U nas była akcja z policją daawno temu, ja o niej tylko słyszałem, bo chyba 2-3 lata przed rozpoczęciem zabawy przeze mnie.
O strzelaniu wiedzieli stróże w sąsiednich firmach (opuszczona mleczarnia), ale jakiś przechodzień chyba musiał zadzwonić na 997, no i przyjechali... wyskoczył jeden z drugim z poldasa i z pistoletem w ręce celuje do kolesia biegającego z AK (i tak dobrze, że tylko celował),
- Rzuć to!
- Nie bo się rozbije!
- ???????????????
Zdziwieni byli panowie, ale jak się dowiedzieli o co chodzi to grzecznie przeprosili i poszli odwołać AT, po czym wrócili i naturalnie zaczęło