jeśli chodzi o sprzęt, dał mi pan wyraźne polecenie że wszystko co nadjedzie do bazy...

- Majorze Grant! - Ottis po raz pierwszy podniósł głos - do waszych regulaminowych obowiązków należy wyposażenie drużyny w taki sposób aby zapewnić jej pełną zdolność bojową! Akcję należało zaplanować ze stosownym wyprzedzeniem, skoordynować ze wszystkimi okolicznymi jednostkami, złożyć do sztabu zapotrzebowanie na sprzęt, wyposażyć drużynę i dopiero wtedy rozpocząć działania! Chcecie mi powiedzieć że nie znacie regulaminu ?!

- Sir, przecież dwukrotnie prosiłem...

- Dosyć. Nie chcę już słuchać waszych usprawiedliwień. Wezwałem was tutaj w celu ustalenia planu dalszych działań. Nie chcę nawet myśleć co będzie gdy CIA dowie się, że z powodu waszych zaniedbań życie ich agenta zostało narażone na szwank.

 

Po tym jak winny został dokładnie wskazany, płk. Ottis nieco się uspokoił. Spojrzał na trzymany w ręku raport oraz na mapę.

- Dobrze. Oto co zrobimy. Sytuacja jest na tyle napięta, że musimy podjąć bardziej zdecydowane działania i doprowadzić je do końca. Macie duże szczęście majorze. Tak się składa że za godzinę ląduje tu słynny oddział "duchów" pod dowództwem mjr Ariela Szahala i zanim nie przerzucimy ich na terytorium wroga, wykonają dla nas małą przysługę. Jak znam ich możliwości, takistańczycy będą martwi w przeciągu trzech godzin, i nawet mucha się nie obudzi. Otworzą wam drogę do November. Wiecie co dalej robić?

- Tak sir, ale moi ludzie nadal mają problem ze sprzętem. Brakuje amunicji, a samochody są w kiepskim stanie. Nie mają broni dalekiego zasięgu, noktowizorów, ani map.

- Mój boże, jak mogliście dopuścić do takiego stanu... - westchnął Ottis, unikając wzroku Granta - być może uda się ściągnąć z Karaczinaru jeden transporter, spróbuję załatwić wam dodatkowy sprzęt. Ale niczego nie obiecuję w tak krótkim czasie, wasze zaniedbania są tutaj zbyt głębokie.

Grant milczał, a płk Ottis pisał szybko na kartce.

- Majorze, oto rozkaz dla was. Jest godzina 23:48. Wasi ludzie mają być w stanie gotowości od godziny 3:30, niech czekają na sygnał "zielone światło" od oddziału GHOST. Do tego czasu powinien dotrzeć sprzęt z Karaczinaru. Ruszacie o świcie. I módlcie się żeby Parker był cały i zdrowy, w przeciwnym wypadku nawet ja nie będę w stanie obronić was przed naszym dowództwem. Odmaszerować. - Ottis zaczął przeglądać papiery na swoim biurku.

 

Grant spojrzał jeszcze raz na Ottisa, otworzył usta, zamknął usta, odpowiedział "Tak jest Sir" po czym powoli wyszedł z namiotu. "To jest wojsko, nikt nie obiecywał że będzie sprawiedliwie", zwykł powtarzać sobie w takich sytuacjach, choć był to raczej zabieg powstrzymujący narastającą wściekłość niż autentyczne przekonanie. Po wejściu do Hammera włączył radiotelefon i wywołał zaspanego kaprala Wernera.

 

- Charlie, tu Papa Bear, daj mi Shmovskiego. Wiem, cholera, no to go obudź. Mam dla niego nowe rozkazy.

Link to post
Share on other sites

bg_branding.png

 

mulla.jpg

 

Siła niebiańskiego grzmotu

 

Komunikat rzecznika prasowego Niepodległej Islamskiej Republiki Takistanu pod duchowym przywództwem świętobliwego Mułły Tarika Abdula Hakkaniego:

 

Wydarzenia ostatnich dni obnażyły nareszcie splamioną krwią, krwiożerczą paszczę zachodnich okupantów, morderców, występujących pod przykrywką niebieskiego godła, wysługujących się niewolniczo siedlisku szatana – Białemu Domowi w piekielnym Waszyngtonie.

 

więcej...

Link to post
Share on other sites

do: Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

--------------------------------------------------------------

 

OPERACJA TAKISTANI WARDSHIP

 

Rozkaz bojowy nr JAW031010 dla dowódcy 1. plutonu Bravo, 3 Kompanii

Zmotoryzowanej UNTAK na obszarze Takistanu

 

1. SYTUACJA

 

wprowadzenie

 

Na dzień 22.10.2010 zaplanowano wizytę Sir Archibalda G. Samuelsona, wysokiego

urzędnika ONZ do spraw pomocy humanitarnej na Bliskim Wschodzie. Samolot z

dygnitarzem wyląduje na lotnisku w Bazie Rasman około godziny 8:30 AM.

 

Wasz pluton zostaje wydzielony z kompanii i przeznaczony w całości do realizacji

określonego w niniejszym rozkazie zadania.

 

siły własne

 

- ostateczny skład wydzielonego plutonu zostanie potwierdzony w osobnym rozkazie

 

2. ZADANIA

 

Zapewnić przedstawicielowi ONZ warunki umożliwiające realizację dwóch

zaplanowanych punktów wizyty, jakimi są:

1). uczestnictwo w uroczystości podpisania umowy powołującej do życia spółkę joint-

venture pomiędzy skarbem państwa Takistanu i amerykańskim koncernem Oil

International Corp.

2). dostarczenie pomocy humanitarnej Czerwonego Półksiężyca w postaci

medykamentów i żywności z długoterminową przydatnością do spożycia do jednej z

lokalnych osad

 

AD 1). ONZ nie jest sygnatariuszem zawieranej między stronami umowy, ale została zaproszona do

uświetnienia uroczystości poprzez udział przedstawiciela, co ma być sygnałem dla opinii międzynarodowej, że

współpraca Takistanu ze światem zachodnim zacieśnia się i ma pełne poparcie Narodów Zjednoczonych.

 

3. SPOSÓB WYKONANIA ZADANIA

 

W zakresie realizacji zadania otrzymujecie pełną autonomię i zaplecze środków

logistycznych do wyłącznej dyspozycji. Bezpieczeństwo VIPa jest priorytetem. Podział

dostępnych sił i środków oraz organizacja poszczególnych etapów działania pozostają po

waszej stronie - na etapie planowania należy jednak wziąć pod uwagę poniższe

uwarunkowania.

 

1). Do podpisania umowy z przedstawicielem Departamentu Skarbu Państwa

Takistanu dojdzie w miejscowości Zavarak, w budynku, którego dokładna lokalizacja ze

względów bezpieczeństwa pozostaje na razie tajna.

Szczegółowe informacje na temat owej lokalizacji przekaże wam Sir Samuelson, już

po przybyciu na miejsce.

Waszym zadaniem w pierwszej kolejności będzie rozpoznanie tego miejsca, dokładne

sprawdzenie go, rozstawienie odpowiednich posterunków oraz poczynienie innych

przygotowań, które uznacie za konieczne i które będą możliwe w tych niewątpliwie

trudnych warunkach.

Dopiero po zakończeniu tego etapu przygotowań zabierzecie dygnitarza na miejsce.

Do jego i waszej dyspozycji oddana zostaje opancerzona limuzyna, która jest w stanie

wytrzymać ostrzał nawet z karabinu maszynowego.

