Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

AWR_Ronin

Weteran
  • Content Count

    1,682
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by AWR_Ronin

  1. Ten grip z risem ma z przodu otwór i wycięcie jak normalny grip od długiego G36 - wchodzi w niego poziomy pin z kółkiem do mocowania pasa analogicznie do zwykłej wersji:

     

    ksk_5.jpg

    (na fotce z przodu gripa widać otwór pod pin)

     

    Ronin

  2. Tasiemka w szaroburym kolorze naszyta naokoło z lekko odstającymi pasmami, dwa wywietrzniki siatkowane z boku, tył kapelusza wyższy niż przód no i kolorystyka (praktycznie identyczna jak kurtka - Kohler szyje ze standardowego materiału).

     

    Tak na 99% jestem pewien ;).

     

    Ronin

  3. A tu małe info dla tych co nie widzieli czołgu. TF 2 Andurii czołg widział na granicy sektorów Bóbr/Nysa/Warta - nawet prawie doszło do walki z nim:

     

    czolg.th.jpg

     

    Sytuacji nie zapomnę bo była to jedna z bardziej klimatycznych (z daleka nie było widać czy czołg jest oznakowany czy nie, więc woleliśmy się zabezpieczyć).

     

    Ronin

  4. Różnica między rzeczywistością a airsoftem jest taka, że w airsofcie nie giną ludzie. W rzeczywistości jak pododdział zostanie rozbity to dołącza się do niego nowych żołnierzy lub pozostałymi z rozbitego pododdziału uzupełnia się inne pododdziały - struktura zostaje jednak bez zmian. Każdy wie jakiego ma w danej chwili dowódcę, ilu ludzi itd a sztab wie kto w danym miejscu walczy. Wszystko to ułatwia organizację.

     

    W airsofcie ci którzy schodzą z pola walki po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach są znów żywi, mogą wrócić i tu pojawia się problem: przydzielić ich do nowo zorganizowanego na respie pododdziału czy może odesłać ich do macierzystego ale jeszcze walczącego? W pierwszym przypadku pojawią się zgrzyty formalne - zmienia się organizacja pododdziału, dowódca, pojawiają się ludzie których nie znamy itd. Ja rozumiem, że w rzeczywistości po przydzieleniu do oddziału "nowych" też tak jest ale nie zdarza się to dwa - trzy razy na godzinę jak w airsofcie ;). W drugim z kolei "mróweczka" może mieć problem ze znalezieniem swojego pododdziału na polu walki (sytuacja zmienia się w końcu bardzo dynamicznie).

     

    Ja staram się w miarę możliwości organizować ludzi z którymi działam i dalej współpracować z tymi samymi (którym zrobiłem odprawę przed walką, którzy mnie w miarę dobrze znają i mają w miarę jednakowe wyposażenie). Współpraca z kim akurat popadnie to natomiast domena "szczelankowa" która psuje tym zorganizowanym to nad czym wcześniej pracowali.

     

    Co do psucia - zapytaj Foki czy rozbicie TF-ów na małe grupki ułatwiło mu dowodzenie. Kilka razy byłem w sztabie i widziałem jak wyglądała mapa - znaczniki całego TF-u znajdowały się w miejscach gdzie w rzeczywistości były z tego TF-u np. cztery czy pięć osób. Były miejsca gdzie wg. komunikatów i mapy walczyły cztery TF-y, chociaż w rzeczywistości było tam dwadzieścia kilka osób a nie sto dwadzieścia.

     

    Ronin

  5. Dla mnie było to już czwarte Tomaszowo, na którym byłem. Co roku mam okazję (wraz z resztą AWR) pomagać przy budowie obozu - widziałem na własne oczy kulisy czterech ostatnich edycji i zdaję sobie sprawę (pewnie znacznie lepiej niż większość wypowiadających się tutaj osób) jak trudnym i pracochłonnym przedsięwzięciem jest organizacja tak dużego zlotu. Dlatego właśnie uważam, że była to najlepiej zrealizowana edycja Tomaszowa do tej pory.

