bobi_bb
Użytkownik-
Content Count
19 -
Joined
-
Last visited
-
Dzięki za odpowiedź :) he he trochę dla mnie przy późno ale jak to mówią, lepiej... No ale może inni skorzystają :) W zasadzie z tą gumą przy komorze HU to niezły patent - sprawdzę na stokowym HU.
-
To tylko zostaje Ci wybierać :) Pamiętaj by tylko nie walić z niej w zimę! Nie jest to zalecane w aegach a już na pewno nie polecam przy mocnym tuningu - kusi jak cholera ale lepiej się wstrzymać. Cieszę się, że choć trochę pomogłem :)
-
Granat przepraszam za wprowadzenie w błąd! Nie zwróciłem uwagi, że na Asgschopie nie ma już CA25 na levelu IV :( Sam zestaw tuningowy, który podałeś wyżej jest dedykowany do standardowych gearbox'ów, tzn. nie przedłużonych z tond może nie być tych części, które posiadam ja. Jeżeli chodzi o wytrzymałość części gearbox'a to problemami jakie miałem były: notorycznie pękający popychacz (trzy razy się walił) i silnik stokowy, który padł przy ok. 6000 kompozytu (na sprężynie m150) i styki, które też były stokowe, się spaliły (i tu warto pokusić się o mosfet nawet jak zmienisz okablowanie i styki n
-
Sam szkielet spokojnie daje radę nawet przy 600 fps. Jeżeli chodzi o wnętrze to prawie wszystko leci do wymiany na wzmocnione (zębatki, tłok, prowadnica tłoka, głowica tłoka, popychacz, dysza...) Na Asgshopie mają gotowy zestaw CA25 tuningowany na level 4 czyli ok. 520 fps - zestaw całkiem fajny ale i tak jeszcze trzeba w niego włożyć np. silnik ( Systema Magnum lub G&P 160) bo ten stokowy co prawda daję radę ale raczej prędzej niż później pada i oczywiście lufę precyzyjną np.Systemy albo Prometheusa, warto pokusić się jeszcze o nową uszczelnioną komorę - knight arms. W mojej opinii CA 25
-
Jak już byś pryskał to nie pryskaj za blisko bo w tedy dopiero mocno posklejasz nitki. Co do przeczesywania to uważaj bo okaże się, że będziesz miał łysiejące ghillie. Ja też kiedyś użyłem spraju i rozczesywałem ręcznie nitka po nitce :wink: I licz się z tym, że na początku i długo, długo potem będzie Ci waliło farbą! Oczywiście mam nadzieję, że masz świadomość gdzie będziesz się maskował najczęściej i o jakiej porze roku - bo jeżeli robisz maskowanie z nastawieniem na wiosnę/lato to bym poczekał jeszcze by dopasować barwy bezpośrednio do otoczenia! Słyszałem jeszcze o jednym sposobi
-
Jeżeli chodzi o ghillie z prawdziwego zdarzenia (wygląd) to powinno być dobrze dopasowane - więc duża ilość mocowań. Pytanie tylko czy się przez te napy, paski nie zaplączesz ;)
-
Sam pomysł na wykonanie podczepianego Ghillie jest dobry. Jednak nie wiem czy nie miał byś większych problemów niż z klasycznym rozwiązaniem. Rozumiem, że wszystko rozchodzi się o fakt przebierania i wygody w dodawaniu roślinności. Musiał byś rozwiązać parę kwestii - najważniejszą był by system podczepiania, który musiał by być prosty i nie wymagał ingerencji innych osób (samo wystarczalność) Ja właśnie postawiłem na takie wdzianko :) Zrobiłem coś na wzór peleryny w kształcie trójkąta (myślę, że lepszy był by rąb ;) ) Krótszy bok jest górą przez, którą między oczkami przeplotłem taśmę z
-
nie wkurzam się :killer: ;-) ale przestrzegam przed tego typu środkami :!:
-
TAAA TO MOŻE OD RAZU MUCHOZOLEM SPRYSKAJ I OD RAZU WRZUĆ NA SIEBIE ;) Środki na mrówki, ślimaki itp nie nadają się by pryskać nimi ghillie - są szkodliwe!! Po co wogle pryskać?! Po użytkowaniu otrzep delikatnie swoje wdzianko i je zlej wodą wystaw (rozciągnięte) na dworze i potem znów delikatnie otrzep, to powinno wystarczyć. Martwił bym się tu raczej o mole i takimi środkami ew. bym pryskał. A tu fotka po do daniu farszu (szkoda, że nie w warunkach bojowych) zdjęcie z początku marca - maskowanie szykowane na wiosnę... http://picasaweb.google.com/lewiatan1/Strz...1895239131270