2). Pomoc humanitarna trafić ma do niewielkiej osady położonej na północny - wschód

od Zavarak. Osada leży po drugiej stronie łańcucha górskiego, przylegającego do

Zavarak od wschodu - jest tak mała, że jej nazwy nie ma nawet na mapie

administracyjnej regionu. Dotychczasowe sukcesy w dostarczaniu pomocy humanitarnej

do większych miast i miasteczek skłaniają nas do skierowania jej jeszcze głębiej w

rozproszone struktury lokalnej społeczności, co będzie miało niewątpliwie znaczący

wydźwięk propagandowy.

Po zakończeniu uroczystości, w której uczestniczył będzie dygnitarz, przewieziecie go z

powrotem do obozu (lub do miejsca stacjonowania ciężarówek z pomocą humanitarną, o

ile zorganizujecie wcześniej bazę przejściową, zlokalizowaną bliżej miejsca

przeznaczenia), a następnie zorganizujecie przejazd konwoju na miejsce, gdzie

ciężarówki zostaną przekazane przywódcy lokalnego klanu. Całość zadania zakończy

bezpieczny powrót dygnitarza do Bazy Rasman i jego odlot.

Informacje dodatkowe:

a). w Zavarak od początku obecni będą przedstawiciele takistańskiego skarbu państwa, wraz ze swoją

ochroną

b). Amerykanie, którzy dotarli do Takistanu we własnym zakresie, dojadą na miejsce w ciągu dnia, zapewne

podczas waszych przygotowań. O bezpieczeństwo delegacji amerykańskiego koncernu dba opłacona przez nich

grupa najemników - z pewnością napotkacie ich na miejscu, ale nie spodziewajcie się możliwości skorzystania z

ich pomocy, zapewne dbać będą wyłącznie o realizację zadań, za które im zapłacono. Działa to jednak w obie

strony: waszym zadaniem jest wyłącznie zapewnienie bezpieczeństwa przedstawicielowi ONZ.

 

4. ZABEZPIECZENIE LOGISTYCZNE

 

Na wykonanie zadania przydzielam:

 

- wyposażenie osobiste żołnierzy

- dwa transportery opancerzone M113

- cztery samochody UAZ

- limuzynę opancerzoną przystosowaną do przewozu VIPów

 

Prócz tego, do waszej wyłącznej dyspozycji na czas zadania przydzielam:

 

- śmigłowiec transportowy

- drużynę łączności i wsparcia logistycznego (AI, dostępną z poziomu HC), w tym:

- pojazd ewakuacji medycznej

- cysterna z paliwem

- pojazd naprawczy

- sekcja zabezpieczenia

 

4. KOMUNIKACJA

 

bez zmian

 

Frank Cameron, gen, UNTAK CO

Link to post
Share on other sites

do: Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

--------------------------------------------------------------

OPERACJA TAKISTANI WARDSHIP

Rozkaz uzupełniający nr JAW031010a dla dowódcy 1. plutonu Bravo, 3

Kompanii Zmotoryzowanej UNTAK na obszarze Takistanu

 

1. SYTUACJA

 

wprowadzenie

 

bez zmian

 

siły własne

 

Do dyspozycji dowódcy oddane zostają:

 

- pluton składający się z 15 żołnierzy (gracze):

 

01. Piotr Piotrowski, mjr, PLT CO

02. Paweł Ciężkowski, cpt

02. Gayron McCunt, corp,

04. Łukasz Wójciński, sgt,

05. Bartosz Styperek, pvt

06. Piotr Szyma, corp, SL

07. Alojzy Rafalsky, pvt

08. Franciszek Dolas, sgt,

09. Piotr Górski, pvt

10. Alojzy Tasmański, pvt

11. Rafał Giełżecki, pvt

12. Joe Werner, corp, SL

13. Adam Bogdan, pvt

14. Artur Hadas, pvt

15. Damian Domański, pvt

 

- wsparcie bez zmian

 

2. ZADANIA

 

bez zmian

 

3. SPOSÓB WYKONANIA ZADANIA

 

bez zmian

 

4. ZABEZPIECZENIE LOGISTYCZNE

 

Przydział wyposażenia bez zmian.

 

Standard FT w drużynach zachowany. Wykorzystanie broni snajperskiej i para-

snajperskiej, ze względu na ograniczenia wynikające z ROE wykluczone.

 

5. ROE

 

Obowiązuje Poziom 2 - Passive.

 

Frank Cameron, gen, UNTAK CO

 

Poziomy ROE w klasyfikacji UNTAK

 

Level 1: Compliant / Cooperative

Level 2: Passive

Level 3: Active

Level 4: Assaultive (Bodily Harm)

Level 5: Assaultive (Lethal Force)

Link to post
Share on other sites

bg_branding.png

 

correspondent06.jpg

 

Niedowierzanie i bezradność w obliczu wroga

 

Szok i przerażenie. Śmierć przedstawicieli biznesowej delegacji. Dygnitarz ONZ o włos od śmierci. Pola naftowe Par E-Siah zajęte przez siły Zagrabadu. A na domiar wszystkiego żołnierze UNTAK wycofujący się w popłochu.

 

Opinia publiczna zadaje krytyczne pytanie: Co się u diabła dzieje w Takistanie?

 

więcej...

 

gentleman_archibald.jpg

 

„ONZ radzi sobie nieszczególnie…”

 

Oto wywiad z Sir Archibaldem G. Samuelsonem, wysokim urzędnikiem ONZ, którą krótko po jego powrocie z Takistanu przeprowadził nasz dziennikarz.

 

więcej...

Link to post
Share on other sites

Witam!

Sam jestem zwolennikiem takiego stylu gry. Grałem kiedyś na takich zasadach w Operation Flashpoint (jedynke) . I mam taką propozycję. Gram teraz w BF2 i co powiecie na to aby tam spróbowac zapykac w takim stylu. Napewno to by była dobra alternatywa dla osób o słabszych kompach.

Link to post
Share on other sites

wo2z.jpg

 

Dead Valley Przejście

 

Wprowadzenie

 

Takistan, posterunek techniczny Colorado (110106), 2003/10/16 0330hrs

 

Kapral Kozirsky był szczęśliwy i odprężony. Przechadzał się właśnie po słonecznej łące, pełnej kwiatów, wsłuchując się w śpiew ptaków. Donikąd się nie spieszył i nic nie musiał. Spojrzał na horyzont - z pobliskiego lasu wyjechał powoli otwarty UAZ, a w nim dwie piękne panie oficer o długich rozpuszczonych włosach, ubrane w rosyjskie, nieregulaminowo porozpinane mundury. Uśmiechając się promiennie, zbliżały się do Kozirskiego, który - choć czujny - nie zamierzał przeszkadzać dalszemu rozwojowi wypadków, tym bardziej że w tle zaczęła płynąć nastrojowa melodia na saksofonie. Jednak w pewnym momencie coś zaczęło się psuć. Niebo zaszło chmurami, krajobraz pociemniał, za to reflektory UAZa zaczęły świecić coraz jaśniej i jaśniej, rażąc oczy do bólu. Kozirsky próbował odwrócić wzrok ale nie był w stanie ruszyć głową - wtem poczuł szarpnięcie.

 

- ...co jest k.... wyłącz tę latarkę...

- Wstawaj Kozirsky, ubierać się wszyscy, za 10 minut pełna gotowość!

- ...co się dzieje...

- Mamy nowe rozkazy, dalej, dalej, ruszać się! O 3:40 chcę widzieć wszystkich przed namiotem!!

 

Oślepiani latarkami, mrucząc i klnąc pod nosem, żołnierze drużyny pechowców Shmovskiego zaczęli powoli wyłazić ze swoich śpiworów ponaglani głośno przez sierżanta i jego wiernego pomocnika - kaprala Wormera. Sam Shmovski też nie przedstawiał wesołego widoku - spał ledwie dwie godziny. Jednak radiowa odprawa z majorem Grantem dostarczyła mu wystarczającej mobilizacji. Tym razem nie może być mowy o żadnym niepowodzeniu. Ich czas się kurczył, wiedzieli że jeśli tylko operacja agenta Parkera nie powiedzie się, do raportu stanie cała drużyna wraz z samym majorem. O świcie mieli dostać drugą i ostatnią szansę uratowania swoich tyłków.