     

    Przede wszystkim chciałbym podziękować:

     

    - Team Delta z którym jak co roku świetnie nam się współpracowało (wspólna integracja przy budowie obozu to zdecydowanie najlepszy element każdego Tomaszowa);

     

    - osobom wcielonym przeze mnie do TF2 Andurii - pełen szacunek za to, że mimo iż z większością miałem okazję działać po raz pierwszy, to nie było problemów przy wykonywaniu rozkazów - stawiliście się w komplecie i pełnej gotowości na odprawie, trzymaliście szyki i tempo, szliście do natarcia kiedy było trzeba - wszystko bez szemrania. Tak trzymać!

     

    - Foce za przydzielanie pasjonujących zadań ;);

     

    - SGO Andurii za wsparcie przy obronie obozu uchodźców w sektorze Warta - dzięki Wam udało się odeprzeć pierwszą falę Orilian (niestety po jej odparciu poczuliśmy się bardziej bezpiecznie i wypożyczyliśmy część osób do obrony stacji przekaźnikowej - na miejscu zostało jakieś 13 osób i wtedy z sektora Odra zaatakowały nas dwa (?) TF-y żółtych;

     

    - TF 1 Andurii za wspólne natarcie na drodze między Bzurą, Sanem a Wisłą;

     

    - wszystkim uczestnikom zlotu.

     

    Jeżeli chodzi o plusy i minusy to:

     

    + zaplecze i organizacja obozu;

    + przemyślany i prosty scenariusz;

    + realizacja scenariusza (kiedy słyszę głosy, że ktoś tam sobie nie postrzelał to śmiać mi się chce - taka jest niestety "wojna" i sytuacje gdzie jedni walczą a drudzy ich osłaniają są na porządku dziennym - wystarczyło jechać z takim nastawieniem a uniknęłoby się rozczarowań);

     

    - respy - system sprzed dwóch lat (do respa wchodzi cały TF w momencie gdy dowódca uzna, że stracił tyle ludzi, że wykonanie zadania jest niemożliwe) sprawdził się moim zdaniem lepiej. Taki system zapobiega "mróweczkom" (graczom którzy schodzą do respa pojedynczo a później trudno ich znaleźć i ponownie zebrać). Można było też dać więcej ruchomych respów na stronę;

     

    - łączność - przydałaby się bezpośrednia łączność między TF-ami każdej ze stron. Możliwość taka niby była, ale promocja w Orange pozwoliła ustawić tylko jeden numer za 3 gr (sztab) i do innych TF-ów trzeba było dzwonić znacznie drożej. Budziło to obawy wytrzaskania całej kasy dlatego woleliśmy przekazywać informacje do sztabu i żeby sztab przekazywał je do TF-ów w naszej okolicy - wszystko szło jednak o wiele za wolno.

     

    Uważam, że dowodzenie wcale nie było złe - ja zawsze wiedziałem gdzie miałem być i co miałem robić.

     

    Ronin

  6. No to po kolei:

     

    1. Oba zestawy dostępne w Polsce (zarówno ten z mikrofonem na wysięgniku jak i ten z laryngofonem na szyję) to modele używane w pojazdach - do noszenia w terenie się nie nadają - są ciężkie, praktycznie nic w nich nie słychać (chodzi o dźwięki z otoczenia) co uniemożliwia nasłuch w trakcie patrolu. Oba działają na dużej końcówkę co pozwala je podłączyć wyłącznie do radiostacji plecakowych/montowanych w pojazdach/stacjonarnych.

     

    2. Zestaw używany przez Aśkę to jeden z pierwszych zestawów zaprojektowanych dla KSK przez firmę Sennheiser. Z założenia zestaw był pod SEM52SL ale z racji braku w pewnym okresie naszej zabawy dostępu do tych radyjek, Wolf przerobił końcówkę na tą od 52S. Poza zmianą końcówki zestaw pozostał bez zmian.

