

Piciu
Użytkownik-
Content Count
54 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Piciu
-
Piasek, wyciągasz cały zestaw rączka przeładowania - to coś, na czym to siedzi - sprężyna, która powoduje powrót po przeładowaniu broni i wkładasz tam rurke metalową, idącą przez całą długość od od znad magazynka aż do końca gripa. Musisz tą rurke lekko podpiłować, aby dopasować ją do kształtu gearboxa (koliduje troche) a potem już możesz trzymać MP5-tke na czym Ci sie żywnie podoba... Zresztą, przy najbliższej okazji Ci pokaże. Jak to zrobić to tam nie ma prawa sie nic rusać. Co najwyżej troche poskrzypi.
-
... zawsze można mniej strzelac... :roll: kurcze, PSG-1 to karabin snajperski, niech na jednej baterii mini wywali 100 kulek, dla sprawnego strzelca to aż nadto na cały dzień.
-
Ja też dziękować głównemu organizatorowi zlotu. I scenarzyście. I uczestnikom. I tym co nie byli, bo nie mogli. I w ogóle wszystkim, w takiej kolejności jak napisalem :) A, i krakowiakom! Broniłem z nimi dziś przed obiadem górki i było w pyte... :) I w ogóle... Pozdrawiam, P.
-
To jest piękne, Robal, :) Witamy na zlocie... Reszta ELFa też będzie?
-
Dlaczego słowo "zboczenie" zawsze kojarzy się z gejami? Jest to jawna dyskryminacja innych rodzaji dewiacji! :lol: A tak żeby nie było poza tematem... do zobaczyska na zlocie, za... jakieś 6 godzin. :D
-
Czy "zadeklarowali przyjazd" na tej liście jest to mniej, czy więcej niż "wpłacili"?
-
Do medyków właśnie powinno sie strzelać. To jest klimat, polowanie na medyka. A medyk ze swojej strony musi być sprytniejszy i nie dać sie upolować... jak bedzie biegł do każdego wabia którego mu przeciwnicy wystawią to rzeczywiście zginie i klimacik sie szybko skończy. Albo niekoniecznie - bo przecież nikt nie musi wiedzieć żę nie ma już medyków :) Kandydaci na medyków muszą być sprytni. Nie mogą to byc osoby przypadkowe - Warszawa miała kilku takich niepełnosprytnich medyków i zawsze dawali plame.
-
Tak, i to opatrywanie zajmuje sporo czasu co jest wielkim plusem - medyk musi pomyśleć zanim podbiegnie kogoś ratować, bo musi tam wytrzymać minimum pół minuty, jak jest sprawny. Albo więcej, jak nie jest... Ranny powinien wrzeszczęć "oberwałem, pomocy, ratujcie" i tym podobne, i powinien to też robić w eterze... Oczywiście, bez podawania swojej pozycji ani żadnej innej wskazówki która przybliży jego znalezienie. Dodaje to troche klimatu - jak przy większej nawalance polegnie kilka ossób z radiami i wszyscy będą swoje krzyki puszczać w eter powstanie całkowity brak komunikacji... po prostu
-
Wysłany: Sob Gru 28, 2002 5:10 am Ostatni post Pinky'ego!!! DWA TYSIĄCE DWA!!! Jeszcze jakbyś coś ważnego do dyskusji dodał... ale nie bo po co?
-
CyberKoza, masz racje, ale i jej nie masz :) Wiele zależy od repliki - w mojej metalowej MP5-tce dzwięk pracującego gearboxa to główny dzwięk jaki słychać na dystans. Z kolei w plastikowych replikach dzwięk ten ma duże niższe natężenie. Masz plastikowego guna, prawda? Jeżeli tak, to masz racje ale i ja też mam racje :). I tak wszyscy są szczęśliwi.
-
Jeśli pytasz o tłumiki od replik SD, to CA ładuje tam zwykłą, niezbyt ciasno zbitą gąbke. Ale jeśli chodzi o tłumienie, to jest to diabła warte. Odgłos wylatującej kulki jest minimalny w stosunku do odgłosu pracującego silniczka. Pozdrawiam, P.
-
Wybacz ciekawość, ale do czego służy ten pasek? Siedziałem nad problemem 15 minut i nie doszedłem. Ale skoro o niego pytasz, to musi być ważny. Do czego on? Pozdrawiam, P.
-
Lekkość, a co za tym idzie słaba wytrzymałośc, jest wadą. Crazy_Ivan wskazał dokładnie taki komplet, jaki zaczynam mieć - M65 mam, bluzy jeszcze mi brakuje. Porównaj DPMa z M65. Te drugie spodnie grubsze, ale za to niezniszczalne (najstarsze M65 jakie mam w domu mają 5 lat i jeszcze nadają się jako spodnie robocze). I można w nich chodzić cały rok, bo mają łatwo dostępne docieplenie. Podsumowując: M65 - trwałość, odrobina dyskomfortu w pełnym słońcu. DPM - przewiewność, gorzej zimą, słabszy materiał. Teraz pytanie, co kto woli? Jakościowo wybory są równoznaczne, wybó
-
Jeszcze o DPMie... Fajny mundur, BARDZO wygodny, ale troche jak pidżama... Nawet kurtka jest jak na mój gust troche za lekka, i w zimie, mimo że nie jestem zmarźlakiem, trzeba się bardzo mocno docieplić.. Ale poza tym - bardzo dobry wybór, choć osobiście przeżucam się teraz na US. Największą zaletą jest wspomniany przez Wukasza buttpack - można go wyciąć i uszyć sobie pokrowiec na hełm. Starcza idealnie :-).