 

Shmovski i Wormer wyszli przed namiot. Było zimno i wietrznie.

- Sierżancie? - Wormer wyjął papierosa aby choć trochę złagodzić przenikliwy chłód nocy. Zajrzał do paczki z papierosami, policzył coś szybko na palcach i po krótkim namyśle poczęstował Shmovskiego.

- Co tam kapralu?

- Mamy znowu ruszać na November? Z tym sprzętem, bez amunicji?

- Major coś nam załatwił. Drużyna Delta stacjonuje w Karaczinar, dostarczą nam transporter i zdaje się jakąś porządniejszą pukawkę, będzie też amunicja.

- A tamten oddział takistańczyków? Wiemy o nich coś więcej?

- Podobno sam Ottis wysłał do nich "duchów" Szahala. Jeśli połowa z tego co słyszałem o ich wyczynach to prawda, to te biedne takistańskie sukinsyny nawet nie zorientują się kto i czym właśnie podrzyna im gardła.

Wormer zaciągnął się i z namysłem pokiwał głową. Wszyscy szanowali drużynę Szahala. Za pomysłowość, za entuzjazm jaki wkładali w swoją pracę... oraz trochę ze strachu.

- Taaak... no to może tym razem się uda...

- Musi się udać kapralu. Jeśli znowu coś pójdzie nie tak, oberwiemy wszyscy. I to mocno.

 

Shmovski wrócił do namiotu w którym budziła się jego drużyna, a Wormer zaczął rozglądać się za ustronnym miejscem do wypalenia papierosa i chwili relaksu. Po dochodzących chwilę później wrzaskach sierżanta (zawierających głównie przekleństwa oraz sformułowania takie jak "śpiąca królewna", "specjalne zaproszenie" czy "śniadanie do łóżka") wywnioskował, że ma dla siebie jeszcze przynajmniej kilka minut. Zamknął oczy i zaciągnął się głęboko.

______________________________________________

 

Rozkaz Bojowy 2010/10/29

 

SYTUACJA

 

arma2oa2010101821253507.jpg

 

Od nieudanej próby przedostania się do punktu November minęło kilka godzin. W tym okresie potwierdziły się informacje o zwiększonej aktywności wrogich bojówek partyzanckich na południe od wioski Karaczinar- najprawdopodobniej jest to bez związku z naszymi działaniami. Pluton Delta stacjonujący w wiosce ma za zadanie powstrzymać ewentualny atak od południa, oraz w najbliższych godzinach wykona manewr flankujący od zachodu w celu zepchnięcia bojowników poza tereny zabudowane. Dowództwo Delty stacjonuje w punkcie Tango - tam też aktualnie znajduje się sprzęt bojowy który mają przekazać naszej drużynie. Sposób dostarczenia sprzętu zostanie ustalony drogą radiową.

 

W trakcie poprzedniego podejścia do punktu November stwierdzono aktywność niedobitków armii takistańskiej w okolicach punktu Kilo. Dowództwo wysłało w ten rejon oddział sił specjalnych Ghost celem likwidacji zagrożenia. Sygnał o wykonaniu zadania ma zostać wysłany drogą radiową (sygnał "zielone światło").

 

Sytuacja ogólna jest bardzo napięta. Każda upływająca godzina zwiększa ryzyko niepowodzenia akcji oraz zmniejsza nasze szanse na nawiązanie kontaktu z agentem Parkerem. Należy działać ostrożnie, ale za wszelką cenę musimy dotrzeć do punktu November - tym razem odwrót nie wchodzi w rachubę.

 

ZADANIE

 

#1 nawiązać kontakt z plutonem Delta, pozyskać dodatkowy osprzęt bojowy

#2 uzyskać informację na temat wyniku działań oddziału Ghost w punkcie Kilo

#3 dotrzeć do punktu November, sprawdzić sytuację na miejscu

#4 złożyć meldunek, czekać na dalsze rozkazy

 

SIŁY WŁASNE

 

Drużyna piechoty z wyposażeniem podstawowym.

1 transporter opancerzony (do pozyskania)

1 HMMV M2 (w naprawie)

1 Pickup (w naprawie)

 

WSPARCIE

 

Pluton piechoty Delta w punkcie Tango.

Jednostka specjalna Ghost w punkcie Kilo.

 

NIEPRZYJACIEL

 

Możliwy sporadyczny kontakt z niedobitkami armii takistańskiej oraz wrogimi bojówkami partyzanckimi. W południowym rejonie Karaczinar partyzanci mają zostać związani siłami plutonu Delta.

 

STYCZNOŚĆ I ROZGRANICZENIE

 

Grupa żołnierzy takistańskich w punkcie Kilo ma zostać zlikwidowana przez oddział Ghost, bojówki takistańskie na południe od Karaczinar mają zostać powstrzymane przez oddział Delta. O ile nie jest to konieczne, unikać bezpośredniego kontaktu z w/w siłami.

 

ROE

 

Tryb aktywny w przypadku niedobitków armii takistańskiej.

Tryb pasywny w przypadku sił partyzanckich - wciąż nie jest znany status agenta Parkera oraz nastawienie części bojówkarzy względem naszych żołnierzy.

 

LOGISTYKA

 

Transporter opancerzony do pozyskania od plutonu Delta. Sprawdzić możliwość uruchomienia pozostałych pojazdów w bazie.

 

DATA I GODZINA ROZPOCZĘCIA OPERACJI

 

2003/10/16 0330hrs

 

PROGNOZA POGODY

 

Zachmurzenie, porywisty wiatr zachodni, temperatura w nocy 10 stopni, w dzień 13 stopni. Przejaśnienie o 4:45, wschód słońca o 5:45.

 

KOMUNIKACJA

 

Cała drużyna wyposażona w podstawowe krótkofalówki, w krytycznych sytuacjach możliwy kontakt z dowództwem (PAPA BEAR) za pomocą jednego radia dalekiego zasięgu.

Link to post
Share on other sites

bg_branding.png

 

correspondent05a.jpg

 

Cisza przed nawałnicą

Najnowsze wieści z Takistanu nie napawają optymizmem. Wydarzenia ostatnich dni podgrzewają atmosferę, która wkrótce, nie ma co do tego wątpliwości, rozgorzeje żywym ogniem.

 

więcej...

 

obama.jpg

 

Yes, we can…

Prezentujemy fragmenty przemówienia prezydenta USA Buraka O. Bamba wygłoszonego 3. listopada 2010 w godzinach wieczornych.

 

więcej...

 

--------------------------------------------------------------

 

do: Peter Piotrowski, mjr, Deep Recon Platoon CO

--------------------------------------------------------------

OPERACJA JAWBREAKER, Etap I

 

Rozkaz bojowy nr JAW041110 dla dowódcy plutonu rozpoznawczego 1st Force

Reconnaissance Company, 1st Force Reconnaissance Battalion, 1st Marine Expeditionary

Force, USMC na obszarze Takistanu

 

1. SYTUACJA

 

wprowadzenie

 

Na dzień 05.11.2010 zaplanowano rozpoczęcie działań przygotowawczych do

wyprowadzenia kontruderzenia w kierunku pól naftowych Par-E Siah. O godzinie 8:00 AM

czasu lokalnego końca dobiegnie termin ultimatum skierowanego do władz Islamskiego

Emiratu Zargabadu. Jeśli po tej godzinie na obszarze Par-E Siah nadal stacjonować będą

oddziały Zargabadu, mają zostać z niego wyparte siłą.

