Jak dla mnie nie było aż tak tragicznie.
Piątkowy wieczór był świetny i dobrze się bawiłem.
Sobota zaczeła się niemrawo i z poźlizgiem a puźniej było tylko gorzej.
Mimo że sobie zbytnio nie powalczyłe nie mogę powiedzieć, że nie opłacało się przyjeżdżać. Bawiłem się dobrze z ciekawymi ludźmi, chamstwa nie uświadczyłem, a i przeciwnik był inteligętny (przynajmiej ten na którego trafiłem). Jedynie troszkę szkoda tych 120km przejechanych.
Pozdrowienia
Cez
II Korpus Spadochronowy :uśmiech: