Exterminator Posted June 17, 2007 Report Share Posted June 17, 2007 A co ze szlachetnym napojem zwanym Powerade? (lub jakieś inne izotoniczne) - nie działa ak redbull (kofeina), ale skutecznie doładowuje po wysiłku Quote Link to post Share on other sites
qbon' Posted June 22, 2007 Report Share Posted June 22, 2007 O ile dobrze się orientuje to jest taka fajna rzecz jak błonnik w tabletkach(do dostania w każdej aptece), połykamy tabletkę, popijamy, a błonnik jak to błonnik pęcznieje pod wpływem wody i powoduje uczucie sytości, tabletki dużo miejsca nie zajmują, a głód nas nie dopadnie. Hmm niby nie testowane, ale teoretycznie dobre, trzeba to sprawdzić i zobaczyć czy to rzeczywiście działa, kalorie można zawsze uzupełnić w inny sposób. Quote Link to post Share on other sites
Thad Posted June 26, 2007 Report Share Posted June 26, 2007 Dwa pytania. Mogą się niektórym wydać głupie, ale w necie znalazłem różne wersje na te tematy, a trudno mi ocenić, które pisali znawcy, a które laicy ;) Po pierwsze dlaczego czekolada gorzka jak piszecie? Gdzieś tam wyczytałem, że lepsza mleczna, bo ma więcej cukru. Po drugie jak to jest z solą? To pytanie wynika z tych orzeszków :P jedni twierdzą, że kategorycznie niesolone, bo sól odwadnia organizm, a inni, że lepiej solone, bo uzupełniają sole, które wypocimy... Trochę mi te pytania zachwiały dotychczasowe pojęcie o żywieniu w terenie :) z góry dzięki za odpowiedź ;) Quote Link to post Share on other sites
leander Posted June 26, 2007 Report Share Posted June 26, 2007 Z solą, to jak z solą. Ja od solonych orzeszków bym się powstrzymał- będzie się strasznie chciało pić po nich, a woda jest cenna i noszona na własnym grzbiecie. Czekolada gorzka jest najbardziej energetyczna ze wszystkich- nie pamiętam konkretnych wartości, ale pamiętam fakt :wink: Quote Link to post Share on other sites
Inferno Posted June 26, 2007 Report Share Posted June 26, 2007 Sól jest do życia potrzebna, ale nie oznacza to, że mamy ją jeść od razu w takich ilościach. Lepiej umiarkowanie posolić inne rodzaje pożywienia, zamiast robić sobie Saharę z mordy. A co do czekolady, to wartość energetyczna każdej zawiera się między 500 a 600 kcal na 100g, więc nie ma to specjalnie dużego znaczenia jaka. Każda czekolada jest wysokoenergetyczna. Gorzka tak nawiasem jest podobno 5 razy bardziej uzależniająca. ;-) Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted June 26, 2007 Report Share Posted June 26, 2007 Sól powstrzymuje wydalanie wody z organizmu. A dokładniej ogranicza ponoć pocenie się. Wydaje się że to OK ale na dłuższa metę doprowadza się do "zatrucia" organizmu substancjami wydalanymi min. z potem. Tyle na temat soli w skrócie. Oczywiście będąc skrajnie wyczerpanym, odwodnionym, zmeczonym, zagubionym po 2-3 godzinach biegania po lesie 15 km od domu i 1,5 km od najbliższego sklepu w którym można kupić browar nie widze problemu z solą, czekoladą i innymi takimi. :mrgreen: Quote Link to post Share on other sites
Baca Posted June 26, 2007 Report Share Posted June 26, 2007 Co do czekolady - jest jeszcze inny powód, znacznie bardziej oczywisty. Mleczną zjesz odrazu, gorzką jak będzie potrzeba. Chyba, ze preferujesz właśnie ta drugą :P Quote Link to post Share on other sites
Butu Posted July 22, 2007 Report Share Posted July 22, 2007 Sól powstrzymuje wydalanie wody z organizmu. A dokładniej ogranicza ponoć pocenie się. Sól zbiera wodę w organizmie. Nie wiem jak u innych jest ale jak ja zjem dużo soli w rożnych produktach to wtedy strasznie się pocę. Ja polecam ze swojej strony zupki bodajże z Tao-Tao takie w takiej misce. Można z nich zrobić danie i zupę jest w nich mięso ble, warzywa makaron i coś tam jeszcze. Są trzy smaki łososiowy, kurczakowy i chyba wieprzowy. Mnie strasznie po nich przeczyściło a kumpli nawet nie przycisneło Quote Link to post Share on other sites