Według informacji dostarczonych przez wywiad, zaopatrzenie dla oddziału, który zajął

Par-E Siah doprowadzane jest lokalnymi drogami, wzdłuż trasy oznaczonej na mapie. W

punktach Whiskey, Yankee oraz Zulu wróg ustawił posterunki kontrolne i z

wykorzystaniem patroli mobilnych utrzymuje kontrolę nad szlakiem logistycznym.

 

W teren działań wkroczycie w punkcie Victor (patrz mapa), po potwierdzeniu drogą

radiową zezwolenia na rozpoczęcie działań.

 

W miejscowości RASMAN znajduje się baza sił UNTAK. Ze względu na aktualną

sytuację międzynarodową, siły UNTAK straciły na znaczeniu i pełnią obecnie jedynie

zadania polegające na zabezpieczaniu międzynarodowego portu lotniczego w Rasman.

siły własne

 

Peter Piotrowsky (ErTo)

Paul Heavyweigt (Ciężki)

Gayron McCunt (Iceman)

Peter Sheemcheensky (Chrobry)

Joe Werner (Werner)

Bartholomew Styperek (Styper)

Gilbert Rafalsky (Rafalski)

Peter Gorsky (Pit)

Robert Wisniewsky (TASMAN)

Rafal Gieljecky (Sjerra)

Adam Bogdansky (Sadhu)

Arthur Hadas (hades)

Damian Domansky (Dymion)

Josip Arpad (Vitez)

Gregory Gayos (Guru)

George Busch (piotras)

John Smith (Avalanc)

 

2. ZADANIE

 

Odciąć siły piechoty zmechanizowanej Zargabadu stacjonujące w Par-E Siah od źródeł

zaopatrzenia.

 

3. SPOSÓB WYKONANIA ZADANIA

 

- Rozpoznać szlak logistyczny wykorzystywany przez wroga.

 

- Zniszczyć co najmniej dwa z trzech posterunków kontrolnych oraz tak dużą ilość

patroli mobilnych, jak to będzie możliwe.

 

- Przejąć kontrolę nad szlakiem i zablokować możliwość transportu logistycznego

dotychczasową trasą w kierunku pól Par-E Siah oraz niszczyć każdy wrogi pojazd

zaopatrzeniowy, który się na niej pojawi.

 

W zakresie szczegółowego zaplanowania i realizacji zadania otrzymujecie pełną

autonomię i zaplecze środków logistycznych do wyłącznej dyspozycji.

 

4. ZABEZPIECZENIE LOGISTYCZNE

 

Na wykonanie zadania przydzielam:

 

- wyposażenie osobiste żołnierzy, w tym granatniki przeciwpancerne i karabiny

snajperskie

- jeden transporter opancerzony M2A2 Bradley IFV

- jeden transporter opancerzony M2A3 ERA Bradley IFV

- jeden transporter opancerzony M6 Linebacker

- dwa samochody HMMWV (Mk19)

- dwa samochody HMMWV (GPK M2)

 

Prócz tego, do waszej wyłącznej dyspozycji na czas zadania przydzielam:

 

- śmigłowiec transportowy

- drużynę łączności i wsparcia logistycznego (AI, dostępną z poziomu HC), w tym:

- pojazd ewakuacji medycznej HMMWV

- cysterna z paliwem

- pojazd naprawczy

- sekcja zabezpieczenia

- wsparcie artyleryjskie (dostępne w porozumieniu z HQ)

 

4. KOMUNIKACJA

 

- ORZEŁ ZGUBIŁ PIÓRO - hasło do rozpoczęcia realizacji zadania

- ZŁAMANA STRZAŁA - hasło do natychmiastowej ewakuacji oddziału z terenu działań

- ECHO - callsign HQ

- FOXTROT - wasz callsign

 

Julius Alexander Randoph, gen., 1st. MEF Co., USMC

 

misja03mapa.jpg

Edited by ufoman
Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

bg_branding.png

 

mulla.jpg

 

Allah sprzyja swoim dzieciom!

 

Komunikat rzecznika prasowego Niepodległej Islamskiej Republiki Takistanu pod duchowym przywództwem świętobliwego Mułły Tarika Abdula Hakkaniego:

 

więcej...

 

no_war_protest.jpg

 

Wojna czy pokój?

 

Na świecie nie milkną komentarze związane z zaangażowaniem się sił wojskowych USA w konflikt w Takistanie. Głosy oburzenia mieszają się z aprobatą dla działań amerykańskich marines. Z jednej strony Amerykanie dokonali kontruderzenia, w odpowiedzi na zajęcie pól naftowych przez wojska Zargabadu, z drugiej strony istnieje obawa, że po odbiciu pól naftowych, to Amerykanie rozpoczną okupację.

 

więcej...

 

-------------------------------------------------------------------------

 

Dead Valley Przejście

 

Epilog

 

Takistan, Rawanaj 115083, 2003/10/16 1245hrs

 

Żołnierze drużyny Shmovskiego odpoczywali po minionej nocy. Ci pechowcy, których sierżant wyznaczył na pierwszą zmianę warty, walcząc ze snem, przepatrywali grzbiety wzgórz otaczających dolinę, wypatrując wszelkich podejrzanych sylwetek na tle pochmurnego nieba. Medyk kończył właśnie opatrywać dwóch lekko rannych. Pozostali w większości spali twardym snem, jaki nieuchronnie przychodzi po nieprzespanej dobie i kilkugodzinnej regularnej bitwie z bojówkami talibów. Nikt nie miał już siły snuć teorii na temat powodów dla których agent Parker przeszedł na stronę bojówkarzy Al Kadara - i w konsekwencji - zginął w trakcie szturmu razem z nimi. Wiedzieli tylko tyle, że do odwołania mają utrzymać kontrolę nad Rawanaj, a póki sytuacja była stabilna - wykorzystywali każdy dany im kwadrans na sen.

 

* * *

Nie wszyscy w drużynie odpoczywali. Sformułowana naprędce sekcja wywiadowcza w składzie: sierż. Shmovski (dowódca, analityk), kapr. Wormer (tłumacz) oraz kapr. Foman (tłumacz), przystępowała właśnie do pozyskiwania od mieszkańców Rawanaj użytecznych informacji które pozwoliłyby przygotować się na przetrwanie kolejnej doby. Tymczasowy sztab zorganizowano w jednej z chat, do której ustawiła się już niewielka kolejka Takistańczyków. Szczęśliwie tubylcy byli przyjaźni i skłonni do kooperacji - najwyraźniej wiązali z przybyciem Amerykanów nadzieję na lepszy los.

 

Kapral Foman trzymał na rękach becik z niemowlęciem, z jego przerażonej miny i niepewnej postawy możnaby wnosić że jest to odbezpieczona bomba.

- Co ja mam z tym zrobić, dlaczego on mi dał swoje dziecko?

- Stój spokojnie, oni w ten sposób okazują zaufanie. Na razie trzymaj, jak skończymy rozmawiać to mu oddasz - ubezpieczał Wormer, również lekko niepewny. Kulturę Takistanu poznawali głównie przez pryzmat strzelania do jego mieszkańców, współpraca z cywilami stanowiła dla wszystkich nowe wyzwanie.

 

Wywiad zgodnie z ustalonym planem rozpoczynał Shmovski, którego sposób na barierę językową polegał na wymawianiu słów głośno i powoli.

- Uważaj, Arab: Ilu. Partyzantów. Jeszcze. W górach?

- Ala bakkar tashi, hun effendi. - odpowiedział uprzejmie takistański rolnik.

Zapadła chwila ciszy.