-
Ja też myśl o pieluchach tetrowych jako dopełnienie do prawie skończonego maskowania ale ostatecznie postawiłem na bandaże dziane, które wybarwiłem w różnych barwnikach. Fakturą przypominają zafarbowaną drobną jutę! Efekt jest zadowalający, drobna siateczka świetnie "rozmywa" kolory z innymi elementami farszu (należy pamiętać by podczas suszenia rozprostować materiał) Niestety nie wiem jak sprawuję się w warunkach polowych (trochę biało jest teraz ;) ) tzn. czy wytrzyma (powinna?!), czy się nie pozwija i poskręca (raczej tak!) Nie ma to jak dobra juta to fakt, lecz bandaże mogą stanowić
-
Mnie też nasuwa się podobne pytanie. Rozumiem, że są to manewry o tle historycznym... Ale czy będzie to rekonstrukcja?? Chodzi mi o to czy, jak wpadnie ekipa umundurowana we współczesne mundury i szpej to czy bardzo zaburzy równowagę gry??
-
No niestety prekursorem tego typu maskowania nie jestem! Bardziej chodziło mi o swobodę poruszania się połączoną z dość skutecznym maskowaniem i wydaje mi się, że powoli dochodzę do tego. Czeka mnie oczywiście sporo pracy by dokończyć ten strój, nie nazywając go ghille - bo ta nazwa bardziej pasuje do ambitniejszego stroju! Uważam, że każdy powinien robić maskowanie pod siebie (swoboda poruszania) oraz na wzgląd docelowego maskowania (w jakim otoczeniu najczęściej gramy) A jeśli chodzi o bieganie w ghille o jakim pisze KANE - to faktycznie chłopie uważaj pisząc takie teksty na tym forum bo wc
-
Witam! W mojej ocenie Goldenball (0,28) wypadają całkiem dobrze - dałbym 5/5 w kategorii cena a jakość. przy lufie Systemy 6,04 0 zacięć (wystrzelono ok. 2000 kulek) jeżeli chodzi o odpad to znalazłem 2 sztuki troszkę mniejsze (nie dolewka?!) Na podobnym poziomie są jeszcze kulki od G&G, które też polecam jeżeli chodzi o amunicje o gramaturze 0,28 - 0,30 Natomiast przestrzegam przed kulkami GFC!!! Dostępnymi np. na Allegroi paru innych sklepach... (pisałem o nich na forum dotyczącym ów producenta ale warto przytoczyć ten wątek tutaj) . parę osób się skarżyło że dostają odła
-
Ja też wpadłem na pomysł przetestowania kulek GFC - czarne 0,30 oraz - białe 0,20 Skusiła mnie cena (szczególne tych czarnych) i postanowiłem sprawdzić jak się to ma do jakości wykonania... Po wystrzelaniu ok 1k - 0 zacięć ( SYSTEMA 6,04) Trochę średnio przyjmowało je HU - w mojej ocenie słabiej wypadły od Goldenball. I wszystko było by cacy gdyby nie fakt, że są strasznie słabe tzn. pare osób się skarżyło że dostają odłamkami odbitymi od ścian! Porównałem GFC do Goldenball i G&P - metodą trochę łopatologiczną ale myślę, że miarodajną tzn. ww. kulki zgniotłem w kombine
-
Ja osobiście juty nie używałem (zapewne dokładając farszu użyje jeszcze tego fajnego materiału...) poleciałem do sklepu i nabrałem różnego rodzaju (kolory, faktury ) włóczki najczęściej z włókien syntetycznych by nie nasiąkały wodą, porozcinałem stare ubrania (w odpowiednich kolorach) Chciałem dorobić trochę suchych liści - nie za dużo by maskowanie w miarę możliwości sprawdzało się wiosną, latem jak i wczesną jesienią. Do tego celu posłużyły mi cieliste rajstopy z kiosku (najtańsze) Skrawki przywiązałem do siatki i do niektórych nitek wełny! - efekt był niezły. Minusem jest to, że nie są