adam14 Posted July 22, 2007 Report Share Posted July 22, 2007 Sól zbiera wodę w organizmie Nie zbiera ale zatrzymuje . Ja polecam ze swojej strony zupki bodajże z Tao-Tao takie w takiej misce. Polecasz nam zupki po czym piszesz że sraczki po nich dostałeś. Mnie strasznie po nich przeczyściło :wink: Quote Link to post Share on other sites
Assarin Posted August 4, 2007 Report Share Posted August 4, 2007 Zanim ktoś nażre sie soli na zapas, a potem poleci na pogotowie bo nery siadły , polecam dokładnie przeczytać artykuł z linka poniżej. Niekoniecznie dotyczy on survivala, ale wyjaśnia fachowo co robi sól w naszym organizmie. A jeśli to dotrze do kogoś to będzie to połowa sukcesu w walce z szamańskimi metodami ;) http://www.pfm.pl/u235/navi/198674 Cała sztuka polega nie na nażarciu i nachlaniu sie na zapas, bo wielbłądami nie jesteśmy, ale na utrzymaniu dostaw potrzebnych "paliw" w normach które organizm sam ustala automatycznie wedle aktualnego zapotrzebowania. Nadmiar wody odsikamy, nadmiar soli wysikamy, nadmiar jedzenia ... sami dobie dopowiedzcie. :D Quote Link to post Share on other sites
MATRON Posted August 4, 2007 Report Share Posted August 4, 2007 Dzięki Ci Wielki Assarinie gdyby nie Ty to solą byśmy sie raczyli aż by nam nery wysiadły, bogowie nam Ciebie zesłali i hwała im za to. Quote Link to post Share on other sites
Assarin Posted August 4, 2007 Report Share Posted August 4, 2007 Nie bogowie tylko Wielki Mistyfikator. Daniny w postaci żywych dziewic proszę składać w piątki i soboty od 17:00 do 23:00 Nieodpowiednie dziewice zostaną wywieszone w celach edukacyjnych. Ale poważnie już taki jestem, bo dzisiejsza młodzież ma w zwyczaju upraszczać i uogólniać. Przeczyta taki jeden z drugim że coś tam z solą i że jak się je to pić trzeba mniej i żre wszystko co słone. Myślą że jak juz dorwą jakąś informację to w trzech zdaniach wyczerpuje ona cały temat. To ja postraszę... może uratuję komuś życie? :) :mrgreen: Quote Link to post Share on other sites
sylwester77 Posted August 5, 2007 Report Share Posted August 5, 2007 :wink: Assarin ma racje, ludzie wszystko można ale z głową, ktoś może na akcje nosić kanapki, ktoś czekoladę, ktoś racje"S", inny kaszę manne(najlepsza bananowa :) ), jeszcze warzywka z puree albo Chińskie zupki z Radomia, ale w tym wszystkim chodzi o wodę. Wodę, którą nosimy na plecach, tę którą zuŻywamy przy trawieniu, wysiłku fizycznym i z powodu warunków meteo. Stara zasada surwiwalowa mówi: " nie jedz jeśli nie masz nic do picia" wszystko się kręci wokól gospodarki wodnej i elektrolitowej. Bez jedzenia wytrzymacie dłuugo (ponad tydzień napewno reszta zależy od organizmu) bez wody padniecie po kilku dniach. Do tego można sie zastanowić nad cukrami i Witaminami do tego aminokwasami i innymi, ale to juz należy do dobrego dietetyka. Ktoś pisał o napojach elektrolitowych i energetycznych (nie mylić - jedno z drugim działa na innych zasadach) to jest dobre ale na zawodach albo na ciężkiej słuzbie do lasu nie polecam, tak samo jak kofeiny. Nie wiem jak inni, ja dostałem tachykardii i było bardzo nie miło. Quote Link to post Share on other sites
adam14 Posted August 8, 2007 Report Share Posted August 8, 2007 O własnie sylwester tez tak miałem . Za dawnych czasów (JW) kiedy biegałem przed sniadaniem po siniadaniu przed obiadem po obiedzie itd do samego wieczora (kiedy nie biegałem robiłem pompki) . Przed jednym z biegów (zaliczeniowych) zapragnołem wykręcic czas olimpijski na 3 tysiące i zaaplikowałem sobie przed biegiem jakiś napÓj (kofeinowy) . Bieg zaliczyłem ale to co sie działo potem do dzisiaj pamiętam . Zimny pot , serducho waliło jak oszalałe , wymioty , dilerka :poddanie: Teraz wiem troche więcej i nie popełniam takich błędów . Quote Link to post Share on other sites