     

    Choisen słusznie zauważył podobieństwo w laryngofonach - jest to ten sam laryngofon co w zestawie używanym w pojazdach. Inne są natomiast słuchawki i końcówka.

     

    pc250001fr9.th.jpg

     

    3. W chwili obecnej w użyciu na większą skalę są dwa zestawy:

     

    - aktywne ochronniki słuchu Peltor SoundTrap wraz z mikrofonem, używane pod SEM52SL oraz Motorolę XTS 3000. Fotek jest multum i pewnie każdy wie o co chodzi;

     

    - NB2000 firmy Imtradex używany głównie pod Motorolę:

     

    610xvc6.th.jpg

     

    W sumie to tyle. Dodatkowo Kampfschwimmer (na ten moment to tylko oni!) używają zestawów analogicznych do Bowmana - niestety oznaczenia modelu nie pamiętam.

     

    Ronin

  7. Dodam tylko, że TL-ka opisująca wyposażenie jednostek działających na pustyniach polarnych oraz w wysokich partiach gór przewiduje wyposażanie żołnierzy w śpiwory firmy Mountain Equipment (zdaje się jest to model "Everest" do blisko - 60 st. C).

     

    Ronin

  8. Skoro o to pytasz to zapewne nabrałeś się na opis aukcji na allegro ;).

     

    Carinthia robi śpiwory ogólnowojskowe II gen. Są to zwyczajne śpiwory BW, tylko model wprowadzony niedawno, zastępujący zwykłe pikowane mumie. Sprzedawca zapewne porównał te śpiwory ze zwykłą starą mumią BW i błędnie założył, że to śpiwór dla jednostek specjalnych.

     

    Opis na metce: "Allgemein" tłumaczy się jako "ogólnowojskowy".

     

    Ronin

  9. Siły specjalne, jednostki specjalne, komandosi to określenia elitarnych formacji wojskowych lub policyjnych. Jednostki wojskowe przystosowane są do wykonywania zadań niekonwencjonalnych, nadzwyczaj trudnych, w czasie pokoju oraz wojny: antyterrorystycznych, rozpoznawczych (głównie rozpoznanie głębokie, bądź rozpoznanie specjalne) itp. Zwykle składają się z małych wyselekcjonowanych grup żołnierzy, świetnie wyszkolonych i nadzwyczajnie wytrzymałych psycho-fizycznie, używających wyspecjalizowanego uzbrojenia i wyposażenia. Działają na lądzie, wodzie i z powietrza. Gwałtowny rozwój sił specjalnych nastąpił podczas II wojny światowej. Obecnie jednostki tego typu wchodzą w skład sił zbrojnych lub policyjnych większości państw świata.

     

    ;).

     

    Ronin

  10. Jak powszechnie wiadomo standardowe czapki BW nie prezentują się zbyt dobrze - miękki materiał i daszek utrudniają sensowne ich uformowanie. Generalnie spotkałem się z opinią jednego z żołnierzy, że "w tej czapce wygląda się jak śmieciarz" itd.

     

    Żołnierze stają na głowie żeby z problemem sobie jakoś poradzić - część wymienia czapki na modele polowe piechoty górskiej (sztywny daszek i podszewka), ew. kombinują z formowaniem czapki.

     

    Do myślenia daje ta oto fotka, którą znalazłem na forum dla żołnierzy:

     

    http://img182.imageshack.us/img182/7553/mtzcopybv3.jpg

     

    Wrzucam jako info dla wszystkich którzy te czapki noszą ;).

     

    Ronin

  11. Piły strunowe generalnie sypią się stosunkowo szybko - one są przewidziane wyłącznie do krótkotrwałego użytku (np. przycięcie kilku belek na tratwę ratunkową) i do niczego innego się nie nadają. Nawet po markowym modelu nie można spodziewać się zbyt wiele.

     

    Do obozowego użycia polecałbym raczej zaopatrzenie się w składanego ogrodniczego Fiskarsa albo łańcuch.

     

    Ronin

×
×
  • Create New...