Dałem się nabrać rok temu na "chińszczyznę" , na samym początku zabawy z airsoftem. Kupiłem Famasa z double eagle, który na pierwszy rzut oka wydawał się solidnie zrobiony. Ok.  3 tygodnie po zaskupie złamała mi się blokada spustu, szyna ris na chwycie transportowym (plastik - yeah...) oraz kolba zaczęla pękać.  
Hop up był przeszłością tzn. na początku nawet nieźle podkręcał, a potem nic nie dawał (przez co zasięg skuteczny spadł do ok. 15 metrów  :wink: ) 
Magazynek nie podaje kulek, bo chwyt trzymający maga jest źle skonstruowany. 
Do famasa DE dołącza swój stały crap, czyli kolimator (no c