- Wormer, Ty znałeś chyba jakieś słówka po takistańsku?...

- Akurat tych co powiedział to nie znam.

- A jak jest po ichniemu "partyzant"?

- Chyba... kabbar.

- Uważaj, Arab. Ilu. Kabbar. Tam. W górach?

Takistański rolnik uśmiechnął się, pokiwał głową, powiedział - Hat hat! Kabbar, kabbar! - po czym wybiegł do sąsiedniej izby i wrócił z dużym bohenkiem chleba. Wręczył go Shmovskiemu, zachęcając uśmiechem do jedzenia.

Sierżant zamknął oczy i westchnął. Ciszę przerwał płacz dziecka.

- Dobra, podziękujcie mu za pomoc i niech idzie. I przyprowadźcie następnego, może pójdzie lepiej.

 

Do chaty wszedł starszy takistańczyk, który usiadł spokojnie naprzeciw Shmovskiego. Sierżant postanowił wypróbować inne podejście, z intensywniejszym użyciem gestykulacji.

- Uważaj, Arab. Partyzant, karabin, strzelanie, ta-ta-ta-ta! Chowa się w górach, o tak - sierżant kucnął i nakrył rękami głowę - nie lubi nas, amerykanin zły, amerykanin niedobry i z czego się k.... głupio śmiejesz, umiesz lepiej ?!!! - ostatni fragment skierowany był do Fomana i Wormera, którzy błyskawicznie stanęli na baczność ze wzrokiem wbitym w przeciwległą ścianę.

 

Stary takistańczyk milczał, a sierżant powrócił do pierwotnej metodyki.

- Kabbar. Gdzie jest Kabbar. Kabbar. Rozumiesz?

Odpowiedź nastąpiła z silnym arabskim akcentem.

- You americans, you always take difficult way, do you.

A po chwili głuchej ciszy:

- If you are hungry I can give you more Kabbar. But I think you want know where is Al Kadar and his people.

 

* * *

Misja wywiadowcza Shmovskiego powiodła się w stu procentach. Od starszyzny wioski dowiedzieli się, że główna baza Quasira Al Kadara, w sile kilkudziesięciu ludzi, znajduje się dzień drogi na południe od Rawanaj. Agent Parker miał się do niej przenieść wraz z jakimiś ważnymi dokumentami dziś rano. "Zdążyliśmy w ostatniej chwili" - pomyślał Shmovski - "parę godzin później w miejsce zabitego zdrajcy mielibyśmy zaginionego bohatera wojennego, którego źli żołnierze nie wydostali z zasadzki."

 

Shmovski przywołał swojego wiernego kaprala.

- Wormer.

- Tak jest.

- Rozpisz warty do końca dnia. Weź kogoś do pomocy i przeszukajcie całą wioskę pod kątem sprzętu bojowego, potem trzeba ustawić stanowiska ogniowe.

- Tak jest.

- Niech chłopaki odpoczną. Do wieczora powinniśmy mieć spokój, ale noc zapowiada się ciężka. Acha, i żadnego bratania się z tubylcami i palenia wodnych fajek, żeby nie było jak ostatnim razem.

- To nie były fa.... Tak jest!

 

Dead Valley Najdłuższa noc

 

Rozkaz Bojowy 2010/11/12

 

SYTUACJA

 

mapdea.jpg

 

Po zajęciu wioski Rawanaj oraz odkryciu przez drużynę Charlie nowych informacji na temat misji agenta Parkera, dowództwo podjęło decyzję o utrzymaniu pozycji w punkcie Oscar tak długo jak będzie to potrzebne. Pozostawienie wioski bez ochrony pociągnęłoby za sobą pewność działań odwetowych ze strony bojówek Quasira Al Kadara oraz sprowadziłoby śmierć na mieszkańców wioski. Do momentu przybycia sił wsparcia, musimy za wszelką cenę chronić życie ludności cywilnej.

 

Z informacji uzyskanych od lokalnych informatorów wynika, że główna baza bojówek Al Kadara znajduje się o dzień drogi na południe od wioski - tam też znajdowała się większość partyzantów w momencie porannego szturmu na wioskę, zatem w najbliższych godzinach najprawdopodobniej dojdzie do prób odbicia wioski przez bojówkarzy. Należy przygotować się zarówno na ataki konwencjonalne, jak i skryte działania partyzanckie.

 

ZADANIE

#1 przeszukać wioskę pod kątem możliwego do wykorzystania sprzętu bojowego

#2 ustanowić system umocnień w wiosce ze szczególnym uwzględnieniem ochrony ludności cywilnej

#3 utrzymać pozycje do czasu przybycia sił wsparcia

#4 po nadejściu sił wsparcia, wycofać się do bazy Colorado

 

SIŁY WŁASNE

drużyna piechoty

transporter opancerzony

HMMWV M2

 

WSPARCIE

Oddział piechoty zmechanizowanej Foxtrot, ETA - 2003/10/17 0600hrs

 

NIEPRZYJACIEL

Siły wrogich bojówek partyzanckich, z doskonałą znajomością terenu wokół wioski.

 

STYCZNOŚĆ I ROZGRANICZENIE

Zagrożenia należy oczekiwać ze wszystkich stron, mniejsze prawdopodobieństwo ataku od północy.

 

ROE

Poziom 3 - aktywny.

 

LOGISTYKA

Po wykonaniu misji wykorzystać dostępne pojazdy w celu transportu do bazy.

 

DATA I GODZINA ROZPOCZĘCIA OPERACJI[

2003/10/16 17:50hrs

 

PROGNOZA POGODY

Zachmurzenie, wiatr zachodni, możliwe opady.

 

KOMUNIKACJA

Cała drużyna wyposażona w podstawowe krótkofalówki, w krytycznych sytuacjach możliwy kontakt z dowództwem (PAPA BEAR) za pomocą jednego radia dalekiego zasięgu.

Link to post
Share on other sites

arma2oa2010111301343330.jpg

 

Dead Valley Najdłuższa noc

 

Epilog

Takistan, posterunek techniczny Colorado, 2003/10/17 1230hrs

 

Nie był to typowy triumfalny powrót do bazy. Pomimo tego, że zadanie zostało wykonane w stu procentach. Pomimo tego, że ostatnie zdanie jakie usłyszeli od mieszkańców Rawanaj brzmiało "Nasze rodziny żyją dzięki wam, nigdy wam tego nie zapomnimy". Pomimo tego, że drużyna Shmovskiego nie tylko oczyściła się z wiszących nad nią zarzutów, ale w dodatku udaremniła spisek o nieznanej jeszcze skali, skierowany przeciwko operacji NATO w regionie.

 

Trzech chłopaków nie wróciło z misji. Dali z siebie wszystko kiedy przez całą noc wraz z kolegami odpierali kolejne ataki ze wszystkich kierunków. Kiedy nad ranem na wyczerpaną drużynę uderzył szturm głównych sił terrorystów, zdołali ostatnim wysiłkiem utrzymać swoje pozycje akurat przez tyle czasu, aby w kluczowym momencie dwa transportery LAV oddziału Foxtrot przybyły na miejsce i przesądziły o wyniku walki. Ale oni już tego nie doczekali.

 

Żołnierze rozładowywali sprzęt z transporterów, przeliczali amunicję, sanitariusz kończył opatrywać rannych. Wszystko to w ciszy, bez charakterystycznych po misji pogawędek, anegdot, żartów. Odkąd wsiedli do transporterów, przez całą powrotną drogę męczyły ich te same myśli. "Może mogłem zrobić więcej. Może gdybym tam spojrzał, coś bym zauważył. Może uratowałbym mu życie. Teraz się już nie dowiem.". Ot, typowe przekleństwo tych którzy przeżyli.

 

Sierżant Shmovski siedział w namiocie u majora Granta, który specjalnie do nich przyjechał na posterunek Colorado. Główny raport oraz materiały znalezione przy agencie Parkerze zostały już przekazane. Grant patrzył na milczącego Shmovskiego z szacunkiem i zrozumieniem.

- Jak się trzymają twoi ludzie?

- Nieźle. Ale muszą odpocząć.

- Złożę wniosek o odznaczenie dla Was. I pośmiertne dla chłopaków.

- Dziękuję.

- Potrzebujecie czegoś?

- Nie bardzo. Tylko jedno pytanie majorze.

- Hm?

- Czy do tego naprawdę musiało dojść? Czy musieliśmy wypuszczać tam zdrajcę który wciągnął nas w pułapkę, czy musieliśmy jechać tam bez sprzętu, nieprzygotowani? Dlaczego Rawanaj nie zostało zajęte regularnymi siłami wcześniej?

- Nie umiem ci na to odpowiedzieć Shmovski. Jesteśmy żołnierzami, wykonujemy rozkazy. Zrobiłem co byłem w stanie abyście dostali przynajmniej ten cholerny transporter. Wsparcie drużyny Foxtrot dostałem dopiero wtedy gdy zagroziłem złożeniem dymisji.

- Wiem majorze. Dzięki.

- To ja powinienem tobie dziękować. I nie tylko ja. - Grant skinął głową w stronę Rawanaj.

 

Uścisk ręki i spojrzenie w oczy musiało wystarczyć za całość żołnierskich czułości.

 

* * *

 

Takistan, kwatera główna wojsk sprzymierzonych REVOLVER, 2003/10/17 1520hrs

 

- Henry! - Rozpromieniony pułkownik Ottis z otwartymi ramionami przywitał stojącego w drzwiach Granta - Siadaj, napijesz się czegoś, może mała brandy dla uczczenia wyniku misji?

- Nie, dziękuję pułkowniku. Chciałem tylko przekazać zdobyte materiały wywiadowcze.

- Tak, widziałem, są już w kancelarii tajnej. Powiem Ci w zaufaniu - płk Ottis teatralnie ściszył głos - że to jest prawdziwa bomba. Wyobraź sobie że Parker, poprzez kanał kontaktowy w bazie Al Kadara zamierzał przekazać Al Kaidzie plany operacji NATO w Takistanie oraz znaleźliśmy przy nim schematy budowy naszych obiektów, których... ekhm... oficjalnie w Takistanie nie ma i nigdy nie powstaną. Wiesz co to dla nas oznacza?

- Że przy następnej okazji moi ludzie dostaną potrzebny sprzęt, czas na przygotowanie do misji, oraz że ich życie nie zostanie niepotrzebnie narażone na ryzyko? - spytał Grant na granicy niesuborydnacji.

- Co? Yyy... tak, tak, oczywiście, oczywiście - płk Ottis postanowił nie zauważyć tonu głosu Granta oraz przyjął zafrasowaną minę - wszyscy żałujemy poniesionych strat, naturalnie żołnierzom należy się pośmiertne odznaczenie, ostatecznie polegli na polu chwały. Każdy z nas, a Stany Zjednoczone Ameryki w szczególności, są im winne bezgraniczną wdzięczność. Zrobimy wszystko co możliwe aby taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości.

Grant słuchał w milczeniu, a płk Ottis mówił dalej podekscytowany.

- Ale wiesz co, trafiło się nam coś znacznie grubszego. Wyobraź sobie Henry, ale ta rozmowa musi zostać między nami, otóż wyobraź sobie, że w ostatnim tygodniu nasi ulubieńcy z CIA, przy okazji prowadzonej inwigilacji, natrafili na pewne informacje natury obyczajowej, niekorzystne dla najwyższych władz wojskowych. Chodzi o samego generała Juliusa Randopha, dowodzącego całą operacją w Takistanie! Wyobraź sobie że nasz drogi generał, ale to nie może wyjść poza ten pokój, został sfilmowany w pewnej, he he he, dalece nieregulaminowej sytuacji w jednym z przybytków rozrywkowych na przedmieściach Zagrabadu. CIA oczywiście zwąchało okazję i dzięki tym materiałom trzymają generała w szachu. Rozumiesz?

- Rozumiem, ale nie wiem co to ma wspólnego z moimi ludźmi i ich misją...

- Jak to co? Nie rozumiesz? Mamy teraz w rękawie asa który ich przebije! CIA będzie musiało pójść na wymianę materiałów i ukręcić sprawie łeb, a wojsko być może nie nada zbytniego rozgłosu sprawie zdrady stanu w szeregach CIA. I wiesz co jest w tym najpiękniejsze? Zgadnij, kto jeszcze dziś, osobiście i absolutnie bezinteresownie, dostarczy tego asa prosto na biurko generała Randopha? He he he... zgadłeś! Twój pułkownik!... hej, Henry, dokąd idziesz, poczekaj jeszcze chwilę, porozmawiajmy...

 

Grant bez słowa opuścił namiot i wyszedł na odświeżający chłód październikowej mżawki. Zamknął oczy i przez chwilę stał z twarzą zwróconą w niebo, pozwalając deszczowi padać. Właśnie zrozumiał, że kolejne awanse w hierarchii wojskowej prawdopodobnie go ominą. Nigdy nie stanie się jednym z nich.

 

Od pewnego szczebla wzwyż, życie ludzkie staje się zbyt łatwo wymienialną walutą.

 

* * * KONIEC * * *

 

do: Peter Piotrowski, mjr, Deep Recon Platoon CO

--------------------------------------------------------------

OPERACJA JAWBREAKER, Etap II

 

Rozkaz bojowy nr JAW051110 dla dowódcy plutonu rozpoznawczego 1st Force

Reconnaissance Company, 1st Force Reconnaissance Battalion, 1st Marine Expeditionary

Force, USMC na obszarze Takistanu

 

1. SYTUACJA

 

wprowadzenie

 

Na dzień 19.11.2010 zaplanowano wyprowadzenie kontruderzenia w kierunku pól

naftowych Par-E Siah. Siły 1st FRB przed kilkoma godzinami zakończyły koncentrację i

przygotowania do operacji wyparcia okupujących pola naftowe oddziałów Zargabadu.

 

Głównym założeniem taktycznym jest uderzenie głównymi siłami lądowymi na pola

Par-E Siah od północy (na mapie oznaczone jako Yankee), a następnie dokonanie nalotu

plutonem śmigłowców szturmowych Apache od zachodu na pozycje związanego walką

przeciwnika.

Trzon sił lądowych USMC stanowią oddziały piechoty zmechanizowanej, które po

skruszeniu przez śmigłowce szturmowe głównych skupisk transporterów opancerzonych

wroga będą miały za zadanie dokonać rajdu przełamującego i dokończyć dzieła.

 

Problem stanowi pluton samobieżnych działek przeciwlotniczych, które dotarły w rejon

koncentracji sił przeciwnika przed kilkoma godzinami. Osłaniane przez oddział piechoty

zajęły pozycję na wzgórzu zaznaczonym na mapie kryptonimem Victor. Z zajmowanej

pozycji kryją ogniem przestrzeń powietrzną na przestrzeni wielu kilometrów, praktycznie

uniemożliwiając bezpieczne poruszanie się naszych śmigłowców w tym rejonie. Pluton

ZSU Szyłek oraz usytuowany w tym miejscu punkt dowodzenia to Wasz cel.

Zwykle w takiej sytuacji, w celu wyeliminowania stanowisk działek przeciwlotniczych

zorganizowalibyśmy akcję oddziału specjalnego - Szyłki pojawiły się jednakże w ostatniej

chwili przed naszym uderzeniem i nie ma już czasu na przygotowania. A wy jesteście

najbliżej ich pozycji.

 

W teren działań wkroczycie w punkcie X-ray, po potwierdzeniu drogą radiową

zezwolenia na rozpoczęcie działań.

 

W miejscowości RASMAN znajduje się baza sił UNTAK. Ze względu na aktualną

sytuację międzynarodową, siły UNTAK straciły na znaczeniu i pełnią obecnie jedynie

zadania polegające na zabezpieczaniu międzynarodowego portu lotniczego w Rasman.

 

siły własne

 

Peter Piotrowsky (ErTo)

Paul Heavyweigt (Ciężki)

Gayron McCunt (Iceman)

Peter Sheemcheensky (Chrobry)

Lucas Wolfschutze (ufoman)

Joe Werner (Werner)

Peter Gorsky (Pit)

Robert Wisniewsky (TASMAN)

Rafal Gieljecky (Sjerra)

Adam Bogdansky (Sadhu)

Arthur Hadas (hades)

Ian Blake (Avalanc)

Rico Kowalsky (Mikkrish)

Tomasz Modry (Modry)

Zdzisław Konieczny (Chmielu)

John Smith (maro)

 

2. ZADANIE

 

1. Zniszczyć pluton samobieżnych działek przeciwlotniczych w punkcie Victor przed

uderzeniem sił Yankee.

2. Opanować wzgórze Victor i utrzymać pozycję do czasu przybycia sił Yankee.

3. Pozostać w gotowości do wsparcia Yankee w określonym punkcie, w zależności od

rozwoju sytuacji.

 

3. SPOSÓB WYKONANIA ZADANIA

 

- Rozpoznać punkt Victor i potwierdzić dane wywiadu o obecności w tym miejscu

plutonu działek przeciwlotniczych ZSU Szyłka

 

- Nadać meldunek o gotowości do działania, który będzie jednocześnie sygnałem do

uderzenia dla sił Yankee

 

- Zniszczyć działka przeciwlotnicze oraz opanować punkt Victor

 

UWAGA! Dobrze wybierzcie moment nadania meldunku oraz własnego ataku na wzgórze.

Jeśli zaatakujecie punkt Victor zbyt szybko, przez dłuższy czas cała uwaga przeciwnika

skupi się na was i będziecie walczyć w osamotnieniu. Jeśli z kolei po nadaniu meldunku

będziecie zbyt długo zwlekać z atakiem, Szyłki mogą zmasakrować nadlatujące siły

powietrzne!

 

W zakresie szczegółowego zaplanowania i realizacji zadania otrzymujecie pełną

autonomię i zaplecze środków logistycznych do wyłącznej dyspozycji. Mamy jeszcze kilka

godzin do świtu - meldujcie, jeśli potrzebujecie dodatkowego sprzętu.

 

W ciągu najbliższych godzin otrzymacie zaktualizowane dane ze zwiadu satelitarnego,

wraz z naniesionymi pozycjami wrogich stanowisk.

 

4. ZABEZPIECZENIE LOGISTYCZNE

 

Na wykonanie zadania przydzielam pozostające w Waszej dyspozycji:

 

- wyposażenie osobiste żołnierzy, w tym granatniki przeciwpancerne i karabiny

snajperskie

- jeden transporter opancerzony M2A2 Bradley IFV

- jeden transporter opancerzony M2A3 ERA Bradley IFV

- jeden transporter opancerzony M6 Linebacker

- dwa samochody HMMWV (Mk19)

- dwa samochody HMMWV (GPK M2)

 

Prócz tego, do waszej wyłącznej dyspozycji na czas zadania przydzielam:

 

- śmigłowiec transportowy

- drużynę łączności i wsparcia logistycznego (AI, dostępną z poziomu HC), w tym:

- pojazd ewakuacji medycznej HMMWV

- cysterna z paliwem

- pojazd naprawczy

- sekcja zabezpieczenia

- wsparcie artyleryjskie (dostępne w porozumieniu z HQ)

 

UWAGA! Walka przebiegać będzie na obszarze o ogromnej ilości materiałów

łatwopalnych, z zalegającymi pod ziemią złożami ropy naftowej włącznie. Z tego względu

wykorzystanie wsparcia artyleryjskiego będzie możliwe jedynie w ostateczności, w

krytycznej sytuacji.

 

5. KOMUNIKACJA

 

- KSIĘŻYC W PEŁNI - hasło do rozpoczęcia realizacji zadania

- ZŁAMANA STRZAŁA - hasło do natychmiastowej ewakuacji oddziału z terenu działań

- ECHO - callsign HQ

- FOXTROT - wasz callsign

 

Julius Alexander Randoph, gen., 1st. MEF Co., USMC

 

misja04mapaa.th.jpg

 

misja04mapab.th.jpg

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

bg_branding.png

 

art04.jpg

 

Skąpani w ogniu

 

Amerykańskie uderzenie w rejonie pól Par-E Siah nie pozostawiło wątpliwości, do kogo należy inicjatywa. Islamski Emirat Zargabadu zmuszony został do przełknięcia gorzkiej porażki.

 

Niezwykle trudno przewidzieć dziś, jakie będą długofalowe konsekwencje ostatnich wypadków…

 

więcej...

 

---------------------------------------------------------------

 

AAR 19112010 - DRUŻYNA HIENA, OPERACJA JAWBREAKER

 

ZADANIE

 

1. Odbić jeńca w Karachinar

2. Zniszczyć pluton samobieżnych działek przeciwlotniczych w punkcie Victor

 

ODDZIAŁ

 

HIENA1

 

1. Lucas Wolfschutze TL

2. Ian Blake

3. Rico Kowalsky

 

HIENA2

 

1. Peter Gorsky SL

2. Tomasz Modry

 

PRZEBIEG OPERACJI

 

Po przeprowadzeniu kilku prób z desantowania oddziału z Bradley'a ruszyliśmy do akcji z KOJOT1.

Desant nastąpił w kwadracie 118102, po sformowaniu linii ruszyliśmy w kierunku wioski. Po dojściu do grani zostaliśmy ostrzelani z rejonu KRZYŻ, zlikwidowaliśmy 4'ech przeciwników. W dalszej części prowadziliśmy walkę na dystans z bojownikami w wiosce.

Po ustaniu walki sekcjami zeszliśmy w celu złapania twardej zasłony. Dalsze natarcie prowadziliśmy bezpośrednio z południa.

Skokami skróciliśmy dystans po drodze likwidując kilka celów. W H1H2** rozpoznaliśmy zwłoki amerykańskiego żołnierza (J1), HIENA2 przeskoczyła do H2***. W trakcie gdy HIENA1 sprawdzała budynek B1, Peter Gorsky został ranny. Został on wyciągnięty oraz opatrzony przez Modrego. Po zabezpieczeniu terenu mieliśmy krótką rozmowę z kimś kto przedstawił się jako agent 0007 James Błond, w późniejszym czasie po konsultacji z dowództwem został on przez nas wypuszczony.

W trakcie udzielania pomocy Peterowi Gorskiemu przez sekcję medyczną zostaliśmy ostrzelani na bliskim dystansie, zagrożenie zostało zlikwidowane.

Cała akcja miała bardzo powolne tempo z powodu ciągłego ruchu na kanale łączności, który skutecznie blokował wydawanie i otrzymywanie rozkazów.