-
Kmarek, zdam na studia - nie ma sprawy, zorganizuje manewry, będe miał na to dużo czasu. I postaram sie to zrobić tak, żeby było ambitnie i żeby wszystko grało. GuNNeR, jestem jak ten niewierny Tomasz. Ja musze sprawdzić, bo nie wyobrazam sobie żeby ambitniejsze zasady mogły wprowadzić wiecej problemów niż jest teraz. Sprawdze, a jak nie wypali to przyznam Ci racje.
-
Świeżo po żniwach, jak leży słoma na polu, to można się nawet w różowym dresie zamaskować - jest to sztuka kamuflażu, a nie jakaś cudowna własność polskiego munduru. Zasadniczo, cała zabawa polega na tym aby mundur zapewniał jak największą "niewidoczność własną", którą można następnie wspomóc słomą, gałęziamii, mchem. I tu polski mundur raczej nawa. Sam nigdy takiego munduru nie nosiłem, ale miałem wiele okazji taki mundur wypatrywać. W lesie iglastym, musze przyznać, wyczić taki mundur jest sztuką. Wszędzie poza lasem - bułka z masłem, chyba że ktoś sie tak jak Dale wspomnial pod słomą zako
-
A próbowałeś się ukryć na naszym, rodzimym polskim polu ze zborzem tak, aby Cię nikt nie zauważył? A próbowałeś kryć się w świeżej, wiosennej trawce? A próbowałeś w lecie leżeć na wysuszonej, pożółkłęj trawie? A jeżeli próbowałeś, to z jakim efektem? Polski mundur nadaje się tylko do lasu i walki w nocy. Na inne warunki jest po prostu za ciemny.
-
[ARCH] Morderca zza rogu
Piciu replied to Foka's topic in Airsoft w Polsce / Rules and law in Poland / Польские праk
... ale pozwala prowadzić obserwacje z minimalną szansą bycia zauważonym. Cóż, coś za coś. -
Kmarek, Twoje rozwiazanie jest tymczasowo najlepsze, i też uwazam że powinno być stosowane, do momentu wymyślenia lepszego. A jężeli chodzi o ambitniejsze sposoby leczenia, może masz racje, że wprowadza to zamęt. Ale ja jestem jednym z tych ludzi, co jak im powiedzą "gorące" to i tak dotkną, żeby sprawdzić czy tak jest rzeczywiście. Cóż, może kiedyś uda mi się znaleźć grupe ludzi z którą przetestuje ambitniejsze metody leczenia, bazowane na harcerskich zasadach symulacji wypadku, do tego czasu jednak nie przyznam Ci racji. Pozdrawiam, P.
-
Jeżeli już musisz nam podcinać skrzydełka naszych ambicji, to nie, raczej rozwiązanie powinno być: druga kulka - do piachu. Czyli leczyć moąna tylko raz... Tadeuszu, tyś jest głównym organizatorem strzelań warszawskich. Więc mógłbyś wprowadzić ambitniejszy sposób opatrywania rannych, aniżeli ten co funkcjonuje na dzień dzisiejszy... Co Ty na to?
-
Bandaż kosztuje? Kulki też kosztują... Poza tym, takie długie leczenie ma swoj klimat - postrzelą kogoś, to Wy, jako medycy, podbiegacie, bierzecie pod ramie i odciągacie w bezpieczne miejsce. Albo robi to ktoś inny z grupy, a potem dopiero bierzecie się za bandażowanie. A jeżeli chodzi o kursy które uprawniają, to nie ma sensu robić długiej listy, że ten a ten kurs przerjdzie, a ten nie. Albo ktoś umie zabandażować kończyne albo nie, albo ktoś umie poradzić sobie w prawdziwym wypadku, albo nie... Taka funkcja medyka wiązałaby się z pewną (niewielką, co prawda) odpowiedzialnością, i k
-
No to mam rozwiązanie idealne... Jak ktoś oberwie, to trzeba go opatrzyć tak, jakby miał tam rzeczywistą ranę. Gaza, bandaż, lekki opatrunek uciskowy i gotowe! Dobre opatrzenie zajmuje coś około 2 minut, opatrunek musi się przecież mocno trzymać - jak komus zgubi się bandaż to jest trup, bo się na mierć wykrwawił. Dla uproszczenia można by przyjąć, że bandażuje się jedną z rąk - chociażby po to aby uniknąć problemu "w którą część ciała cię postrzelono? Co mam bandażować?" ___________ A, i jeszcze wypadałoby aby Ci, co wcielają się w role medyka mieli w tej materii jakieś przeszkolenie. Żeb
-
Punkt 9 budzi moje wątpliwości: 9. Uleczony gracz udaje się natychmiast (oznakowany czerwoną chustą w okolicach głowy) do pobliskiego Punktu Umocnionego lub Sztabu gdzie wpisuje się na listę rannych i natychmiast wraca do gry. Dlaczego? Bo jak paru gości broni się w punkcie umocnionym, które w końcu są na terenie gry, to gdy jednego trafie to podbiegnie medyk, zrobi łapu capu i koleś od razu wraca do akcji, jakby nigdy nikt go nie trafił. W ten sposób duet strzelec - medyk może bronić punktu umocnionego przed dowolnie wielkimi siłami, bo zgodnie z ostatnim punktem w punkcie umocnionym m