MATRON Posted August 8, 2007 Report Share Posted August 8, 2007 Pamiętam bieganie na 3km. po śniadaniu w 10 stopniowym mrozie efekt był podobny jak podał adam14, zimny pot , wymioty , drżenie mięśni, bardzo niemiłe uczucie. Myśle że powodów było kilka, brak odpowiedniej rozgrzewki przed sporym wysiłkiem, krótki czas po posiłku i ten cholerny mróz. Quote Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted September 6, 2007 Report Share Posted September 6, 2007 http://allegro.pl/item240383197_racja_zywnosciowa_s_6_.html ostatnie dwie eSki w ciekawej cenie Quote Link to post Share on other sites
Assarin Posted September 25, 2007 Report Share Posted September 25, 2007 Nasze wojskowe Ski są mocno przereklamowane. :) Owszem, jeśli jest się wojskowym w terenie i dostaje się to do kieszeni z przydziału to "darowanemu koniu ..." Ale jeśli miałbym z własnej woli się decydować to wiecie... wolę iść do sklepu, kupić dwie małe konserwy w smaku jaki mi pasuje... i właściwie tyle :D 1xCukierek - fajny , ale ja zabieram jednak na wycieczkę packę landrynek.:) jakies woreczki papierki i 10cm srajtaśmy hm... zapałki - no ja pale i mam zawsze przy sobie zapalniczkę, zapałki PW mnie nie rajcują :P Itd itp. No, chyba że ktoś ma taki plan jak ja :) Kupiłem sobie kiedyś jedna rację i teraz w opakowaniu po niej noszę własny prowiant ( wychodzi taniej) A lans jest i tak jak cholera ;) Quote Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted September 27, 2007 Report Share Posted September 27, 2007 A ja się podziele swoimi spostrzeżeniami z konsumpcji zestawu S-6. Pasztecik niczego sobie ale najlepsza jest mielonka drobiowa. MMMMMMMMMMMMM Myelonka. A co do kupowania własnych seztawów to można owszem smaczniej sobie dobrać puszki ale za 7 PLNów to troche trudno. Quote Link to post Share on other sites
sylwester77 Posted September 28, 2007 Report Share Posted September 28, 2007 Arthur ta "myelonka" zwana tyrolską to największy syf w armii mówilismy że jest tam pis pomielony razem z budą:) ale może z czasem cos upgreadowali sprzęt wojskowy również w dziedzinie żarcia też się rozwija na plus od rozpoczęcia wojny w Iraku Quote Link to post Share on other sites
Assarin Posted September 28, 2007 Report Share Posted September 28, 2007 No za 7 złotych to ja mam tyrolskiej tak ze 4 razy więcej ze sklepu :) Quote Link to post Share on other sites
sylwester77 Posted September 30, 2007 Report Share Posted September 30, 2007 Naprawde ktos to je. Ja bym psa tym nie nakarmił. Jak mowa o tzw. żelaznych racjach Proponowałbym zakup amerykańskich w Łodzi są za jakieś 20-25 zł, albo niemieckich mają w komplecie tabletki do oczyszczania wody. Klasa wykonania i smak nie do porównania z polskimi konserwami. Quote Link to post Share on other sites
mastah Posted October 1, 2007 Report Share Posted October 1, 2007 Najlepszy jest pasztet wojskowy firmy raz-dwa. Świetny kolor i zapach :D Quote Link to post Share on other sites
jan_kreczman Posted February 9, 2008 Report Share Posted February 9, 2008 Dla odświeżenia tematu chciałbym się zapytać co sądzicie o menażce armii Szweckiej http://www.sklep.vest.pl/product_info.php?...products_id=323 Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted February 10, 2008 Report Share Posted February 10, 2008 Cóż każda menażka ma jedną w zasadzie wadę: trzeba ją nosić... Jak masz miejsce, i chęci to w zasadzie kwestia jaką sobie sprawisz to tylko indywidualne preferencje. Quote Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted February 10, 2008 Report Share Posted February 10, 2008 To akurat nie jest wielki problem. Wsadzasz w wiekszą ładownicę czy jakis domowy pokrowiec i doczepiasz do oporządzenia w miejscu gdzie nie bedzie przeszkadzała. Zawsze można w takiej menazce tachac troche prowiantu robiąc miejsce w plecaku na coś jeszcze. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.