 

Główne zadanie rozpoczęliśmy od zajęcia H1 (092099). Z tego miejsca ruszyliśmy z KOJOT1 na pokładzie. Zdesantowaliśmy się w H2 (088102). Po dotarciu do A1 zajęliśmy pozycje strzeleckie. Kiedy SZAKAL rozpoczął niszczenie szyłek w S1 (085113) zaczęliśmy likwidację celów na przedpolu, piechoty oraz BRDM'a w S2 (081111). Skokami dotarliśmy niemal na pozycję zniszczonego transportera, po drodze gubiąc kontakt z Blake'iem. Wycofaliśmy się w rejon H3 gdzie podjął nas KOJOT1. Dosiadł się do nas nieznany nam żołnierz z nieznanym nam wyposażeniem.

W H1 doszło do incydentu, gdzie ów niezidentyfikowany żołnierz zachowywał się w dziwny sposób, nie reagował na komendy i niejednokrotnie mierzył do nas z broni. Po konsultacji z dowództwem i kilkukrotnym ostrzeżeniu został zneutralizowany.

 

Stan oddziału w momencie zakończenia operacji:

 

1. Lucas Wolfschutze

2. Rico Kowalsky

3. Peter Gorsky

4. Tomasz Modry

 

Ian Blake - zaginiony, status nieznany

 

Uwagi:

 

Pochwała dla Tomasza Modrego za wyciągnięcie Gorsky'ego spod ognia i udzielenie mu pierwszej pomocy.

 

Lucas Wolfschutze

 

aar1.th.jpg

 

aar2.th.jpg

 

aar3.th.jpg

 

Rozkaz Bojowy 26/11/2010

 

Sytuacja

 

Październik 1986 - pod wpływem coraz większych ruchów wolnościowych w Europie dochodzi do zamieszek w prowincji radzieckiej, w regionie Magadan daleko na wschodzie. Władze ZSRR nie dopuszczają mediów do regionu, z którego dochodzą szczątkowe informacje o brutalnym traktowaniu protestujących. Do tej pory mówi się o kilkunastu zabitych i kilkudziesięciu rannych.

 

Na czele ruchu stanął Władimir Koszka, który został schwytany i siedzi w areszcie oczekując na proces.

Do prowincji zmierzają coraz liczniejsze oddziały Armii Radzieckiej w celu zaprowadzenia porządku.

 

Zadanie

 

Zdobycie broni oraz amunicji.

 

Sowieckie psy przekroczyły granicę. Trwa tajna mobilizacja ochotników do oddziałów partyzanckich. Rosjanie sądzą, że już jest po wszystkim, że nastraszyli nas do tego stopnia, że nic nie zrobimy. Mylą się...

 

Pierwszym etapem stworzenia oddziału jest zdobycie broni oraz amunicji. Ochotnicy przynieśli ze sobą to co mieli w piwnicach domów, niestety to za mało.

Spotkanie zaplanowane zostało w okolicy tamy oddzielającej Pobeda Dam. Jest tam stara szopa w której zaplanujemy pierwsze uderzenie.

 

Na południe jest wioska Gvozdno w której możemy się spodziewać żołnierzy rosyjskich. Niestety wprowadzona godzina policyjna uniemożliwia nam dokładne sprawdzenie tego co się dzieje w wiosce. Musimy więc na własną rękę dokonać zwiadu i następnie przeprowadzić natarcie. Celem jest jak najszybsze zagarnięcie jak największej ilości broni i amunicji a następnie ucieczka.

 

Siły własne

 

Kilkunastu ochotników.

 

Słabe wyposażenie w broń oraz małe ilości amunicji. Brak wojskowych map czy radia. Niektórzy przynieśli ze sobą kompasy.

Saszka wykonał szkic mapy, jej jakość pozostawia wiele do życzenia, jednak zagwarantował nam, że każda z kratek ma w okolicach (100x100)m.

 

Wsparcie

 

Brak.

 

Nieprzyjaciel

 

Na podstawie naszych dotychczasowych doświadczeń możemy się spodziewać kilku małych patroli. Są zdecydowanie lepiej wyposażeni od nas, ale większość z nich to młokosy, bez doświadczenia bojowego.

Należy wziąć pod uwagę to, że mają na wyposażeniu radio, za pomocą którego mogą wezwać patrol czy posiłki z pobliskiej bazy, dlatego po każdym kontakcie należy go zerwać by nie dać się osaczyć.

 

Styczność i rozgraniczenie

 

Brak.

 

ROE

 

Stajemy po stronie ciemiężonej ludności cywilnej, mamy ich chronić za wszelką cenę.

Godzina policyjna trwa od 18:00 do 07:00, w tym czasie praktycznie nikt nie wychodzi z domu.

Nasze starania z pewnością zostaną zauważone. Liczymy na większą mobilizację oraz na pomoc mieszkańców.

 

Logistyka

 

Brak.

 

Data i godzina rozpoczęcia operacji

 

4 Paź 1986 - 0420hrs czasu lokalnego

 

Prognoza pogody

 

Księżyc w pełni, bezchmurmie, bezwietrznie.

 

Komunikacja

 

Brak.

 

Załącznik

 

Mapa:

 

resistanceu.th.jpg

Link to post
Share on other sites

Rozkaz Bojowy 3/12/2010

 

SYTUACJA

 

Sowieci są w szoku, nie spodziewali się naszego uderzenia. Wiadomość o ataku przy Gvozdno rozniosła się po całej prowincji.

Miejscowi wykazują coraz większą przychylność naszym działaniom i liczymy, że wkrótce pójdą za tym czyny.

 

W trakcie ostatniej akcji straciliśmy czterech ludzi, nie dotarli na miejsce zbiórki po oderwaniu i słuch po nich zaginął. Najprawdopodobniej zostali pojmani lub zabici przez ruskich.

 

Zyskaliśmy zdobycznego KM'a wraz z amunicją, który znacząco zwiększy naszą wartość bojową. Jednak dalej mamy spore braki w sprzęcie...

 

ZADANIE

 

1. Zdobycie broni, amunicji oraz dodatkowego wyposażenia

2. Zaznaczenie swojej obecności w rejonie wioski Petrovka

 

Nasze poprzednie działania nie przyniosły wymiernych korzyści i dalej mamy spore braki w wyposażeniu. W tym celu udamy się w NW region prowincji. Operację rozpoczynamy w rejonie Dh4.

 

Nawiązaliśmy kontakt z miejscowym, który wykazuje spore chęci by nam pomóc. Jednak musimy podchodzić do takich sytuacji ze sporą rezerwą, nie znamy przeszłości tego człowieka ani jego prawdziwych zamiarów. Wiemy, że nazywa się Władek i będzie na nas czekał koło starej szopy w rejonie Dn10. Informacje które nam przekaże mogą nam pomóc w dalszej operacji.

 

SIŁY WŁASNE

 

Kilkunastu ochotników o słabym wyposażeniu w broń oraz amunicję.

 

WSPARCIE

 

Brak.

 

NIEPRZYJACIEL

 

Spodziewamy się, że wróg zmienił swoje nastawienie, najprawdopodobniej wykazuje znacznie większą czujność niż dotychczas. Doświadczenie z poprzedniej misji dowodzi, że Rosjanie w przypadku kłopotów wzywają swój QRF. Oznacza to, że po każdym kontakcie ogniowym należy zrobić swoje i go zerwać.

 

STYCZNOŚĆ I ROZGRANICZENIE

 

Brak.

 

ROE

 

Prócz Władka nie spodziewamy się żadnego kontaktu z cywilami.

Zadanie w trakcie godziny policyjnej.

 

LOGISTYKA

 

Brak.

 

DATA I GODZINA ROZPOCZĘCIA OPERACJI

 

6 Paź 1986 - 0230hrs czasu lokalnego

 

PROGNOZA POGODY

 

Temperatura w granicach 10 stopni, bezchmurnie, bezwietrznie.

 

KOMUNIKACJA

 

Brak.

 

ZAŁĄCZNIK

 

Mapa:

 

res22.th.jpg

Edited by ufoman
Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...